Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.250.491 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
Polityka w Polsce - kto kim bardz..
Baza i nadbudowa - czy Marks miał..
stanie na nodze
Na narty
Włosi to rasiści czy po prostu bo..
będę miał setki milionów, ale ...
Trump i Bitcoin: Opór Socjalizmow..
Wybory USA wygrała Rosja czy prze..
pewne błędy w nauce - hydrodynami..
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 682 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Trudne pytania w dialogu polsko-żydowskim
Andrzej Koraszewski -
I z wichru odezwał się Pan... Darwin, czuj się odwołany
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Ludzie, zauważyłem, lubią takie myśli które nie zmuszają do myślenia."
Stanisław Jerzy Lec
Komentarze do strony
Sól ziemi
Dodaj swój komentarz…
rare species - Dziękuję!
3 na 3
Dziękuję, świetny tekst.
Autor:
rare species
Dodano:
14-10-2012
Reklama
Czesław Szymoniak
6 na 6
O tym trzeba mówic stale. Od przedszkola wpaja sie w latorośle jedynie słuszny przesąd, czyli model polaka katolika za pieniądze podatnika kosztem niedouczenia zakresu z przedmiotow ścisłych. Moim zdaniem obecny rozklad spolecznych preferencji wobec ugrupowan politycznych to juz jest efekt tego wychowania...
Autor:
Czesław Szymoniak
Dodano:
14-10-2012
Jacholek - konkrety
2 na 2
Ładnie, przenośnie i poetycko ale przydałoby się też trochę konkretów - odsyłam do wątku Pierwszy krok do Nobla.
Autor:
Jacholek
Dodano:
14-10-2012
mieczysławski - wychowanie ideologiczne
7 na 7
Historia się powtarza - za PZPR mieliśmy szkoły partyjne, które miały wychowywać zdrową ideologicznie młodzież, a ogólne szkolnictwo też miało kształtować osobowość socjalistyczną, im więcej ideologii tym był słabszy poziom nauki.
Przemiany polityczne miały dać pierwszeństwo wiedzy nad ideologią.
Historia się powtórzyła - w Toruniu powstała Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, mającej na celu wychowanie zdrowej ideowo młodzieży.
Autor:
mieczysławski
Dodano:
14-10-2012
Scorp - @ mieczysławski
17 na 17
Ja chodziłem do szkoły za komuny i to jeszcze za tej prawdziwej, a nie tej wypłukanej od Rakowskiego wzwyż. Była to szkoła TPD, czyli czerwona, bez religii. Religii rzeczywiście nie było, ale nie było też żadnej indoktrynacji, żadnych przedmiotów ideologicznych, jakiegoś marksizmu-leninizmu w wersji dla dzieci, historii WKP(b), żadnych godzin przeznaczonych na malowanie naszych umysów na czerwono, nic. Zwykła szkoła z oficjalnym odchyleniem na marksizm i jego dialektykę, ale nauczyciele głównie 'repatrianci' ze Wschodu nieskłonni byli do zachwytów nad polityką ZSRR (a przymusu, jak widać, nie było).
W porównaniu ze stanem obecnym, to ta była szkoła wolna od ideologii. Tak samo w porównaniu ze szkołą poprzedniego pokolenia. Mój ojciec śmigał na pamięć życiorys aktualnie panującego cara i jego genealogie do któregoś pokolenia też. W zaborze austriackim wkuwało sie życiorys cesarza razem z miłością do niego.
Z punktu widzenia szkoły, teraz jesteśmy pod zaborem, a za komuny nie byliśmy.
-=
A tekst - świetny, jak zwykle. Brawo!
-
Autor:
Scorp
Dodano:
14-10-2012
i.o.
3 na 3
Najpierw trzeba by umożliwić rodzicom decydowanie o tym kogo szkoła zatrudnia a kogo nie. Symboliczna nagroda to trochę za mało. I znając życie przypadnie prędzej temu wrednemu, żeby lepsze oceny wstawiał niż temu dobremu, który uczy zamiast gnębić.
Nie mniej jednak faktem jest, że rodzicom nieszczególnie zależy na poziomie szkoły. Ważne są oceny i to jak junior w testach końcowych wypada, żeby dostał się do wybranych szkół wyższego rzędu. A to najczęściej zapewniają wszelkiej maści korepetytorzy. To co dzieć rzeczywiście ma w głowie ma marginalne znaczenie. I faktycznie żadna reforma tego nie zmieni.
Autor:
i.o.
Dodano:
14-10-2012
Koraszewski - @ i.o.
7 na 7
Jak się komuś nie chce nic robić, to zawsze można gadać długo i namiętnie. Komitety rodzicielskie są albo martwe, albo zdominowane przez rodziców, którym bardziej chodzi o lepsze stopnie ich dzieci niż o lepszą szkołę. Stowarzyszenie rodziców szanujących prawdziwych nauczycieli mogłoby być potężną siłą nacisku. Nawet PSR mógłby stworzyć sekcję rodziców mówiących głośno o tym, kogo uważają za prawdziwych nauczycieli. Zapewne stanie jednak na stanowczym postulacie, że rząd powinien coś zrobić, żeby można było przestać myśleć, a zarazem mieć poczucie, że obowiązek zatroszczenia spełniony, obowiązek powiedzenia "najpierw powinni...". Bla bla to trochę za mało.
Autor:
Koraszewski
Dodano:
14-10-2012
Kowalski - Kowalski - Koraszewski
2 na 2
Sądząc po ostatnich doniesieniach prasowych komitety rodzicielskie trudnią się głównie okrzyżowaniem klas, które dziwnym trafem okrzyżowane jeszcze nie zostały.
Autor:
Kowalski
Dodano:
14-10-2012
Koraszewski - @Kowalski
7 na 7
Muszę przyznać, że hasło "najpierw powinni" wzbudza we mnie niezwykle silne uczucia. Ale też ruch społeczny "najpierw powinni" to potęga znacznie silniejsza niż "Solidarność" z lat 80. To do tego ruchu zwracają się wszystkie partie polityczne, wiedząc, że kto pozyska ruch "najpierw powinni" ten wygrywa wybory. To ruch niezwykle egalitarny, a jego członkowie są nieprawdopodobnie oddani i lojalni wobec swej idei. Najpierw powinni przenikają wszystkie warstwy naszego społeczeństwa. W dziejach naszego kraju nigdy nie było tak potężnego i zdecydowanego na nic nierobienie ruchu. To gwarancja naszej przyszłości, to prawdziwy owoc naszego systemu edukacyjnego, wzór cnót i postaw obywatelskich.
Autor:
Koraszewski
Dodano:
14-10-2012
Chajzar - Utopia?
2 na 2
Nie rozmieniajmy rzeczy na drobne. Nie szukajmy przyczyn w komitetach rodzicielskich, nie oczekujmy inicjatywy rodziców. Rodzice nie znają się na oświacie. Ministrowie też się nie znają. Także z nauczycielami różnie bywa. Społeczeństwo może sobie poprotestować, ale to nic nie da. A jak ktoś będzie miał jakieś wizje, to go okrzykną mesjaszem i zakatrupią. Homo sapiens to dziwna istota. Mimo, że nadał sobie tak dumną nazwę, w odniesieniu do 90% ludzi, nazwa ta nie jest adekwatna. Rodzaj redundancji.
Trzeba zmienić zupełnie system. Może przydałby się jakiś absolutny władca? System demokratyczny w naszym wydaniu pozbawiony jest możliwości dokonywania zmian generalnych.
Utopia?
Autor:
Chajzar
Dodano:
14-10-2012
Koraszewski - @Chajzar
1 na 1
Tak oczywiście, ma Pan rację, to jedyna racjonalna postawa, siedź nas dupie nie podskakuj. Wszystko inne jest utopią. Rodzice się nie znają, wszyscy nauczyciele do dupy. Niech jest jak jest. Otóż, niektórzy rodzice coś rozumieją, część (spora) nauczyciele to wspaniali ludzie. Plebiscyt wśród uczniów na najlepszych nauczycieli nieodmiennie wskazuje na tych, którzy uczą, czasem trzeba brać poprawkę, na tych którzy mają ciepły stosunek do uczniów i tych, którzy umieją przekazywać wiedzę. Skrzyknięcie się tych rodziców, którym o coś chodzi jest możliwe, ale to utopia, nie warto, a po co, a co tam dzieci, chodźmy lepiej na piwo. Dowody z Singapuru, Korei, czy Finlandii raz jeszcze pokazują odwieczną prawdę, że szkoła bez współpracy rodziców nie może być dobra, a z taką współpraca jak najbardziej. Ale co tam, to utopia.
Autor:
Koraszewski
Dodano:
14-10-2012
Scorp - @ Koraszewski
4 na 4
Pewnie za mało czytam, ale dawno nie spotkałem czegoś tak dobrego jak to 'najpierw powinni' z odpowiedzi Kowalskiemu. Rzeczywiście, największe to chyba powtarzadło w Polsce. Godne własnej ideologii, ideologów, kapłanów i ruchu społecznego.
Wzywam Redaktora K, niech przysiądzie fałdów i napisze na ten temat artykulik z taką pasją jak powyżej, a ja obiecuję, że go sobie wydrukuję i roześlę do dziesięciu znajomych, niech im choć na minutę w głowach rozbłyśnie.
Autor:
Scorp
Dodano:
14-10-2012
Lucjan Ferus - do Autora
1 na 1
Dobry tekst Panie Marcinie! Problem właściwej edukacji naszej młodzieży poruszono w mądry, a jednocześnie w dowcipny sposób, w serialu "Ranczo". A co do tego rzeczywistego serialu, którym jest nasze życie; wydaje mi się, że edukacja u nas musi kształtować taki poziom świadomości osobników, aby broń Boże nie stawali się areligijni i nie przestali traktować Kościoła kat. jako jedynej właściwej drogi, którą każdy Polak powinien podążać przez życie. Stąd się bierze niemożność wprowadzenia religioznawstwa do szkół. I w tym aspekcie nasze dwie władze: duchowa i polityczna były i są nadal całkowicie zgodne. Nie oczekiwałbym więc jakichś znaczących zmian w naszym systemie edukacyjnym, dopóki nasz prezydent kończy swą przysięgę słowami: "tak mi dopomóż Bóg". Pozdrawiam.
Autor:
Lucjan Ferus
Dodano:
14-10-2012
KORIUS - @Scorp
0 na 6
Religii rzeczywiście nie było, ale nie było też żadnej indoktrynacji, żadnych przedmiotów ideologicznych, jakiegoś marksizmu-leninizmu w wersji dla dzieci, historii WKP(b), żadnych godzin przeznaczonych na malowanie naszych umysów na czerwono, nic.
-Po co specjalne przedmioty "markistowsko-leninowskie". Wystarczy, że cała historia była totalnie zakłamana. 17 września to żadna napaść, jedynie ZSRR wziął w opiekę wschodnie ziemie Polski, AK to byli bandyci, na j. rosyjskim cała masa bzdurnych opowieści o Leninie i innych czerwonych bohaterach, oprawców przedstawiano w pozytywnym świetle. Apele z okazji rocznicy rewolucji , uroczystości ku czci, harcerze pod pomnikami i obowiązkowe udziały w pochodach. Zabrakło by tu miejsca na wszystko.
Z punktu widzenia szkoły, teraz jesteśmy pod zaborem, a za komuny nie byliśmy.
-Bzdury. Na religię można po prostu dziecka nie posyłać, a spróbowałbyś kiedyś powiedzieć że pochód ci wisi, a Lenin to zbrodniarz? Dzisiaj indoktrynacja jest ze strony rodziców i najbliższego otoczenia, nie szkoły.
Autor:
KORIUS
Dodano:
14-10-2012
Czesław Szymoniak
6 na 6
@Korius
Dzisiaj indoktrynacja jest ze strony rodziców i najbliższego otoczenia, nie szkoły.
Owszem, głównie, ale nie tylko. Bo na przykład jest praktykowane wysyłanie uczniów na msze a to z okazji rozpoczęcia i zakończenia roku a to z okazji uczczenia kościelnego patrona szkoły, co jest perfidne bo przecież bywają pośród uczniów dzieci innowierców lub ateistów.
Co do indoktrynacji komunistycznej? Akademie (pochody) z okazji I Maja czy Rewolucji owszem bywały ale na tym właściwie sprawa indoktrynacji się kończyła, nie mam w pamięci jakicħś metodycznych działań indoktrynacyjnych w czasie nauki szkolnej.
Moje doświadczenia przypadają na okres po stalinowski twierdze że indoktrynacja była słaba, słabsza niż indoktrynacja religijna, która była prowadzona pod presją rodziców. Ja uwolniłem sie od niej częściowo dopiero kiedy poszedłem do szkoły średniej oddaliłem się wtedy fizycznie od środowiska wiejskiego moich rodziców. Wówczas spotkałem osoby i ich alternatywne poglądy, które wpłynęły na zmianę mojego sposobu myślenia o świecie. Religia była prowadzona w salkach katechetycznych, zwykle uczęszczała na te lekcje zdecydowana większość uczniów , nie pamiętam aby kiedykolwiek była wywierana jakaś presja by na te lekcje te nie uczęszczać.
Autor:
Czesław Szymoniak
Dodano:
14-10-2012
Scorp - @ KORIUS
6 na 6
Pewnie już niedługo moje wnuki będą mi chciały wytłumaczyć jaki naprawdę był komunizm w Polsce. Totalnie taki czy totalnie śmaki. Spoko i dystans: im dalej od komunizmu tym więcej fachowców od komunizmu. Antykomunistów też przybywa.
-
Autor:
Scorp
Dodano:
14-10-2012
KORIUS - @Scorp
0 na 6
"Pewnie już niedługo moje wnuki będą mi chciały wytłumaczyć jaki naprawdę był komunizm w Polsce."
-I tak im się nie uda, gdy kto go pokochał jest ślepy na argumenty.
"Totalnie taki czy totalnie śmaki."
-Totalnie do dupy.
" Spoko i dystans: im dalej od komunizmu tym więcej fachowców od komunizmu."
-Teraz można spoko, wtedy nie wszystkim pozwolono żyć spoko.
"Antykomunistów też przybywa.
"
-Niestety nie. Tylko oszołomów, którzy muszą się przytulić albo do religii albo do komuny.
Autor:
KORIUS
Dodano:
14-10-2012
adamzwawy - -
Gorzkie.
Autor:
adamzwawy
Dodano:
15-10-2012
dobromeg - Szkola w PRL-u
2 na 2
miala swoje sposoby saczenia propagandy do mlodych umyslow, ale rodziny przewaznie prostowaly te ideologiczne skrzywienia posylajac smarkacza co niedziele do kosciola i kladac do glowy sybereyjskie opowiesci dziadkow, posylajac go do salek katechetycznych na odtruwanie. Dlatego PRL nie mial szerszego poparcia w narodzie. Dzisiejsza szkola natomiast potwierdza jedynie nauki, jakie dzieciak odbiera w domu - "siusiu,
paciorek
i spac". Nie istnieje wlasciwie zadna opozycja wobec "jedynej slusznej" ideologii, jak to bylo za komuny. Mysle, ze pojawienie sie ateistow na arenie polsko-katolickiej zaniepokoilo system, ze jednak jest jakas druga strona, opozycja w podziemiu, czy raczej pod dywanem, dokad nas zmiataja, jesli nie wierzymy w jedynego slusznego boga. W ostatecznym rozrachunku, to srodowisko oraz rodziny wychowuja swoje dzieci, nie szkola.
@Scorp - a akademie szkolne w rocznice rewolucji, a pochody pierwszomajowe, a socialistyczne harcerstwo, czy przytoczone przez Koriusa lekcje historii dobrze podmalowanej na czerwono? Juz zapomnielismy "zelazna kurtyne", oraz ze przywilejem bylo dostac do reki wlasny paszport? Tutaj chodzi o to, aby nazywac rzeczy po imieniu, ale bez zapominania faktow.
Autor:
dobromeg
Dodano:
15-10-2012
Koraszewski - PRL
1 na 1
Szkoła nauczycielem stoi. System był obrzydliwy, dyrektorzy zazwyczaj koszmarni, ale każdy z nas trafił na kilku nauczycieli, którzy stanowili odtrutkę. Ci nauczyciele traktowani byli jak wyrzutki, uprawiali partyzantkę i to im zawdzięczamy najwięcej. Jakież było moje zdumienie, kiedy przyjechałem do Szwecji i zobaczyłem system, w którym tacy właśnie nauczyciele traktowani byli przez system jako najważniejszy zasób i ostoja nauczania.
Autor:
Koraszewski
Dodano:
15-10-2012
Scorp - @ dobromeg
1 na 1
Akademie szkolne, pochody? Spływały jak woda po kaczce. Traktowaliśmy je jak każdą konieczność szkolną, jak obowiązek odrabiania zadań i zakaz jedzenia w czasie lekcji. Nacisk ideologii komunistycznej na psychikę dziecka był bez porównania mniejszy niż obecnie katolicyzmu. Żadnych spowiedzi z grzechów, wiecznego potępienia w piekle i żadnego wszechobecnego Boga kontrolującego każdy twój ruch. Nasz dostawca ideologii nie był zbawicielem od grzechu pierworodnego, ale kolejnym zaborcą, co stawiało znak zapytania na wszystkim, w co kazał wierzyć.
Poza tym ideologia czerwona opierała się w dużym stopniu na krytyce wad ustrojowych i społecznych poprzedniej Polski, zacofania i strukturalnej niesprawiedliwości (hrabiowie i magnaci z jednej a masy biedoty z drugiej). Nawet dziś rozwarstwienie społeczne nie jest uznawane za powód do dumy.
A żelazna kurtyna, paszporty itd? To nie były problemy ideolologiczne tylko skutek rosyjskiej imperialnej biuirokracji narzuconej Polsce. To nie należy do tematu: 'ideologia w szkole za komuny i dziś'. Ja nie jestem zwolennikiem systemu komunistycznego, tylko bronię tezy, że czerwona ideologia ingerowała w wychowanie i psychikę dziecka nieskończenie mniej niż dziś ta czarna.
-
Autor:
Scorp
Dodano:
16-10-2012
KORIUS - @Scorp
Akademie szkolne, pochody? Spływały jak woda po kaczce.
-Po kim spływały to spływały. Fakt pozostaje faktem, że to działania ideologiczne. Każda ideologia chce mieć wpływ na wychowanie dzieci i młodzieży. Władza komunistyczna miała do tego nieograniczone możliwości. Chyba, że udajemy, że nie było więźniów i morderstw politycznych. Samo ukrywanie i przeinaczanie faktów to działanie ideologiczne. Jeden nauczyciel organizował pogadanki o przyjaźni z ZSRR, a inny za to, że "pogadał" nieco odmiennie błąkał się z wilczym biletem przez kilka lat.
Ja nie jestem zwolennikiem systemu komunistycznego, tylko bronię tezy, że czerwona ideologia ingerowała w wychowanie i psychikę dziecka nieskończenie mniej niż dziś ta czarna.
-Nieskończenie, to nieskończenie przesadzone stwierdzenie. Dzisiaj inni próbują wciskać ciemnotę do łbów, ale tym można powiedzieć, żeby się wypchali, bez żadnych prawnych konsekwencji, nie przyjedzie z "bratnią pomocą" armia Watykanu, wszystko zależy od rodziców, od ich inteligencji i odwagi.
Autor:
KORIUS
Dodano:
16-10-2012
Nickto
Świetny tekst, dziękuję. Moje obserwacje zgadzają się z Pańską tezą, że generalnie rodzice nieszczególnie interesują się tym, co ich dzieci mają w głowach. A czy to nie jest tak, że ci, którzy nieszczególnie się interesują, sami mają w głowach nieszczególnie dużo? A jeśli tak, to chyba marne nadzieje na współpracę. Podejrzewam nawet, że rodzice wykazujący zainteresowanie, ukierunkowani byliby głównie to, by szkoła prezentowała "właściwy" światopogląd.
Autor:
Nickto
Dodano:
30-10-2012
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365