Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Złota myśl Racjonalisty:
"Mity religijne ze względów zasadniczych nie mają dla mnie znaczenia, choćby dlatego, że mity różnych religii przeczą sobie wzajemnie. Jest przecież czystym przypadkiem, że urodziłem się tutaj, w Europie, a nie w Azji, a od tego przecież nie powinno zależeć, co jest prawdą, a więc i to, w co mam wierzyć. Mogę przecież wierzyć tylko w to, co jest prawdziwe."
Dodaj swój komentarz… nie-psycholog - smutne... lecz prawdziwe Artykuł b. ciekawy, ale raczej nastrajajacy smutno... Jeśli zawodowi psycholodzy milczą, to jak ma obronić się zwykły, "szary" potencjalny klient psychoterapeuty? Praktycznie jest bez szans. Może wywiąże się jakaś rzetelna dyskusja?
Autor: nie-psycholog Dodano: 30-03-2008
Reklama
nie-psycholog - Jestem zdumiony... Właśnie zerknąłem na Racjonalistę..... no i jestem zdumiony. Pod tym tematem cisza, jakby wyłączono Internet... a temat filmu Mgła obudził żywą dyskusję. Pojawił się dziś, a już 11 wypowiedzi.... Czy któryś z psychologów wyjaśniłby mi, dlaczego Fakty interesują ludzi wielokrotnie mniej niż Mity? :) Nie dziwne, że wierzących jest wielokrotnie więcej, niż ateistów.... To chyba jest jakaś prawidłowość umysłowa.... Z tym nie da się walczyć..... :( Pozdrawiam jednak wszystkich...
Autor: nie-psycholog Dodano: 31-03-2008
Artur Pilaciński Szanowny Panie Prowokatorze (TW), Nie bede sie wysilal, i powtorze to, co ongi napisalem na innym forum, tuz po publikacji Panskiego artykulu w "Charakterach". Otoz, mam niejasne wrazenie, ze ta - pozal sie Boze - "prowokacja" usilowal Pan przede wszystkim naglosnic swoje nazwisko i roztoczyc wokol siebie aure "naukowca". Bo jak inaczej nazwac "uderzenie" w pismo ktorego odbiorcami nie sa psychologowie i ktore nie aspiruje do miana czasopisma naukowego? Czy odwazylby sie Pan przeprowadzic podobna probe, wysylajac tekst np. do "Przegladu Psychologicznego"? Moze latwiej poszlo by Panu z "Wrozka"? Zarowno Panski dorobek naukowy, jak i obecna dzialalnosc, nie pokazuja, ze zajmuje sie Pan "twarda" nauka, wiec trudno mi wyobrazic sobie inny cel, jaki mogl Panu przyswiecac w tej nedznej "prowokacji" niz autoreklama. Pamietajmy zreszta, ze pomysl jest wtorny, wiec tym bardziej mam wrazenie, ze chcial sie Pan po prostu popisac. Jasne, ze paranaukowosc to powazna choroba polskiej psychologii, wiec moze zamiast prymitywnych prowokacji i "robienia kasy" na prowadzeniu szkolen, zainwestuje Pan energie w solidna prace naukowa?
Autor: Artur Pilaciński Dodano: 31-03-2008
agnieszka - do nie psycholog Ja ci to wyjaśnię. Najwięcej komentarzy jest tam, gdzie można się pokłócić. Bo niektórym osobom tylko o to chodzi. Swoją drogą poziom kultury niektórych osób jest żałosny. I lepiej nie dyskutować,bo niechcący można oberwać.
Autor: agnieszka Dodano: 31-03-2008
HappyHuman - żeby na tekście się nie skończyło... Nie rozumiem doszukiwania się specyficznych motywacji. Dla mnie autor, wyrażając się nieprofesjonalnie, mógł mieć tutaj nawet stricte narcystyczne motywacje (w co zresztą osobiście wątpię). Problem by się zaczął wtedy, gdyby którykolwiek autor (nie tylko tego tekstu) chciał "zabłysnąć" poprzez szkodzenie innym, pisanie nieprawdy itp. Tutaj takiej sytuacji nie widzę. Uzasadnienie wytypowania "Charakterów" przekonuje mnie. Być może spektakularnym by było (i z pewnością trudniejszym) "wprowadzić w błąd" wąskie grono odbiorców bardziej specjalistycznego periodyku psychologicznego ale właśnie nie o spektakularność tutaj chodziło i nie o wąskie grono jedynie. Autor czy jest to nam psychologom miłe, czy nie, ujawnia w sposób wyraźny i zwracający uwagę naprawdę spory problem (szereg problemów) psychologii - w tym akademickiej. Mam nadzieję, że przyczyni się tym, choćby w małym stopniu, do działań zmierzających w kierunku ich rozwiązywania.
Autor: HappyHuman Dodano: 01-04-2008
Artur Pilaciński @ Happy Human: Wlasnie o to mi chodzilo (stad tez ostre slowa), ze swoja "prowokacja" TW nic konstruktywnego nie zrobil. Pokazal jedynie, ze w psychologii mozliwe jest przemycenie jawnych bzdur, co wiadomo nie od dzis (czym roznil sie jezyk jego artykulu od tworczosci np. Lacana?). Nie uderzyl zas w najwieksza bolaczke polskiej psychologii, czyli bezsensowne, oderwane od rzeczywistosci teorie (domena akademickich psychologow .pl) czy stosy bezwartosciowych badan. Gdyby np. zajmowal sie praca naukowa i uczyl przyszlych psychologow jak ustrzec sie pseudonauki, dalo by to o wiele wiecej. Nie zgodze sie, ze doszukiwanie sie indywidualnych motywacji TW jest bez sensu. Jakos nie chce mi sie wierzyc, zeby ktos, kto na co dzien zajmuje sie szkoleniami (nie sprzedajac tam naukowej wiedzy) obudzil sie pewnego dnia z poczuciem misji oczyszczenia polskiej psychologii z paranaukowosci.
Autor: Artur Pilaciński Dodano: 02-04-2008
Pawel Krukow - Komentarz Na poczatku zaznaczam, że jestem psychologiem, pracownikiem akademickim zajmującym sie neuropsychologia kliniczną. Prowokacja Autorów jest rzeczywiście świetna i właśnie jak najbardziej trafna. Jeśli Autorzy podejmuja temat istnienia szerokiego pseudonaukowego psychobiznesu, to jest jasne, że najlepszym terenem prowokacji nie będzie rasowe czasopismo naukowe, dlatego, że czyta to mało osób, a nierzadko sami autorzy zamieszczonych tam prac. Wybór Charakterów jest bardzo trafny. Sam - ale już kiedyś - napisałem tam jakieś dwa czy trzy teksty, ale zakończyłem współprace z nimi własnie dlatgeo, że wymagano ode mnie tak masywnego uproszczenia materiału, że w końcu pisałbym chyba wyliczanki dla dzieci. W związku z takimi wymogami moja współpraca z nimi sie skończyła. Jest to czasopismo, w którym kiedyś rzeczywiście wiele osobostości polskiej psychologii pisywało - i pisywało wartościowe rzeczy. Ale ten poziom jakieś parę lat temu zasadniczo się zmienił. Dlaczego w ogóle taka prowokacja się "udała" - jest kilka powodów - oczywiście moim zdaniem - każdy może mieć o tym inne zdanie. Po pierwsze jest to wynik ciągłego obniżania poziomówi i - przede wszystkim wymogów - na studiach psychologic
Autor: Pawel Krukow Dodano: 02-04-2008
Paweł Krukow - c.d. ... studiach psychologicznych. Metodologia nauk empirycznych - fundamentalny przedmiot, który powinien być realizowany na najwyższym poziomie - w końcu mówimy o nauczaniu na poziomie akadmickim - często prowadzony jest przez wykładowców bez powołania do tego przedmiotu, a przez studentów uwazany za najtrudniejszy i jednoczesnie najnudniejszy przedmiot który zalicza się na zasadzie 3xZ. Zapomniano całkowicie co oznacza nauczanie na poziomie akademickim, kiedyś podstawą takiego wykształcenia - już na poziomie magisterium - była bardzo dobrze ugruntowana wiedza i rozumowanie empirycznie, które po prostu sztywno - i słusznie - egzekwowano. Aktualnie - na wielu uczelniach pracownicy akademiccy mają znaczne problemy jeśli są konsekwentnie wymagający wobec studentów. Jak w takiej sytuacji wymagać tego, żeby Czytelnicy psychologowie lub studenci psychologii rozpoznali tekst zawierający pseudonaukowe treści, skoro nie ma się instrumentów do tego, żeby krytyczne myślenie wykształcić? Po drugie - odpowiedzialność za opisany przez Autorów tekstu są sami psychologowie - oczywiście nie wszyscy. Pierwszy zakres takie odpowiedzialności łączy się z tym, że nadal nie ma tak naprawdę ustawy o zawodzie
Autor: Paweł Krukow Dodano: 02-04-2008
Paweł Krukow - c.d. 2 ...zawodzie psychologa, która choć formalnie pewne rzeczy by regulowała. Niestety za ten stan w istotnym stopniu odpowiada skłócenie środowiska psychologów. Drugi zakres odpowiedzialności leży na części pracowników akademickich, psychologów, którzy prezentują różne prace w których widać, że metodologię zastępuje się statystyką. Na przykład w światowych czasopismach neuronaukowych - bo o takich wiem najlepiej jest mnóstwo badań, które tak naprawdę nie przynoszą jakiejś istotnej wiedzy ale sa publikowane dlatego, że spełniają standardy opracowania statystycznego. Osobiście nazywam to "brudem naukowym". Jeśli myślenie metodologiczne, wiedze o tym, co jest nauką, a co ideologią (korzystając z demarkacji Popperowskiej) zastępuję instrukcją obsługi komputerowych pakietów statystycznych, to nie dziwmy sie, że później trudno jest rozpoznać zaprezentowaną przez Autorów prowokację. Tekst zaprezentowany na łamach Racjonalisty ma jednak pewien realny wydźwięk pozytywny - przynajmniej wiadomo, że są ludzie, którym przeszkadza upowszechnianie sie "psychopapki" i którzy potrafią zrealizować prowokacyjny eksperyment - czyli dobrze kontrolowaną i uzasadnioną merytorycznie działalność badawczą.
Autor: Paweł Krukow Dodano: 02-04-2008
Marcinlet - ... Tak tylko gwoli informacji, Lacan nie był żadnym postmodernistą.
Autor: Marcinlet Dodano: 03-04-2008
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama