Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Złota myśl Racjonalisty:
"Pokarmem umysłu jest poznawanie. Żądza nie trwania czy przetrwania, jak mówisz, lecz pędu, postępu, odkrywania nowych prawd, wydobywanie ich z głębin ziemi, z tkanki roślin, z atomów i z bezmiarów gwiazd, z własnych myśli wreszcie. Poznawanie wszechświata, poznawanie siebie i poznawanie swojej roli we wszechświecie. Tu jest źródło wszelkiej wiedzy, tu kryje się motor nauki. I jakże możesz zmusić..
Dodaj swój komentarz… Andrzej Koraszewski - Książka i życie 4 na 4 Zabawne jest odczytanie książki prezydenta sprawującego władzę piąty rok z rzędu, którą pisał będąc na podbiegu do prezydentury. Czytałem tę książkę podczas pierwszej kampanii prezydenckiej Obamy i jej lektura dała mi wówczas podobne wrażenia jak Autorowi dziś. Podczas pierwszej kampanii prezydenckiej konkurentem Obamy był John McCain, jeden z uczciwszych i rozsądniejszych polityków Partii Republikańskiej (w żaden sposób nie dający się porównać z Romneyem). McCain w swojej kampanii akcentował polityczną naiwność Obamy,
a w szczególności jego całkowity brak orientacji w polityce zagranicznej. Obydwa te zarzuty były niemal prorocze. Wartości prezentowane w książce budziły ogromną sympatię i wielką nadzieję. Dziś pojawia się pytanie, czy Obama zdoła wypracować więcej klęsk USA niż Jimmy Carter, inny prezydent-dobry człowiek, którego naiwność była źródłem wielu
tragicznych nie tylko dla USA decyzji. (Bez wątpienia jego działania przyczyniły się do powstania dzisiejszego Iranu.)
Dokładne takie same błędy Obama powtarza dziś w swojej polityce zagranicznej. Bardziej interesująco wygląda jego polityka wewnętrzna. Dziś Ameryka nie ma republikańskiej alternatywy, USA bronią swojej pozycji dominującego mocarstwa, ale wiele wskazuje na to, że dawno już utraciły wiarę w swoje liberalne wartości. Książka Obamy temu przeczyła, jego prezydentura to wyłącznie potwierdza.
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 21-03-2013
Reklama
Piotr Napierała - bez przesady 0 na 2 Sprzątanie po Bushu i walka z kryzysem nie są łatwe. USA starają się rozwijać alternatywne źródła energ., mimo oporu lobby naftowego i węglowego. Mi polityka Obamy wydaje się całkiem zgrabna także w praktyce. Chyba ma Pan zły dzień :) pozdrawiam.
Stefan Dudziński - stefan Skromnie mówiąc nie czytałem książki ale wnoiski z artykułu i pańska konkluzja ,każe mnie całkowicie zgodzić się z pana zdaniem.Wg mnie Obama nie jest na tyle charyzmatycznym przywódcą by skutecznie zmierzyć się z problemami współczesnego świata i jego implikacjami dla Stanów Zjednoczonych.A w dobie dzisiejszej właśnie taki jest potrzebny.Pana Piotra uwagi-no cóż ma pan prawo mieć swoje zdanie ,trzeba jednak powiedzieć że pańska opinia nie musi pokrywać się z interesem Ameryki.Panie Andrzeju również opinię pańską co do Cartera podzielam a z pewnością potwierdzi to historia tak jak prezydenturę Obamy. Wydaje się mnie że w kwestii polityki międzynarodowej jaki jej problemów mamy podobne zdanie, w moim przekonaniu słuszne.Jeszcze do pana Piotra -przekonań nie zmienia się w zależności od dnia czy humoru.
Piotr Napierała - Przekonań nie 1 na 1 ale nastawienie względem przyszłości - owszem. Obama został wybrany ponownie MIMO kryzysu, jesli to o czymś nie swiadzcy, to co świadczy? Myślę, że panowie, trochę za bardzo marudzicie:) Poza tym żaden polityk nawet Clinton nie postawił dotąd tamy szaleńczej akcji ewangelikałów, tylko B.O. to robi - i to zrecznie. Nie widze podobienstw z Carterem, gdzie one są?
Staszek Smuga-Otto 2 na 2 Pisze Autor: „...Wygląda na to, że USA jest w dobrych rękach. Obama nie jest nawiedzonym socjalistą, lecz rozumiejącym globalną gospodarkę człowiekiem świadomym czekających go zadań...”. Podpisuję się „dwoma rękoma” pod tym zdaniem Autora. Ciekawe i pożyteczne – dla tych co nie czytali oryginału – jego streszczenie (ale przecież nie recenzja, jak sugeruje Autor). Żyję sobie – i to dosyć aktywnie - na tym amerykańskim kontynencie już lat 30. Znam ten kraj – USA – chyba nieźle. Mam wielu dobrych przyjaciół Amerykanów. Połowa mej najbliższej rodziny, to też Amerykanie. Synowa, wnuki, dalsza ich rodzina. Niektórzy z nich współpracują z administracją Obamy tworząc np. programy „alternatywnych źródeł energii” w zespołach przy Białym Domu. I innych programów, które urodziły się już później, po napisaniu tej książki, gdy Barack został wybrany Prezydentem. Wiem, że tzw. image Ameryki i Amerykanów w świecie bywa różny – czasami bardzo negatywny. Wynika to często z kompletnego niezrozumienia ich (a i naszego) systemu wartości, niewiary w głoszone przez nic...h hasła. Amerykanie też czasami błądzą, popełnieją błędy bo ... errare humanum est . I Obamie tez może się to czasami zdarzyć
Staszek Smuga-Otto 2 na 2 c.d. wpisu: …bo błędy popełniaja wszyscy. Niemniej, obserwując bacznie politykę zagraniczną USA w pierwszej i początkach drugiej kadencji Obamy nabieram przekonania, że udaje się obecnej Administracji wychodzić z zastawianych na nią pułapek za władztwa Busha Jr. Że, wspomniane przez p. Koraszewskiego „akcentowanie politycznej naiwności Obamy” przez republikanina McCain’a nie miało podstaw. Jego strategiczne decyzje były przemyślane, wybory sekretarzy stanu kierujących polityką zagraniczną były wyjątkowo trafne – architekci tejże, czyli Hillary Clinton i John Kerry są ludźmi mądrymi i doświadczonymi, świetnie orientującymi się w tajnikach i meandrach współczesnej polityki światowej. Obama nie jest naiwnym idealistą, jest on wizjonerem – i takim powinien być prezydent światowego mocarstwa w dobie „Pax Americana”. Takiego właśnie potrzebuje świat.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama