Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.548.017 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 245 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia.
Komentarze do strony Patriotyzm lustracyjny

Dodaj swój komentarz…
kuleszbi - Znakomity artykuł
Dziękuję za znakomity artykuł. Całkiem nowe spojrzenie na naszą historię.

Pamiętam, gdy byłem pierwszy raz służbowo na Ukrainie, jakim szokiem były dla mnie słowa jednego z tamtejszych profesorów, który sądząc, że nie znam rosyjskiego, powitał mojego kolegę - Białorusina, mieszkającego w Polsce słowami: "Kak że w Polsze? Kak Pany pożywajut?"

To był dla mnie szok, bo nie czuję się żadnym Panem. Stereotyp Polaka za granicą, to zatem wciąż szlachetka!

Dziękuję także za świetną analizę obecnej sytuacji, którą moim zdaniem najlepiej oddają słowa:

"Istotna jest władza dla niej samej, nie dla realizacji jakiegokolowiek celu - takiego celu po prostu nie ma."

Całkowicie się z tym zgadzam. Nasze elity rządzące nie mają żadnego celu, w którym zawarta byłaby troska o rozwój państwa, o jego przyszłość. Zamiast tego jest szczucie jednych, przeciwko drugim.
Autor: kuleszbi Dodano: 16-05-2007
Reklama
Radosław Kurczewski - Malowidła
Akurat obrazy sandomierskie- fakt, niewysokich lotów, jak cała zresztą nasza barokowa masówka- stanowią świetny i na dobrą sprawę unikalny materiał dla badacza umysłowości polskiej doby baroku. Rozumiem chęć zacierania tego co wstydliwe i zamiatania pod dywan ale nie oczekiwałbym promowania tego rodzaju postaw po Racjonaliście
Autor: Radosław Kurczewski Dodano: 16-05-2007
Zbysław Śmigielski - Nie ma czego gratulować.
A bardzo by się chciało. Przeczytałem bowiem artykuł z satysfakcją. Odzwierciedla on niemal szczegółowo także i mój punkt widzenia. Jednakże satysfakcja i ewentualne gratulacje - źródło jednego i drugiego musi być podejrzane. Wytykać podobne błędy i złoczynienie własnemu narodowi, w dodatku mieć rację - kiepska to satysfakcja i bardzo gorzkie gratulacje.

We wszystkich swoich wystąpieniach w Racjonaliście (i tylko tu, bo wszelkie inne publikatory ze zgrozą je odsyłały) prezentuję właśnie taki, pełen goryczy, punkt widzenia. Szczególnie w ostatnim artykule "Szczerbiec na gwoździu".

Dobrze, iż zyskałem potężnego sprzymierzeńca.

Nie znałem dotąd prac prof. Podrazy - postaram się to jak najśpieszniej nadrobić.

Łączę podziękowania dla autora, zmieszane z obawą: kiedy się "oni" zorientują?
Autor: Zbysław Śmigielski Dodano: 16-05-2007
ats42 - Obecny!
Całkowicie podzielam obserwacje i wnioski autora, i też od dłuższego czasu trąbie w tym tonie. Dla mnie osobiście fakt zatrucia szerokich mas społeczeństwa postszlacheckim rozumieniem patriotyzmu jest największą klęską narodową. Taki patriotyzm oznacza milczącą zgodę na ponoszenie wyrzeczeń i wszelkich konsekwencji sobiepaństwa władzy, bez czerpania jakichkolwiek profitów z ich rządów. Zupełne poddaństwo, jak w XVII wieku, i podobne perspektywy. Dlatego obecna władza jest też tak arogancka i bezkarna.

Wielka wina w tym PRL-u, że dla budowy poczucia patriotyzmu posiłkował się tymi samymi kłamstwami i uproszczeniami odnośnie naszej historii, którymi szantażuje nas polska prawica, aby ukonstytuować swoje racje. Tyle tylko, że sięgając w przeszłość niewiele więcej się nadawało aby dać podstawy do dumy narodowej, jak zwyczajne kłamstwa i przemilczenia.
Autor: ats42 Dodano: 16-05-2007
FSO - Myleslenie inaczej...
No cuz, takaz jest i polska mentalnosc by walczyc z kazdym kto mowi ze lepiej cos robic niz lezec bykiem pod drzewem i krzyczec mi sie nalezy.
Taka a nie inna polityka [m.in skargi] doprowadzila wraz z ciaglymi wojnami ze kraj cofnal sie w tyl, a mobilizacja ludzka odbywala sie metoda: on jest winny bo unita / kalwin / nie-katolik.. gdzies pisalem ze utrata niepodleglosci i rozbiory to wylacznie nasza wina gdzie inni wykorzystali nasza sytuacje i bezradnosc. ciekawe czemu osoby ktore pracowaly nad gospodarka [xix w] sa dzis zapomniani i wysmiewani a na piedestale stawia sie roznych nawiedzonych fanatykow i ich powstania?
juz w xvi wieku na zachodzie ponownie stwierdzono ze najwiesze zaslugi w rozwoj kraju klada ludzie wyniesieni wzwyz ponad stan przez osobe krola i z nim zwiazani, rozwoj zapewniaja rozne niespokojne dusze i osoby myslace inaczej itd. tylko chyba u nas ogol spoleczenstwa i dawniej i obecnie z tym stwierdzeniem identyfikuje kazda osobe byle byla szlachcicem miala dwie siodme cwierci woli zadupianskiej kazdy inny poza nawias.
ku pokrzepieniu serc trylogia i inne takie... amen,
pozdr
Autor: FSO Dodano: 17-05-2007
Maria R. - Dawno temu...
Dawno temu, kiedy pobierałam nauki w szkole podobny temat już zgrzytnął mi w rozmowach z rówieśnikami. Gdy za sprawą obowiązkowych lektur dowiadywaliśmy się o dawnych czasach w rozmowach pojawiały się wątki: ach, jakby to było ciekawie gdyby żyło się w tamtych czasach...Ach, te piękne suknie, ta służba, ten piękny dworek. Młody człowiek od razu czuł się potomkiem szlacheckiego rodu. Moja uwaga, że być może żyło by się nie w dworku tylko w pańszczyźnianej chacie, jakoś nie przekonywała. Pewnie do dziś, w duszy, każdy Polak jest szlachcicem na zagrodzie równym wojewodzie.
Autor: Maria R. Dodano: 17-05-2007
kobieta - reformy nie, najwazniejsza aborcja
Prawdziwe i smutne slowa, ale od tego trzeba zaczac, zeby przerobic swiadomosc narodu. Wlasciwie, kazdy musi sam zmierzyc sie z mitami i iluzja, zeby zaczac myslec samodzielnie a jednoczesnie dostrzegac swiat i czlowieka wokol siebie. Tresc artykulu to potwierdzenie zjawiska, ze w Polsce tak bylo zawsze , ale dopiero dzisiaj, kiedy swiat jest bardziej otwarty i jest wolnosc slowa dostrzega sie glebiej jak bardzo "wystudiowane" sa metody sprawowania wladzy kleru KK i elit rzadzacych. "Samoekstreminacja" dzisiaj: pasywnosc i impotencja wladzy, izolacja przy narzucaniu swoich madrosci innym, proba utrzymania stanu niewolnictwa, karmienie spoleczenstwa legendami to tylko ciag dalszy. Zamiast reform, zajmowanie sie sprawamami typ aborcja, lustracja bo to jest swietna metoda do zastraszenia calego spoleczenstwa. A gdyby kobiety zaczely zyc bez partnera, to bylby dopiero problem dla straznikow seksu i patriarchalnych wladcow. W kazdym razie instytucje patriarchalne sie nie sprawdzily i jestesmy swiadkami ich upadku. Wspolczesny swiat bedzie poszukiwal nowych form komunikacji i nowych wspolnych celow dla ludzkosci, to potrwa, ale swiadomosc tej porzeby juz sie narodzila, my dostrzegamy jej inicjacje nawet w artykulach Racjonalisty. Partiarchat poznal juz swoje granice - mezczyzna i kobieta spotkaja sie na nowej, tworczej plaszczyznie.
Pozdrawiam
Autor: kobieta Dodano: 18-05-2007
ats42 - Abortujmy wreszcie polactwo
Do przemiłej sojuszniczki podpisującej się "kobieta", i nie tylko.

Spychanie na bok innych tematów, a windowanie na plan pierwszy kwestii aborcji- jakoś dziwnie pasuje do istoty polactwa. Mimo, iż polityka antyaborcyjna Watykanu jest wszechświatowa, u nas zyskuje nadprzyrodzone wręcz rozmiary za sprawą polactwa. Co to, (pip), jest to polactwo cholerne, któregom się czepil? Dokładnie nie wiem, bo to jest zjawisko kompleksowe, ale wyczuwam jego sedno w chęci znajdywania za wszelką cenę, każdym kosztem - a najlepiej cudzym-i w każdym momencie płaszczyzn podziału, a nie porozumienia. Nic tak nie podnosi poczucia własnej wartości, jak sterczące z dupy pawie pióro i "najmojsze racje, mojsze niż twojsze i ichsze- oto istota polactwa.

Gdyby szukano płaszczyzn porozumienia, to mogłaby zapanować jakaś frustrująca na dłuższą metę sielanka, no bo jak tu wykazać większą mądrość, sprawiedliwość, dalekowzroczność i własne kompetencje, gdy każdym sukcesem trzeba się dzielić, a i każdą porazką też. (Pip) z sukcesami, za porażki obwinimy "ich", a swoje nadzwyczajne walory udowodnimy na gębę!
Byleby tylko nic konkretnego nie robić, bo wszystko się może nie udać.

Aborcja jest właśnie taką płaszczyzną podziału, która konstytuuje każdy ostracyzm, pozwala się odróżnić, nosa zadrzeć i udawać, że te do cholery roboty, która jest do zrobienia- to pikuś, z którym pójdzie jak z płatka, jak już przeforsuje się najswojsze racje w kwestii zygot.

Właściwie można by się już spodziewać prac doktorskich na temat wpływu przerywania ciąży na budowę w Polszcze autostrad, bo gołym okiem widać, jak jest zajebisty.
Autor: ats42 Dodano: 19-05-2007
kobieta - polskie wizje przyszlosci
ats 42 "Abortujmy wreszcie polactwo" - tak, myslec globalnie.
"Pewnie do dzis, w duszy, kazdy Polak jest szlachcicem na zagrodzie rownym wojewodzie" z komentarza, Maria R. Dawno temu..

Ja uwazam, ze dzisiejsi Polacy sa spoleczenstwem europeiskim a polski KK i obecna wladza reprezentuja szlachecko - komunistyczna przeszlosc. Gadanie facetow o aborcji i przesladowanie kobiet - uwazam, ze kobiety juz dawno powinny zabrac swoje zabawki i wyniesc sie z tej piaskownicy, lustracja to sa tematy zastepcze. Aktualne pytanie brzmi mniej wiecej tak; czy polskie elity wladzy w tym polski kler co tak duzo gada publicznie zamiast siedziec cicho w kosciolku sa dzis partnerem dla jakiegokolwiek, chociazby przecietnego przedsiebiorcy w jakimkolwiek znaczacym gospodarczo kraju, juz nie mowiac o calym kraju? Co sprzedaja Polska swiatu? Dookola w Europie, zreszta calym swiecie zachodnim dzieja sie wazne rzeczy, przybywaja rozne narodowosci - wedrowki ludow sa znane tak dlugo jak historia, do Polski tez przybeda inne narody chyba nie po to by spotkac sie ze szlachcicem na zagrodzie i odwiedzic polski kosciolek. Czy ktos przygotowuje kraj do gospodarki globalnej, do globalnej edukacji, do rozmow o zasiegu globalnym czy dyplpmacji. Obecne elity rzadowe znane sa natomiast z klotni, przepychanek politycznych, niemocy rzadzenia, opowiadaniu roznych wyimaginowanych glupstw, braku wizji na przyszlosc, najbardziej aborcji itd. Polski KK i obecne elity wladzy to upiory z przeszlosci, to cichy szept za grobu szlachecko - komunistycznej przeszlosci. Miejmy nadzieje, ze ostatni.
Pozdrawiam
Autor: kobieta Dodano: 19-05-2007
ats42 - Tematy zastępcze
A propos komunistycznej przeszłości to ja akurat z racji mych przekonań politycznych nie mam jakichś drastycznych zastrzeżeń. Z tej samej racji mam zastrzeżenia do szlachetczyzny. Pomaga mi w tym zdecydowanie fakt, że nie zarobiłem pałą od zomowca, a w tym z kolei mi pomogło, że nie mieli mnie za co bić.

Dzięki egalitaryzmowi właściwemu idei komunistycznej nastąpiło wywyższenie warstw upośledzonych ekonomicznie i politycznie przeciwnie do kierunku pauperyzacji warstwy uprzednio uprzywilejowanej i wyrównanie się pod względem statusu całego społeczeństwa.

90% Polaków przez 45 lat PRL-u zdążyło zapomnieĆ, skąd im nogi wyrastają, i że te pozostałe 10% jeszcze do drugiej wojny to nie byli ani pobratymcy, ani kolesie, tylko ciemiężcy z zadartymi nosami i batem w garści. A dziś wielu naszych obywateli utożsamia się z poglądami politycznymi niedobitków sanacji i jeszcze na nich głosuje.

Zgodnie z zasadą nakreśloną przez Marksa byt kształtuje świadomość. Nasza transformacja ustrojowa oparła się na frustracji społeczeństwa niskim poziomem życia w porównaniu do rozwiniętych krajów Zachodniej Europy, za co odpowiedzialnością obciążono socjalistyczne władze i całą idę systemu. Do zdychających z głodu gołodupców w niedorozwiniętej części kapitalistycznego świata jakoś nikt się nie chciał porównywać, bo niedobitki przedwojennych panów i ich mentalni spadkobiercy wmawiali rodakom, że gdyby nie ten pieprzony komunizm, to byśmy, ho, ho, panie! Ciężko jest ludziom pojąć, że zamożność zachodniego świata to jest efekt braku w nim takich porypańców. Przed rewolucją byliśmy niedorozwinięci politycznie i gospodarczo, po rewolucji też, przed drugą wojną też, więc PRL startowała od stanu zapóźnienia pogłębionego przez zniszczenia wojenne i mimo wszystko utrzymała stały dystans "20 lat za Murzynami". Od transformacji ten dystans się zwiększa proporcjonalnie do wpływu porypańców na naszą rzeczywistość.

Jeżeli zaś chodzi o aborcję, to ja już nie widzę lepszego argumentu, jak ten, który jest dla mściwie nam panujących grzybów blaszkowych et consorties z płaskodziobymi niezbywalny: prawo własności. Prawo własności do własnej macicy i wszystkiego, co się w niej znajduje, dopóki w niej jest.
Autor: ats42 Dodano: 19-05-2007
kobieta - przyszlosc kraju
W naszym dzienniku powiedziano, ze papiez mial powiedziec do Indian, ze dostapili oczyszczenia przez Jezusa Chrystusa wtedy, kiedy ich mordowano. Czy ja znajduje sie w dalszym ciagu na Ziemi i czy to co slysze jest prawda?

Wracam jeszcze raz do artykulu o lustracji, patrzac troche z globalnej perspektywy. No, wiec ta patriotyczna lustracja miala na celu wyeliminowanie inteligencji i opozycji politycznej - my to znamy, to juz bylo w historii. Ale, przeciez ta polska duchowo-swiecka wladza to w pierwszym rzedzie szpiedzy auktorytarnej instytucji KK, i dalej SB, wiec powinni byc takze poddani lustracji, spoleczenstwo powinno tego zadac: prezydent, premier, biskupi i reszta, w dol piramidy wladzy. Chociaz KK jako autorytarna instytucja straszyl Polakow - wszystkie warstwy spoleczne, przez tysiac lat, wiec nic dziwnego, ze nie ma w Polsce wladzy niezaleznej od tej instytucji takze teraz. Nawet faceci powierzyli swoje partnerki klerowi, to on wypowiada sie w najwazniejszych sprawach rodzinnych. Komunisci, pozniej socialisci takze flirtowali - jak to z wladza w Polsce bywa, z Kosciolem. W obecnym ustroju politycznym nie moga egzystowac dwie rownorzedne wladze, wiec wczesniej czy pozniej dojdzie miedzy nimi do pojedynku. W tym ukladzie ktos trzeci wykorzysta szanse i wywali to towarzystwo, ktore dla nikogo nie jest partnerem w zadnej dziedzinie: wladzy, gospodarki, przemyslu, nauki, relacji, ukladow spolecznych, a jesli chodzi o religie to w innych krajach zna sie wszystkie, wiec nie ma potrzeby korzystania z uslug tejze instytucji. Na szczescie dla nas jest to ostatni glos szlachecko - katolickiej przeszlosci i wkrotce mlodzi ludzie nowej generacji o mysleniu globalnym przejma ster wladzy. Wszyscy bedziemy wtedy europeiczykami i ci, ktorzy sa w kraju i ci, ktorzy pracuja poza krajem. Oby stalo sie to szybko, bo wtedy kraj wlaczy sie w gospodarke Europy i to jest najwazniejsze dla przyszlosci kraju.
Pozdrawiam
Autor: kobieta Dodano: 20-05-2007
FSO - szlachetczyna polactwa...
Heh... a bo to tak milej wspominac ten kraj biedny glupi i ubogi z totalitarnym rezimem i dyktatura podpicowana demokracja z zewnatrz bo mysmy sobie to narzucili, bo nikt nie moze powiedziec - ten tamten z zewnatrz przyszedl dal tam gdzie trzeba wzial za wszarz i zapedzil do roboty. to my sami tymi recami dalim sobie wzielim za wszarz itp.
przedwojenna polska nie byla miodem i mlekiem plynacym krajem - za jedno ze szczytowych osiagniec uchodzi cop - w zachodniej europie takich copow bylo na peczki. cos niecos nt "potegi" polski mowi przebieg owczesnego kryzysu - charakterystyczny dla krajow rolniczo - przemyslowych. nalezy oczywiscie wspomniec ze cos takiego jak traktor to na wschod od bugu bylo jak yeti, na zachod nie wiele lepiej.
kilka wiekszych miast kupa wsi tzw kresy na granicy slask i stolica i poza wielkomocarstwowowsci... zalamac sie. poza tym olbrzymie ukryte bezrobocie na wsi itp.
nie twierdze ze prl to byl osmy cud swiata - ale jesli idzie o standardy demokracji nie odbiegal wiele od poznej sanacji a potem nawet byl lepszy i demokratyczniejszy. mozna mu tez zarzucic to ze przyzwyczail ludzi do braku odpwowiedzialnosci za wszystko - panstwo za mnie pomysli zrobi da ubierze i co tam kto jeszcze chce.
ja natomiast prl-owi i wlasciwie ojcowi narodow bede wdzieczny za granice te na zachodzi zwlaszcza i na wschodzie tez. ludzie ze wschodu przyjechali na zachod - repatriacja i do-jakosc-to-bedzie-az-niemiec-wroci widac do dzis.
kazdy narod ma swoj konik ktory sluzy za chlebus i igrzyska w jednym, dla jednych jest to euro dla innych glupoty polityczne i tp. do glupot przyzwyczailismy sie az za bardzo to za rozrywke robi aborcja i pochodne czyli tzw prawo naturalne [kto to wymyslil?] zwykle krzycza osoby ktorych to nie dotyczy [wiek / plec] zgodnie z zasada: jezeli ja nie lubi soli to wszyscy jej maja nie lubic. i tak ma byc.
mam tylko nadzieje ze kolejne decyzje podejmowane przez polakow beda rozsadniejsze. nauczymy sie brac odpowiedzialnosc na siebie.
pozdr
Autor: FSO Dodano: 21-05-2007
ats42 - VHS-system
Jako organiczny komuch i apologeta PRL-u (niektórzy podejrzewają, że etatowy, chłe, chłe, chłe) przytoczę taką opowiastkę.

U progu lat 90-tych, jak PRL-u już nie było, kupiłem sobie magnetowid. Pewnie tylko dlatego mogłem go sobie kupić, że PRL padł, ale nie o to chodzi: magnetowid był (i jest) dość wypasiony, ma mnóstwo funkcji i guzików do ich obsługi, jednak wieloletnia praktyka wykazała, że tak naprawdę używa się 5-u przycisków i żadnych wyrafinowanych możliwości tego sprzętu się po prostu nie wykorzystuje. Mało tego: okazało się również, że te 5 przycisków pozwala takze na realizację większości z tych dodatkowych funkcji, drogą trochę bardziej uciążliwą, ale jednak. Okazało się też, że po 16-u latach posiadania magnetowidu moja żona dalej nie umie go obsługiwać poza klawiszami "ON/OFF", "PLAY", "STOP" i przewijanie. Głupia baba? Nie, praktyczna.

No i co z tego? Ano to, że jak porównać PRL do dzisiejszej Polski, to był on bardzo pragmatycznym systemem, jak prosta wersja magnetowidu z pięcioma guzikami, ale także umożliwiał spełnianie wielu różnych zachcianek, jeżeli oczywiście komuś się bardzo chciało i był wystarczjąco zdeterminowany.

Można było robić prywatny biznes? Można było, nie na taką skalę, jak dzisiaj, ale z kolei było się skazanym na sukces, a nie na bankructwo. Można było podróżować po świecie? Można było, zwłaszcza obierając sobie zawód predysponujący do takich eskapad.

Ale przede wszystkiem łatwiej było "być" niż "mieć", i nie są to puste słowa. Dzisiaj nie gonimy za pieniędzmi tylko dla tego, aby mieć więcej, ale aby mieć co tracić, jak się nam pogorszy, aby zwiększyć swoje bezpieczeństwo socjalne, bo system ma nas- każdego pojedynczo- w dupie. I nie mamy czasu na to, aby być. Spotykamy się na internetowych forach z ludźmi, których nie widzimy na oczy, a w naszym otoczeniu nie ma kiedy z kim flaszki wypić, a nawet na herbatę ciężko się umówić.

Kiedyś państwowy przelicznik dewizowy 1 USD równy butelce wódki wyznaczał kondycję psychiczną i intelektualną narodu, który dzięki wodzie rozmownej był w stanie więcej przeżywać na drodze filozoficznej bez fizycznego zaangażowania się i związanego z tym stresu, i ryzyka, a w efekcie wszło na to, że jakby ludzie ze sobą nie rozmawiali bezpośrednio, to by wszystkie solidarnościowe strajki spaliły na panewce. Dzisiaj ręce pełne roboty, albo kompletnie jej brak, stres i ryzyko na codzień, a flaszki nie ma z kim, albo nie ma za co... Jesteśmy bardziej wirtualnie, nie rzeczywiście.

Okazało się także, że wspomniany magnetowid w reliach nowego systemu stał się bardzo szybko przestarzały. Trzy lata temu kupiłem DVD. Najtańsze chyba, jakie wtedy było, za niecałe 300 zł wychodząc z założenia, że nie będę miał czasu go wykorzystywać, i nie pomyliłem się. Przez 3 lata obejrzałem może z 10 filmów na tym sprzęcie, a dziś lepsze są poniżej 100 zł. No i co z tego?

Ano to, że chrzanię system, który w takim tempie deprecjonuje wytwarzane przez siebie wartości, ergo: jest tak samo gówno warty, jak to, co wytwarza, i w głównej mierze składa się z wysypiska śmieci. Także śmieci ludzkich. System tworzy japiszona, tworzy biznesmena, tworzy sales-managera, tworzy gwiazdę- potem wyrzuca ich wszystkich na śmietnik i zastępuje nowszymi modelami. Kto się jeszcze nie dał wyrzucić na surowce wtórne? Ano ci, którzy zaistnieli jeszcze za PRL-u, gwiazdy prawdziwe i niegasnące.

Dlatego uważam, że najważniejsze są tylko podstawowe funkcje i sposób, w jaki dany system je spełnia. Cała reszta, to duperele dodające smaczku, ale na krótką metę, bo zaraz zastępują je inne duperele, które z kolei wymuszają wyrzucenie poprzedniego modelu na śmietnik. Nie osiągnęliśmy jeszcze jako kraj i naród takiego stadium, abyśmy byli w stanie rozwiązywać swoje podstawowe problemy, więc upajamy się tylko rosnącym wysypiskiem. Najbliższym tego, aby funkcje podstawowe spełniać perfekcyjnie, był jednak PRL, i jeżeli wymagało to tajnych współpracowników, to było tego warte. Napomknę, że koneserzy Hi-Fi z lubością przechodzą na układy lampowe (jak ich na to dzisiaj stać), rzecz technicznie przestarzałą, ale bez porównania lepszą brzmieniowo.

Wolność słowa, która pojawiła się wraz z transformacją ustrojową, pozwala odkłamać historię. Ale po co? Tylko po to, aby jeszcze żyjący przeciwnicy poprzedniego ustroju, przedstawiani przez "aparat" jako bandyci lub, w najlepszym przypadku- ciężcy idioci mogli się odgryźć i odegrać na wrogu? Ale jakim kosztem! Nie chodzi tylko o upokarzanie przeciwników, nawet dawnych oprawców, ale o to, że równolegle trwa proces podcinania gałęzi, na których wszyscy siedzimy; trwa proces demitologizacji polskiej historii nie tylko w okresie ostatniego pół wieku, ale całej w ogóle, i okazuje się, że ten wszawy PRL lepiej kłamał i skuteczniej kształtował nasz patriotyzm, niż Giertych z kaczorami do kupy. Za PRL-u władze oświatowe wspierały całą mitologię naszych wszystkich powstań, z warszawskim włącznie, wszystkie zwycięstwa naszych królów były sławione jako zwycięstwa bez dwuznaczności, nawet wysiłek polskich sił zbrojnych na zachodzie wliczony był do panteonu narodowej chwały. Nikt nie uczył dzieci, że Piłsudski był niemieckim agentem, a powstanie listopadowe padło, bo naród w większości miał w dupie to, o co ono się toczy. Że jakby Kościuszko nie obiecał chłopom tego, czego nie dawala im Polska przez stulecia, to by chłopi postawili kosy na sztorc nie przeciwko Rosjanom, ale przeciwko Kościuszce i jego głupim pomysłom walczenia o coś, co dla chłopów nie było warte funta kłaków. Kłamano tak dobrze, że nie trzeba było tego psuć aby pozłocić tylko tyłki chłopców z NSZ-u, też kłamstwem zresztą.

Patriotyzmu nie da się narzucić tak samo, jak nie da się narzucić miłości.
Można jednak sprawiać, aby nie podważali go ludzie chcący narzucić swoje własne kłamstwa pod pozorem walki o prawdę, ale do tego są potrzebni agenci.
Autor: ats42 Dodano: 22-05-2007
FSO - my nie rzym i jego historia...
witam,
dawniej, lat temu iles, nawet za prl-u jerzeli robiono cos to z zalozenia zeby to sluzylo lat iles, wiecej niz mniej, opakowanie bylo mniej wazne.
przyklad? mam w domu i nadal korzystal z dwoch aparatow: analogow, rosyjskiego/radzieckiego [chyba] fed-a 3 i nrd-owskiej practiki zwie sie to inaczej. roczniki pocztek lat 70tych i 80 tych i dzialaja bez zarzutu. te cuda elektroniczne za kilka setek zlotych by sie dawno posypaly i przestaly dzialac a te i owszem.
gdzies w jakims hrabstwie na jakims zamku jakis lord przyjmowal nie raz hrabiego i pokazywal mu jakiegos moneta w hallu glownem, jakiegos ludwika w pokoju itd. skromny lokaj z dziekuje prosze do widzenia dopelnial obrazu. pytany o historie domu zaczynal mowic : moj praszczur ciezko pracowal, inny byl w rzadzie, inny wojowal i praca wielu pokolen doszlismy do tego co mamy. on nie bedzie ocenial. powie ten james iv plywal na morzach i bral udzial jako kaper w walce z hiszpanami i po nim mamy to piekne krzeslo, jim iii kupil ten zamek wraz z ziemiami, a moj pradziad sprzedal ziemie i kupil fabryke itp. nie bedzie ocenial - ow lord traktuje historie swojej rodziny jako calosc bez wycinania bez nienawisci. o lordzie powiedza gentelmen. jednoczesnie lord sie uczy tak dla siebie, to robic tamtego nie.
a narod polsko katolicki? no cuz, dorobkiewicze w bosych ostrogach - dom sie wali, ale dwie satelity, te meble kupilem za 5 tys, nie wazne ze szajs, trzy telewizory, dwa dvd-ki , dla pierwszo-komunisty wieza hi-fi i kawalkada pod kosciol w luks-aucie. jakby sie takiego spytac komu zawdziecza "tyle dobra" powie sobie, nie wspomni o rodzicach o znajomych co razem z nim dom budowali a kumplu ze szkolnej lawki co zalatwil cement. on sam i zaden nikt inny. a to ze i teraz kombinuje tego oszwabi tego ocygani - sad sadem niewazne jego na wierzchu.
rzad jak rzad - pszenno - kartoflano - swojski, taki pachnacy gnojowka wylewana na pola, stodola z dwiema krowinami , trzema prosietami od swieta, jak to polactwo, taka drobna zagrodowa szlachetczyzna. co z tego ze mam tytul dra praw, prawo musi byc na moje... powidoki na swiat tez szerokie, takie podejscie na gmine. tylko stosowane w swiecie. a swiat to nie gmina, gdzie wejscie w gumofilcach do urzedu z wrzeszczacym dzieciakiem na rekach jest normalne, a panie ta gmina musi dac bo ja mam piatke dzieciakow a stary kolejne zrobil.
takie poglady zachowanie nawet w powiecie juz nie uchodza, ale przeciez jezeli u mnie we wsi...
... to i rzad rzadzi jak rzadzi, nie dosc ze nic nie potrafi zrobic, wszystkie durne fobie przelewa na caly swiat, ktorego wyglad ksztaltuje miejscowy wikary do spolki z proboszczem, to nawet nie potrafi niczego spieprzyc tak do konca. bo nie chce wiedziec ze gdzies sa pewne zasady i normy zachowania, wygladu, ze nie da sie powiedziec ze tamten stary soltys jest be i dlatego to co on robil jest niewazne. poza tym uwaza ze dla dzieci wystarczy ta zagroda w ktorej jego dziady zyly cale zycie majac jedne lapcie do kosciola raz na tydzien.
to ze to jest zle pokazywali mu przyjezdni, co jezt zle, a jeszcze gorsze jest to ze mowi mu to sasiad co byl i w samej warszawie i gazety czytal a nie tylko program tivi...
trzeba nauczyc ludzi tego ze stanie w miejscu to cofanie sie i ze jest swiat jakis inny niz gmina i soltys a tam obowiazuje cos innego niz pyskowka, gumofilce czy "huzia na jozia..."
a odpowiedzialnosc to jedna z najwazniejszych wartosci swiata...
pozdr
Autor: FSO Dodano: 23-05-2007
Filip Rembiałkowski - Komentarz
"fala agresywnego, prymitywnego klerykalizmu i wręcz faszyzmu"
Na jakiej podstawie wymienia Pan katolicyzm (choćby i fundamentalistyczny) jednym tchem z faszyzmem?

"Polaków od samoeksterminacji w XVIII wieku ocalili zaborcy"
to może powinniśmy się ponownie komuś podporządkować?

"PRL nie wykształcono intelektualnie nośnej alternatywy dla stwierdzeń polskiej historiografii"
Dziwi się Pan? Przecież historiografia w PRL była ostro podporządkowana linii ideologicznej...

Ogólnie: jest w tekście wiele sensownych stwierdzeń ale też sporo standardowego lewackiego bełkotu.
Autor: Filip Rembiałkowski Dodano: 25-05-2007
Bezan - Panu Rembiałkowskiemu.
Zgoda, są w tekście słowa, nawet zdania, które pan cytuje. Tylko - zupełnie co innego znaczą.

Rozumiem, że jest pan uczulony na lewactwo (pomijam semantykę, jak pan pomija), każdy z nas ma swoje uczulenia. Lecz jeśli jest to uczulenie na konkretne lekarstwo, może się zdarzyć, iż pacjent umrze tylko dlatego, że nie mógł lekarstwa przyjąć.

Radzę ponowną lekturę - bez uczulenia.
Autor: Bezan Dodano: 25-05-2007
1972.blox.pl - @ Filip
Panie Filipie, lewactwo tak ma. Musi mieć pana. Takie mają już skolonizowane umysły. W agitkach nie napiszą o Janie III Sobieskim, czy Bitwie Warszawskiej z 1920 r. Będą skamleć, że "zaborcy ocalili Polskę" - wcześniej dokumentnie ją rozpieprzając przy użyciu takiego pra-lewactwa własnie, agentów wpływu i pożytecznych idiotów. Lewactwo ma ten cel, żeby dzielić to co odbierze, zawsze musi kogoś bronić - kiedyś "klasę robotniczą" teraz "gejów". A typ, co powyżej z rozrzewnieniem wspomina PRL, niech pije przez miesiąc ocet - bo wtedy tylko to było na półkach. Chyba, że tego nie wie, bo lizał tyłki kolaborantom przywiezionym na bagnetach Armii Czerwonej. Polska ma wady, nikt nie jest doskonały, ale musimy pamiętać, że wpojenie w Polaków poczucia niższości jest w interesie Innych, nie Polski.
Autor: 1972.blox.pl Dodano: 16-09-2007

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365