Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… bans - df -2 na 2 Bardzo dziwi mnie metodologia tych badań. Najpierw zadania analityczne, później weryfikacja wierzeń w skali 1-100. Czy można to w ogóle tak ze sobą połączyć? To tak jakby skrzyżować zadanie analityczne ze skutecznością defekacji. Nie można wszystkiego scalać ze sobą bo mogą wyjść bzdury. Druga sprawa to wybór zadań. Zadaniem analitycznym mogłaby być rozmowa z mamą, siostrą etc. Wtedy już nie byłoby takie proste stwierdzenie siły czyjejś wiary. Zresztą, zależy o czym byłaby taka rozmowa. Proszę o opinie dobrego psychologa. pozdrawiam
Autor:
bans Dodano:
16-05-2012 Reklama
piotrmb 2 na 2 A niby czemu nie sprawdzać korelacji myślenia analitycznego z defekacją (tudzież wiarą czy jakąkolwiek inną zmienną)? O tym czy założenie danego związku jest bzdurą decyduje wynik statystyczny, a nie czyjeś widzimisię. Gdyby opisywane badanie było bzdurą to wyniki wskazałyby brak związków między zmiennymi. Jeżeli przedmówca chciałby przedstawić krytykę powyższych badań na gruncie naukowym to chętnie poczytam. Coyne słusznie zwraca uwagę, że badania są "na styk" w zakresie istotności statystycznej. Ale to jest chyba dosyć powszechna cecha w badaniach psychologicznych - wiele korelacji jest trudno uchwytnych i wychodzą na dosyć niskich poziomach, które w naukach bardziej ścisłych byłyby prawdopodobnie uznane za niewystarczające.
mieczysławski - wierzący naukowcy 3 na 3 W świecie nauki gdzie myślenie analityczne powinno dominować, są wierzący naukowcy, którzy mają "przełączaną osobowość".
tom2010 - Tematy podsuwane przez religijnych.. 6 na 6 Czyli to ciągłe gadanie kleru o moralności itp. służy głównie do sprowadzenia nas do poziomu intuicyjnego, na którym stajemy się łatwiejsi do zindoktrynowania? Moralność wydaje się bowiem tematem, który przetwarzamy raczej intuicją.
KORIUS - Każde myślenie 5 na 5 "Myślę więc wątpię" - Każde myślenie, analizowanie, zastanawianie się jest "groźne" dla irracjonalnych wierzeń. Dlatego religia stara się przemilczać rzeczy naprawdę istotne z naukowego punktu widzenia i odpowiednio je interpretować, a skupia się na "wartościach", moralności, duchowości, rzeczach nieokreślonych, o których można rozprawiać bez końca. Dlatego Kościół tak podkreśla wartość modlitwy i pracy. Ciągle zajęty umysł i brak czasu czasu na swobodne refleksje umożliwiają skuteczniejsze utrzymywanie człowieka w karbach wiary.
Autor:
KORIUS Dodano:
17-05-2012 Paprocki 1 na 1 Tom2010- moralność pozostaje wyłącznie w sferze intuicji, gdy głosi się stwierdzenia moralne zanurzone tylko w intuicji, dogmatyczne, siermiężne i nieznoszące krytyki. Słowem, gdy jest to prymitywizm moralny głoszony z pozycji guru (najczęściej ta pozycja to ambona). Ale kwestia etyki to również mocne zazębianie się intuicji z myśleniem, a niekiedy nawet porzucenie intuicji na rzecz myślenia i zaprzęgnięcia rozumu do służby innym intuicjom (bo czy empatia jest analityczna?) Podam może przykład- czarnoskórzy przez szmat historii byli traktowani jako kategoria nie do końca ludzka; było to intuicyjne dla wąskiego świata, który obracał się wiekszość dziejów wokół białych, a czarnoskórzy byli jednak fenomenem- czerń intuicyjnie kojarzona z brudem i proszę bardzo. Jednak naukowo nie ma ku tym szufladkom podstaw i wątpię, by dziś wiekszość białych nie współczuła czarnoskóremu jak każdemu człowiekowi w trudnej sytuacji. Jeśli moralność jest kwestią dyskusji to staje się etyką i wchodzi tu element analityczny.
Grimar - przykro mi 2 na 2 mam dla Was złą wiadomość: Konsekwentne myślenie (oczywiście analityczne w dużo szerszym sensie niż przedstawione tutaj)niszczy nie tylko wierzenia religijne, ale także naukę, a także same podstawy myślenia. Przeprowadzone do końca, zawsze kończy się sceptycyzmem. Możemy się tylko obracać w systemach myślowych, które mają swoje aksjomaty i podstawowe założenia których nie dowodzą, ale na podstawie których budują swoje systemy i wprowadzają w ruch różne teorie. Nie jest to odkrycie, ale warto o tym pamiętać.
Autor:
Grimar Dodano:
17-05-2012 Paprocki 2 na 2 Pewne obszary wiedzy nie dają się po prostu ściśle mierzyć w jednostkach, ale to tylko dowód na nasze ograniczenia. Natomiast zawsze jest lepiej, gdy próbujemy choć trochę nie do końca ścisłe rzeczy uściślić i usystematyzować posługując się sprawdzonymi metodami. Skrajny sceptycyzm który głosi, że rzeczywistość może być tylko złudzeniem, nic nie wnosi i paradoksalnie, w swojej bezpłodności poznawczej zaczyna przypominać wiarę religijną. Trzeba się zdawać i na empirię i na rozum i nie oczekiwać jakiejś konstrukcji myślowej zrodzonej z samego myślenia, jako prawdy absolutnej. Poza pojmowaniem myślenia w ten oderwany od realiów sposób, nie widzę jego mocy niszczycielskiej wobec nauki. Choćby ktoś skrajnie sceptyczny zarzekał się na ubogi aparat poznawczy człowieka i ucinał tym frazesem każdą dyskusję, nie dyskutowałby, czy można porozmawiać z kimś na drugiej stronie globu za pomocą telefonu, czy może lepiej posłużyć się suszarką. Nie rozumiem, po co jakiś naddatkowy sceptycyzm, skoro nauka objaśnia i usprawnia nasz świat napewno nie doskonale, ale po prostu wystarczająco.
R.Brzeziński robbo - Nie jest tak beznadziejnie 1 na 1 Kiedy czytam,że przeprowadzono badania,które wykazały to a nie co innego. Wiem,że ich wyniki byłyby inne,gdyby przebadano innych słuchaczy,albo gdyby inaczej zadano pytanie,ewentualnie nie sugerowano odpowiedzi,albo sugerowano inną. Wiem,że wielokrotnie jedne badania potwierdzają to co inne obalają i odwrotnie -że można uzasadnić zaprzeczające sobie wnioski,a już na pewno uzasadnić je takimi ,albo innymi badaniami. Wystarczy przeczytać książkę Marii Grodeckiej "Wszystko o wegetarianizmie Zmierzch świadomości łowcy",by znaleźć uzasadnione racje przemawiające za dietą wegetariańską,albo dla odmiany książkę Jana Kwaśniewskiego i Tomasza Kwaśniewskiego "Tłuste życie",by uzasadnić odmienne wnioski. Wydaje się prawdziwe stwierdzenie,iż: "Nigdy nie brak argumentów dla uzasadnienia doktryny,w którą z jakichkolwiek powodów chce się wierzyć". Podane w art.badania wykazują,że myślenie analityczne degraduje myślenie religijne,poczucie jego ważności itp. Przez dziesiątki lat starano się wykazać,że filozofia analityczna obnaża teizm , chociaż z czasem to filozofia analityczna traciła i nadal traci na popularności i znaczeniu. W wielu punktach została zdyskredytowana. Ta która z równą niechęcią odnosiła się do filozofii co teizmu. c.d.n.
R.Brzeziński robbo - Nie jest tak beznadziejnie 1 na 1 Znane są książki bp.Józefa Życińskiego "Teizm i filozofia analityczna" tom I i II,oraz jego książka "Język i metoda",które wykazują,że sytuacja teizmu w obliczu myślenia analitycznego nie jest taka zła ,a filozofia analityczna nie jest taka dobra,żeby zdecydowanie górować nad tą pierwszą. Warto też przeczytać książki wybitnego kosmologa ks.Michała Hellera ,chociażby "Kosmiczna przygoda człowieka mądrego",czy "Usprawiedliwienie wszechświata",by wiedzieć,ze myślenie wierzących nie opiera się,ani nie ogranicza do racji etycznych przemawiających za religią. Niemniej chociażby Richarad Feyman przekonuje,że nie jest to bez znaczenia. Pewne jest,że przedstawicielom myślenia analitycznego nie udało się wyeliminować ani teizmu,ani filozofii. Wiadomo też,że nie wolno absolutyzować nauki,a w niej empiryzmu,bowiem te nie są samowystarczalne,i nie wyjaśniają wszystkiego. Interesująco pisał o tym Hans - Michael Baumgarter w książce "Rozum skończony " w rozdziale pod tytułem "Cóż jeszcze po filozofii"...Filozofia a nauka". Ponieważ artykuł odnosi się do badań psychologów to warto pamiętać,ze według niektórych : "Konflikty między nauką a religią nie wynikały z realnych sprzeczności,lecz z przesłanek psychologicznych". To jest możliwe.
Grimar - @Paprocki "Nie rozumiem, po co jakiś naddatkowy sceptycyzm, skoro nauka objaśnia i usprawnia nasz świat napewno nie doskonale, ale po prostu wystarczająco" Nauka jest wewnętrznie spójna (i bardzo dobrze), jednak ma swoje przed-założenia (nie jest to zarzut)i działa zgodnie z nowożytnym ideałem nauki. Dlaczego nie można przyjąć ideału greckiego, że wiedza naukowa to "episteme", która wyklucza "techne" z obszaru zainteresowań (czego nowożytna nauka zrobić nie może)? Nie istnieje obiektywne kryterium, niezależne od przyjętego ideału nauki, na podstawie którego będzie się bronić swojego poglądu na naukę. Skrajny sceptycyzm jest bezpłodny, owszem. Ale jest dowodem, że ludzki rozum (teraz też posługuję się nie obiektywną, lecz jedną z wielu koncepcji racjonalności, co unaocznia zawiłe drogi udowadniania jako takiego) może podważyć wszystko i tylko o to mi chodziło w poprzednim poście.
Autor:
Grimar Dodano:
17-05-2012 R.Brzeziński robbo - To "Przykro mi" jest.. 1 na 1 Bezdyskusyjnie "Możemy się tylko obracać w systemach myślowych,które mają swoje aksjomaty i podstawowe założenia których nie dowodzą ..." Tak się składa,że : "Do stwierdzeń mówiących o autarkii,jedyności oraz określeń tego,czym ma być doniosła wiedza,nie da się dojść za pomocą czysto empirycznego poznania...ponadto można wykazać do podstawowych pojęć aksjomatów oraz procedur poszczególnych nauk -jak to uczynili Jurgen MittelstraB oraz Friedrich Kambartel - że założenia czynione przez nauki zarówno mogą dostarczyć uzasadnień,jak też same ich potrzebują... problematyka uzasadniania,gdy chodzi o uprawomocnienie podstawowych pojęć naukowych,aksjomatów i procedur prowadzi zarówno do teoretycznej jak i do praktycznej konieczności trzymania się filozofii"- jak pisał Hans - Michael Baumgartner. Wyjątkowo wymownie na temat aksjomatów pisał w swojej książce "Nauka poprawnego myślenia" prof.Narcyz Łubnicki. Przekonuje,że "Logicy i matematycy,którzy " z zamkniętymi oczami" potrafią wyprowadzić zgodne z rzeczywistością twierdzenia,nie są cudotwórcami poznającymi świat na podstawie samej czystej myśli,bo opierają się na aksjomatach wziętych z doświadczenia" Niemniej "w rozdziale "Fantazje matematyczne a rzeczywistość" wykazuje,że "twierdzenia matematyczne... cdn.
R.Brzeziński robbo - To "Przykro mi" jest.. 1 na 1 ...mogą być nawet niezgodne z doświadczeniem,a mimo to będą miały swoją ważność w systemie,jeżeli ściśle wynikają z aksjomatów". Tak czy inaczej niektórzy utrzymują,że aksjomaty to "sądy na których opiera się cały system geometrii,sądy nie dowodzone,bo sądy oczywiste,a przez to pewne". Jak najbardziej jestem zwolennikiem zdrowego sceptycyzmu , a to miedzy innymi z powodu,że zdaniem prof.N.Łubnickiego "ani wiara ,ani rozum nie dają nam,istotnie,prawd bezwzględnych". Nie podzielam jednak zasadności roszczeń bezwzględnego sceptycyzmu. Jerry Gill o Dawidzie Hume napisał,że ten: "położył kres wielkim nadziejom zarówno kontynentalnego racjonalizmu,jak i brytyjskiego empiryzmu...D.Hume podążył za podejściem empirycznym bardziej rygorystycznie niż jego poprzednicy i przekonująco dowodził,że ani dedukcja,ani indukcja nie dają adekwatnej podstawy poznania". Niemniej tak,czy inaczej ,sceptycy padają we własne sidła. Jak zauważył Ronald Nash: "Ilekroć ktoś mówi,że nikt nie może nic wiedzieć,nie możemy się powstrzymać przed pytaniem,skąd też ów sceptyk o tym wie". Zresztą niewystarczalność roszczeń bezwzględnych sceptyków udanie wykazali,chociażby Mortimer Adler,czy G.D.Duggan.
Jacek Tabisz - @Grimar 1 na 1 Ludzki umysł powinien również umieć podważyć samego siebie, bo też jest niedoskonałym tworem ewolucji. Język nauki jest ponad intuicyjnością nadmiernych sceptyków. Przecież nauka jasno definiuje co jest modelem, co hipotezą, a co teorią. Zrównywanie ewentualnej sztuczności języka nauki z językiem religii jest moim zdaniem rodzajem zabobonu i stanowi ogromne niebezpieczeństwo. Można śmiało mówić, że modele naukowe opisują rzeczywistość w określonych zakresach z ogromną precyzją. Sceptycyzm, który się tej precyzji przeciwstawia, wzięty jest nieraz z dostojnej głowy myśliciela, który nie zauważył wielu ewolucyjnych ograniczeń własnych procesów myślowych i percepcji. Myśliciel bez narzędzi bardzo rozwiniętej nauki nie doszedłby do tego, że istnieje czasoprzestrzeń, która jest udowodniona eksperymentalnie (przyspieszenie ma wpływ na upływ czasu - to nie hipoteza, lecz fakt). Sceptycyzm wobec faktów (a nie szukanie dla tych faktów ewentualnych lepszych modeli, bo na przykład szerszych) to tylko stary i mający się dobrze religijny solipsyzm.
brzezińska43 Wypowiedź R. Brzezińskiego robbo podoba mi się, choć pewne argumenty nie są wystarczająco przekonywujące. To, że nauka nie przekonuje do apostazji wynika przede wszystkim z ogromu czasu, jaki rozliczne wiary miały możność oddziaływania na ludzkość i - w mojej opinii - jej powszechnej nieznajomości. Nadto nauka nie zajmuje się zwalczaniem jakiejkolwiek wiary, bo inne są jej cele. Bardzo nieliczna grupa osób spośród zorientowanych w osiągnięciach nauki i wniosków z tego wypływających zajęła się krytyką religii. To, że nauka nie wyjaśnia wszystkiego to raczej wynik jej stosunkowo krótkiego bytu, niż braku skuteczności. Natomiast uważam za słuszne spostrzeżenie, że badanie, na które powołano się są wątpliwej wartości naukowej. Tym niemniej prawidłowa analiza naukowa podstawy wiary obala.
Kaśka Melissa Silmarien Mnie zawsze dziwią sformułowania takie jak to: "wyniki nie były skorelowane ze stopniem wiary studenta zmierzonym kilka tygodni wcześniej". Pytanie za 100 punktów brzmi: jak mierzy się stopień wiary? To równie absurdalne jak sprzeczka kochanków, kto kogo bardziej kocha. Owszem, nikt nie ma wątpliwości, że miłość i nienawiść istnieją, że ludzie w coś wierzą lub nie, ale to przecież w moim odczuciu całkowicie niemierzalne jest. Podobnie jak w dyskusji nad wprowadzeniem e-learningu w zakresie etyki do szkół padło pytanie jak oceniać i egzaminować? No właśnie... co oceniać? Zdolność wyznaczania granicy między dobrem a złem?
Grimar - @jacek tabisz Podważasz to co napisałem posiłkując się konkretnym modelem racjonalności, a mi właśnie chodzi o nieistnienie uniwersalnego, obiektywnego kryterium, więc Twoich argumentów nie mogę przyjąć, choć skądinąd na gruncie naukowego (w znaczeniu nowożytnym) ujęciu racjonalności są w miarę w porządku. Czy skrajny sceptycyzm jest jałowy i niebezpiczeny? Z pewnością tak. Ale jeśli twierdzisz, że nie ma w nim racji, to odwołujesz się do konkretnego (przypomnę: historycznego) modelu racjonalności, gdzie liczy się wymierny skutek, operatywność, empiryczna falsyfikacja i ekonomiczność wyjaśnienia. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi. Nie mam nic do nauki. Moje opinie nie mają charakteru normatywnego, nie zachęcam do skrajnego sceptycyzmu, bo nie dało by się żyć. Ale warto pamiętać o wyboistych koleinach samego myślenia analitycznego, które drąży i drąży i podważyć może wszystko. Nie jest to jakieś przecież oburzające.
Autor:
Grimar Dodano:
18-05-2012 Jacek Tabisz - @Grimar 1 na 1 Skrajny sceptycyzm przyjmuje za dogmat obiektywność umysłu sceptyka. A to nieprawda. Dopiero nauka pozwala osiągnąć bardziej obiektywny stan widzenia rzeczy, niż "czysty" sceptyczny umysł. Narzędzie w naszej głowie nie jest doskonałe. Bez oparcia w matematyce, fizyce, chemii, jego intuicje są niewiele warte.
Grimar - @Jacek Tabisz Niestety dalej nie rozumiesz o co mi chodzi. Twoja krytyka jest krytyką "z zewnątrz", a sceptyk Ci powie, że ma gdzieś chemie i matematykę, biologię, bo może istnieje tylko on-solipsysta. Wiem, że solipsyzm i skrajny sceptycyzm są jałowe, bezpłodne, rezygnacyjne itd. (nie wiem ile razy będę to musiał jeszcze napisać), no ale "co z tego?" - może zapytać sceptyk. Nawet jeśli mu przypomnisz stary paradoks: "skoro nic nie wiadomo, to znaczy się, że nie wiadomo także, że nic niewiadomo", to on Ci powie: "tak, to prawda, w istocie nawet tego nie wiadomo". I to ilustruje problemtayczność myslenia jako takiego, które może jak domki z kart przewracać różne racjonalne systemy, nawet kosztem paranoji, do której to musi ostatecznie doprowadzić. Myślenie naukowe (nauki w sensie nowożytnym) może podważać religię, ale myślenie jako takie może już podważyć wszytsko.
Autor:
Grimar Dodano:
18-05-2012 R.Brzeziński robbo - brzezińska43 Miło było mi przeczytać ,że podoba się pani moja wypowiedź,niemniej według pani pewne moje "argumenty nie są wystarczająco przekonujące". Twierdzi pani,że: "To,że nauka nie wyjaśnia wszystkiego,to raczej wynik jej stosunkowo krótkiego bytu,niż brak skuteczności". Według mnie jest inaczej. Dla przykładu nie przeciętny fizyk Niels Bohr utrzymywał,że w rozwiązaniu anomali falowo cząsteczkowej światła,nie możemy powiedzieć,czym jest światło ,lub czym są elektrony.Możemy tylko wyjaśnić ,jak one zachowują się w przeprowadzonym eksperymencie,bowiem to to,co my czynimy podczas doświadczenia wpływa na ich zachowanie. James Burke informuje,że Werner Heinsenberg przekonał,że aby "zobaczyć" elektron,trzeba użyć specyficznego światła.Twierdził,że każdy taki opis zawiera w sobie jakąś zasadnicza i nieusuwalna nieoznaczność. Według Nielsa Bohra nauka nie może powiedzieć,jaka naprawdę jest przyroda,ale jedynie jak działa.Wielu astrofizyków przyznaje się,że konstruują jedynie modele. Zdaniem J.Vautiera oraz M.D.Philippe,nauka ogranicza się do odkrywania i formułowania praw funkcjonowania,ale naukowcy nie mogą twierdzić,że nauka jest w stanie uchwycić rzeczywistość samą w sobie itp. Leon Chwistek pisał,że "fizycy nie wątpią,że żadna teoria fizyczna... c.d.n.
R.Brzeziński robbo - brzezińska43 ...nie jest wiernym odbiciem rzeczywistości.Jest wyłącznie mniej,lub bardziej prostym,mniej lub więcej zupełnym systemem abstrakcyjnym służącym orientowaniu się w rzeczywistości". Także kontrowersyjny pisarz Viktor Farkas uważa,że naukowcy poznają jedynie obrazy rzeczywistości,tworzą jedynie modele. Nawet Carl Sagan przyznał,ze pod pewnymi względami wszechświat jest nie poznawalny. Zachęcam panią do zapoznania się z moimi wypowiedziami odnośnie "zasady nieozanczności" zamieszczonymi pod art.M.Przecha "Wiara w sensowność wiary". Tam też jest o tym mowa. Znany biolog ewolucyjny R. Lewontin ostrzega,ze same metody używane przez fizyków zniekształcają rzeczywistość. Wiem,ze Linus Pauling wierzy,ze nauka jest w stanie zrozumieć wszystko. Powszechne jest jednak mniemanie,że chociaż ludzka myśl wprowadziła nas - jak to wyraził Bolesław Gawęcki - poza granice naszej zmysłowości i podąża swobodnie pomiędzy mikrokosmosem a makrokosmosem.To nigdy ,to na pewno nie będzie w stanie przekroczyć granic samej siebie.Pozostanie zawsze myślą ludzką,przez naturę ludzką ograniczoną. Bertnard Russel pisał,ze zasługą pragmatyzmu jest między innymi to,ze prawda którą jesteśmy w stanie stworzyć jest tylko ludzką prawda,omylną jak wszystko co ludzkie. itd,itp.
R.Brzeziński robbo - brzezińska43 Napisała pani,że "pewne jest,że prawidłowa analiza naukowa postawy wiary obala". Interesuje mnie co należy rozumieć pod pojęciem "prawidłowa analiza naukowa". Należy przez to rozumieć,że jak chciał swego czasu Charles Renouvier,że : "Tylko ateizm jest prawdziwą metodą naukową". Zwłaszcza ,że profesor fizyki Henry Morgenau zadał kłam temu stanowisku,pisząc,że: " Wśród wybitnych fizyków jest bardzo mało ateistów". Zapewne zgadza się pani z wypowiedzią wspomnianego przeze mnie biologa ewolucyjnego Richarda Lewontina o konieczności "przyjęcia materialistycznego sposobu rozumowania". Przeciwny temu stanowisku był jednak nieprzeciętny uczony Fritjof Capra autor bardzo znanych i uznanych książek "Tao fizyki",oraz "Punkt zwrotny". Mam nadzieję,że tym razem moje argumenty były bardziej przekonywujące. Jeszcze raz zachęcam panią do zapoznania się z moimi komentarzami pod art. M.Przecha "Wiara w sensowność wiary". Tam przedstawiłem inne argumenty ,które w moim mniemaniu przemawiają za zasadnością wiary,oraz wykazują granice nauki. Tutaj tylko dodam,że zdaniem naszego wybitnego - bliskiego mi uczonego prof.W. J. H. Kunickiego - Goldfingera istnieją zagadnienia ,których pełne wyjaśnienie "przekracza nasze możliwości".
brzezińska43 Bardzo chętnie zapoznam się z pańską argumentacją we wskazanych pozycjach. Użyte przeze mnie sformułowanie jest nieprecyzyjne a chodziło mi o to, że prawidłowa analiza opisuje badane zjawisko w sposób zgodny ze stanem rzeczy. Jest istotnie tak, że metody badawcze są obarczone błędem, tak ze względu na niedoskonałość narzędzi, którymi się posługujemy, jak ograniczeniami dotyczącymi nas samych. Jednak trudno mi zakładać, że stan ten jest trwałym. Obserwując proces doskonalenia tych narzędzi i metodologii nie mogę zakładać, że zawsze będą one na tyle niedoskonałe, by nie można było prawidłowo opisać badanych zjawisk - tak procesów, jak obiektów. Stały proces doskonalenia metod i narzędzi badawczych nie pozwala mi na przyjęcie założenia, że niedoskonałość ludzkich zmysłów na zawsze pozbawia nas możności rozpoznania zjawisk tak, by ich opis zgodny był z rzeczywistością. Już obecnie mimo licznych niedoskonałości narzędzi obserwujemy zjawiska, które niedostępne byłyby naszym zmysłom. Nauka rozwija się nieprzerwanie, stale doskonaląc się i ten fakt nie pozwala mi na przyjęcie założenia, które wydaje się punktem wyjścia Pańskiej argumentacji opisującej zgodnie z prawdą obecny stan rzeczy.
R.Brzeziński robbo - brzezińska43 1 na 1 Pewnie już Pani tutaj nie zajrzy ,dodam jednak,że według Pani: "Prawidłowa analiza opisuje badane zjawisko w sposób zgodny ze stanem rzeczy".(wiedzy) Problemem jest jednak to,że ludzie zawsze byli,zawsze są przekonani o słuszności -prawdziwości współczesnych teorii,a następne pokolenie wielokrotnie weryfikuje te poglądy,ujawniając,że nie tylko nie były prawdziwe,ale prawdziwe być nie mogły i za prawdziwe nie powinno nigdy uchodzić. Namawiam panią do zapoznania się z książką Elżbiety Pietruskiej - Madej "Metodologiczne problemy rewolucji chemicznej" poświęconej teorii flogistonowej i jej bronieniu,a przekona się pani o co mi chodzi. Zagadnieniem tym zajmują się także autorzy ks."Relacje między teoriami a rozwój nauki" napisanej pod redakcją Władysława Krajewski,Elżbiety Pietruskiej-Madej I Jana M.Żytkowa.,szczególnie art. wspomnianej profesor : "Anomalie i ich rola w rozwoju nauki",oraz "Zmiany o charakterze antykumulacyjnym w rozwoju nauki". Nie będzie się pani tak bardzo zachwycać postępami nauki i metodologi naukowej. Wymownie na ten temat wypowiadał się James Burke w ks."Osiem stopni wtajemniczenia czyli jak zmienialiśmy świat". Ona jest o tym jak to przechodzimy od jednej wersji do innej "przekonani,że ta ostatnia jest najpełniejszym opisem świata"
KORIUS - @Robbo Pewnie już Pani tutaj nie zajrzy ,dodam jednak,że według Pani: -Panie Brzeziński-Robbo, pani Brzezińska43 to pan Brzeziński, w każdym razie płeć: mężczyzna. Też jakiś czas byłem w błędzie.
Autor:
KORIUS Dodano:
24-05-2012 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama