Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.544.444 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 243 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
W tej materii sąd znawców jest nad wyraz zgodny: bóg do swego wyznawcy zawsze jest podobny

Dodaj swój komentarz…
Buczkowski - Partnerski dialog jest niemożliwy- c.d.   1 na 1
{Ograniczenie liczbą znaków uniemożliwiło mi zakończenie komentarza w dniu 14.03.2010.) Przedstawiłem sytuację dialogu ekumenicznego pomiędzy Watykanem “czasów” Jana Pawła II, a Kościołem prawosławnym po to, aby uświadomić, że skoro tak trudno o dialog partnerski
pomiędzy – bądź, co bądź – kościołami chrześcijańskimi, to jak można myśleć o jakimkolwiek dialogu pomiędzy nie-teistami (jak nazywa nas Autor), a Kościołem kat...?
Słowa Jana Pawła II :  " Śmierć Boga w sercu i życiu człowieka jest śmiercią człowieka "
wypowiedziane na spotkaniu ze studentami w 1984 r., jednoznacznie potwierdzają, że dialog partnerski jest mrżonką.




Autor: Buczkowski  Dodano: 17-03-2010
Reklama
Buczkowski - Partnerski dialog jest niemożliwy   3 na 3
Partnerski dialog jest niemożliwy, ponieważ Benedykt XVI kontynuuje "politykę" Jana Pawła II (JP-II); JP-II, zaś - choć głosił ekumenizm, podejmował decyzje uwłaczające prawosławnym i protestantom. Mimo opinii komisji teologicznych odmówił uznania święceń duchownych tych wyznań i nie zgodził sie na wspólne celebrowanie eucharystii; nie potrafił zrezygnować z pretensji do sprawowania władzy nad innymi religiami. Potwierdza to sposób w jaki powoływał struktury Kościoła kat, na terenach Rosji, Białorusi i Ukrainy (dla "nawracania" prawosławnych chrześcijan). Żywym, faktycznym odzwierciedleniem ekumenizmu JP-II była msza ekumeniczna w Drohiczynie, w czerwcu 1999 r.: JP-II siedział na podwyższonym, złotym tronie, a głowy innych wyznań posadzono na niewielkich krzesłach. Papież ów głosił się rzecznikiem dialogu międzyreligijnego, ale równocześnie wydał deklarację "Dominus Iesus", w kórej stwierdzono, że jedyną prawdziwą  religią, jest religia katolicka i tylko ona prowadzi do zbawienia, zaś wszystkie inne wiary i wyznania są w swej naturze błędne. Z tego, co mi wiadomo, głównym  autorem "Dominus Iesus" był obecny papież. Ks. Hans Kung - wybitny teolog szwajcarski, nazwał w.w. deklarację "...bełkotliwym melanżem średniowiecznego wstecznictwa i manii wielkości."
Autor: Buczkowski  Dodano: 14-03-2010
aleister
O ilę mnie pamięć nie myli, to Jan Woleński w "Granicach niewiary" przytaczał inną wypowiedź poprzedniego papieża, z której wynikało że niewierzący (ateiści) głoszący, przekonujący innych do swoich poglądów, na temat (nie)istnienia Boga, oszukują. Czy w tym wypadku 'oszukiwanie' znaczy co innego niż 'świadome wprowadzanie w błąd'?
Autor: aleister Dodano: 12-03-2010
Henry Talub - dialog
Dialogiem tez nie jest (czesto spotykana u ateistow i shizifrenikow swiatopogladowych) postawa relatywizmu intelektualnego. Postawa dochodzienia do porozumien i wspolnego stanowiska, z zalozeniem, ze to nie istotne, by do jakiejs tam prawdy dochodzic, (bo albo jej nie ma, albo ja stworzymy, albo lepiej nie isc za daleko, by nie postawic sie w glupiej sytuacji wobec prawdy). Dialog dla dialogu i kompromisu (tak, zeby ladnie bylo, tak pokojowo), to jeszcze cos gorszego niz totalitaryzm swiatopogladowy (z zalozeniem, ze nikt nie ma prawa go podwazac). Jedni drudzy sa sobie rowni. Taktyka jednych to agresja swiatopogladowa, a drugich rozmemlanie intelektualne.
Autor: Henry Talub Dodano: 12-03-2010
Henry Talub - DIALOG   1 na 1
Dialog to dialog. Jesli dwie strony chca zweryfikowac swoje stanowisko na teraz. Jezeli jedna ze stron przyjmuje w punkcie wyjscia pozycje spetryfikowana, zamknieta, to od samego poczatku przestaje to byc dialogiem. Staje sie misja, apologia, indokrtynacja. Dlatego nie istnieje cos takiego jak dialog z Kosciolem, judaizmem, islamem. A juz najsmieszniejszy jest dialog kosciola z wyznawcami judaizmu. To tylko zabiegi propagandowe, robienie zwyczajnej "geby".Tu chodzi nie o prawde, tylko o interesy i wlade (prestiz jest jednym z elementow wladzy).To nie dialog to hipokryzja. JPII nie prowadzil dialogu, on "nauczal" Tylko, powinien byl sie najpierw zapytac, czy ktos zyczy sobie jego nauki. Dialog to pytac i zadawac pytania, dopiero potem odpowiadac. Jezus z Nazaretu tak wlasnie robil. On sie nie bal prawdy, bo nie mial intencji rzadzenia ludzmi."Poznajcie prawde..
Jezeli na wlasna reke poznajemy prawde, to nawet jak po drodze bladzimy to jestesmy blizej przwdy, niz by ktos nam dal ja na talerzu i mowil no zryj tobo to dobre. Przywodcy religijni boja sie indywidualnego poznawania kazdego z nas, bo traca nad nami wladze.
Autor: Henry Talub Dodano: 12-03-2010
Andrzej Koraszewski - dialog ludzi dobrej woli
Na początku tekstu czytamy o dialogu ludzi "dobrej woli". Jak sądzę, w tych właśnie słowach ukrywa się tajemnica możliwości lub braku możliwości dialogu. Na prywatnym gruncie ten dialog jest możliwy i  może być podstawą związków przyjaźni. Jego efektem bywa odnalezienie ogromnych połaci tego co wspólne i uznanie, że to co łączy jest istotniejsze od tego co dzieli. Jak sądzę, nie ma tu możliwości dialogu,  w którego wyniku (w oparciu o dowody) jedna ze stron uznaje ostatecznie wszystkie argumenty przeciwnika. Taki dialog jest możliwy w nauce i to tylko tam, gdzie dysponujemy "twardymi" dowodami. Co oznacza to określenie "ludzie dobrej woli"? Trudno je zdefinować, ale zawiera akceptację drugiego człowieka. Znamy dziesiątki przykładów przyjaźni między wierzącymi i niewierzącymi trwających przez dziesięciolecia. Zazwyczaj są to dziesięciolecia wypełnione dialogiem.  Dialogiem niemożliwym na gruncie instytucjonalnym. Na gruncie instytucjonalnym możemy raczej mówić o poszukiwaniach pokojowej ko-egzystencji. Wielu wierzących jest w stanie zaakceptować, a wręcz wspierać ideę świeckiego państwa, często sądzą, że uczyniłoby to ich religię lepszą. W Polsce ten typ wierzącego to rara avis.              
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 11-03-2010
malok  -4 na 6
"śmierć Boga w sercu i życiu człowieka jest śmiercią człowieka" trudno na podstawie tylko  tego stwierdzenia zbliżać do siebie dwie sprzeczności "Bóg JEST" , "Bóg nie jest".  Dla jednego to mądre dla drugiego  głupie, tak jak odwrotność "śmierć Boga w sercu i życiu człowieka jest życiem człowieka". Z mojego punkty widzenia przepaść między "Bóg jest" a "Boga nie ma " jest bardzo duża , to  przepaść między bytem a nie-bytem, między  "jest" a "nie ma" .
Czy można porównywać ściganie heretyków  z systemami totalitarnymi,  które przypisuję się ateizmowi, można ,  z tego porównania wychodzi, że pierwsze wynikało z ułomności człowieczej , drugie z ułomności ideii. Ponadto inkwizycja była powołana do ochrony przed samosądami władzy świeckiej, która walczyła z destabilizacją polityczną, wywołaną ruchami heretyckimi. 
Autor: malok  Dodano: 11-03-2010
CHOLEWA - Z całym szacunkiem do Autora   2 na 2
i Jego tekstu ale gdybym coś podobnego miał napisać, to napewno zrezygnowałbym z wypowiedzi JPII na temat ,że"śmierć Boga w sercu i życiu człowieka jest śmiercią człowieka". Przecież to jest bełkotliwa i mętna metafora ze  sprzecznościami. To jest język dla niemyślących. Również nie cytowałbym Sokratesa jako wypowiedzi nielogicznej. Polecam uważną lekturę Złożoności wyjaśnionej Vinoda Wadhawana, szczególnie 15. odcinek poświęcony kulturze jako zestawu informacji społecznie przekazywanych jako memy.
Wolę "śmierć" siły wypadkowej z braku jej składowych i "śmierć" cienia wraz ze śmiercią ciała.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 11-03-2010
Khair el.Budar   11 na 13
Kto cytuje słowa Jana Pawła II a potem je analizuje, jest sobie sam winien. Przede wszystkim słowa papieża na kazaniach były nie istotne dla zgromadzonych. Najważniejsze było fizyczne objawie się istoty na wpół boskiej. I to było podstawowe przesłanie jakie dawał w trakcie swoich pielgrzymek Jan Paweł II - swój widok półboga, którego trzeba było przyjąć jak najbardziej spektakularnie i uroczyście - bóstwo zawsze wymagało celebry. Nie po to więc ludzie gromadzili się na mszach z udziałem tego półboga, aby słuchać i co gorsze analizować treść przemówień papieskich. Tym bardziej, że już z góry wiadomo było, że są genialne, wiekopomne i odkrywcze. Nawet jeśli były to wyjątkowo tandetne banały i slogany, montowane we wszelkich możliwych kombinacjach.  Tak więc jeśli Jan Paweł II coś powiedział co nas oburza, lub śmieszy, co z logicznego punktu widzenia jest idiotyzmem - a takich  rzeczy całkiem sporo, to warto wziąć pod uwagę fakt, że on nie mówił tego serio - bo i tak słuchacze nie mieli ochoty jego rozumieć. Gdyby tylko go chcieli zrozumieć, straciłby wiele z boskości i genialności. Z drugiej strony przestałby być dla wielu autorytetem, a weź żyj bez autorytetu - straszne dla wielu.    
Autor: Khair el.Budar Dodano: 11-03-2010

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365