Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.826.551 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 725 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Religia jest sposobem, w jaki człowiek akceptuje swoje życie jako nieuchronną porażkę.

Dodaj swój komentarz…
Jerzy Tulinski   1 na 1
Kosciol- Matka Swieta bedzie czekala cierpliwie na " powrot " dziecka marnotrawnego i przez caly czas czekania bedzie brala " zasilek " ??? - jak w przypadku Szymona z Bedzina ?. To jest bardzo sprytne dzialanie -  nawet jak "dziecko " jest w  " innej " rodzinie , kasa sie nalezy.
Autor: Jerzy Tulinski  Dodano: 29-06-2012
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - @Przywit
Komentarz był nieco nie na temat niniejszego tekstu, ale nie problem, abyś go opublikował w Racjonaliście, lecz na forum, zaczynając nim dyskusję na ten temat na forum :)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 28-06-2012
Przywit - czyżby cenzura   1 na 1
Wczoraj 27.06.2012 komentowałem artykuł o apostazji, wyjaśniając mechanizm bezsiły jednostki wobec uzależnionej od hierarchów kościoła, admministracji naszego kraju i komentarz ów się nie ukazał. A szkoda, bo dążymy prostą drogą do państwa kościelno-policyjnego z krypto-cenzurą ideologiczną nawet w racjonalistycznych witrynach. Nic dziwnego jeśli ministrem sprawiedlliwości może być ktoś o zdecydowanym światopoglądzie.Oddzielenie państwa od kościoła dokonała by ustawa likwidująca fundusz kościelny i obligująca wierzących do dobrowolnego opodatkowania się na rzecz swojego zrzeszenia. Przy czym musiał by obowiązywać zakaz pobierania jakichkolwiek dodatkowych opłat za czynności rytualne. Okazało by się, że w Polsce brak katolików (pieniądz reguluje tę kwestię).
Autor: Przywit  Dodano: 28-06-2012
tomi69 - akt bezprawny
Przychylam się do głosów koleżanek i kolegów,którzy akt chrztu traktują jako gwałt na nieświadomej jego konsekwencji istocie ludzkiej.W tym kontekście należy raczej walczyć o racjonalizację i unormowanie kwestii"zapisywania się"do rodziny katolików niż"wypisywania się" z niej.Apostazja nic dla mnie nie znaczy,bo nie czuję się"przynależny"tej patologicznej organizacji.Prawdziwa wolność religijna czy wolność przekonań nastąpi wówczas gdy akt chrztu odbywać się będzie za zgodą ŚWIADOMEGO kandydata do pomoczenia.Jeśli w Polsce istotnie mamy wolność religijną to nie może być tak że możemy ją uzyskać tylko pod pewnymi warunkami i tylko w określonym wieku.Ów zapis nie jest w tym konteście zgodny z konstytucją,która gwarantuje go wszystkim Polakom a nie tylko tym co ukończyli 14 lat i przyprowadzą świadków którzy potwierdzą że kolo chce być wolny.To trochę tak jakby kogoś natychmiast po urodzeniu zamknąć proforma do pierdla i dać mu prawo na wyjście z niego pod wyżej wymienionymi warunkami.Przez cały ten okres delikwent słyszałby od swoich dobrodzieji że w pierdlu jest fajnie i wszyscy powinni tam siedzieć...Prawo tak nie działa.Wolność,to prawo do podejmowania samodzielnych decyzji-świadomych i przemyślanych.Uważam że nasza wolność przekonań tych kryteriów nie spełnia.
Autor: tomi69  Dodano: 28-06-2012
zyggy
No może kiedyś formalne wypisanie się przyda się do celów podatkowych. Kolegę mojego, któremu byłem świadkiem aktu apostazji klecha pytał "po co panu? do podatków?"
 
Autor: zyggy  Dodano: 28-06-2012
kama1 - Chrzest nic nie znaczy.   5 na 5
Jestem osobą bezwyznaniową, o poglądach bliskich agnostycyzmowi. Jako niemowlę zostałam ochrzczona, lecz jako, że odbyło się to bez udziału mojej woli  (a wręcz świadomości) nie traktuję tego poważnie. Trudno nazwać mi się apostatką, gdyż nigdy nie składałam słownej, ani pisemnej deklaracji wstąpienia do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej. Przecież żeby wystąpić, trzeba najpierw wstąpić;) Chrzest nic dla mnie nie znaczy, i to właśnie duchowo nigdy nie byłam katoliczką. Co zaś do statystyki, to bardzo zależy mi na tym, żeby formalnie nie być uznaną za katoliczkę, ale z procedury kk nigdy nie skorzystam. Przecież to zgrabny chwyt dostojników kościelnych: poprzez formalne podporządkowanie się  wewnętrznym przepisom kk, sami przyznajemy się do członkostwa. Co jak co, ale ta organizacja od wieków przoduje w psychomanipulacji ludźmi!!! Jedynym sensownym rozwiązaniem, byłoby stworzenie ogólnokrajowego, wiarygodnego, branego pod uwagę w statystyce rejestru wszelkich bezwyznaniowców. I najważniejsze: władze kościelne nie miałyby żadnego wpływu na jego treść.
Autor: kama1  Dodano: 28-06-2012
elbombastiko - Donkichot?  -2 na 2
Walczysz z czymś w co nie wierzysz? Ja nie pogardze nawet babcinym zabobonem :)
Autor: elbombastiko  Dodano: 27-06-2012
Chmielewski   2 na 2
Każdy człowiek ma prawo nie bycia członkiem organizacji, jeżeli taka jest jego wola. Zdaje się, że mówi o tym 20 art. powszechnej deklaracji praw człowieka. Stawianie przez KK dodatkowych wymogów (świadkowie, rozmowa itp.), jest w moim przekonaniu bezpodstawnym ograniczeniem tego prawa i jest karygodne. Uważam, że Państwo Polskie powinno chronić praw swoich obywateli i jasno określić jaka forma oświadczenia woli powinna być wystarczającą, żeby formalnie zostać uznanym za człowieka nie należącego do kościoła (albo innej podobnej organizacji).
Inna rzecz, że tłumaczenie się kościoła, że potrzebuje do swojej działalności danych osób nie będących (formalnie) jego członkami i nie mających wobec niego żadnych prawnych zobowiązań jest absurdem. Gdyby wszyscy się tak tłumaczyli, to ochrona danych osobowych nie miała by żadnego sensu.
Autor: Chmielewski  Dodano: 27-06-2012
movah02h - @Bojątko   3 na 3
Chodzi o statystykę, czyli o narrację używaną przez paradygmat demokracji: "jesteśmy większością, więc mamy prawo stanowić wszelkie prawa i normy społeczne obowiązujące wszystkich".

Po pierwsze: z problem apostazji jest "wyjmowaniem cegieł z muru". Jedna brakująca cegła w murze spowoduje, że mur się zawali ale systematyczne działanie w końcu doprowadzi do "punktu przegięcia", za którym ruszy lawina zmian mentalności społeczeństwa.

Po drugie: po drugie Kościół reagując na apostazję, traci swój autorytet: ośmiesza swoje bezsensowne i wzajemnie sprzeczne doktryny i praktykę oraz ukazuje swój lęk przez prawdą, wolnością, rozumem i sprawiedliwością.

Upór Kościoła w sprawie apostazji i w sprawie chrzczenia dzieci jest najlepszym dowodem na to, że to są ważne sprawy.
Autor: movah02h  Dodano: 27-06-2012
vratislaviensis - Ale o co chodzi?   2 na 2
Ja mam poglądy ateistyczno-agnostyczne. Nie dokonałem i nie zamierzam dokonac aktu apostazji, bo... nie widzę sensu! To, że mnie "zwolnią" z bycia katolikiem, ale i tak nie uwolnią mnie od miana "dzieciątka bożego" NIE MA DLA MNIE ŻADNEGO ZNACZENIA! Nie ma dla mnie znaczenia, że jako nieświadomego, bezbronnego i niemającego pojęcia o niczym niemowlaka jakiś ksiądz pokropił mnie wodą i nazwał to chrztem. Przecież ci ludzie wierzą w co wierzą, dla nich chrzest to znamię (dla innych piętno) na całe życie (doczesne, wieczne i jeszce jakieś). Ich sprawa! Ja używając własnego rozumu uważam, że oczywiście nie mają racji. Nie zamierzam też naginac się do jakiś ich zasad, które wymyślili dla mnie i innych, którzy odłączyli się od stadka. Oczywiście nie potępiam tych, którzy poddali się apostazji, każdy ma swoje powody i dla każdego różne rzeczy są ważne i ważniejsze.
PS: Przy okazji, chciałbym wiedziec jak KK odnosi się do ludzi, którzy zmienili wiarę i przeszli np. z protestantyzmu na katolicyzm, czy też bardziej diametralnie z np. islamu czy buddyzmu? Który "chrzest" jest ważniejszy? Pierwszy czy ten drugi katolicki? ...oczywiście, że drugi! wiadomo! :)
Autor: vratislaviensis  Dodano: 27-06-2012
Viator10   2 na 2
Co prawda w państwowych aktach prawnych pojęcie "osób należące do danych kościołów" pojawia się rzadko, niemniej wymaga to regulacji. Moim zdaniem wystarczyłoby wysłanie proboszczowi zwykłego oświadczenia woli z kserokopią dowodu osobistego. Obowiązkiem proboszcza natomiast byłoby wysłanie potwierdzenia otrzymania oświadczenia. Taka procedura wywoływałaby skutki na gruncie prawa świeckiego. To czy takie oświadczenie wywoływałoby skutki kanoniczne (i ewentualnie jakie) byłoby oczywiście wyłącznie sprawą wewnętrzną Kościoła. Obawiam się jednak, że ta regulacja wymaga porozumienia KEP z RM na mocy art. 27 Konkordatu. A Episkopat w takim przypadku będzie zabiegał by to raczej wystąpienie przeprowadzone na podstawie ich zasad wywoływało skutki w prawie świeckim. Ich zasady budzą jednak wątpliwości formalne:
1. Nieuregulowany jest czas trwania procedury, zależy on od proboszcza.
2. Dokonanie wystąpienia jest uzależnione od popełnienia przestępstwa kanonicznego apostazji. Stad też wymóg rozmowy podczas której proboszcz powinien odwieść od dokonania czynu.
3. Brak możliwości formalnego wystąpienia osób do 18 roku życia.
4. Wymóg osobistego stawiennictwa uniemożliwia praktycznie dokonanie wystąpienia osobom przebywającym za granicą.
Autor: Viator10  Dodano: 27-06-2012
zyggy   1 na 1
Pojawiają się tu pytania o to kto i czy w ogóle poddałby się apostazji. Tak ja to zrobiłem 29-03-2012 i czekam na jakąkolwiek informację. Kilka razy dzwoniłem na parafię, oni tłumaczą się, że  nie mają jeszcze odpowiedzi z kurii. Trwa to długo, czasem myślę, że zbyt długo. Nie wiadomo kogo upomnieć za opieszałość. W urzędach mamy troszkę jaśniejszą strukturę zależności służbowych. Poinformowano mnie jednak, że odpowiedzi do domu nie dostanę tylko muszę się dopytać czy już dokonano adnotacji w księgach chrztu i z taką adnotację mogę uzskać ponowny odpis. Wymogi formalne [stawiennictwo osobiste i świadkowie (chyba jehowy)] uważam za idiotyzm. Nie wspomnę tu o traktowaniu i sposobie zwracania się jakiegoś młodego klechy, na którego trafiłem idąc tam z aktem. Dopiero proboszcz miał trochę ogłady i taktu.
Autor: zyggy  Dodano: 27-06-2012
Rafał Poniecki - @Button   2 na 2
Wychodzi na to, że dopóki partią rządzącą nie będzie partia ateistyczna, to nic w tej materii się nie zmieni. Albo kolejne (nie)rządy nie będą postępowały zgodnie z jakimiś przepisami, albo Kościół będzie miał je gdzieś.
I żaden rejestr nie będzie potrzebny, jeśli żadna organizacja nie będzie mogła być dotowana z pieniędzy państwowych.
Autor: Rafał Poniecki  Dodano: 27-06-2012
Button - Rafał Poniecki   2 na 2
Nie potrzeba żadnych dodatkowych rejestrów. Wystarczyłoby aby państwo polskie stosowało się do ratyfikowanego prawa unijnego a dokładniej do Dyrektywy 95/46/WE.
Otóż w 1997 roku w tajemniczych okolicznościach, bez dyskusji i głosowania na sali sejmowej, dopisano do art.43 ust.2 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych dwa znaki "i3", które w ten zakamuflowany sposób wyłączyły Kościół z nadzoru GIODO na równi ze służbami specjalnymi co jest sprzeczne z w/w dyrektywą! Za podobną próbę przekrętu dopisanie 2 słów przy innej ustawie A. Jakubowska została skazana na 8 miesięcy. W tym wypadku ponieważ dotyczy to KK panuje zmowa milczenia.
Gdyby GIODO miało prawo i obowiązek kontrolować zbiory danych KK, wtedy wiadomo by było ilu wiernych rzeczywiście przyznaje się do KK, jak również bez takich cyrków jakie wymyślił KEP każdy mógłby wystąpić z KK zawiadamiając o tym "Oświadczeniem woli" bez upokarzania się w prośbie o ekskomunikę, która występującego nie interesuje!
Autor: Button  Dodano: 27-06-2012
Kaśka Melissa Silmarien   1 na 1
Do momentu przeczytania odpowiedzi Maćkowskiego byłam przekonana, że przyjdzie mi się tłuc na drugi koniec Polski, gdzie zostałam ochrzczona. Teraz muszę jedynie dowiedzieć się, gdzie jest moja obecna parafia, bo nawet tego nie wiem ;) Dzięki Panie Mariuszu za ten tekst.
Autor: Kaśka Melissa Silmarien  Dodano: 27-06-2012
Proch   3 na 3
Może to być zastosowanie triku z ochroną danych osobowych (http://apostazja.info/index.php?option=com_content&view=article&id=306&Itemid=76) w czym może pomóc wniesiony niedawno przez posła Biedronia projekt nowelizacji Ustawy o ochronie danych osobowych (http://apostazja.info/index.php?option=com_content&view=article&id=423:ruch-palikota-zoy-projekt-zmiany-ustawy-o-ochronie-danych-osobowych&catid=34:news&Itemid=56).
Może to być nowelizacja Ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, tak aby znalazły się w niej konkretne zapisy regulujące kwestie występowania z kościołów. Osoby chętne do pracy nad takim projektem zapraszam na Forum apostatyczne (http://forum.apostazja.pl/viewtopic.php?f=15&t=1848) lub do kontaktu mailowego.

Ciekawy fakt:
Większość związków wyznaniowych w Polsce podczas rejestracji musiało złożyć w MSW (teraz w MAC) swój status, w którym jasno musiało opisać sposób występowania z tego związku. Ale to się tyczyło i tyczy płotek w biznesie wyznaniowym. Grube ryby, w tym największa, czyli Kościół rzymskokatolicki, działają na podstawie swoich ustaw, a w nich próżno szukać artykułów o występowaniu ze wspólnoty wiernych. Większy może więcej.
Autor: Proch  Dodano: 27-06-2012
Proch   3 na 3
W kwestii formalnej: nie idźmy zbyt daleko i nie traktujmy opinii księdza jak wykładni prawa cywilnego. Pamiętajmy, iż ksiądz Maćkowski jest specjalistą od prawa kanonicznego. Dlatego opisywane przez niego "zerwanie administracyjnej więzi" "po spełnieniu wymagań formalnych" nie musi (choć może) precyzyjnie określać wystąpienia ze związku wyznaniowego w świetle prawa świeckiego. Mówiąc inaczej to, że ksiądz zaleca zastosowanie się do wydanej przez Episkopat instrukcji apostazji, nie oznacza, że jest ona obowiązującym prawem w Polsce. O tym mogą wyrokować urzędnicy i specjaliści prawa świeckiego.
Tak się składa, iż zarówno decyzje urzędników (GIODO) jak i sądów (WSA w Warszawie) są zgodne z wypowiedzią księdza i chętnych do opuszczenia KRK odsyłają do instrukcji KEP. Nie zapominajmy jednak, iż instrukcja ta zawiera elementy, które można uznać za sprzeczne z Konstytucją i często prowadzi do upokorzeń osoby chcące opuścić KRK. Dlatego powinniśmy szukać sposobu na uproszczenie procedury występowania z Kościoła.
/cdn../
Autor: Proch  Dodano: 27-06-2012
Bojątko - Nie wiem o co chodzi...   1 na 1
Nie jestem wojująca ateistką, jestem "zwykłą" ateistką, czyli po prostu nie wierzę, że chlapanie wodą po moim czole przez faceta w powłóczystych szatach miało JAKIEKOLWIEK znaczenie poza zaspokojeniem sumień moich rodziców. Możecie mi wytłumaczyć o co tak na prawdę rozgrywa się sprawa i czy jest w ogóle  sens, żeby poświęcać tym bzdurnym rytuałom nawet najmniejszą uwagę? Bez urazy, może i macie rację, niech ktoś mnie przekona:)
Autor: Bojątko  Dodano: 27-06-2012
Viator10 - @alogier  -1 na 1
Z badań religijności prowadzonych przez CBOS wynika, że jest ponad 90% www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2012/K_049_12.PDF

W Polsce stosunkowo łatwo znajdziesz antyklerykałów, niemniej Polacy nie są areligijni. Sondy w Internecie trudno uznać za wiarygodne.
Autor: Viator10  Dodano: 27-06-2012
Viator10   1 na 1
Odpowiedź jest taka jaka można było się spodziewać. Sekretarz mydli oczy i próbuje obronić zasady sformułowane przez Episkopat. Ani razu jednak w tekście nie powołał się na konkretne przepisy prawa. Odwołuje się ogólnie do wolności od przymusu religijnego. Tyle że to pojęcie ogólne.
Nie bardzo wiadomo co ma oznaczać to "administracyjne przerwanie więzi członkowskiej". To nie zostało zdefiniowane. W prawie kanonicznym takie pojęcie nie istnieje, członkostwo dla KK ma wyłącznie charakter sakramentalny i jet niezbywalne (chociażby kanon 11 czy 204 KPK). Sekretarz też nie napisał, że osobę, która "formalnie wystąpiła z KK" należy traktować na gruncie ustawy o ochronie danych osobowych jako osobę, która nie należy do KK. Tu zresztą nasuwa się pytanie, czy ta kwestia nie powinna być przedmiotem umowy Episkopatu z Radą Ministrów. A takiej umowy nie ma.
Autor: Viator10  Dodano: 27-06-2012
brzezińska43   5 na 5
 Tak więc czynności administracyjne powodują w istocie stan zawieszenia, zwalniając jedynie z uczestniczenia w obrządkach. Nadal jednak kościół w swej dobroci traktuje nas jak błądzących, czego nie jest w stanie zmienić nawet złożenie oświadczenia o charakterze ideowym. W ten sposób kościół ujawnia swą najistotniejszą tajemnicę - nasz jest monopol na prawdę. To niezwykle groźna zapowiedź. To w istocie odebranie prawa do stanowienia o sobie. Z drugiej strony jest to wyraz bezradności w zastanej rzeczywistości, bo świadczy nie tyle o lekceważeniu woli apostaty, ale prostego nie przyjmowania do wiadomości jego oświadczenia w części najistotniejszej - ideowej. Ponieważ mamy okazję obserwować obecnie w jaki sposób kościół wpływa na rzeczywistość, uznać należy to raczej za objaw arogancji niż bezradności. Dalsze zmiany na korzyść kościoła mogą wymusić na apostatach powrót na jego łono, jeśli będzie w stanie wpływać na warunki bytowe wiernych. A już jest w stanie i wcale nie myślę o haraczu zbieranym z podatków. Wszczęcie kroków o charakterze prawnym, celem wymuszenia na politykach przestrzegania zapisów Konstytucji to konieczność. Obawiam się jednak, że nawet odwołanie do sądów unijnych może być niezwykle trudne bez ratyfikacji Karty Praw Podstawowych.
Autor: brzezińska43  Dodano: 27-06-2012
Rafał Poniecki - @Button
W takim razie owa organizacja dojąca państwo nie może jednocześnie być organem kontrolującym. A kontrolę ma, gdy deklaruje ilu to niby do nich należy, skrzętnie pomijając tych, którzy ich olewają i są "martwymi duszami" w kościelnych rejestrach.
Apostatów rejestrować powinna niezależna państwowa organizacja, która na podstawie formalnych zgłoszeń o wystąpieniu z jakiegoś Kościoła powinna odpowiednio przykręcać kurek temu Kościołowi. Wtedy można mieć głęboko w sempiternie to, czy nasze nazwisko figuruje w parafialnym rejestrze i jakie są przy nim adnotacje.
Autor: Rafał Poniecki  Dodano: 27-06-2012
alogier - Gdzie tam 90%!   1 na 1
Chciałbym tu przytoczyć mój wczesniejszy komentarz na temat ilości wiernych KK w Polsce: "Ciągle się mówi wszędzie- w radiu, telewizji i na forach ( nie tylko religijnych), że do kościoła katolickiego w Polsce należy ponad 90 % obywateli. Tymczasem śledzę stały sondaż na portalu "onet.religia " o nazwie :"W co wierzą Polacy". Jest tam podział na różne wyznania oraz ateistów i agnostyków. Jeśli dzielę ilość głosów osób wyznających katolicyzm do wszystkich biorących udział w sondażu to za każdym razem wychodzi mi ok. 65 % wiernych kościoła katolickiego." Wydaje mi się , że ta liczba jest najbliższa prawdy.
Autor: alogier  Dodano: 26-06-2012
szczesny - czemu z taka zacietoscia?  -5 na 5
Jezeli jako czlonek spolecznosci mowie: nie chce juz do was nalezec, a spolecznosc odpowiada: okej, od teraz nie mozesz juz z nami imprezowac, idz swoja droga, ale jak zechcesz do nas wrocic to mozesz w kazdej chwili. To chyba nie jest zle ?
Autor: szczesny  Dodano: 26-06-2012
Button - Frank Holman   2 na 2
"zastanawiam sie czy niektorzy czytelniczy, co niby przestali wierzyc w zabobony, poddaliby sie rytualowi cofniecia zabobonu, gdyby nagle zostal udostepniony ?"

Napewno tak, gdyby od tego zależały miliardowe dotacje na organizację powołującą się na 95% poparcie społeczeństwa wierzącego w zabobony!
Autor: Button  Dodano: 26-06-2012
Frank Holman - czytajac niektore komentarze   3 na 3
zastanawiam sie czy niektorzy czytelniczy, co niby przestali wierzyc w zabobony, poddaliby sie rytualowi cofniecia zabobonu, gdyby nagle zostal udostepniony ??
Autor: Frank Holman  Dodano: 26-06-2012
Button - Nieprawna instrukcja KEP?   3 na 3
Zastanawia mnie dziwna sytuacja w Kościele Rzymsko Katolickim.
Otóż jak to jest możliwe, że ten Kościół Rzymsko Katolicki w Polsce stosuje inne zasady
występowania z niego niż ten sam Kościół Rzymsko Katolicki w innych krajach?
Dlaczego np. w Niemczech wystarczy oświadczyć w Urzędzie Skarbowym, że nie jest się członkiem KK i po powiadomieniu KK o takiej deklaracji KK przyjmuje to do wiadomości dokonując odpowiednich adnotacją w swoich zbiorach danych, które jeżeli dotyczy to Polaków tam pracujących, przekazywane są do polskich parafii?
W Polsce KEP wydał instrukcję o apostazji żądając osobistego stawiennictwa w parafii w obecności świadków.
Czyli z tego wynika, że niekoniecznie jest tym samym Kościołem skoro w polskim KK konieczne jest spotkanie z proboszczem a w niemieckim nie?
Dalej powstaje pytanie – czy instrukcja w o apostazji może być przez KEP traktowana jako   formalny akt wystąpienia z KK skoro procedury KEP-u wymagają aby została „formalnie” przyjęta przez wszystkich biskupów diecezjalnych a jak się okazuje – przyjęta została tylko przez jednego?! Czyli, że powołują się na nieprawnie przez nich samych wydaną nieważną instrukcję co z pełną świadomością i arogancją robią kpiąc sobie z chętnych do wystąpienia z niego!
Autor: Button  Dodano: 26-06-2012
Zwyklak - Uroczyste odchrzczenie   4 na 4
Tak, wlasnie tak, uroczysta ceremonia humanistyczna aktu odchrzeczenia. Tylko dlaczego to ma byc niby zartem? Taki akt bylby dla mnie ogromnie satysfakcjonujacy jako  przeciwwaga dla kuriozalnych analogii z wiezami rodzinnymi czy krwi. Jeszcze dziesiec lat temu bylo mi obojetne moje administracyjne przypisanie do KRK z powodow ktore podaje oficjalny przedstawiciel episkopatu. Nic swiadomie nie przyjmowalem, niczego nie podpisywalem czyli nie ma mnie tam. Jednak wobec pogwalcenia wolnosci religijnej przez ten wlasnie KRK widze ogromna potrzebe dokonania aktu apostazji. Jesli 23 maja 2012r. ksiadz Czeslaw S. Bartnik pisze w ND: "Jest tez cos nieslychanego, ze panstwo polskie, skladajace sie w 90% z katolikow", i dalej ble, ble, ble, to ja sie pytam skad ta liczba? Z "administracyjnej przynaleznosci", czy wyraz stygmatyzmu chrztu na wiecznosc? Wlasnie dla owej tajemniczej liczby 90, STALE pojawiajacej sie w przekazach katolikow, akt o ktorym pisze p.Koraszewski bylby swietna przeciwwaga. I wcale nie zartobliwy. Przynajmniej dla mnie. Przeciez kapitalne uczucie psychicznego komfortu jest ze wszech miar racjonalne:). Deklaruje jako wolontariusz poswiecic moj czas przy organizacji uroczystosci aktu odchrzczenia. Rowniez finansowe wsparcie idei:)
Autor: Zwyklak  Dodano: 26-06-2012
Wściekły Azot - Najważniejsze, to nie chrzcić   6 na 6
dzieci - nie podawać klerowi niewiniątek na tacy. Niech się potrudzą te 18 lat, żeby w pierwszy dzień dorosłości ktoś do nich zawitał, żeby się ŚWIADOMIE dać skropić i wciągnąć w rejestr owczarski. Zaświadczam Wam, że da się! Da się żyć, patrząc na własne, NORMALNIE nieochrzczone dziecko, któremu rówieśnicy nie robią żadnej krzywdy, a rodzina już dawno zauważyła, że nie wyrastają mu kopytka.
Autor: Wściekły Azot  Dodano: 26-06-2012
Proch   2 na 2
Czyli apostata jest duchowo zawiśnięty i administracyjnie zerwany.
Autor: Proch  Dodano: 26-06-2012
BartekK - A kto z Was przyjmował chrzest?   8 na 8
Powiem tak. Odpowiedź KK jest i tak całkiem niezła. Chyba inaczej nie mogli odpowiedzieć, ale ważne jest jedno ich zdanie. A mianowicie, że jeśli ktoś PRZYJĄŁ chrzest, to jest on niezmywalny itd. Otóż mało kto chrzest przyjmuje. Jak można mówić o przyjmowaniu czegokolwiek przez kilkumiesięczne dziecko? Przecież tu nie chodzi o 'przyjmowanie' witeminek, czy leków, tylko o coś poważniejszego. Gdyby ktoś przyjął chrrzest w wieku, kiedy może sam za siebie decydować, to OK. Wiedział co robi. Przyjął "Dar" i niech się teraz martwi.
A co do fragmentu, że KK stoi na straży wolności religijnej; To już akurat gruba bzdura. Aż szkoda klawiatury...
Autor: BartekK  Dodano: 26-06-2012
Marian - @Koraszewski   6 na 6
Może w formie zaproponowanej przez Billa Mahera? :) www.youtube.com/watch?v=nZf0xlgJrkY
Autor: Marian  Dodano: 26-06-2012
Slawomir   2 na 2
Co to za rodzic co żyje w bogactwie kosztem swej biednej dziatwy :)
Autor: Slawomir  Dodano: 26-06-2012
ratus - żarty z prawa   2 na 4
Absolutna wolność, "róbta co chceta", "jak prawo głupie, to nie będę go stosował", "co mnie obchodzi jaki zapis w kościelnych księgach" - taka doktryna jest do przyjęcia dla samotnego rozbitka na bezludnej wyspie. W społeczeństwie, jeśli już przyjęliśmy Zasady Prawne, nie możemy ich wartościować na lepsze i gorsze, bardziej ważne i mniej ważne, a niektóre wręcz śmieszne. Dlatego praw i przepisów nie należy obchodzić, wyśmiewać czy wartościować, tylko je zmieniać, do czego istnieją odpowiednie procedury. Fakt, że skomplikowane, przewlekłe, czasami nawet nieskuteczne. Ale z prawem można walczyć tylko prawnie, więc ma absolutną rację p. M.Agnosiewicz działając formalnie i proceduralnie. Happening proponowany  przez p. A.Koraszewskiego jest do przyjęcia, jako zwrócenie uwagi na problem, natomiast załączenie "aktu odchrztu" do wniosku o apostazję spowoduje "żarty z pogrzebu" i zostanie natychmiast wykorzystane przez stronę kościelną jako dowód "niepoważności" i nieważności aktu apostazji. Co jak co, ale formy prawne i biurokratyczne KK ma opanowane i wytrenowane do perfekcji!
Autor: ratus  Dodano: 26-06-2012
Wenancjusz - Co to jest wolność religijna?   3 na 3
Dla mnie określenie wolności religijnej jest zawiłe i niezrozumiałe. Jeśli mówimy o wolności osobistej jako nieskrępowanej niczym woli wyboru pozwalającej decydować o sobie, to dopisując do pojęcia wolności religijność rozumiem wybór religii dowolnej. Oczywiście wolność osobista jest też ograniczana przez przyjęte za właściwe normy społecznego współżycia. Czyli jakby nie patrząc wolność jest czymś niedościgłym i praktycznie jej nie ma. W ramach wolności są zawsze czynniki i ograniczenia wynikające czy to z dogmatów religijnych czy norm społecznych. Religia kat. mówi, że Stórca stworzył człowieka i obdażył go duszą i wolną wolą, któremu podlegają wszystkie żyjące zwierzęta. Z drugiej strony ostrzega: "Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną". No to człowiekowi ogracza wolność wyboru czy nie? Jakie więc znaczenie ma wolność religijna? Właśnie chrzest jest dowodem-co akceptuje kościół-łamania woli człowieka wykorzystując jego niewiedzę i nieświadomość zapisując go do swych ksiąg z chwilą chrztu. Taki chrzest z punktu widzenia prawa jest nic nie wart bo odbył się bez świadomości chrzconego. Ile lat miał Jezus gdy go chrzcił Jan Chrzciciel? Był kilkutygodniowym niemowlęciem? Chrzest jest tylko piętnem na duszy. A co to jest dusza? Chrztu się w ogóle nie czuje.
Autor: Wenancjusz  Dodano: 26-06-2012
Arystyp z Cyreny - w skrócie   1 na 7
Nie musisz wierzyć w Boga żeby być katolikiem. Słowo katolik powinno mieć następującą definicję: "osoba ochrzczona, która nie dokonała apostazji".
Autor: Arystyp z Cyreny  Dodano: 26-06-2012
yodla   5 na 5
...byłem bardzo stanowczo, przeciwny rytualnemu podtapianiu mojego syna, dlatego wywieźli go i ochrzcili kiedy byłem w pracy.. byłem sam przeciwko dwóm rodzinom i to był wstęp do rozpadu moje związku.. sam zostałem ochrzczony jako jako niewierzący a raczej nieświadomy otaczającego mnie świata dlatego jestem bardzo zainteresowany tym problemem..
dzięki za artykuł.. ;)
Autor: yodla  Dodano: 26-06-2012
Koraszewski - A jednak   20 na 20
A jednak potrzebna jest nowa ceremonia humanistyczna - uroczyste odchrzeczenie, radosny akt odchrzeczenia, przed lub po apostazji. Niby żart, ale wart świeczki, w końcu wyśmianie stanowi pierwszy krok uświadomienia głupoty. Metryka odchrzeczenia może być dołączona do wniosku o apostazję.      
Autor: Koraszewski  Dodano: 26-06-2012
Astrowy - Od lat 16   16 na 16
Przepychanki, ale dobrze wiedziec oficjalne stanowisko, prosto z "gory".
Wolnosc religijna - piekne słowa - ale to znaczy wolnosc do urojen. Fakt, nie znamy mozliwosci zapobiegania urojeniom, to jest sprawa neurologii. Ale powinnismy ograniczyc generowanie pacjentow. Jesli ktos bedzie dawał dziecku alkohol to jest duze prawdopodobienstwo, ze wyhoduje sobie alkoholika. Dlatego "prawo do religii" powinno byc od np. lat 16. Dzisiaj to jest to nic innego jak prawo do gwałtu na mozgach młodych ludzi. Nie pozwalamy na fizyczne (seksualne) gwałcenie naszych dzieci. Nie pozwalamy na "pokojowe" seksualne wspołzycie z nieletnimi. Sprzedaz alkoholu jest zakazana do lat 18, a czasem 21. Ale bez zadnych skrupułow pozwalamy na psychiczne gwałty na młodych ludziach. Przykre.
I to nie jest tak, ze powinnismy trzymac dzieci w niewiedzy o religiach i przedstawiac tylko naukowe podejscie do wszechswiata. Ale co innego informacja a co innego uprawianie kultu.
Autor: Astrowy  Dodano: 26-06-2012
Czesław Szymoniak - Zazdrosna macocha?   2 na 2
Nie spodziewalbym sie niczego lepszego po organizacji religijnej jaką jest KRK, to i tak jest dobrze. Mnie zasadniczo zadowala takie postawienie tej kwestii choć życzyłbym sobie aby apostaci byli uwzgledniani w ogólnie dostępnych statystykach a takze aby procedura był prostsza to znaczy co najmniej bez wymogu stawienia sie swiadkow.
Załóżmy ze Kosciół traktowalby apostazje na zasadzie "rzeki bez powrotu". Co by nam apostatom to dało? Być moze było by to odebrane jako metoda zastraszenia osob rozwazajacych dokonanie tego aktu?
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 26-06-2012
c3h3n   2 na 2
No cóż, dzieciątkiem kościoła pozostałem jedynie z ich punktu widzenia. Dziwne żeby kazać komuś wyrzec się swojego punktu widzenia na rzecz wolności mojego. Te listy to taki bezcelowe przepychanki słowne. 
Autor: c3h3n  Dodano: 26-06-2012

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365