Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.562.910 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Kogo Zeus zechce zgubić, pozbawia go mądrości
Komentarze do strony Ząb ze Sri Lanki

Dodaj swój komentarz…
sceptyk-racjonalizmu - A GDZIE ŹRÓDŁA?!
Cóż to za zwyczaj, że nie podaje się źródeł, żadnej bibliografii! Wiarygodność tego portalu spada przez to, a sam artykuł niewart jest poważnego traktowania :-)
Autor: sceptyk-racjonalizmu  Dodano: 17-12-2012
Reklama
Jacek Tabisz - inna praktyka
Istniała też odmienna praktyka. Część katolików i ludzi kościoła uważała, iż chrześcijaństwo czyni Murzynów ludźmi poprzez niewolnictwo, dlatego przed "podróżą" chlapano niewolników wodą (chrzczono), uważano przy tym, iż niewolnictwo jest moralne, bo choć niszczy ciała, ratuje dusze. Dwie tendencje ścierały się ze sobą. To, na co zwraca pan uwagę, nie jest głównym aspektem omawianego artykułu. Jeśli panu to przeszkadza, niech pan założy, iż Portugalczycy uwielbiali Lankijczyków podbijając ich wyspę, zaś prym w uwielbieniu wiedli klerycy portugalscy. W bullach i encyklikach znajdzie pan tak naprawdę spór o to, czy Murzyni mają duszę. Jako, że wygrywała opcja "modruj i wyzyskuj" pozwoliłem sobie skrócić. Ale może wogóle niepotrzebnie napisałem cokolwiek o Portugalczykach przy okazji zęba Buddy przechowywanego (po dziś dzień - jak można przeczytać) na Sri Lance.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 30-12-2011
anthropos - Jacek Tabisz ,wątpliwości   1 na 1
Rozumię iż dotarł Pan do tekstu źródłowego w j.łacińskim.Jeżeli tak,proszę zacytować łaciński fragment tekstu bulli,w której jest mowa,,o Murzynach jako zwierzętach bez duszy,ludziopodobnych,,.
Jeżeli chodzi o bullę Sublimas Dei,stwierdził Pan,że szczególnie w niej jest mowa ,,o Murzynach jako zwierzętach bez duszy,ludziopodobnych,,dlatego zwróciłem uwagę na nią.Okazało się, że takich słów(,, o Murzynach  jako zwierzętach bez duszy,ludziopodobnych,,)w niej nie ma.Bulla ta jest pro indiańska i wbrew temu co Pan pisze,bulla owa nie została cofnięta kolejną bullą papieża Pawła III.Zostały natomiast   cofnięte regulacje prawne karające obracanie Indian w niewolników,będące aneksem do tejże bulli.Sama zaś bulla nie została uchylona.Udowadnianie,iż Czarni byli traktowani jako ludzie przez chrześcijan w czasach nowożytnych nie jest przedmiotem naszej polemiki.Debatujemy bowiem o treści kilku bulli.Zapoznałem się z materiałami do których podał Pan linki w swym ostatnim komentarzu.Nie ma tam ani słowa o Murzynach  w bullach papieskich,co jest istotą dyskusji.Ponownie proszę o podanie źródeł z których zaczerpnął Pan informację,,o Murzynach jako zwierzętach bez duszy ludziopodobnych,,.
Autor: anthropos  Dodano: 30-12-2011
Jacek Tabisz  -1 na 1
Dalsze materiały na temat chrześcijańskiej definicji Murzynów, jako ludziopodobnych, złych stworów bez duszy - histmag.org/?id=1734 , trochę o walce o (być może) dusze Indian - konfrontacje.co(*)igii/61-nawracanie-indian.html , tu nawet Fronda zauważa, iż powszechne było w chrześcijańskiej Europie przekonanie, iż Murzyni nie mają pewnych organów z duszą włącznie - www.fronda.pl/b(*)eceniem_jak_kula_w_plot__31735 , oczywiście zdaniem Frondy to Wolter, albo co najmniej Newton (swoją drogą duchowny w pewnym sensie) tak wpłynęli na opinię białych, nie zaś wieki chrześcijaństwa. W XIX wieku, kiedy katolicy pod wpływem protestantów stwierdzili, że opłaca się na szerszą skalę nawracać Murzynów, wygrzebali św. Xawerego, który jakoś przemknął niezauważony, gdyż marnował czas na chrzczenie bezdusznych. Swoją drogą, jak chrześcijanie pojmowali (i często nadal pojmują) nieochrzczoną osobę? Czy ma duszę?
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 30-12-2011
Jacek Tabisz - @anthropos  -1 na 1
Bulle należy poznać w tekście źródłowym i nie zmienionym przez redakcję tłumacza. Przy jakiejś okazji pociągniemy ten temat. Na razie mam dla pana zadanie - niech pan udowodni, iż Czarni byli traktowani jak ludzie przez chrześcijan w czasach nowożytnych (czyli XV - XVIII wiek). O tym, że bulla Sublimis Dei bierze w obronę Indian (bo - w oryginalnym tekście - nie są to Murzyni, ale ludzie) napisałem (pańska uwaga jest tu nieco surrealistyczna). Napisałem też o tym, iż owe postanowienia zostały cofnięte w kolejnej bulli tego samego papieża, o czym oczywiście "nie wypada mówić". Tak więc może pan wierzyć, iż w czasach nowożytnych chrześcijanie uważali Murzynów za braci, a papieże i biskupi zwłaszcza.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 29-12-2011
anthropos - Jacek Tabisz.wątpliwości   1 na 1
Wątpliwości baska były jak najbardziej uzasadnione.Zadałem sobie trud przestudiowania wszystkich bulli podanych przez Pana(są one wszystkie w internecie w wersji anglojęzycznej,z wyjątkiem jednej,która jest w j.łacińskim).W żadnej z nich nie ma mowy o,,Murzynach jako zwierzętach bez duszy,ludziopodobnych,,Co więcej bulla Sublimis Dei,która jest Pana koronnym dowodem,bierze w obronę Indian i zakazuje ich zniewalanie pod groźbą kar.Panie Jacku ,proszę podać źródła z których zaczerpnął Pan swoje rewelacje.
Autor: anthropos  Dodano: 29-12-2011
Jacek Tabisz - @RyszardW
Moim zdaniem główną wadą wyrafinowanego buddyzmu (ludowy to często w dużej mierze monoteizm, niekiedy bardziej podobny do katolicyzmu niż na przykład hinduizm), jest przekonanie, że wszystko co trzeba wiedzieć leży wewnątrz człowieka, który unikając przywiązania, angażowania się zyskać może oświecenie. W buddyzmie nie ma miejsca na odkrywanie nowych planet, to wszystko "marność nad marnościami". Jeśli za pełne zdrowie psychiczne uznać unikanie stresów, w którym oczywiście pomaga wiara w uproszczoną, możliwą do ogarnięcia rzeczywistość, to w jakimś sensie Jung mógł mieć rację. Aby poznawać świat, aby stawać czoła wyzwaniom, aby coś tworzyć, trzeba być "chorym" w tym sensie, że rezygnuje się z błogiego spokoju, największej możliwej ilości potomków, wysokiej pozycji społecznej etc. Buddyzm zawiera też ciekawe przemyślenia, które wyrwane z kontekstu i nie traktowane jako dogmaty wiary są moim zdaniem cenne i inspirujące. To samo można powiedzieć o Jungu - nie szanuję jego poglądów jako całości, ale zwrócił uwagę na kilka interesujących rzeczy. Buddyzm zen wywodzi się z chińskiego chan i obydwa mają historycznych mistrzów bardzo wysokiej klasy jak na świat buddyzmu. Zdarzają się nawet nurty bez dogmatu reinkarnacji, a wtedy robi się ciekawiej.  
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 29-12-2011
RyszardW   1 na 1
Panie Jacku Tabisz. Dawno temu tłumaczyłem prywatnie na prośbę znajomego psychiatry książkę Alana Watts'a "The way of zen". Ów znajomy, zafascynowany tą drogą buddyzmu, twierdził (za ponoć C. G. Jungiem) iż "zen jest najlepszą drogą do pełnego zdrowia psychicznego". Czy ma Pan może jakieś zdanie na ten temat, jako znawca kultur azjatyckich?
Autor: RyszardW  Dodano: 29-12-2011
Jacek Tabisz - @kobieta   1 na 1
Kolonizacja Konga to jedna z największych zbrodni w dziejach ludzkości, której dopomogli znacząco choćby katoliccy misjonarze (badali teren, przygotowywali inwazję).
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 29-12-2011
kobieta - monarchie i religia   1 na 1
 
Polecam wywiad z pisarzem Vargas Llosa dotyczacy ostatnio wydanej ksiazki o Rogerze Casement - to ten ktory spotkal sie z J. Conradem w Kongo i zainspirowal do napisania powiesci "Heart of Darkness". Belgowie - monarchia z Kosciolem - sa odpowiedzialni za brutalne wymordowanie 8-12 miljonow Murzynow w samym Kongo w okresie kolonizacji. Casement, wielobarwna postac zwiazana z kolonizacja Kongo i Amazonii, Celt, dyplomata angielski marzacy o unii z Niemcami w celu uwolnienia Irlandii od Brytyjczykow. Tragiczna smierc z powodu homoseksualizmu. Wywiad po angielsku, wstep po szwedzku. 
urplay.se/166109
 
Pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 29-12-2011
Jacek Tabisz - @adaniluk @Poltiser
@ adaniluk. Buddyzm ma swoje ofiary. Najbrutalniejsze formy przybierał w Tybecie. Starczy spojrzeć na Tybet - ogromne klasztory - pałace, pełne złotych posągów, na jałowej, wysokogórskiej pustyni. Istniała inkwizycja dbająca o czystość wiary, zabijano przybyszów, było święto polegające na możliwości gwałcenia i plądrowania przez mnichów danej miejscowości (z Lhasą włącznie). Miało to być może związek z tym, iż mnich aby dostąpić wyższej inicjacji musiał uprawiać seks, nie z żoną (bo czystość nie pozwala), ale z traktowaną jak przedmiot w imię religii kobietą (nie było mniszek). Jeśli chodzi o syngalezki buddyzm, to zwróciłem uwagę na jego ścisły związek z narodowością. Z pewnością będąc łącznikiem i wyróżnikiem Syngalezów, a także drogowskazem moralnym, pomagał podejmować brutalne akcje (nie tylko odwetowe) wobec Tamilów.  
 
@Politser - jestem przekonany, iż ludzie mordowali bluźnierców bez żadnych Konstantynów.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 29-12-2011
Poltiser - Religia - narzędzie złych ludzi
Religia nie jest źródłem wszelkiego zła, to daleko idące uproszczenie. Religia jako system wierzeń i nakazów, pojawia się często tam, gdzie ideologia nie religijna nie wystarcza do kontrolowania populacji. Tak było w Rzymie. Republika obchodziła się z religią dość obcesowo. Tłum Bogów zapędzono do Panteonu i demokracja panowała tam do czasu, kiedy Republika funkcjonowała sprawnie. Po upadku Republiki przez pewien czas wystarczała "boskość" cesarzy. Kiedy i to było za mało Konstantyn stworzył Katolicyzm jako miecz na wrogów Konstantyna. Takie są fakty. Kto korzysta z religii dla własnych, duchowych potrzeb, będzie oczywiście oburzony, ale stanowi on sam również część tego mechanizmu. Stosował go z powodzeniem seminarzysta Stalin (zwłaszcza w czasie II WŚ) a obecnie możemy obserwować w Północnej Korei "zjawiska nadprzyrodzone" towarzyszące śmierci "wielkiego przywódcy" (BBC) - narodziny nowej religii? Ciekawe!
Autor: Poltiser  Dodano: 29-12-2011
adaniluk
Czy Autor zechciałby rozwinąć akapit: "Tak ścisłe złączenie religii z polityką zaowocowało oczywiście licznymi
problemami (...) na
rozmaitych lankijskich „nocach długich noży" skończywszy. W jednej z nich
wymordowano w nocy, w ich własnych domach nastawionych pokojowo polityków
tamilskich. Była to odpowiedź na nasilającą się przemoc Tamilskich Tygrysów."?
Jeśli chodzi o "przemoc Tamilskich Tygrysów" to wydaje mi się ona motywowana raczej politycznie, a za tendencje do odwetu winiłbym naszą, ukształtowaną w toku ewolucji, plemienną naturę.
Być może rola religii była tu istotniejsza niż sądzę, niemniej informacja podana tak skrótowo i bez żadnych konkretów bardziej niż racjonalną analizę przypomina dyktowany ideologiczną logiką sylogizm w stylu: "religia jest źródłem wszelkiego zła, na Sri Lance dokonywały się masakry, ergo religia zaowocowała oczywiście masakrami".
Skądinąd teza o nieodmiennie złowrogich skutkach religii zyskałaby mocne podparcie, gdyby wspomniany w artykule związek przyczynowy faktycznie udało się wykazać, a rzecz dotyczy nawet religii uważanej za tak wyjątkowo tolerancyjną i łagodną, jak buddyzm. 
Autor: adaniluk  Dodano: 28-12-2011
Jacek Tabisz - wątliwość   3 na 3
Napisał do mnie bask, wyrażając wątpliwość co do tego, czy Kościół uważał Murzynów za bezduszne zwierzęta (w sumie miał rację - wszyscy nimi jesteśmy, ale w owych czasach chodziło o to, iż Murzynom nie przysługują żadne ludzkie prawa). Dlatego pokrótce o tym.
O Murzynach jako zwierzętach bez duszy, "ludziopodobnych", mówią bulle papieskie regulujące handel niewolnikami: za papieża Mikołaja V "Romanus Pontifex" (1455) i "Dum Diversas" (1452), za p. Aleksandra VI "Eximiae devotionis" (1493), "Inter Caetera" (1493), "Dudum Siquidem" (1493). Najbardziej wprost mówi się o "zwięrzętach ludziopodobnych" za jakich Kościół miał ludzi ciemnoskórych bulla papieża Pawła III "Sublimas Dei" (1537), który odróżnił od nich Indian, jednakże, o czym katolicy "nie pamiętają" cofnął on ową bullę (inny od zwierzęcego status Indian) w tym samym roku w "Non Indicens Videtur". Oczywiście termin "zwierzę" oznaczał istotę bez duszy. Dlatego dopiero protestanccy misjonarze w późniejszych wiekach zaczęli nawracać czarnych na chrześcijaństwo. Niektórzy katolicy, na zasadzie rywalizacji, dołączyli do nich, niejako wbrew oficjalnej doktrynie, która została zmieniona niedawno (XIX wiek).   
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 28-12-2011
Jacek Tabisz - @ratus   2 na 2
Nie reklamuję nigdzie "pięknie wierzących" ani wierzenia. Jeśli chwalę czasem sztukę, to, po pierwsze, szukam tej ateistycznej (mój artykuł o Deliusie i o "muzyce na klęczkach), po drugie zwracam uwagę, iż piękno w sztuce jest bardziej uniwersalne od jej funkcji - sakralnej, czy chwalącej monarchię etc. Cieszę się z każdego komentarza, ale byłbym zobowiązany, gdyby uwagi na temat mojego nastawienia informacyjno - eseistycznego były oparte na tym, co rzeczywiście piszę. Starczy przejrzeć moje artykuły zamieszczone na Racjonaliście. O potwornym stosunku hinduistów do kobiet napisałem tu również artykuł.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 27-12-2011
ratus - analogia   2 na 2
Podejście Autora do religii przypomina mi stosunek mediów do problemu społecznego, jakim jest  alkoholizm. Bez wątpliwości - szkodliwy. Tak więc, zabroniona jest reklama napojów alkoholowych. Ale wszędzie reklamuje się picie! A to piosenki biesiadne, a to skecze o wesołych pijaczkach, a to wspomnienia o przygodach "na gazie".  Na koniec wykład o "kulturze picia"!  A na portalu stricte ateistycznym, co raz to pochwała ludzi "pięknie wierzących", zrozumienie dla różnic kulturowych wynikających z wierzeń, prezentacja (reklama?) osiągnięć sztuki i architektury sakralnej (jakby nie były owocami potu i krwi tych, co je niewolniczą pracą tworzyli).Tylko czekać, aż monika.m zakrzyknie: "nawet taki ateista jak Tabisz przyznaje, że religie mają większe zasługi i pod różnymi postaciami wielbią Stwórcę.... i.t.d. a o ateiźmie nie ma co napisać..."  Nie reklamujmy tego, z czym trzeba walczyć.
@Jacek Tabisz     Byłbym bardzo ciekaw Pana recenzji książki Pauliny Wilk  "Lalki w ogniu - opowieści z Indii".  Dla mnie (i nie tylko) - fascynująca, znakomita, odkrywcza.  Ale czy faktograficznie rzetelna?
Autor: ratus  Dodano: 27-12-2011
mieczysławski - buddyzm religią pokoju?
Zmieniło się moje myślenie o buddyźmie. W zachodnich społeczeństwach jest ono idealizowane i wynika to głównie z niewiedzy. Moje silne emoje w młodości wzbudził film pokazujący spalenie buddyjskiego minicha po wprowadzeniu w medytację przez innego buddystę (słabo pamiętam) w proteście przeciwko chińskiej inwazji na Tybet. Podobne samospalenia zdarzają się dzisiaj. Myślę, że w buddyźmie też jest hipokryzja i zakłamanie i są typowe cechy dla religii monoteistycznych - pozłacane cielce wyobrażające Buddę, kult osobowości.
Autor: mieczysławski  Dodano: 27-12-2011
Jacek Tabisz - @GabrielX   2 na 2
Ja jestem ateistą i mam krytyczne podejście do każdej religii. Jeśli chodzi o propagatorów wiedzy o hinduizmie i buddyzmie, najczęściej spotykam trzy typy postaw (ja jestem nietypowy, mało jest wśród takich osób ateistów - materialistów). 1) pogląd "nasza religia nas nie zadowala, więc szukamy czegoś innego" - wynik - ezoteryczny synkretyzm wschód - zachód, raczej życzliwe stanowisko do chrześcijan. 2) walka z istniejącą religią na rzecz nowej, często odpowiedź na atak z drugiej strony. 3) "każda wiara jest dobra", cenienie katolików zdecydowanie bardziej niż ateistów, nawet jeśli prześladują. To, co w Indiach jest ateistyczne, nie jest na Zachodzie znane. A ateistów (w tym materialistów) nigdy w Indiach nie brakowało i nie byli tak prześladowani, jak w barokowej Europie (Łyszczyński...). Wyrażony w powyższym materiale mój stosunek do buddyzmu jest raczej mało życzliwy w stosunku do modnego nawet wśród wielu ateistów. Natomiast polubiłem Lankijczyków, zarówno Syngalezów, jak i Tamilów. Ucieszyłem się, że w redakcja wybrała z moich zdjęć wizerunek Koshu Suum, która jest znakiem narodowego pojednania - Tamilka oddająca się najstarszym syngaleskim tardycjom.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 27-12-2011
Gabriel X - @Jacek Tabisz   2 na 2
Pozostaję przy swojej opinii. Może zostawimy te wybrane kwestie ocenie Czytelników?
Ale nurtuje mnie jeszcze jedna myśl. Wcześniej na innych portalach internetowych przekonałem się, że krzewiciele wiedzy o buddyzmie, hinduizmie itp w gruncie rzeczy byli wyznawcami tych religii, odbywali długoterminowe szkolenia w Indiach, a piętnowanie zła np katolicyzmu w Polsce było znakomitym parawanem dla propagowania takiej duchowości. Spotkałem się z agresją podobną do typowo katolickiej, gdy tylko zauważyłem i obnażyłem taką grę. Czy może się Pan ustosunkować do tego zarzutu? Sądzę , że warto wyjaśniać takie zastrzeżenia, by konsolidować skromne dotąd siły i osiągnięcia naszej aktywności w dziele uwalniania kraju z pęt klerykalizmu i fundamentalizmu.
Autor: Gabriel X  Dodano: 27-12-2011
myprecious   2 na 2
@Jacek
Można też być ateistą o szerokich horyzontach i jednocześnie antyklerykałem:) Jedno przecież nie wyklucza drugiego. Problemem jaki mamy, w sferze debaty publicznej, nie jest bezsensowna kontestacja religii, ale jej zupełny brak. Wiedza o religiach nie jest tożsama z ich akceptacją; religiantom trzeba stale przypominać, że nie są sami na świecie - i jeśli czasem wiąże się to z 'urażeniem uczuć religijnych' to niech tak będzie;) - wszak bluźnierstwo to zbrodnia bez ofiary:)
Jak zawsze miło przeczytać Twój tekst. Pozdrawiam
Autor: myprecious  Dodano: 27-12-2011
Jacek Tabisz - @GabrielX   3 na 3
Myślę, że twoje obawy są płonne - spójrz na inne moje artykuły. Za jeden z nich zagrożono mi nawet sądem (środowiska katolickie), zatem był chyba mało niszowy. Ale owszem, istnieje ogromna różnica pomiędzy ateistą o szerokich horyzontach a prostym antyklerykałem, który skupia się tylko na krytyce katolicyzmu. Aby krytykować irracjonalizm wiary religijnej, trzeba badać różne odmiany i aspekty tego zjawiska.

Jeśli chodzi o spotkania PSR Wrocław, to mieliśmy tematy o edukacji, liberalizmie, o tym, "czy grozi nam nowe średniowiecze", o nacjonalizmie, bynajmniej nie niszowe i nie będące "wentylem bezpieczeństwa". Za mojej kadencji mieliśmy też trzy spotkania bardziej "egzotyczne" - o islamie, o ateizmie w Indiach i bogach indyjskich. Wydaje mi się, iż poznanie islamu, związanych z nim poglądów, możliwości zmian w mentalności wyznawców nie jest takie głupie. Hinduizm na zachodzie cieszy się całkiem sporą popularnością, przyjeżdżają też emigranci z Indii - też trzeba wiedzieć, jak to jeść. A ateizm w Indiach to bardzo ciekawa sprawa, gdyż istnieje od ponad dwóch i pół tysiąca lat i zawsze miał wielu ciekawych przedstawicieli. To wieki doświadczeń w walce i próbach koegzystencji z wyznawcami bogów (boga). Bez sensu, głupie?
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 27-12-2011
Gabriel X - ząb za ząb   1 na 1
Od jakiegoś czasu śledzę publikacje Racjonalisty i tematykę spotkań dyskusyjnych jednego z Oddziałów PSR-u. Gdybym miał zadanie osłabienia aktywności racjonalistycznej,  laicyzacyjnej, antyklerykalnej czy ateistycznej, to bym wspierał pisanie szczegółowych do imentu artykułów o tematyce religijnej i religioznawczej, w tym o buddyzmie i hinduizmie itp, tak długo, aż potencjalnie zainteresowani zapomną , że inne tematy istnieją , a ruch laicki powinien odwoływać się do rzeczywistego działania.
W dodatku taka orientacja mogła by uzyskać wsparcie Kk jako  wentyl bezpieczeństwa dla gniewnych przebudzonych i oświeconych. Jednocześnie często żywcem mogłaby zostać przeniesiona do dydaktyki w seminariach duchownych.
Pociesza mnie wymowa pozostałych publikacji na portalu oraz wielu komentarzy i ich ocen, które wyraźnie podkreślają potrzebę przekształcania słowo w czyn wobec niemal całkowitej ignorancji dyskusji przez stronę religiancką (por. art Denetta "Lekcja u Hitcha").
Autor: Gabriel X  Dodano: 27-12-2011

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365