Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.799.018 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 721 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
(..) nie można wyprowadzić wniosków na temat świata danego empirycznie z tezy o istnieniu Boga i na odwrót.
Komentarze do strony Enfant terrible boże

Dodaj swój komentarz…
brzezińska43   3 na 3
Być może zawodzi mnie pamięć, ale tworzenie aniołów i cherubinów było dziełem Pańskim poprzedzającym biblijne opisy. Na domiar nie bardzo mi pasuje zadziwienie seksualnością człowieka, skoro stworzony był on na obraz i podobieństwo Pana a aniołowie ochoczo uczestniczyli w poprawianiu rasy ludzkiej kopulując z kobietami. Tu i ówdzie używana jest liczba mnoga, sugerująca identyczność zewnętrzną Pana i jego Zastępów, biorących udział w orgietce. Cały ten seksualny wysiłek Zastępów Pana poszedł jednak na marne, bo zginęła ta rasa herosów w potopie, co łacno wskazuje, że parzenie się z aniołami przed niczym nie chroni i niekoniecznie wychodzi ludziom na dobre, bo i skąd Sodoma i Gomora się wzięły?Nikt w owym czasie nie pamiętał już wyczynów pierwszej żony Adama o imieniu Lilith, stworzonej wraz z nim z gliny, której zgładzenie właśnie z powodu radośnie uprawianej sodomii, tak ucieszyło Pana.Nie wiem, czy Szatan uczestniczył w tych orgiach, jednak jeśli był aseksualny, to zapewne w drodze wyjątku, stąd poświęcenie rozważaniom filozoficznym, których akceptacja nie sprawia mi problemu. Skoro tak, to nasza, ludzka psychika niewiele od anielskiej się różni, bo mający kłopoty z zaspokojeniem popędu płciowego wielkie osiągają wyniki w badaniu i interpretacji księgi Pańskiej.
Autor: brzezińska43  Dodano: 14-06-2012
Reklama
Marek Matys   4 na 4
autor ma po prostu to dokończyć! Tekst jest tak wyśmienicie napisany, a tu nagle się urywa ze wzmianką o nowych poglądach autora. Mało mnie one obchodzą, ja chce wiedzieć co dalej porabia mój nowy ulubiony bohater Szatan!
Autor: Marek Matys  Dodano: 14-06-2012
Lucjan Ferus - Markowi Matysowi   1 na 1
Nie wierzę, iż mało obchodzą Pana moje poglądy; dlaczego więc chciałby Pan przeczytać dalszy ciąg historii związanej niejako z nimi? Obawiam się jednak, że w tym przypadku nie będę mógł zaspokoić Pańskiej ciekawości i będzie Pan zmuszony uruchomić własną wyobraźnię. Schemat zachowania głównych postaci ma Pan już gotowy, wystarczy tylko dostosować go do konkretnych sytuacji. A więc otwiera Pan Biblię,.. i do dzieła! Pozdrawiam.
P.S: Tak naprawdę dalszy ciąg tego tekstu jest przedstawiony w innych opowiadaniach z tym wyjątkowym aniołem w roli głównej. Wystarczy tylko poszukać w Racjonaliście.
Autor: Lucjan Ferus  Dodano: 15-06-2012
R.Brzeziński robbo - Lucjan Ferus -bez polemiki
Lucjan Ferus w etapie "swojego niemowlęctwa",jak to wiemy zajmował się czytaniem biblijnych sprawozdań opisanych w pierwszej biblijnej księdze -tutaj rozdz.I -XI i odczytywał je jako rzeczywiste wydarzenia,które miały miejsce w przeszłości.
A ja wiem,że wielu chrześcijan podchodziło do nich i podchodzi jak do alegorycznych opowieści ,które podano tylko i wyłącznie po to,żeby zilustrować głębszy wymiar człowieka,żeby się czegoś nauczył,zawrócił z obranej drogi itp.
(Patrz.Juliusz Stanisław Synowiec "Mędrcy Izraela ,ich pisma i nauka").
Oto przykład powołania "nieba i ziemi "do istnienia itp.
Jest "rodzajem hymnu". Autor nadał im "sześciu zwrotek",który tez podzielał "staroświeckie wyobrażenia o budowie świata".Przy czym to nie te wyobrażenia o budowie świata ,ale "związana z nimi myśl teologiczna" jest istotna.
W biblijnych sprawozdaniach "mamy ślady opowieści starowschodnich".
(Patrz ks.Maciej Munnich "Obraz Jahwe jako władcy choroby w Biblii hebrajskiej na tle bóstw bliskowschodnich".
Przy czym rzeczownik "adam" "jest tutaj użyty w znaczeniu zbiorowym;ludzie.Wskazuje na to brak rodzajnika" itd.
Ponadto "dzieło sześciu dni(gr.hexaemerw) jest napisane językiem poetyckim.
Jeżeli idzie o okres stworzenia ,to "daje jedynie
cdn.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 16-06-2012
R.Brzeziński robbo - Lucjan Ferus -bez polemiki
...religijne pojęcie odnośnie "dnia odpoczynku" tj.szabatu".
Inni informują.że "opis stworzenia jest również opisem literackim,przedstawionym do sposobu myślenia ówczesnych ludzi".
Niektórzy wczesnochrześcijańscy myśliciele byli dalecy od dosłownego przyjmowania obrazowych opowieści o stworzeniu i upadku".
Dla nich "adam" ,"oznacza człowieka w ogóle-całą ludzkość".
Stworzonego człowieka "wędrującego wśród mnogości grzechów w poszukiwaniu "podobieństwa do boga"
,które może być odnalezione.Wszystkie te analizy - jak pisał Raymond Winling- świadczą o istnieniu pluralizmu,który nie był odczuwany jako przeszkoda".
Tak naprawdę to namieszała tutaj "synteza augustyńska",która to też obarcza stwórcę "postępowaniem arbitralnym i niegodnym".
Tak więc Paul Ricoeur uważa,że jeśli idzie o zagadnienie grzechu pierworodnego ,"to należy "zniszczyć to pojęcie".Zdaniem Pieta Schoonenberga,który "jest ostrozny i często przedkłada zwroty pytające nad wyraźne stwierdzenia",grzech pierwszych ludzi "jest może tylko symbolicznym wyobrażeniem grzechu świata.Jeśli zgodzić się z tym ostatnim,to człowiek,który był chronologicznie pierwszym człowiekiem,nie wywarł na ludzkość wpływu większego i bardziej decydującego niż ci,którzy nastąpili po nim".
(Patrz.R.Winling
cdn.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 16-06-2012
R.Brzeziński robbo - Lucjan Ferus -bez polemiki
Patrz Książkę Raymonda Winlinga "Teologia współczesna" rozdz.5 "Typowy przykład przesunięcia w teologii:problem grzechu pierworodnego i soteriologia "str.407-425).
Patrz"Mały słownik teologiczny"Karl Rahner ,Herbert Vorgrimler pojęcie "grzech pierworodny" i "opowiadanie o stworzeniu".
O tych ostatnich czytamy,że "nie są "reportażami" o tym,jaki przebieg miał poczatek,ale stwierdzają jego fakt,który w świetle boskiej iluminacji i za pomocą juz istniejacej ludowej refleksji teologicznej wraz z jej własnymi obrazowymi środkami wyrazu został wypowiedziany przez ludzkich autorów z danych ich własnej sytuacji intelektualnej",to wszystko jest tez pod pewnymi względami "forma wyrazu,która w imponujący,obrazowy i naiwny sposób przedstawia właśnie stworzoność świata"
Tak więc "synteza augustyńska",która akcentowała "grzech pierworodny",z drugiej strony akcentowała też alegoryczne znaczenie biblijnego opisu stworzenia.
Teolog ten "jako teolog czasów starożytnych dowiódł,że autor biblijny zbudował rozdział (pierwszy rozdział biblijny)jako figurę literacką".
Ewangelicki teolog Benjamin Warfield uważał,że "Zagadnienie starożytności człowieka samo w sobie nie ma teologicznego znaczenia".
Biblijne podania "nie wyznaczają zarysu dziejów ludzkiej historii".
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 16-06-2012
R.Brzeziński robbo - Lucjan Ferus -bez polemiki
Dodam tutaj tylko tyle,że niektórzy badacze nadal interpretują biblijne podania jako "reportaże" i uważają ,że nie ma innej drogi,albo,że nie należy z tej rezygnować.Uważa tak chociażby prof w dziedzinie interpretacji biblijnych sprawozdań James Barr,uważał tak Samuel R.Driver.
Ja od lat waham się to w jedną to w drugą stronę.
Wiem jednak,że istnieją symboliczne interpretacje biblijnej "relacji" stworzenia.
Pewne wyobrażenia tego daje Anna Świderkówna w książce"Rozmowy i Biblii","Rozmów o Biblii ciąg dalszy".
Za tradycyjnym ujmowaniem się za biblijnymi księgami opowiada się adwentystyczny  pastor i teolog doc.dr hab.Zachariasz Łyko.w książce "Wstęp do Pisma Świętego".
A może tradycyjnie "prawda leży po środku".
Może w takich rozważaniach warto przebrnąć przez książkę Georges Auzou "Na poczżtku Bóg stworzył świat",który w swoich rozważaniach dotarł do staroegipskich,sumeryjskich,indyjskich i chińskich mitów,skonfrontował biblijne sprawozdania z myślami starożytnych greków,by dojść do wniosku,ze pod pewnymi względami każdy z nas jest w pewnym sensie stwórcą,a każdy nowy dzień początkiem świata.
Może warto.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 16-06-2012
Lucjan Ferus - R.Brzezińskiemu robbo   3 na 3
Ale tak konkretnie, to o co Panu chodzi?
Autor: Lucjan Ferus  Dodano: 17-06-2012
Robert Sliwa - @Lucjan Ferus   1 na 1
Dzięki za znakomity tekst. Ubawiłem się.
Czy R.Brzeziński robbo prowadzi dyskusję sam ze sobą ?
Autor: Robert Sliwa  Dodano: 18-06-2012
Cabal   1 na 1
@R.Brzeziński - co proszę?!
@Lucjan Ferus - genialny tekst, przeczytałem jednym tchem. To powinna być szkolna lektura. Dawno nie czytałem czegoś tak dobrego tutaj.
Autor: Cabal  Dodano: 18-06-2012
Sceptyk35 - Wątpliwości   1 na 1
R.Brzeziński napisał:
"A ja wiem,że wielu chrześcijan podchodziło do nich i podchodzi jak do
alegorycznych opowieści ,które podano tylko i wyłącznie po to,żeby
zilustrować głębszy wymiar człowieka,żeby się czegoś nauczył,zawrócił z
obranej drogi itp."

A ja, Sceptyk, wiem, że istnieje wiele osób, które podchodzą do Biblii jako do "alegorycznej opowieści, którą podano wyłącznie po to aby" stworzyć nową religię obejmującą (jak się powiedzie) cały ówczesny znany Żydom świat. To się właściwie (na wiele wieków) udało.
Autor: Sceptyk35  Dodano: 18-06-2012
R.Brzeziński robbo - Lucjan Ferus
Idzie o to,że poprzekręcał pan podaną w biblijnych sprawozdaniach historię,przy czym nie wiadomo,czy w ogóle mamy tam do czynienia z historycznymi wydarzeniami,a jeśli nie to z historyjkami,tyle tylko,że przedstawia je tak ,jak mu się chce- nie bacząc na to ,co jest już ustalone.
Puścił pan wodze fantazji ,i tyle.
A jeżeli nie zrozumiał pan tego co napisałem ,to trudno.
Niestety nie mam ostatnio zbyt wiele czasu,dlatego nie jestem w stanie zbyt często tutaj zaglądać i wdawać się w polemikę.
Niestety.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 19-06-2012
Lucjan Ferus - R.Brzezińskiemu robbo   1 na 1
Tak, zgadza się, puściłem wodze wyobraźni i tyle! Można by przyjąć, iż jest to opowiadanie na motywach biblijnych. Skłaniające co nie co do myślenia (oczywiście nie wszystkich) i nie silące się na apologetykę. Ma Pan rację, że nie wiadomo czy w ogóle mamy w nim do czynienia z historycznymi wydarzeniami, tak samo zresztą jak i w Biblii. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, iż potraktowałem swój tekst w taki sam dowolny sposób, jak uczynili to kiedyś autorzy Biblii, tworząc swoje niewiarygodne opowieści na kanwie historycznych wydarzeń. Biję się w piersi! Nie baczyłem także na to, co już jest ustalone w religijnej historiografii. To była parareligijna fikcja, niewiele różniąca się zresztą od fikcji religijnej, która dała mi natchnienie do napisania tej historii. Więc nie powinien mi Pan mieć za złe, iż na religijną fikcję odpowiedziałem swoją. A co do niezrozumienia pańskich postów; może nie tyle ich nie zrozumiałem, co nie zrozumiałem ich sensu w kontekście mojego tekstu. Zresztą chyba nie ja jeden.
Autor: Lucjan Ferus  Dodano: 19-06-2012
Tadeusz Klonowski - wino
Dobrze, że Noe posłuchał i zabrał winorośl do arki - bardzo lubię wino. Dokończenie tej opowieści biblijnej (równie prawdopodobnej jak aktualnie obowiązująca) oraz jej opublikowanie naraziłoby autora na procesy o obrazę uczuć religijnych. Ale to nic wobec tego co czeka producenta filmu o Jezusie. Obraz powstanie na podstawie książki, którą Paul Verhoeven napisał po
20-letnich badaniach. Twierdzi, że Jezus był owocem gwałtu na Marii
dokonanego przez rzymskiego żołnierza. Pomimo, że jest bardziej prawdopodobne niż niepokalane poczęcie.
Autor: Tadeusz Klonowski  Dodano: 20-06-2012
R.Brzeziński robbo - Lucjan Ferus...
Niestety nie mam ostatnio wiele czasu na zaglądanie do portalu "Racjonalista",nie wiem też,czy zechce Pan tu jeszcze zajrzeć .Pozwolę sobie jednak na kilka uwag.
"Nie baczyłem także na to ,co już jest ustalone w religijnej historiografii".
Bezdyskusyjnie była to "parareligijna fikcja".
W związku z tym -dla przykładu dominikanin Jacek Salij w książce "Pytania nieobojętne" napisał,że jak to wynika z biblijnego nauczania i wiary kościoła ,szatana "przyjmuje się traktować,za postać realnie istniejącą,inteligentną,a zarazem dogłębnie przenikliwą,pragnącą eksportować swoją   p rz e w r o t n  o ś ć  w świat ludzki".
Lucjan Ferus odwraca sytuację,przeciwnika to jest szatana przedstawia jako obrońcę człowieka,który staje się przeciwnikiem "Jahwe" z powodu bronienia ludzkiej sprawy.
Zapomina,że "człowiek był poddany naciskowi zła,jakie  wcześniej dokonało się w świecie ponadludzkim.Nie był to jednak nacisk determinujący ,człowiek mógł i powinien był mu się oprzeć".
(Patrz.J.Salij "Pytania nieobojętne" str.38-46).
W apokryficznej dla jednych,deuterokanonicznej dla innych księdze "Mądrości" czytamy o stwórcy,że śmierci "nie uczynił,ani nie cieszy się ze zguby żyjących",oraz ,że "śmierć weszła na świat przez zawiść diabła". cdn.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 21-06-2012
R.Brzeziński robbo - Lucjan Ferus...
(patrz.ks."Mądrości" 1:13,2:24).
Tak naprawdę to werset 24 II rozdz.jest antytezą wer.23,który podejmuje problem skąd u stwórcy,który "miłuje wszystko co żyje" pojawiła się śmierć.
Odpowiedź:"przez zawiść diabła".
Mamy tu aluzję do upadku człowieka.W tym fragmencie autor -jak pisał Bogdan Poniży- "Dokonuje  demitologizacji opowiadania o raju i jednocześnie stwierdza,że rajski wąż to szatan,współtwórca nieszczęścia ludzkiego".
To co napisali powyżsi autorzy ,czyni nieprawdziwymi poglądy L.Ferusa przedstawiającego szatana jako "przyjaciela ludzi",który broni ludzkiego interesu.
Zresztą dla przykładu J. White w ks"Pierwsze kroki wiary" w rozdz.5 "Jegomość diabeł" o tym napisał,że "Może i potrafi posługiwać się pokusami lepiej niż jakakolwiek agencja reklamowa"
Jeżeli wierzyć tym słowom to pierwsza kobieta powiedziała przecież "szatan mnie zwiódł".
W innym miejscu o zbawicielu czytamy,że "był kuszony".
Poza tym w innym miejscu o diable czytamy jako o "oskarżycielu braci naszych","który dniem i nocą (ich) oskarżał".
Zresztą o szatanie czytamy,że jest "wężem starodawnym...który zwodzi cały świat".
Ponadto czytamy o nim,że jest "bogiem tego świata,który zaślepił umysły niewierzących".
To wszystko czyni fałszywymi poglądy l.Ferusa. cdn
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 21-06-2012
R.Brzeziński robbo - L.Ferus
I co istotne w biblijnej księdze "Ezechiela" obrazowo o szatanie czytamy:
(patrz.rozdziały 26-28).
"Ponieważ pyszniłeś się w swoim sercu,mówiłeś bogiem jestem","swoje serce postawiłeś na równi z sercem boga".
"Tyś był pieczęcią doskonałości,pełen mądrości i pełny piękności ...w edenie ogrodzie bożym...olbrzymim cherubem ...Byłeś nieskalany w swoim postępowaniu od dnia,w którym zostałeś stworzony,aż znalazła się w tobie próżność...napełniłeś swoje wnętrze gwałtem i zgrzeszyłeś....Uznałem cię więc niegodziwym i usunąłem cię cherubinie...Twoje serce wbiło się w pychę z powodu twej piękności.Zatraciłeś swoją mądrość przez twój przepych".
To jeszcze bardziej ukazuje "parareligijną fikcję" opowiadania Lucjana Ferusa.
Zresztą ludzie wierzący ,dość udanie wyjaśniają zagadnienie zła bez obciążania za wszystko stwórcy.
Patrz.książkę Charles T.Russell "Boski plan wieków",rozpowszechniany m.in przez tzw.epifanistów -wykład VII "Dozwolenie złą i jego związek z boskim planem" str.129-148.
L.Ferus "stworzył swoją niewiarygodną opowieść",:puścił wodze wyobraźni i tyle".
To fakt,że niełatwo pogodzić opatrzności stwórcy z istnieniem zła,a na pytanie dlaczego istnieje "Tego nie wiemy do końca".
Lucjan Ferus zdaje się jednak,że wie-patrz jego artykuł.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 21-06-2012
Lucjan Ferus - R. Brzezińskiemu robbo   1 na 1
Obawiam się, iż trudno będzie nam się zrozumieć, a to z powodu, że wg Pana źródła i cytaty, na które się Pan powołuje, oddają PRAWDĘ zapisaną obiektywnie w Biblii i innych pismach apologetycznych. Dlatego niepojętym wydaje się Panu zabieg, który czyni z Szatana obrońcę człowieka - skoro w Piśmie Św. i innych świętych tekstach napisano, że był on "współtwórcą nieszczęścia ludzkiego" jak i przeciwnikiem Boga, zatem z samej definicji MUSIAŁ być wrogiem człowieka. Nie bierze Pan pod uwagę "drobiazgu": ja z zupełnie innej perspektywy patrzę na religie, gdyż wg mojej wiedzy, to ludzie stworzyli swoich bogów na własne podobieństwo, a nie odwrotnie. Mając to na uwadze, mogę pozwolić sobie w swej twórczości na takie ekstrawaganckie zachowania tychże postaci, gdyż dla mnie stanowią one jedynie PRETEKST do pobudzenia czytelników do myślenia. Natomiast nie symbolizują tych wartości, które reprezentują w religii, uważanych przez Pana za realnie istniejących. To powoduje, iż nie ma sposobu aby Pan pojął sens tego tekstu jak i innych, podobnych.
Autor: Lucjan Ferus  Dodano: 22-06-2012
R.Brzeziński robbo - L.Ferus
Napisał Pan:Obawiam się,iż trudno będzie nam się porozumieć.
Nie chodzi mi o prawdę tych,czy innych starotestamentowych fragmentów i o decydowaniu się na ich prawdomówność,tylko o fakt istnienia takiej a nie innej ich interpretacji.
Wiem,że jak dla mnie polemika z pewnymi ujęciami ,czy sformułowaniami jest nieunikniona i w wielu pojęciach dotyczy wyłącznie ujęcia słownego ,a nie autorytetu danego autora.
Zależy mi też na tym ,aby moje argumenty nie przybrały wulgarnej mowy,bowiem jak to ktoś kiedyś ujął  "okrzyk jest zaprzeczeniem języka.Okrzyki bowiem wydaje ktoś tylko wtedy,gdy nie chce mówić".Nie mam nic przeciwko pisaniu tak,aby pisanie stanowiło pretekst "do pobudzenia czytelników do myślenia".
Takie zadanie w przeszłości miały spełniać i spełniały żydowskie "midrasze",które miały -jak pisał Michał Friedman  oddać głębsze znaczenie biblijnego "tekstu za pomocą takich gatunków literackich jak baśń,przypowieść ,czy przykład".
Tyle tylko,że pana "baśnie" odwracają od stwórcy ,tamte miały do niego przybliżyć.
Zdaję sobie sprawę,że trzeba szukać drogi reintegracji treści religijnych i języka którym posługują się teologowie ze słownictwem współczesnych ludzi.
Faktem jest jednak to,ze ja idę w stronę religii a pan nie.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 23-06-2012
Lucjan Ferus - R.Brzezińskiemu robbo   1 na 1
Przede wszystkim dziękuję, iż dostrzegł Pan w końcu potrzebę ograniczenia się do pojedynczego komentarza. Może mi Pan wierzyć lub nie, lecz ta wielka ilość artykułowanych przez Pana informacji w najmniejszym stopniu nie wpływa na JAKOŚĆ pańskiej argumentacji, a przytaczane cytaty z różnych autorytetów (wg pańskiej hierarchii wartości), wcale bardziej nie przekonują, niż gdyby Pan sam odnosił się do KONKRETNYCH argumentów adwersarza. Już kiedyś starałem się to Panu wytłumaczyć lecz bez skutku. Dlatego z wielką ulgą odebrałem pański ostatni post, traktując go jako widoczną oznakę zrozumienia tego problemu.
Tak, trafnie Pan to wreszcie odczytał: moje "baśnie" (i inne teksty) odwracają od takiego "stwórcy", jakiego wizerunek opisuje Biblia. Faktem jest także, że ja idę w stronę PRAWDY o religiach, a Pan w stronę religii (czyli "prawdy" religijnej) i właśnie dlatego ROZMIJAMY się na tej poznawczej drodze. Skoro już to do Pana dotarło, pozwoli Pan, że zajmę się dalszym "odchodzeniem od religii" w stronę prawdy, która ma nas WYZWALAĆ przecież. Pozdrawiam.
Autor: Lucjan Ferus  Dodano: 23-06-2012
pyton357 - Lucjanowi Ferusowi - Uznanie.   1 na 1
 Czytałem większość pańskich tekstów, jestem pod wrażeniem pańskiego poczucia komizmu treści religijnych, i zabawnego komentowania. Tak na prawdę tylko na to zasługują. Jeśli ktoś znajduje masochistyczną satysfakcję w kierowaniu się sprzecznymi ideami, wypełniającymi to "dzieło" żydowskiego folkloru, i poddaje się tej religijnej psychomanipulacji, a oburza się na pańską twórczość, to powinien się leczyć, a nie analizować inne pragmatyczne podejście. Z dziełem literackim się nie dyskutuje, jak to usiłują robić fanatycy judaistycznej mitologii.
Mam tylko jedną uwagę krytyczną, bowiem ukazuje Pan w tekście, szatana i węża, jako dwie różne istoty, szkoda że nie udało się Panu, potraktować ich jako jednej i tej samej.  Tym bardziej że podpiera się Pan cytatami źródłowymi, a te podają istotę szatana i węża, jako tożsame. Zdaję sobie sprawę że, zmieniłoby to treść całego tekstu, ale zapewne nieznacznie. Pozdrawiam.
Autor: pyton357  Dodano: 29-06-2012
Lucjan Ferus - pytonowi357.   1 na 1
Dziękuję za uznanie. Bardzo słuszna uwaga, wyjaśnię więc, iż nie było to przeoczenie z mojej strony. Zrezygnowałem świadomie z tego aspektu "genealogii węża", (tak jak i z opisu potopu), ponieważ wykorzystałem go w innych opowiadaniach (m.inn. w "Upadłym Aniele"), nie chciałem się więc powtarzać, tym bardziej, że w tym tekście chodziło mi o zwrócenie uwagi na inne "prawdy" religijne. Pozdrawiam.
Autor: Lucjan Ferus  Dodano: 29-06-2012
pyton357
Jest Pan autorem, więc może Pan robić, ze swym tekstem co chce, oczywiście rozumiem intencje tekstu, i jestem pełen podziwu dla inwencji twórczej. Choć po przeczytaniu kilku tekstów, zauważalny jest pewien schemat narracji, który się powtarza, co w efekcie daje, nie nowe spojrzenie ale, kopię poprzednika i mniej bawi.
Wracając do mojej uwagi, mógł Pan ten aspekt wyjaśnić j.w., ale w podsumowaniu felietonu. To byłoby korzystne dla nowych czytelników, nie zorientowanych w treści biblii, czy w poprzednich pańskich tekstach.
Swoją drogą, ciekaw jestem czy, rozważał Pan podobne skomentowanie tekstów apokryficznych starego i nowego testamentu.
Pozdrawiam i czekam na dalsze zabawne felietony.
Autor: pyton357  Dodano: 29-06-2012
Lucjan Ferus - pytonowi357   2 na 2
Rzeczywiście, powtarzam się w doborze argumentów. Wiąże się to zapewne z paroma przyczynami; w większości moje teksty dotyczą naszej religii, zatem łączy je wspólny temat. Powtarzane w nich argumenty wydają mi się najbardziej przekonujące z tych, które znam i najlepiej oddające PRAWDĘ, którą chcę innym przekazać. Poza tym z niektórych komentarzy wyraźnie widać, że albą są one ich autorom obce, albo niezrozumiałe, albo nie dotarł do nich ich właściwy sens. I to też jest jedną z przyczyn, dla których uważam, iż nie są one nadmiernie wyeksploatowane. W każdym bądź razie będę teraz brał ten problem pod uwagę. Co do apokryfów; te dotyczące Nowego Testamentu przedstawiłem (co ciekawsze fragmenty) w tekście "Baśniowy urok apokryfów" już dawno temu. One same w sobie są najlepszym komentarzem do tego rodzaju twórczości. Sam nie wymyśliłbym czegoś bardziej fantastycznego i zabawnego, nawet gdybym nie wiem jak się starał. Pozdrawiam.
Autor: Lucjan Ferus  Dodano: 30-06-2012
jamroc   1 na 1
Rozumiem powody, dla których, jak sam pan napisał, stracił pan wenę. Wiem jak to jest oderwać się od (choćby najprzedniejszego) pomysłu i potem (z perspektywy) nie mieć już tego entuzjazmu, aby dokończyć. Szanuję, bo doskonale rozumiem takie decyzje. Nie uważam jednak, aby pańskie opowiadanie traciło coś na tym, że nie prowadzi do zaplanowanego końca, (czyli od „na początku…” do sądu ostatecznego). Myślę, że to co pan stworzył można bez obiekcji potraktować jako całość. Całość, dowodzącą choćby tego, że nawet bogu nie podobają się jego własne twory, bo postanawia zatopić to, co wcześniej sam uznał za „dobre” (czyżby tytułowy enfant terrible otworzył bogu oczy?). (W nawiasie mówiąc :-), znakomity pomysł na tablicę pamiątkową ofiar potopu. Brawo!). Namawiam zatem na wydanie tegoż opowiadania i obyż stało się ono (jak ktoś tu napisał) lekturą szkolną! Potrzeba jak najwięcej takich, zmuszających do myślenia, pobudzających wyobraźnię i skłaniających do zadawania pytań lektur. I to poczucie humoru! Czytając pański tekst miałem nieodparte skojarzenia z jedną z moich ulubionych książek: „Kluczem niebieskim…” Kołakowskiego. Niech to stanowi komplement. Dziękuję!
Autor: jamroc  Dodano: 01-07-2012
Piotr Mądry   1 na 1
Czytając wyobraziłem sobie gotowe dzieło sceniczne.
Przepona też miała trochę zajęcia.
Dziękuję!
Autor: Piotr Mądry  Dodano: 22-08-2012
Drabicka - Co z mizoginią...?
Zastanawiam się, czy Wszechmądry i Wszechniestronniczy wiedział wówczas, kiedy stworzył tę, która miała mieć pomnożone dolegliwości brzemienności swojej, która chęci miała zwracać do swojego męża, który będzie nad nią panował ( chyba niezbyt dokładnie) Stworzył w swojej Wszechdoskonałości pojęcie m i z o g i n i a?
A tak gwoli wyjaśnienia, pierwszy raz czytam tekst publikującego i całą swoją inteligencję wysilam, żeby zaakcentować, jak bardzo odpowiada mi sposób narracji przedmiotu. Moje myśli, wprawdzie nie tak finezyjnie ale równie treściwie zdążają w tę samą stronę. Dziękuję.
Autor: Drabicka  Dodano: 05-09-2012
Lucjan Ferus - Drabickiej   1 na 1
Cóż za wyszukane atrybuty Boga! To chyba z jakiejś nowej doktryny religijnej, jak sądzę? Nie ma się co zastanawiać; biorąc pod uwagę, iż wszystko co jest stworzone, zaistniało zgodnie z myślą bożą (św. Tomasz, C. Vanini), to i pojęcie MIZOGINII zostało przez niego stworzone. A tak już bardziej poważnie; coś więcej na ten temat napisałem w opowiadaniu "Niewiasta czyli zło konieczne", oraz "Nasza druga połowa". Polecam i mam nadzieję, że po ewentualnej lekturze tych tekstów, obejdzie się bez wysilania pani całej inteligencji, po to, by zaakceptować płynące z nich przesłanie. Cieszy mnie świadomość podążania naszych treściwych myśli w tę samą stronę. Do czego to może doprowadzić? Pozdrawiam.
Autor: Lucjan Ferus  Dodano: 06-09-2012

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365