Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Mariusz Agnosiewicz - Art. 256 7 na 7 Szkoła niewątpliwie jest miejscem publicznym. Raczej wyzwaniem tutaj jest forma popełnienia czynu: trzeba dowieść księdzu tzw. sprawstwo kierownicze (art. 18 ust. 1 KK). Ale z pewnością zawiadomienie nie jest w sposób oczywisty bezzasadne. Moim zdaniem prokuratura powinna tutaj podjąć stosowne kroki. Jeśli człowiek-motyl musiał się tłumaczyć na prokuraturze ze swojego happeningu, to tym bardziej powinien ów ksiądz pod którego opieką dzieci narysowały te ponure prace.
Reklama
Andrzej Wendrychowicz - @Mariusz Dla mnie było oczywiste, że szkoła jest miejscem publicznym, ale troje adwokatów (dwoje z nich było wcześniej prokuratorami), niezależnie od siebie stwierdzili, że tak nie jest (??). Poczekajmy na odpowiedź prokuratora.
barbizon - casus 6 na 6 "Prawnicy, z którymi konsultowałem tę sprawę są przekonani, że prokurator oddali naszą skargę bez rozpatrzenia, bo ww. artykuły zaczynają się od słów "kto publicznie ....." A szkoła nie jest jakoby miejscem publicznym....(?)". To słabi są ci prawnicy, nie znają się na rzeczy. Bo przecież z przepisu wynika, iż nie chodzi o miejsce tylko o modus operandi. W szkole można coś zrobić publicznie i można czegoś nie zrobić publicznie wszystko zależy od sposobu działania, okoliczności i kontekstu. Przyjmuje się, że "publicznie" znaczy wobec, w stosunku do nieokreślonego kręgu osób.
Jacek Tabisz - @Andrzej @Barbizon 4 na 4 @Andrzej. Fajnie to wszystko ująłeś :-)) Mam nadzieję, że sprawa nabierze rozmachu i nawet jeśli nic w sądzie nie da rady zrobić, to jakiś procent niegodziwych katechetów ze strachu zrezygnuje z podobnych zadań i inspiracji dla uczniów... @Barbizon. Dzięki za radę. Jesteś może prawnikiem z wykształcenia?
jankes1234 - obcy w kraju 5 na 5 Ja we własnym kraju czuję się jak obcy i wcale nie muszę być żadnym imigrantem... A swoją drogą-tkwienie w tej mentalności jaskiniowej typu Żyd Niemiec Rusek wrogowie katolickiego narodu polskiego itp. to jest straszne, to piekło psychiczne Polaków, mentalność dziadów
Anna Salman - Zakłamywanie historii 7 na 7 Jednym z naszych największych grzechów jest ciągłe zakłamywanie historii, w czym ogromny udział ma system edukacji. Tylko Niemcy i ich sojusznicy mordowali Żydów, a Polacy ich ratowali (lub co najmniej współczuli), w Polsce od wieków panowała tolerancja wyznaniowa, Polacy nie mają żadnych uprzedzeń rasowych, ani innych (no, ok - Szkopy, Ruscy, ale przecież sobie zasłużyli). Rok 1968 - ok, bo wina sowietów, ale 1938? - a chodzi o napaść na to samo państwo. Zawsze przedstawiamy siebie jako niewinnie skrzywdzone ofiary. I to, niestety sprawiło, że wiele trudnych tematów nie zostało u nas "przepracowanych". Myśmy nie mieli okazji dojrzeć historycznie, stąd tego typu wystąpienia hierarchów krk albo oficjalnie manifestowana pogarda dla innych narodów, orientacji seksualnych, wyznań itd. nie spotykają się z ostrą krytyką, a w wielu przypadkach są wręcz ignorowane, w związku z powszechnym przeświadczeniem, że my jesteśmy genetycznie odporni na jakiekolwiek wynaturzenia. Przyznam się, że podobnie jak jankes1234, czuję się obca, mieszkając w tym samym regionie kraju, co kilkadziesiąt pokoleń moich przodków.
Andrzej Wendrychowicz - @ Anna Salman 6 na 6 Całkowicie się zgadzam, że jednym z wielu grzechów naszego systemu edukacji jest udział w zakłamywaniu historii. Dzieje się to dość często na lekcjach religii. Myślę, że na innych przedmiotach może być podobnie, ale nie wiem. Może trzeba by ten system zaorać i posiać wszystko od nowa? Póki do tego dojdzie my na etykawszkole.pl już uprawiamy swoją grządkę; jej owoce/plony mają m.in. za zadanie "odkazić" dziecięce umysły, zatrute na lekcjach religii. Przy okazji: nie podzielam opinii Pani i Jankesa1234. Nie czuję się obco w "tym kraju". Nie widzę powodu bez walki oddawać tego kraju panom Michalikowi, Rydzykowi, Gertychowi, Kaczyńskiemu, Macierewiczowi etc. etc. Mam nadzieję, ba jestem o tym przekonany, że to oni kiedyś poczują się tu obco. A jeśli sami się tak nie poczują, to reszta rodaków uzna ich za obce ciała, za wrzody na nadzwyczaj urodziwej, niepowtarzalnej polskiej d.... :)
Jacek Tabisz - @Andrzej Wendrychowicz 2 na 2 Zgadzam się Andrzeju, że powiedzenie sobie "czuję się obco w tym kraju" to nie jest żadne rozwiązanie. Polska ma ogromny potencjał, żyje u nas wielu mądrych i wrażliwych ludzi. Trzeba walczyć o to, aby uwolnić nasz kraj z oparów religii i innych zabobonów. Kto ma to zrobić, jak nie my? Jeśli chodzi o nauczanie przedmiotów humanistycznych w szkole, to obawiam się, że nie tylko na religii kultura i jej geneza zostają zafałszowane na rzecz "jedynie słusznej prawdy a la JPII". Rzeczywiście, przydałoby się kiedyś wymóc na historykach i polonistach, aby do swoich gałęzi wiedzy podchodzili obiektywnie i obiektywnie ich nauczali. Jeśli ktoś jest chrześcijaninem i używa swojej wiedzy, aby przedstawiać religię, którą wyznaje w lepszym niż faktyczne świetle, powinno to być traktowane jako przestępstwo. Póki co nikt się tym nie przejmuje, mamy morze humanistów z tytułami doktorskimi i profesorskimi, którzy bez cienia wahania fałszują przeszłość na rzecz swoich wierzeń, podobnie dobierając wartościową sztukę, literaturę, muzykę etc.
Kugo Przypomniał mi się temat wypracowania jaki widziałem w jednym z podręczników języka polskiego do gimnazjum: "Napisz dlaczego Matka Teresa z Kalkuty jest uosobieniem dobroci oraz dlaczego powinniśmy ją naśladować" - to tak odnosząc się do prawdy historycznej.
Autor:
Kugo Dodano:
26-02-2012 Anna Salman - A. Wendrychowicz, J.Tabisz 3 na 3 Nie zgadzam się, że do fałszowania historii najbardziej przyczynia się religia. To raczej na lekcjach historii oraz polskiego pomija się pewne sprawy, podkreśla inne. Nie chodziłam nigdy na religię, a po latach musiałam swoją wiedzę historyczną weryfikować i to w podstawowym zakresie, jak choćby powstania "narodowe" w okresie zaborów. W świetle lektur "ku pokrzepieniu serc" jesteśmy narodem wybranym - niedocenionym, narodem zwycięzców - ofiarami historii, narodem wielkich cnót - pijaków i warchołów. Trudno się nie nabawić schizofrenii. Podobno w kanonie lektur jest teraz M. Musierowicz - apologetka tradycyjnego modelu rodziny i wychowania. Mam nadzieję, że (jak w moich czasach szkolnych), uczniowie czytają po kryjomu markiza de Sade, na zasadzie odtrutki. PS. Stwierdzenie "czuję się obco" nie zostało przywołane, jako rozwiązanie, lecz diagnoza problemu. Nie jest to również opinia, lecz odczucie - w pełni uprawnione, gdyż dotyczy osoby podwójnie wykluczonej.
Andrzej Wendrychowicz - @ Anna Salman Napisałem, że nie wiem, jak jest na innych przedmiotach; sądziłem tylko, że może być podobnie. Z tego, co Pani piesze, nie jest dobrze. Użytkownicy naszego etycznego portalu: nauczyciele etyki i rodzice uczniów niewierzących opisują nam "kwiatki" z lekcji religii, o jakich opowiadają uczniowie. Jest to wiedza dość porażająca. Obstaję przy swoim zdaniu, że największe spustoszenie w umysłach dzieciaków sieją katecheci. I nie ma na nich mocnych, ani paragrafów - są nietykalnymi posłannikami biskupów. Innych nauczycieli można przynajmniej porządnie op.... za gadanie głupot.
Anna Salman - @ Andrzej Wendrychowicz 1 na 1 I proszę, oto ja - ateistka z dziada pradziada - mam zostać "adwokatem diabła". Chętnie, ponieważ widzę, że religia staje się przysłowiowym chłopcem do bicia, bez refleksji nad ogólnym poziomem edukacji. Katecheci nie są nietykalni, a słyszę czasem, że stają się ofiarami ordynarnego mobbingu, zwłaszcza kobiety. I świadczy to nie tyle o umiejętności krytycznego myślenia uczniów, ile ich złego wychowania. Kto jest nietykalny? Twórcy tzw. historycznych ramot i komiksów - Sienkiewicz, Kraszewski. Kto mówi uczniom, że polski romantyzm był wtórny i mocno spóźniony wobec zachodnich prądów literackich? Kto zwraca uwagę, że pańszczyznę znieśli znienawidzeni zaborcy? Kto wyjaśnia, że bunt pod wodzą J. Szeli był w takim samym stopniu wynikiem manipulacji Austriaków, jak i stosunków panujących na ówczesnej wsi galicyjskiej? Przykłady można mnożyć. Cdn.
Anna Salman - @ Andrzej Wendrychowicz cd. 1 na 1 Do szkoły chodziłam w PRL-u, kiedy to wydawałoby się powinien być kładziony nacisk na dawniejsze nierówności społeczne. A myśmy się uczyli o powstaniach "narodowych" (też mi naród - kilkanaście procent), Staszicu i Skardze, bez słowa komentarza, dlaczego w ówczesnej Polsce głównie duchowni mogli być "oświeceni". Nie mogąc (nie chcąc?) wydobyć z naszej historii wielu pozytywnych przykładów podkreślano nasz wkład w obronę chrześcijaństwa europejskiego. I tak, dzięki kompleksom narodowym, krk stał się głównym beneficjentem zakłamanej historii. Przyznam, że w tym klimacie zaczynam obawiać się również etyki w szkole. Kogo uważasz za największego myśliciela / etyka wszechczasów i dlaczego jest nim JPII? - przykładowe pytanie na maturze z etyki. Chyba jednak zbyt wiele zrzuca się na religię. Też polska specjalność - iść w niedzielę do kościoła, a potem na necie użalać się, jak to religia ogłupia dzieci, dając przy tym wspaniały przykład hipokryzji. A przy okazji - broniłam w swoich wcześniejszych wypowiedziach tejże hipokryzji, która w pewnych sytuacjach i w ograniczonym zakresie jest usprawiedliwiona. Zaczynam żałować, że nie zostałam prawnikiem.
Andrzej Wendrychowicz - @ Anna Salman 1 na 1 Trudno jest dyskutować z osobą o podobnych poglądach. Bo co to za dyskusja: tak, owszem, jasne.....Na zeszłorocznym VI Kongresie Obywatelskim (byłem) gadano wyłącznie o szeroko pojętej edukacji, tej szkolnej i tej wyższej i uznano, że jest w fatalnej kondycji - to dla potwierdzenia Pani opinii o szkole. Ja staram się pisać o sprawach, na których się jakoś znam. Zajmuję się i dużo wiem na temat pary przedmiotów szkolnych religia---etyka. I upieram się przy szkodliwości tej pierwszej. Wiem, że poziom nauczania etyki bywa kiepski, że uczą jej też katecheci. Czy dlatego mam się poddać? Nie planuję tego. Pomagam tym nauczycielom, którzy nie zrobią z etyki religii-bis. Jest ich dopiero garstka, ale powolutku poprawia się. Ot, taka sobie staromodna, pozytywistyczna praca u podstaw :)
Anna Salman - @ Andrzej Wendrychowicz Oceniam wysoko każdą pracę u podstaw i każdy głos w dyskusji, bo tylko tak można coś uzgodnić. To, że pozwoliłam sobie mieć odmienne zdanie w kwestii zgubnego wpływu lekcji religii wynika raczej ze sceptycyzmu wobec powszechnego poparcia dla jakiegoś stanowiska. Można długo ubolewać nad niską kondycją edukacji, ale nie jestem pewna, czy problem nie leży zupełnie gdzie indziej, poza nią. I wcale nie mam na myśli nakładów finansowych. Bo jakież były na przykład materiały w gimnazjach na przełomie XIX i XX w.? A jednak ich absolwenci stworzyli szkołę lwowsko-warszawską, znaną i cenioną w świecie (większość jej przedstawicieli - ateiści po obowiązkowych lekcjach religii). Ponadto przypomniałam sobie wykłady z etyki - analiza pism "największego z polskich myślicieli" oraz zajęcia z filozofii na pierwszych studiach - głównie Św. Augustyn i Tomasz (aż do zarzygania). Dlatego cieszę, że ktoś jeszcze nie dał się ogłupić na studiach. Trzymam kciuki!
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama