Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.396 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
Jedynie dokładne i głębokie poznanie przyrody może rozproszyć lęk i mroki (..) trwoga przytłacza ludzi dlatego, że widzą wiele zjawisk na ziemi i w niebie, a nie mogą żadną miarą dojrzeć ich przyczyn.

Dodaj swój komentarz…
susiedka   2 na 14
Muszę sprostować błąd rzeczowy, który jest powielano przez wiele osób z tego ruchu, również przez Panią.
Równouprawnienie polega na tym, żeby wszystkim było dobrze, ale jeśli troszczymy się tylko o nas, to wtedy tym innym musi być gorzej.  Nie ma czegoś takiego, jak równouprawnienie kobiet (podobnie sprawiedliwości społecznej), jest lobby kobiet albo walka o równouprawnienie, nie może być takiego miksu, jaki panom wciskają feministki.
Nie ma starań o równouprawnienie, jest więc bardzo małą skuteczność, Ludzie potrafią się porozumieć, ale muszą widzieć, że jest to uczciwe. Nie lubi się lobbystów, którzy udają zbawców wszystkich.
Nawet taką sprawę, jak przemoc w rodzinie, feministki przegrały. Według statystyk, były lata, kiedy nie zanotowano żadnej przemocy wobec mężczyzn, co jest kompletną bzdurą. Są realne problemy z pomocą dla ojców-ofiar przemocy, bo pomoc jest dla kobiet i "kobietom to by się nie spodobało" - taki pada argument. Dlatego nawet tak słuszna idea nie ma wielkiego poparcia. Można działać skutecznie, ale problemy trzeba rozwiązywać systemowo i działać dla wszystkich.

Parafrazując powiem: Przeciwieństwem feminizmu jest równouprawnienie!
Autor: susiedka  Dodano: 15-06-2013
Reklama
Jan Werbiński   6 na 6
Po sprawdzeniu definicji w słowniku okazało się, że jestem feministą! Niebywałe.
Autor: Jan Werbiński  Dodano: 15-06-2013
myprecious   4 na 4
Niestety współczesny feminizm coraz częściej kojarzy mi się z zawodowym byciem ofiarą. To co wyprawiają amerykańskie 'feministki' doprowadziło do częściowego uprowadzenia ruchu ateistycznego i zatracenia się takich postaci jak PZ Myers, który stracił olbrzymią część czytelników swojego bloga, po tym jak wolność słowa stała się dla niego mniej ważna niż kilka urażonych 'feministek'. Podobną ścieżką podąża ostatnio - wydawać by się mogło racjonalny - Richard Carrier propagator Ateizmu+. Thunderfoot - znany ateistyczny użytkownik youtube sporo czasu ostatnio poświęcił zagadnieniu feminizmu i ciężko mi się z nim nie zgodzić: www.youtube.com/watch?v=cKKQdJR7F_I http://www.youtube.com/watch?v=KfDoIyI20z0 Za takim feminizmem nie jestem i mam nadzieję, że nasze krajanki nie pójdą w ślady północnoamerykańskich przedstawicielek tego ruchu.
Autor: myprecious  Dodano: 15-06-2013
rysiek - @ susiedka   8 na 14
Nie bardzo rozumiem Twoje obiekcje. Czy analogicznie, np. XIX-wieczny abolicjonizm był w jakiś sposób szkodliwy dla idei równouprawnienia?
Czy terminy definiujące działania mające na celu likwidację konkretnych rodzajów dyskryminacji, są sprzeczne z ideą całościowego równouprawnienia?

@ Anna Salman. Dziękuję za świetny tekst.
Autor: rysiek  Dodano: 15-06-2013
kika   10 na 12
> (gwałt) Jest to jedyny rodzaj przestępstwa, którego ofiara, poddawana jest oskarżeniom
lub wyśmiewana.....
Czy wobec osoby okradzionej wysuwane są zarzuty, że nie powinna była mieć przy sobie pieniędzy, biżuterii, że nie powinna afiszować się tak luksusowym samochodem (czy może w ogóle nie mieć samochodu) >

Podziwiam trafność tego argumentu. Niby oczywiste, ale jakoś ludzie o tym nie myślą.
Autor: kika  Dodano: 15-06-2013
Wyrak - bardzo mądry artykuł   15 na 17
Jestem od lat zadeklarowaną feministką i tam gdzie mogę to propaguję i popieram. Pani wywód trafia w 10-tkę. Niestety w dyskusjach większość osób nie zna pojęć i dlatego panuje groch z kapustą. Mało, większość młodych osób - z pokolenia mojej córki nie ma świadomości, że możliwość nauki, pracy, dziedziczenia (naprawdę), samostanowienia to jadro feminizmu. Nie przychodzi im do głowy fakt, że bez tych osiągnięć nie mogłyby same zadecydować o wyjeździe za granicę, zapłacić i pojechać z koleżanką bez męskiego opiekuna. Dlatego, bez uświadamiania co feminizm już nam wywalczył trudno rozumieć jak jest ważny i ile jeszcze mamy do wywalczenia. Argumentem na temat płac w szkolnictwie i bankowości posługuje się od dawna, ale nie jest specjalnie  nośny.

A co do parytetów to nie wiem kto to powiedział ale propaguję gdzie mogę powiedzenie: parytety szczególnie w polityce muszą być dopóki w sejmie nie będzie tyle samo niekompetentnych kobiet co niekompetentnych mężczyzn. Gdyż argument niekompetencji zawsze działa tylko w jedna stronę - przeciwko kobietom, jakby spodnie zapewniały od razu kompetencję.
Autor: Wyrak  Dodano: 15-06-2013
susiedka   7 na 7
> Nie bardzo rozumiem Twoje obiekcje. Czy analogicznie,
> np. XIX-wieczny abolicjonizm był w jakiś sposób szkodliwy
> dla idei równouprawnienia?
Nie ma czego porównywać, zobacz pod jakimi hasłami wtedy wychodzono? "Wszyscy ludzie są równi." Feministki mają coś w rodzaju "Teraz my!", co jest dużą różnicą.

> Czy terminy definiujące działania mające na celu likwidację
> konkretnych rodzajów dyskryminacji, są sprzeczne z ideą
> całościowego równouprawnienia?
Tutaj tak. Podałem przykład ojca-ofiary przemocy. Paniom będzie się źle kojarzył, to jest dom dla matek, wynocha! Na policji: dajesz się pan bić żonie! Niech pan nie żartuje! :-)

Feministki same mówią, że szala musi mocno przesunąć na ich stronę, żeby się w końcu wyrównało.
W prawie rodzinnym mężczyźni już są od lat dyskryminowani, panie nie chcą się tym zajmować, chociaż bardzo by to pomogło wszystkim, paniom również, dzieciom także, ale dla kobiet dziecko często bywa narzędziem do osiągnięcia celu.

Jak ktoś walczy o swoje prawa, ale mówi, że o równouprawnienie, to dla mnie jest naturalnym przeciwnikiem. Nie lubię zakłamanych i manipulatorów.
Autor: susiedka  Dodano: 15-06-2013
rysiek - @ susiedka   5 na 5
"Podałem przykład ojca-ofiary przemocy. Paniom będzie się źle kojarzył, to jest dom dla matek, wynocha! Na policji: dajesz się pan bić żonie! Niech pan nie żartuje! :-)"
Ale czy w powyższym tekście takie niebezpieczeństwo nie zostało zauważone? Jak widać, trochę inaczej zrozumieliśmy jego wymowę.
Autor: rysiek  Dodano: 15-06-2013
ratus - @susiedka   7 na 11
> W prawie rodzinnym mężczyźni już są od lat dyskryminowani, panie nie chcą się tym zajmować, chociaż bardzo by to pomogło wszystkim, paniom również, dzieciom także, ale dla kobiet dziecko często bywa narzędziem do osiągnięcia celu.
Odnośnie prawa rodzinnego - żaden kodeks ani przepisy nie dyskryminują mężczyzn, aczkolwiek często trafiają się niesprawiedliwe wyroki. Tak jak i w innych sprawach, gdzie niekompetencja śledczych i trybunału sędziowskiego powoduje, że wydany wyrok nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością!
Twoje argumenty polegają na czepianiu się szczegółów, nie rozumiesz ogólnej idei.

@Anna Salman 
Korzystając z okazji, gratuluję znakomitego artykułu.
Autor: ratus  Dodano: 15-06-2013
susiedka - @rysiek   4 na 4
> Ale czy w powyższym tekście takie niebezpieczeństwo nie zostało
> zauważone? Jak widać, trochę inaczej zrozumieliśmy jego
> wymowę.
A czy ja się czepiam tekstu? Nie czepiam się, zauważyłem różne wątki w tekście i nie czepiam się zupełnie, bo nie mam powodów. Rewelacji nie było, ale tekst zły też nie jest.
Rozdzielam mocno wywody Autorki od działalności feministek.
Piszę o tym, co się mieści na sztandarach i co zostało przytoczone jako myśl przewodnia, a potem powtórzone. Uważam, że brak troski o równouprawnienie w ruchu feministycznym jest bardzo dużym defektem i działa na niekorzyść kobiet, a społeczeństwa nie posuwa w dobrym kierunku, chociaż można by było dużo więcej osiągnąć.
Autor: susiedka  Dodano: 15-06-2013
Baton   1 na 5
Ustawowe parytety w polityce to straszny pomysł, pozycja kobiet w wyborach jeszcze bardziej spada, szczególnie kobiet nowych w polityce. Kto zagłosuje na osoby, które "siłą" tam wciągnięto - taka jest prawda, że losowo kobiety tam trafiają byle tylko wypełnić wymóg.
Ruch feministyczny w Polsce zyskałby w moich oczach gdyby bardziej skupił się na uświadamianiu ludzi, pracy u podstaw, niż na domaganiu się ustaw, które "wyrównują szanse". Inną kwestią jest finansowanie z nietypowych źródeł lobby feministycznego, co obniża wiarygodność.
Autor: Baton  Dodano: 15-06-2013
nm123 - susiadka   3 na 3
Susiadka ;D W pewnym sensie rozumiem o co ci chodzi. Tak jak z protestami związku jakiegoś zawodu nazwijmy go xyz. Xyz chce podwyżek dla Xyzu, bo xyzowcy w Unii zarabiają więcej i ogólnie bida z nędzą. Jest, to racja że xyz zarabia za mało, ale w każdym zawodzie ludzie zarabiają mało np w porównaniu z bogatymi krajami.  Więc prawidłowe żądaniem w proteście powinno być raczej sformułowane "zwiększyć zarobki wszystkim".  Jednak ja nie odbieram racji poglądów feministycznych, bo z tym jest trochę inaczej.
Oczywiście podstawa powinno być równość, ale pierw do równości trzeba doprowadzić, co nie może się tyczyć zawodów i Xyzu(tu mam namyśli zrównanie zarobków, czy wzrost pojedynczego).
Było kiedyś o tym czy nie ustanowić jakiegoś minimum % dla kobiet. Spotkało się z wielkim oburzeniem, bo w końcu to łamie zasadę demokracji, wyboru. W pewnym sensie, to jest racja, ale właśnie jak w społeczeństwie z "tradycjami" można coś zmieniać jak nie jakąś "rewolucją"(bez komentarza do tego pomysłu %, to tylko przykład). Trochę to przypomina nagonkę samych ateistów na "wojujących ateistów" ,bo przecież wiadomo, że czym więcej kościołow, lekcji religii w szkole i mniej ludzi przyznających się do ateizmu ...tym więcej ateistów(sic!)
Autor: nm123  Dodano: 15-06-2013
susiedka - @ratus   4 na 4
> Odnośnie prawa rodzinnego - żaden kodeks ani przepisy nie
> dyskryminują mężczyzn, aczkolwiek często trafiają się
> niesprawiedliwe wyroki.
Nie zgodzę się z tym. Przykłady z brzegu:
1) Po rozwodzie brak planu wychowawczego wobec wspólnego dziecka powoduje z automatu ograniczenie praw drugiego rodzica więc w praktyce ojca, a matka nie ma obowiązku się dogadywać, nie ma takiego interesu i najczęściej tego nie robi.
2) Ojcu się mówi, żeby znalazł pracę, matce zasądza się dużo niższe alimenty i nie domaga się znalezienia pracy, jak od ojca. Matce się nie ogranicza kontaktów z dzieckiem, ojcu zazwyczaj się ogranicza i uzasadnia, że on może jakoś przeżyć bez dzieci, a matka przecież nie dałaby rady.
Liczy się również sposób postępowania, nie tylko zapis (litera prawa), bo dopiero całość jest prawem.

> Twoje argumenty polegają na czepianiu się szczegółów,
> nie rozumiesz ogólnej idei.
Świetnie rozumiem, powiem nieskromnie, że jestem kilka kroków do przodu, bo dawno temu to przerabiałem i jestem przekonany co do zasad równości.
Za to idea feministek jest taka, żeby paniom było lepiej, ale nie traciły energii na załatwianie spraw porządnie, tak, żeby faktycznie wszystkim było dobrze. Trzeba przekonać ludzi, że to jest dobre, sprawy rozwiązywać nie pod płeć, tylko dla wszystkich.
Autor: susiedka  Dodano: 15-06-2013
rysiek - @ susiedka   2 na 2
Rozumem że twierdzisz iż niektóre działania czy postulaty feministek mogą powodować dyskryminację innych grup? Ale nie zauważyłem w artykule, twierdzenia że wszystko co ktokolwiek usiłuje podpiąć pod pojęcie feminizmu jest słuszne i niepodlegające dyskusji. Poza tym, większym problemem jest chyba to, że z realizacją niewątpliwie słusznej części postulatów jest jeszcze dość kiepsko.
Działania likwidujące część nierównouprawnienia, nie szkodzą dążeniu do równouprawnienia jako całości.
Autor: rysiek  Dodano: 15-06-2013
sinapis - Równouprawnienie?   1 na 7
Dawniej feministki nazywały się emancypantkami - i dobrze byłoby przy tym terminie zostać, bo lepiej oddaje on istotę rzeczy. Wszelkie równouprawnienie bowiem kończy się, gdy trzeba choćby wnieść szafę na trzecie piętro - albo urodzić dziecko.
Autor: sinapis  Dodano: 15-06-2013
Koraszewski - prawa panów   2 na 4
Odwieczny problem - konia kują, żaba nogę podstawia. Zdawać by się mogło, że artykuł traktuje o feminizmie, czyli jak pisał Kopaliński.... Zapraszałbym do napisania odrębnego artykułu o problemach panów we współczesnym świecie, a tu do dyskusji o napisanym tekście, obie rzeczy wydają się zbyt trudne.     
Autor: Koraszewski  Dodano: 15-06-2013
susiedka - @rysiek   3 na 3
> Działania likwidujące część nierównouprawnienia, nie szkodzą dążeniu do
> równouprawnienia jako całości.
Gdy zajmujemy się tylko naszą grupą, a innych mamy w głębokim poważaniu, to taka nierówność powstaje. To jest zachowanie agresywne i aspołeczne.
Lepiej pomagać innym i oczekiwać wsparcia we własnych sprawach, bo tylko tak się robi skutecznie politykę.

> Poza tym, większym problemem jest chyba to, że z realizacją niewątpliwie
> słusznej części postulatów jest jeszcze dość kiepsko.
To prawda. Ale panie nie żyją na osobnej planecie (czego czasami żałuję ;-)).
Jeśli ojciec nie może pójść z dzieckiem do lekarza i być podmiotem albo podjąć jakąś decyzję, tylko ma przyprowadzić żonę, to panie też są traktowane jako matka niezbędna dziecku, pracownik stale zwalniający się z pracy z powodu dzieci. Żeby zrównać prawa w pracy, trzeba panom dać więcej praw do opieki nad dziećmi i zbudować taką wizję ojca radzącego sobie, zadbać o przedszkola, bo to rodzinom jest potrzebne, nie matkom. Nie warto bawić się jednym klockiem z całej układanki, bo efekt będzie mizerny, a jedynie dużo gadania.
Autor: susiedka  Dodano: 15-06-2013
Dixen   3 na 3
@ sinapis: myślę, że te sprawy nie podlegają pod równouprawnienie. To są po prostu naturalne, fizyczne różnice między nami. Pewnie, że facet da radę wnieść szafę lepiej, niż kobieta. No i kobiecie łatwiej urodzić dziecko, niż mężczyźnie ;-) To są rzeczy, w których powinniśmy razem współpracować - każdy robi to, co mu lepiej wychodzi. Ale możliwości to nie to samo co prawa. Po prostu fakt posiadania takiego, a nie innego ciała, nie powinien wpływać na traktowanie osoby. I tu mowa o równych prawach społecznych, politycznych, prawnych etc.
Autor: Dixen  Dodano: 15-06-2013
Wojciech Siarkiewicz - Niedokładnie na temat ale i nie..   9 na 9
Mało jest tematów wzbudzających tyle emocji co aborcja. I mało, gdzie lepiej widać by było straszliwą hipokryzję obrońców życia. Człowiek ma powstawać już w momencie poczęcia. Precz z in vitro bo trzeba zabijać jednych ludzi by urodzili się inni.
Tymczasem w rzeczywistości... Na jedno narodzone dziecko przypadają prawie dwa embriony (czyli ludzie zgodnie terminologią obrońców życia), które nie zagniedziły się w macicy i skończyły krótki żywot w kuble na śmieci a matka nawet o tym nie wiedziała. To oznacza. że w Polsce co roku umiera około miliona dzieci - ludzi. To jest hekatomba. Czy ktoś słyszał o jakimś programie by te istoty ratować? Przecież gdyby w jakimś szpitalu na jeden udany poród przypadały dwa zgony noworodków rozpętało by się - i słusznie - piekło. Poruszono by niebo i ziemię by przyczynę zidentyfikować i usunąć. A tu - nic.
To zaś oznacza, że tak naprawdę obrońcy życia wcale nie uważają embrionu za człowieka.
Nie będę już rozważał co się dzieje z duszami tych zmarłych istotek.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 15-06-2013
i. o. - @sinapis   9 na 9
Feminizm to nie do końca to samo co emancypacja. Emancypacja to ruch dążący do prawnego równouprawnienia kobiet, czyli do tego, żeby mogły dziedziczyć, dysponować swoim majątkiem, stanowić o sobie, kształcić się, pracować zarobkowo w dowolnym zawodzie, mieć konto w banku, pełnić różne funkcje publiczne, itp. I to się udało zrealizować w 100% i oprócz jednostkowych przypadków, to każdy jest emancypantką bądź emancypantem. We współczesnym zachodnim świecie, to nikomu do głowy by nawet nie przyszło, że mogłoby być inaczej.
Natomiast feminizm to ruch dążący do społecznego i kulturowego równouprawnienia, co nie jest tożsame z prawnym równouprawnieniem. Prawo swoją drogą a ludzie swoją. Trzeba ich jakoś przekonać do tego, żeby z tego prawa korzystali i to jest celem feminizmu. Co z tego, że kobiety formalnie mogą się kształcić, pracować i zarabiać dowolną ilość pieniędzy, jak normy społeczne i tak widzą je na utrzymaniu mężów, gotujące obiady i niańczące gromadkę dzieci. Co pociąga za sobą pewne, mocno niekorzystne dla tych kobiet konsekwencje. Mimo, że nie muszą, to nadal są de facto ubezwłasnowolnione, co niweczy całą pracę pierwszych emancypantek.
Autor: i. o.  Dodano: 15-06-2013
e.plucker - i.o.  -2 na 4
"Co z tego, że kobiety formalnie mogą się kształcić, pracować i zarabiać dowolną ilość pieniędzy, jak normy społeczne i tak widzą je na utrzymaniu mężów, gotujące obiady i niańczące gromadkę dzieci. Co pociąga za sobą pewne, mocno niekorzystne dla tych kobiet konsekwencje." Jakie konsekwencje ? I jak normy społeczne mogą coś widzieć ? O co chodzi ?

#siarkiewicz
Natura nie podlega ocenie moralnej. Nie potępiamy lwa że zabija młode, potomków innego samca. Co innego świadome działania człowieka. To założenie jest powszechne, bez niego nic nie miałoby sensu. Nawet w świecie całkowicie ateistycznym.Np. mógbym cię zastrzelić i wskazać że samce hipopotamów też się zabijają więc my też. Zatem, daj sobie spokój.
Autor: e.plucker  Dodano: 15-06-2013
rysiek - @ susiedka   1 na 1
"Jeśli ojciec nie może pójść z dzieckiem do lekarza i być podmiotem albo podjąć jakąś decyzję, tylko ma przyprowadzić żonę..."
Ale czy jednym z celów feminizmu nie jest właśnie walka z takimi stereotypami?

"... Nie warto bawić się jednym klockiem z całej układanki, bo efekt będzie mizerny, a jedynie dużo gadania."
Żeby zmienić "układankę" trzeba jednak zacząć od jakiegoś "klocka".
Autor: rysiek  Dodano: 15-06-2013
Wojciech Siarkiewicz - @e.plucker   4 na 4
Przecież ja natury nie oceniam moralnie. W ogóle. Zadaję pytanie "co to jest człowiek?". I tyle.
Cała medycyna jest walką z naturą.
Przecież nie przzyglądaliśmy się bezczynie jak np dzieci, w sposób NATURALNY umierały na odrę? Dlacego przyglądamy się teraz?
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 15-06-2013
e.plucker - @Siarkiewicz  -4 na 6
Bardzo sprytne. Oczywiście są jeszcze względy techniczne - jak łapać te umierające embriony. No i coś takiego jak zdrowy rozsądek.
Ale mam jeden argument który nas powinien pogodzić - za aborcję należy zapłacić samodzielnie, żadnej wspólnej składki. Ostatecznie ciąża nie jest chorobą.
Autor: e.plucker  Dodano: 15-06-2013
Anna Salman - @susiedka   7 na 9
Chyba nie wszystkie Pańskie komentarze zrozumiałam, ale co do spraw zasadniczych  pozostaję przy swoim stanowisku.
Przemoc w przestrzeni prywatnej nie jest kwestią feministyczną, natomiast ta w przestrzeni publicznej, w tym wypowiedzi p. poseł Pawłowicz nt. uczestniczek Marszu szmat (i feministek w ogóle), jak również niektóre wypowiedzi hierarchów KRK, jest nią na pewno, a niektóre wypowiedzi odbieram nawet jako mowę nienawiści - komentarze typu "sekta feministyczna", "morderczynie dzieci" itp.

"Trzeba przekonać ludzi, że to jest dobre, sprawy rozwiązywać nie pod płeć, tylko dla wszystkich."
Pełna zgoda, tylko czy ten postulat nie jest przypadkiem spóźniony o dobre kilkaset lat (jeśli nie kilka tysięcy)? Poza tym, ma Pan takie same możliwości jak każdy, więc niech pan przekonuje. Przypominam tylko, że jeśli coś jest dla wszystkich, to przeważnie dla nikogo.
Autor: Anna Salman  Dodano: 15-06-2013
ramichael - @sinapis   6 na 6
Mam po kokardę popularnego argumentu o feminizmie i szafie - nie rozumiem w jaki sposób brak penisa miałby  uniemożliwić  wynajęcie i opłacenie tragarza! 
Autor: ramichael  Dodano: 15-06-2013
sinapis - @ramichael   1 na 3
"Mam po kokardę popularnego argumentu o feminizmie i szafie - nie
rozumiem w jaki sposób brak penisa miałby  uniemożliwić  wynajęcie i
opłacenie tragarza! "
Oczywiście mężczyzny - no i potrzebne są te pieniądze.
Autor: sinapis  Dodano: 15-06-2013
DeeDee - dobry tekst   5 na 5
Ja również dowiedziałam się, że jestem feministką po sprawdzeniu w słowniku znaczenia tego słowa.
 
Dlatego zawsze oburza mnie, gdy słyszę lub czytam jak kobiety zarzekają się, że feministkami to one na pewno nie są, a korzystają ze wszystkich jego zdobyczy.
 
Kluczowym dla mnie jest, wspomniane przez Panią, umiejscowienie feminizmu w sferze publicznej, co bardzo rozjaśnia sprawę. Osoby, które tego nie rozumieją (a jest w ich naszym kraju większość) sprowadzają dyskusję o równouprawnieniu kobiet na na manowce,co też przyczynia się do marnych efektów na tym polu w naszym kraju (np. dyskusje o wnoszeniu szafy, otwieraniu drzwi, itp.)
Autor: DeeDee  Dodano: 15-06-2013
e.plucker - @Anna Salman  -2 na 4
"Od lat 90-tych notuje się stały napływ mężczyzn i nieproporcjonalny często do wkładu pracy wzrost zarobków." Na podstawie badań czy tylko "tak mi się wydaje" ? I czy ten wzrost zarobków pojawił się po przyjściu mężczyzn, czy też mężczyżni przyszli bo zarobki zrobiły się duże. Jak mierzpno wkład pracy ?
Autor: e.plucker  Dodano: 15-06-2013
ratus - @e.plucker   6 na 6
Odkąd pojawiłeś się na tym portalu, stosujesz popularny chwyt erystyczny: "proszę mi udowodnić!" - to czy tamto. Sam, jak dotąd, nie udowodniłeś nic. Tłumaczę co jakiś czas, to jest forum, tu się wyraża opinie, których wartość oceniają komentatorzy. Chcesz statystyk - poszukaj sobie i ewentualnie zalinkuj. A póki co, to zastosuj   bliski ci chyba, dowód teologiczny: "A teraz, przyjmujemy na wiarę, że to prawda!"
Autor: ratus  Dodano: 15-06-2013
Dixen   5 na 5
Muszę przyznać, że jestem bardzo zdziwiona niektórymi wypowiedziami pod tym artykułem. Brzmią niczym słowa z forów onetu bądź wyborczej. Jesteśmy racjonalistami, tak? Autorka dosadnie dała do zrozumienia, że wypowiada się w imieniu wszystkich kobiet i mężczyzn, którzy chcą żyć w pokoju i miłości obok siebie, zamiast wojny i dyskryminacji. Współpraca i swobodne, spokojne życie, o to nam chodzi. Dlaczego więc nawet na tym portalu, pod tak mądrym artykułem, od razu pojawiają się burzyciele? Cytaty: "Przeciwieństwem feminizmu jest równouprawnienie!", "feministki same mówią, że szala musi mocno przesunąć na ich stronę, żeby się w końcu wyrównało" (sic!), "Ostatecznie ciąża nie jest chorobą." - Ludzie kochani, czy naprawdę tak ma wyglądać nasza rozmowa? Czy nie ma żadnej szansy na zakończenie tej głupiej, cholernej, niepotrzebnej walki płci???
Autor: Dixen  Dodano: 15-06-2013
mieczysławski - kobiety i kościół anglikański   4 na 4
W katolicyzmie jest zakaz obejmowania funkcji kapłańskich przez kobiety.
W kościele anglikańskim jest postęp i będą możliwe święcenia kapłańskie kobiet.

W średniowieczu kobieta po porodzie musiała się poddawać "oczyszczaniu".
Jest oczywiste, że w religiach monoteistycznych kobiety są dyskryminowane.

Dyskryminacja jest związana z seksualnością. W monoteiźmie bóg zawsze jest mężczyzną (a czemu nie bezpłciową istotą duchową?), to gdzie podziała się jego małżonka? Płciowość oznacza rodzicielstwo, a do tego jest niezbędny akt płciowy. Dogmatyzm religijny prowadzi tu do absurdów, które prowadzą do zakłamania moralności. Księża katoliccy mają tu duży problem, dychotomia moralna. W katolicyźmie seks zawsze jest obciążony poczuciem winy.

Feminizm to też odrzucenie dogmatów religijnych, nie da się to pogodzić z kościołem, więc prawdziwe feministki są ateistkami.

PiS z natury jest antyfeministyczny, kobiety z tej partii bronią tradycyjnych wartości katolickich i pouczają  inne kobiety, aby siedziały cicho.
Autor: mieczysławski  Dodano: 15-06-2013
susiedka - @Anna Salman   1 na 1
> Przemoc w przestrzeni prywatnej nie jest kwestią feministyczną
Nie zrozumiałem.

> niektóre wypowiedzi odbieram nawet jako mowę nienawiści -
> komentarze typu "sekta feministyczna", "morderczynie dzieci" itp.
I słusznie, ja też tak odbieram i mam nadzieję, że większość społeczeństwa też tak odbiera, chociaż co do tego, nigdy nie można być pewnym w naszym społeczeństwie. :-)

> Przypominam tylko, że jeśli coś jest dla wszystkich,
> to przeważnie dla nikogo.
Zupełnie się nie zgadzam. Co też Pani przypomina? To trzeba najpierw udowodnić, potem można coś przypominać. :-)
Przepisy dające równe prawa często działają, np. w krajach, gdzie kobietom dano możliwość zarabiania własnych pieniędzy, jak mają mężczyźni, zaczęła się rewolucja społeczna. To samo próbowano dać Niedotykalnym w Indiach, ale zaraz włączyły się struktury religijne przeciwdziałające radykalnym zmianom i ucięto sprawę w zarodku, wielka szkoda.
Sam przepis papierowy nie działa, ale jeśli idzie za tym praktyka, to skutki są natychmiastowe, zmienia się nawet świadomość.
U nas też "okazało się nagle", że dzieci nie wolno bić i wpłynęło to na warunki życia dzieci i na zachowanie dorosłych, nie jest to jeszcze to, co chciałoby się osiągnąć, ale, według moich obserwacji, zmiana jest zasadnicza.
Autor: susiedka  Dodano: 15-06-2013
Wojciech Siarkiewicz - @e.plucker   8 na 8
"Względy techniczne". Ja się na tym nie znam. Nie wiem co zrobić. Ale z moralnego punktu widzenia ja nie widzę różnicy między embrionem, który się nie zagnieździł ze względu na jakąś pigułkę a embrionem, który popłynął "naturalnie". I tu i tu zginął człowiek. Podobnie zresztą z embrionami przy in vitro. Moje pytanie - powtarzam - brzmi: "dlaczego nikt nic w tej sprawie nie robi?" Nawet nie porusza problemu. Co jest z godnością człowieka na podpasce w kuble? Jest mniej ważna od godności embrionu w in vitro? Przecież pierwszy krok na drodze do rozwiązania problemu jest nazwanie go. Skoro embrion to człowiek...
Co do zaś spraw ekonomicznych. Jest to zupełnie odrębny temat. Z innej płaszczyzny. Nie mówimy tu o pieniądzach.
Jeśli zaś embrion to jednak nie człowiek to skąd opory wobec in vitro? I dalej - jeśli noworodek to człowiek (tu jest jak wiadomo 100% zgody) to gdzieś, kiedyś nastąpiła przemiana. Zatem aborcja PRZED tą przemianą to nic złego.
Można tak, można tak. Ale trzeba zachować jakąś konsekwencję by w ogóle wyglądać poważnie. By było z kim rozmawiać. 2+2=4 zawsze a nie tylko w poniedziałki i środy.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 15-06-2013
Paprocki
Same cele feminizmu są słuszne, ale często feministki pogrąża nadinterpretacja. Gdy mówią o systemowej przemocy wobec kobiet, kontekst wypowiedzi robi wrażenie, jakby istniał aparat władzy którego celem jest przemoc. To odwrócenie porządku- takie postawienie sprawy utrudnia prewencję. Nawet w krajach ultraislamskich celem nie jest przemoc. W jakichkolwiek poczynaniach, systematycznych, czy nie, przemoc jest prymitywnym środkiem, narzędziem. Służącym prymitywnie do uzyskania pożądanych zasobów. Feministki zaprzeczają jakoby np. gwałt był motywowany pożądaniem. Bez względu na stopień zakrycia ciała, pobudki i motywy to pożądanie/popęd. Zaprzeczanie temu odwraca uwagę od sedna- pożądanie auta nie usprawiedliwia kradzieży. Auta się nie kradnie, bo należy do właściciela. Kobiety nie wolno zgwałcić, bo należy do siebie. Jest podmiotem. Strach i przemoc=sianie terroru- to system zależności zakorzeniony w barbarzyńskiej, plemiennej mentalności. Kobiety padają ich ofiarą, bo są fizycznie słabsze. Patriarchowie takie mają podejście do kobiet, jak do edukacji, władzy, społeczeństwa, wartości. Zacofane i prostackie. Wykluczające rozwój w zarodku.
Autor: Paprocki  Dodano: 15-06-2013
Anna Salman - @e.plucker   3 na 3
Wysokość zarobków w sektorze bankowym publikowana jest, i to dość często, w mediach. Dziwne, że Pan o tym nie słyszał skoro w różnych krajach pojawiają się nawet protesty i postulaty poddania tego sektora pod kontrolę społeczną, co zainicjowała Szwajcaria - zagłębie bankowe (gdyby Pan podejrzewał, że chodzi o jakiś komunistyczny grajdoł). Jeśli chodzi o Polskę to zmiany dotyczące struktury zatrudnienia miałam okazję obserwować osobiście - od PRL, poprzez transformację.
To, jak mierzy się rzeczywisty wkład pracy w naszym kraju pozostaje tajemnicą, tak dla mnie, jak i pewnie dla większości obywateli.
Autor: Anna Salman  Dodano: 15-06-2013
e.plucker - @Anna Salman  -3 na 5
Z błędnej wiedzy biorą się błędne wnioski. Szwajcarzy dyskutują o zarobkach zarządów, ale tylko w spółkach publicznych czyli w takich gdzie akcjonariat jest tak rozproszony, że zarząd staje się praktycznym właścicielem banku (a przecież zarząd to wynajęci pracownicy). Banki "rodzinne" działać mają według normalnych zasad.
Pytania pozostają - czy płace wzrosły bo pojawili się w nich mężczyźni, zwiększyli zysku banku i dostają więcej pieniędzy czy też mężczyźni zwietrzyli okazję do zarobku i pojawili się w bankach we własciwym momecie? Tak czy siak nie świadczy to dobrze o kobietach - albo nie potrafią zrobić zysku, albo są tak nieudolne,że nie zdobyły posad bankowych wtedy kiedy trzeba.
Chyba że zakłada Pani istnienie jakiegoś urzędu który przesuwa mężczyzn tam gdzie są pieniądze, a kobiety tak gdzie płaca jest podła.
@Siarkiewicz - dałeś mi powód do przemyśleń.
@Ratus - to forum racjonalistów, a nie ludzi którzy uwierzą w każde pierdoły.
Autor: e.plucker  Dodano: 15-06-2013
ptaszek - Seksistowski tekst   1 na 5
Już zwrot w pierwszym akapicie charakteryzuje mentalność autorki: "Jest też oczywiste, że większość ekspertów to mężczyźni, zgodnie z zasadą, że kobiety wypowiadają się, gdy mają coś do powiedzenia, mężczyźni — gdy mają po temu okazję." Obserwując czasami dyskusję mojej żony na spotkaniach z przyjaciółkami dochodzę do zgoła odmiennych wniosków.
A teraz parę zdań o meritum sprawy. Role kobiet i mężczyzn w społeczeństwie (hordzie) kształtowały się setki tysięcy, jak nie miliony lat. Podłożem był biologiczny fakt, że to kobieta pełniła najważniejszą rolę dla danej grupy. Tylko kobieta mogła i może rodzić dzieci i opiekować się nimi w okresie niemowlęctwa. Mężczyzna miał za zadanie dostarczyć pożywienia i zapewnić bezpieczeństwo. W istocie te role do chwili obecnej niewiele się zmieniły. Już dawno nauka odrzuciła wymysły feministek, że różnice pomiędzy płciami to tylko kwestia wychowania. Wiadomo, ale się tego nie nagłaśnia bo to bardzo niepoprawne politycznie, że pomiędzy mózgami kobiet a mózgami mężczyzn występują dość istotne różnice. Są to różnice ukształtowane drogą ewolucji i w czasie paru pokoleń tego nie uda się zmienić.
Autor: ptaszek  Dodano: 16-06-2013
ptaszek - c.d. seksistowski tekst
Oczywiście, jest wiele kobiet będących świetnymi przywódcami politycznymi i wielu mężczyzn najlepiej realizujących się w zaciszu domowym i wychowywaniu dzieci. Ale to są tylko wyjątki potwierdzające regułę. Wpychanie na siłę kobiet do polityki zaowocuje nam takimi okazami jak Nelly Rokita. Pozdrawiam.
Autor: ptaszek  Dodano: 16-06-2013
ratus - @e.plucker   1 na 1
Coś więcej o zarobkach kobiet i mężczyzn.
www.krytykapoli(*)ludi-haracz-pracujacych-kobiet
Autor: ratus  Dodano: 16-06-2013
ratus - @ptaszek   5 na 5
> Mężczyzna miał za zadanie dostarczyć pożywienia i zapewnić bezpieczeństwo. W istocie te role do chwili obecnej niewiele się zmieniły.
Już od dawna  mężczyzna nie jest w stanie samodzielnie zapewnić pożywienia (zarobków) swojej rodzinie, pomimo że obowiązek ochrony (bezpieczeństwa) przejęło państwo. Tak więc, pierwszym obowiązkiem mężczyzna podzielił się z kobietą, drugi przerzucił na państwo, a nadwyżkę wygospodarowanego w ten sposób czasu zużywa na politykę, religię (kapłaństwo) i kibicowanie.  Oraz narzekanie na kobiety i walkę z feminizmem.
Autor: ratus  Dodano: 16-06-2013
Piastun - @ratus   2 na 2
Nie przyszło ci do głowy, że mężczyźnie łatwiej byłoby utrzymać rodzinę, gdyby państwo nie zabierało mu zdecydowanej większości wypracowanych zarobków?
Autor: Piastun  Dodano: 16-06-2013
Szary Myszak - Gwałt feministyczny @Anna Salman   8 na 8
"przedstawianie tego typu zdarzeń, jako feministycznych, z uwagi na udział w nich kobiet, to kolejny przykład ignorancji"
Cenna obserwacja; zalozenie: "wydarzenie z udzialem kobiety jest feministyczne" prowadzi do wniosku, ze gwalt jest zdarzeniem feministycznym, poniewaz bierze w nim udzial kobieta, jej rola w owym zdarzeniu jest nawet centralna, choc - oczywiscie - nie dobrowolna...
Kolo gospodyn wiejskich jest rownie feministyczne, jak szkola gladiatorow  abolicjonistyczna; obie organizacje, choc zlozone z czlonkow grupy dyskryminowanej, sluzą podtrzymaniu systemu, a nie jego zmianie.
Ja tez jestem feministą odkad pamietam - wiec draznią mnie akcje typu "zwalczanie przemocy wobec kobiet", a dlaczego nie wobec dzieci, staruszkow, kotow, psow i jezy? Granica pomiedzy przemocą, a godnym zyciem nie przebiega w majtkach, to nie jest pojedynek na genitalia - to jest granica pomiedzy cywilizacja, a barbarzynstwem; genitalia sa tu tematem zastepczym. 
Podobnie jest z aborcją: embriony to temat zastepczy w dyskusji ktorą ciemnogrod inaczej moze tylko przegrac; kobieta jest wolną, swiadomą istotą, jedyną wlascicielką jej ciala, to ona decyduje do czego jest ono uzywane; proste, logiczne, ale podwaza wladze ideologow, wiec wydumali "prawa embrionu".
Autor: Szary Myszak  Dodano: 16-06-2013
Szary Myszak - Bez ptaszka nie da rady? @ptaszek   8 na 10
"Już dawno nauka odrzuciła wymysły feministek, że różnice pomiędzy płciami to tylko kwestia wychowania."
Jaka nauka? "Nauka" koscioła? W Kanadzie jezdziectwo jest zdominowane przez dziewczyny, podobnie piłka nozna i łucznictwo; dlaczego? Bo im wreszcie wolno i nikt sie nie czepia. Znaczna czesc 'różnic' to tylko kwestia wychowania; realne różnice dotycza wylacznie seksu i prokreacji.
"Wiadomo, ale się tego nie nagłaśnia bo to bardzo niepoprawne politycznie, że pomiędzy mózgami kobiet a mózgami mężczyzn występują dość istotne różnice."
Roznice morfologiczne istnieja, sa tak bardzo tajne, ze ich opis mozna znalezc w atlasie anatomicznym; na ile sa one istotne? Nie wiadomo; nasz obecny poziom zrozumienia mózgu nie pozwala jeszcze odpowiedziec na to pytanie; nawet jesli te roznice okaza sie istotne, to - co z tego? Pora sie przyzwyczaic, ptaszkokracja dobiega konca, zbliza sie rownouprawnienie - i zaden, nawet najwiekszy pomnik Jana Pawla II nie jest w stanie tego zmienic.
Autor: Szary Myszak  Dodano: 16-06-2013
farmer - Szary Myszak  0 na 2
Jesteś pewny? Ja mogę Cię również zapewnić że kobiety wcale o tym nie mażą a zapewne nie wszystkie.
To jak z możliwością założenia własnego biznesu. Niby wszyscy mamy taką możliwość jednak zdecydowana większość pracuje u kogoś. 
Jestem ZA ale zwyczajnie byłbym ostrożny z ferowaniem wyroków. Kto chce ten robi reszta tylko mówi.
Autor: farmer  Dodano: 16-06-2013
Anna Salman   2 na 2
farmer
O czym marzą kobiety? Pewnie wiele z nas o prawie wyboru. Niech decyzja o pozostaniu w domu, czy podjęciu nisko płatnego, ale ciekawego lub po prostu spokojnego zajęcia, będzie własną decyzją.
Ciekawa jestem, czy mężczyzna mógłby bez problemu zatrudnić się jako wychowawca w przedszkolu. Podejrzewam, że patrzono by mu wciąż na ręce (pewnie zakamuflowany pedofil), nie wspominając o drwiącym stosunku otoczenia. To jest właśnie druga strona stereotypu.
e. plucker
Chyba dość było publikacji na temat "zysków" banków, które były wynikiem kreatywnej księgowości i w efekcie okazały się stratami - klientów i podatników, żebym nie musiała wracać do tematu. Poza tym nie kojarzę, które banki w Polsce są "rodzinne".
Autor: Anna Salman  Dodano: 16-06-2013
e.plucker - @Anna Sallman   1 na 1
Powoływała się pani na Szwajcarię, podałem informacje o referendum w Szwajcarii. Więc skąd, do diabła, to pytanie o polskie banki rodzinne ? Załóżmy, że kreatywna księgowość (znowu nie w Polsce) została zrobiona przez mężczyzn, pieniądze zgarnięte przez mężczyzn. To czego pani właściwie chce ? Żałuje pani że kobiety tego nie wymyśliły, albo że mężczyźni to świnie które nie powiedziały kobietom, że tak można ? Albo, że skoro już wymyślili to teraz mają dopuścić kobiety do tych pieniędzy ? Znowu, tak czy siak, kobiety okazały się na tyle nieudolne że nie zdołały przechwycić okazji do zarobku. No i trudno.
@rutus
Cytat "W budownictwie na przykład odsetek kobiet między 1978 a 1988 rokiem wzrósł z 1,1 do 1,4 proc. Największe postępy dokonały się, jeśli chodzi o kierowców pojazdów mechanicznych – w tym zawodzie między 1972 a 1985 rokiem liczba kobiet wzrosła ponad dwukrotnie. " Skoro kobiety tak bardzo chcą pracować w budownictwie to rzeczywiście trzeba o to powalczyć. Pani Salman, pani chętna ?
Autor: e.plucker  Dodano: 16-06-2013
ratus - @e.plucker   1 na 1
Zdanie wyrwane z kontekstu - to nadal erystyka. Czy chcesz powrócić na poziom dyskursu, "skoro kobiety chcą równości - czemu tak mało jest ich w kopalniach i kamieniołomach? Ha, ha, ha!"?
Podałem link, żeby pokazać, że nie tylko racjonalista.pl podnosi problem nierówności zarobków, a nie wskazać źródło jedynie słusznej, w każdym szczególe, uniwersalnej prawdy. 
 No cóz, zachciało mi się dyskusji z jezuickim trollem, więc dobrze mi tak!
Autor: ratus  Dodano: 16-06-2013
e.plucker - @ratus
Możesz mnie nazwać, nie wiem, supertrollem czy co tam chcesz ? Jak chcesz dyskutować to się nie podkładaj tekstami tak głupimi, że nadają się tylko do Krytyki Politycznej.
Autor: e.plucker  Dodano: 16-06-2013
i. o. - @ e.plucker   2 na 2
Chodzi o społeczne konsekwencje niekorzystania z dóbr emancypacji, czyli ładowanie się w zależność ekonomiczną od osób trzecich. A to jest prosta droga do zostania ofiarą przemocy. Nie tylko domowej, również tej w przestrzeni publicznej, bo zależnym niekoniecznie trzeba być od męża, równie dobrze można być od opieki społecznej. Albo od sytuacji polityczno ekonomicznej i tym samym od widzimisię polityków, którzy mają na nią wpływ. A to nie jest komfortowe takie ciągłe życie w niepewności czy ktoś mi coś da czy mi nie da, czy da za darmo czy może będzie oczekiwał czegoś w zamian, czy pozwoli mi zachować godność, czy upokorzy jak żebraka, bo przecież nawet nie obrażę się, skoro siedzę u niego w kieszeni.

A kobiety wciąż nie dbają o swoje interesy. Nawet jak kształcą się to zazwyczaj w zawodach bez przyszłości. Jak idą do pracy, to nisko płatnej, bo wystarcza im zarobienie na kieszonkowe i marną emeryturkę, wyrwanie się na chwilę z domu i satysfakcja, że nie są 100% kurami domowymi. Ważne, że pracodawca umożliwi im godzenie pracy z obsługą domu i rodziny. I to najczęściej jest jedyne kryterium pod kątem którego kobiety szukają pracy. Feminizm próbuje zmienić tę mentalność albo chociaż zmienić prawo żeby zminimalizować skutki takiego postępowania.
Autor: i. o.  Dodano: 16-06-2013
farmer - Anna Salman   2 na 2
Warto sprawdzić te "marzenia" :)

Nie mniej czy gdzieś kiedyś jakaś 100% cokolwiek to znaczy feministka szukała jako opiekunki do dziecka FACETA?


Jakiś czas temu szukaliśmy ludzi do pracy, branża techniczna.  Potrzebowaliśmy dwóch osób. Za moją namową jedna z nich miała być kobietą. Wszyscy pukali się w głowę ale ja się uparłem. Z CV na trzy strony (same umiejętności to jedna strona) jakie przyszło do firmy wybrałem dziewczynę po Politechnice i kilka lat pracy w branży technicznej.  Dziewczyna nie specjalnej urody co już mi wszystkie szowinistyczne świ..... w pracy zarzuciły że chyba jestem nie poważny. Ale co tam wygląd się nie liczy liczy się człowiek i to co pracy  umie zrobić.
Kurde........żeby choć ładna była.A to to nic nie umiało. Pierwsza lampka się zaświeciła przy formatowaniu w EXCELU..... znaczy się ramkę trzeba było zrobić.
Potem było już tylko gorzej.
Pewno dostanę 1500 minusów ale następna dziewczyna będzie od paradowania i uśmiechania się do klientów. 
Autor: farmer  Dodano: 16-06-2013
i. o. - @ farmer   1 na 1
Ludzie, bez względu na płeć, to wyjątkowo leniwe istoty. Bez bata to nawet z łóżka by nie wstały, bo po co. Jak człowiek tylko może, to oddaje się rozrywkom i lenistwu, co łatwo można zaobserwować wśród najbogatszych, którzy żyją z tego co odziedziczyli. Mało kto hobbystycznie uczy się i pracuje.

Tym batem są normy społeczne, które nakazują zdobywać zawód, wykształcenie, pracować, zarabiać pieniądze, być odpowiedzialnym za siebie, dom i rodzinę. Ktoś kto tego nie robi naraża się na ostracyzm i wykluczenie społeczne. A człowiek jako zwierzę stadne i konformistyczne zrobi wszystko, żeby tego wykluczenia uniknąć. Z tym, że wobec kobiet i mężczyzn stosuje się inne kryteria i czego innego wymaga. Kobiety nie są poddane tak silnej presji jak mężczyźni, żeby zarabiać pieniądze i zdobywać pozycję społeczną. A jak tak, to tego nie robią, bo po co sie wysilać, skoro nikt nie zmusza. Stąd zadowalają się byle jakim wykształceniem, byle jaką pracą i byle jaką płacą. W konsekwencji są ekonomicznie i społecznie na dużo niższej pozycji od mężczyzn, są zależne od innych i co za tym idzie mniej szanowane. Niestety, żeby z człowiekiem się liczono to musi coś sobą reprezentować i mieć realne możliwości wyegzekwowania pewnych zachowań wobec siebie, nie może jedynie liczyć na czyjąś kurtuazję.
Autor: i. o.  Dodano: 16-06-2013
Anna Salman - suplement   3 na 5
Moje, chyba niepotrzebne, włączenie się w dyskusję zaowocowało poszerzeniem wiedzy o kolejny argument strony przeciwnej, tym razem o nieudolności kobiet. W takim razie uświadamiam mniej oczytanym, że wybucha coraz więcej skandali korupcyjnych z udziałem kobiet - choćby teraz w Czechach. Jednak to zjawisko oceniam, nie w kategorii zwycięstwa "idei feminizmu", lecz patologii społecznej.
Czy większość mężczyzn to bohaterowie takich wydarzeń? Bynajmniej - to zawsze będzie margines społeczny.
Na koniec pragnę tylko dodać, że dyskryminacja i poniżanie innych wynikają przeważnie z kompleksów. Dlatego po stosunku do takich zagadnień, jak równouprawnienie kobiet (i nie tylko) można zorientować się kto ma wysokie poczucie własnej wartości.
Przy okazji dziękuję wszystkim za komentarze i pozdrawiam.
Autor: Anna Salman  Dodano: 16-06-2013
Koraszewski - @farmer  -5 na 7
Jakie IQ niziutkie trzeba mieć, żeby przyznawać się publicznie, że jest się aż takim idiotą, który nie umie przyjmować ludzi do pracy? Rozumiem, że zachował się Pan jak skończony kretyn, przyjmując do pracy kogoś wyłącznie na podstawie CV, bez wywiadu, bez sprawdzenia faktycznych umiejętności. W takiej sytuacji normalny człowiek nawymyślałby sobie od durni i nikomu by się do tego nigdy nie przyznał. Ale ten zachwyt dla własnego kretyństwa połączony z debilizmem męskiego szowinizmu, to naprawdę warte nagrody Darwina. Czekamy na kolejne demonstracje  tego wspaniałego intelektu.    
Autor: Koraszewski  Dodano: 16-06-2013
farmer - Koraszewski   2 na 2
Daruj Pan sobie te wywody. Może Pan znasz się na wszystkim od zawsze, no to gratuluję . Ja człowiek prosty przyznaję się, nie, nie znam się na wszystkim.

Gdyby jednak ktoś miał podobny pogląd jak szanowny Pan Koraszewski, uprzejmie informuję że opowiastka ta miała na celu jedynie poinformować że osobiście chciałem sprawdzić równouprawnienie w praktyce. Czego życzę też innym walczącym o równouprawnienie.
Dawajcie szansę. Zamieniajcie rolę gdzie się tylko da. Tylko zupełnie inaczej na to spojrzycie jak będziecie mieli do wydania własne pieniądze.
Autor: farmer  Dodano: 16-06-2013
Koraszewski - @farmer  -3 na 5
Osobiście udowodnił Pan, że nie nadaje się do pracy. Gratuluję kompletnego nieudacznictwa. Za swoje pieniądze może Pan robić co chce, ale niech Pan nie chwali się aż taką nieprawdopodobną głupotą. 
Autor: Koraszewski  Dodano: 16-06-2013
farmer - Koraszewski   2 na 2
Wprost przeciwnie Panie Koraszewski. Stać mnie na "luksus" dzielenia się swoimi doświadczeniami w tej kwestii.  Trzeba mieć tylko świadomość ich istnienia. Bo jeśli brak tej świadomości to faktycznie kiepsko.
Ludzie podziwiają tych którym się powiodło. Ale często widzą tylko jedną stronę medalu. Nie widzą ile razy ktoś popełnił błąd. Ile razy cofał się. Nie widzą tych błędów które popełnili. Czy taki obraz człowieka Panu się podoba?
Jak z okładki magazynu poprawionej "fotoszopem". 
Chciałbym napisać że Pana nie rozumiem, ale właściwie to rozumiem.

PS. Pani Anno nie wiem jak to wyszło ale chciałem pisać o czym innym i tylko wtrącić że temat jest trudny.
Autor: farmer  Dodano: 16-06-2013
Wojciech Siarkiewicz - @Koraszewski   4 na 4
Szanowny Panie! Zasadniczo, w sprawach merytorycznych, mam poglądy podobne do pańskich. Ale wycieczki osobiste, które Pan z wyraźną lubością czyni bardzo mnie denerwują. "IQ niziutkie", "kretyn", "własne kretyństwo" itd. powodują, że duskusja przekształca się w mordobicie. Ja osobiście tego nie znoszę. Niech Pan się nad tym zastanowi. Jeśli nic się nie zmieni zacznę podejrzewać, że jest Pan ukrytym kreacjonistą wykonującym tajne zadanie dyskredytacji racjonalistów.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 17-06-2013
Szary Myszak - O mazaniu... @farmer   4 na 6
"mogę Cię również zapewnić że kobiety wcale o tym nie mażą"
Poniewaz nie bylem nigdy kobieta, nie wiem o czym kobiety marza, ale wiem co robia, bo je widze; ostatnio wracajac z Trinidadu lecialem samolotem ktorego pilotka byla kobieta, a stewardeskiem - facet, swiat sie zmienia, szkoda ze tak powoli.
Obok mnie siedzial maly, chudy, nerwowy facecik, ktoremu to tak bardzo przeszkadzalo, ze mnie zasypywal uwagami, mimo ze bardzo staralem sie go zniechecic; on wiedzial, ponad wszelka watpliwosc, ze prawdziwe kobiety wcale nie chca byc pilotkami, ciekawe skad? Kiedy zadalem mu zupelnie logiczne pytanie: kiedy ostatnio byl kobieta - obrazil sie; a Ty - kiedy ostatnio byles kobieta?
Autor: Szary Myszak  Dodano: 17-06-2013
Szary Myszak - Powalczyc? @e.plucker   5 na 5
"Skoro kobiety tak bardzo chcą pracować w budownictwie to rzeczywiście trzeba o to powalczyć"
A po co zaraz walczyc? I - z kim? W spoleczenstwie patriarchalno-jaskiniowym kobietom do glowy nawet nie przychodzi, ze moglyby tego sprobowac, autocenzura; natomiast w spoleczenstwach, ktore z jaskin juz wyszly, probuja, a nawet im sie udaje. Sporo dziewczyn w Kanadzie zajmuje sie elektryka budowlana, wiele pracuje tez w firmach dekoratorskich... To jest po pierwsze kwestia wyobrazni, dopoki dziewczyny same nie zauwaza, ze moga takie rzeczy robic, nie ma ani z kim walczyc, ani o co; praca elektryka budowlanego wcale nie jest fizycznie ciezsza niz praca w fabryce, ale trzeba to zauwazyc; w spoleczenstwie, ktore powiela przedpotopowe wzory - nie jest to wcale latwe.
Mysle, ze zamiast walczyc - warto edukowac, najlepiej mlode dziewczyny, bo starsze juz maja zle nawyki; przez dwa pokolenia w Polsce bylo pracy za duzo, na budowe z lapanki brali, albo z izby wytrzezwien, nikt wiele nie zarabial, ale mozna bylo wybrzydzac: a czy godziny wygodne, a czy nie za daleko... Mysle, ze bezrobocie przekona ludzi plci obojga, zeby roznych opcji probowac, co mlodszych - juz przekonuje.   
Autor: Szary Myszak  Dodano: 17-06-2013
Chemiczny_Rudolf - @ farmer   5 na 5
Tak z czystej ciekawości... Czy gdybyś przyjął mężczyznę z doświadczeniem, CV rozciągłym niczym rolka papieru toaletowego trzywarstwowego, aparycją i ogładą, który okazałby się nie posiadać pewnych podstawowych umiejętności wymaganych na stanowisku, to teraz też stać by Cię było na luksus dzielenia się mądrością w stylu "następnym razem jak wezmę chłopa do roboty to tylko do przestawiania doniczek i konserwacji powierzchni płaskich"? Wszyscy mężczyźni zatrudnieni przez Ciebie posiadali od pierwszego dnia pracy pełen pakiet umiejętności i wiedzy konieczny na stanowisku? Może trzeba było po prostu zaprezentować jak zrobić cholerną ramkę w excellu i pouczyć pracownicę, żeby poćwiczyła w domu bo jej się to przyda?
Autor: Chemiczny_Rudolf  Dodano: 17-06-2013
farmer - Chemiczny_Rudolf-Szary Myszak
Chemiczny_Rudolf
Jak będę szukał opiekunki do dziecka to tak.

Jak ktoś sobie maluje w CV bdb znajomość Offica i to praktycznie pełnego pakietu to co mam sobie myśleć? Że umie coś takiego:
www.youtube.com/watch?v=4YG_WWZYqUs
Nie, ja sobie myślę że umie korzystać przynajmniej z paska narzędzi.



Demony wojny mi się przypomniały.
www.youtube.com/watch?v=N-86IDnasVU

Nie chcę już ciągnąć tego wątku. Jak ktoś chce to niech założy temat:
" CV fikcja czy prawda co wybrać?"


Szary Myszak<a></a>

Chciałem tylko napisać o doświadczeniu wolności. To co coś jak bycie dorosłym.  O tym że w każdej chwili możemy coś zmienić a trwamy latami w starych ramach. O tym że kobiety niech robią co chcą ale że nie oznacza to z automatu porzuceniu starych ról.
Autor: farmer  Dodano: 17-06-2013
Ludwig von Mises   1 na 3
Feminizm zdaje się najwięcej zawdzięczać gospodarce wolnorynkowej bo właśnie rozwijająca się gospodarka potrzebowała w swoich ramach również pracy kobiecej dzięki czemu dzisiaj odczuwamy wzrost zasobności materialnej, a na tym gruncie w dużej mierze wyrosła większa samodzielność kobiet. Natomiast w świecie zachodu feminizm traci w oczach bo już nie ma potrzeby by głosić wielkie hasła tam, gdzie pozycja kobiet w społeczeństwie jest znacznie lepsza aniżeli pod koniec XIX wieku. Feminizm stracił swoje paliwo i ideologia dzisiaj tego ruchu jest rozmazana. Feminizm nie jest już wielkim słowem na zachodzie bo wiele w tej sferze wywalczono. Zgodzę się, że sporo mogłoby się zmienić w kwestii aborcji, ale dopasowywać do tego wielkiej ideologii już się raczej nie da. Poza tym w sądach w przypadku przyznawania opieki na dziećmi i też przyznawaniem zasobów materialnych (kto ma na kogo płacić) trudno mówić o dyskryminacji kobiet - to raczej w inną stronę poszło. Warto też zwrócić uwagę na prawo do nabywania emerytury w sytuacji, gdy mężczyźni żyją statystycznie krócej, a później te prawa nabywają. Generalnie retoryka walki płci dzisiaj już nie jest potrzebna bo bardziej szkodzi aniżeli naprawia cokolwiek.
Autor: Ludwig von Mises  Dodano: 17-06-2013
Szary Myszak - O wolnosci @farmer   4 na 4
"Chciałem tylko napisać o doświadczeniu wolności. To co coś jak bycie dorosłym."
Tu akurat sie zgadzamy; z moich obserwacji najpowazniejsza przeszkoda na drodze feminizmu - rozumianego tak, jak to definiuja pani Anna Salman - sa same kobiety, ktore juz dorosly na tyle, ze chcialyby miec prawa, wynikajace z doroslosci, ale nie obowiazki; jest takich sporo. Na kazda dziewczyne, ktora walczy w patriarchacie o prawo bycia czlowiekiem, a nie podmiotem seksualnym, znalezc mozna taka, ktora sobie awans zalatwila w lozku z szefem - i bardzo nie chce, zeby sie ten raj skonczyl; przyklady mozna mnozyc. Klopot w tym, ze one sa produktem wychowania, ich mamy robily to samo, zamiast wiec narzekac, ze nie wszystkie kobiety sa gotowe do rol w swiecie, gdzie pan, wladca i obronca z maczuga nie jest juz potrzebny, ciesze sie, ze kobiet gotowych do takiego swiata, jest - mimo kulturowego prania mozgu - tak duzo. One tworza nowe wzory, nastepne pokolenie ma latwiej; juz wie, bo widzialo przyklady, ze dziewczyna moze byc pilotem, elektrykiem, gornikiem a nawet zolnierzem, jesli tego chce.
Zreszta, dobrowolne niewolnictwo wynikle z niedojrzalosci, nie jest problemem wylacznie kobiecym, wystarczy zajrzec do dowolnego kosciola i zobaczyc, kto potrzebuje pastucha.
Autor: Szary Myszak  Dodano: 17-06-2013
Szary Myszak - Ideologia @Ludwig von Mises   2 na 2
"sporo mogłoby się zmienić w kwestii aborcji, ale dopasowywać do tego wielkiej ideologii już się raczej nie da"
Problem z aborcja polega na tym, ze dopasowano juz do niej w Polsce smiertelna dawke  ideologii; gdyby zwolennikom aborcji chodzilo o ograniczenie tego zjawiska, to powinni aborcje zalegalizowac; danych z Polski nie mam, ale wszystkie te, ktore mam dowodza, ze legalizacja aborcji zmniejsza ich ilosc o 30 do 50%; np. na Kubie, gdzie aborcja jest dostepna na zadanie - jest 37% mniej aborcji niz w Guatemali, gdzie jest absolutnie zakazana i o 34% mniejsza niz w Salvadorze, gdzie sytuacja jest podobna do Guatemali, nawet zagrozenie zycia matki nie zezwala na aborcje. Wiadomo tez, ze na Kubie policzone sa wszystkie aborcje, bo odbywaja sie one legalnie, w klinikach, natomiast w Salvadorze i Guatemali policzenie wszystkich aborcji jest niemozliwe, liczby sa wiec powaznie zanizone.
Zatem: tak zwanym "przeciwnikom aborcji" wcale nie o ograniczenie tego zjawiska chodzi, przeciwnie, sa oni jej kryptozwolennikami, poniewaz ich dzalana prowadza do wzrostu ilosci aborcji; proste jak konstrukcja cepa.
O co wiec chodzi? O ideologie, o wymuszenie na spoleczenstwie prawa dziwnie ubranych pedofilow do decydowania jak wolno uzywac narzadow plciowych, a jak nie.
Autor: Szary Myszak  Dodano: 17-06-2013
boguslav
Wszystko pięknie, tylko czy jeżeli w końcu kobiety będą równo traktowane to zdadzą sobie z tego sprawę? Kto to będzie mógł "trzeźwym okiem" ocenić? Szala może się przechylić na stronę kobiet i wtedy mężczyźni będą walczyć o więcej praw. Wrócimy do początku... A tak nawiasem mówiąc to w moim związku ja zarabiam sporo mniej od mojej żony i powiem szczerze nie czuję się z tym dobrze pomimo, że  żona mi tego nie wypomina. Czasami tylko mówi mi, że zamiast pracy i zarabiania pieniędzy chętnie siedziałaby w domu gotując i wychowując dzieci, pod warunkiem że ja miałbym dochody na spokojne i w miarę dostatnie życie (tylko ciekawe o jakie wielkości jej chodzi :-). Może jednak kobiety mają to w genach? P.S. Proszę Pana Koraszewskiego o powstrzymanie się od epitetów w moim kierunku w stylu "nieudacznik" lub "idiota"
Autor: boguslav  Dodano: 18-06-2013
Piecio   1 na 1
"większość energicznie odżegnuje
się od feminizmu, jakby wręcz uwłaczał ich kobiecości. Bierze się to
głównie z takiego właśnie przekazu medialnego, gdzie postulaty
feministyczne
sprowadzane są do nieuprawnionych roszczeń grupy rozwydrzonych,
pyskatych bab
(do tego brzydkich, zaniedbanych i samotnych), pałających żądzą
wymordowania „nienarodzonych", a sama idea przedstawiana jest często,
jako
ideologia i stawiana na równi z komunizmem, faszyzmem lub działalnością
sekciarską, czyli para religijną."

Tak właśnie to wygląda w tym naszym dziwnym grajdole. A na słowo "feminizm" większości niestety staje przed oczami od razu taka "gęba" przyprawiona przez różnych polityków i księży.
Autor: Piecio  Dodano: 20-06-2013
Koraszewski - feminizm   2 na 2
W 1956 roku "Po prostu" (podejrzewam młodego Urbana) opublikowało fragmenty raportów milicyjnych. Kwiatki w stylu: "krowa była z jednej strony czarno biała, a z drugiej nie wiem, bo nie widziałem". Podobało mi się określenie: "obrzucił mnie płciowymi słowami". Milicjantów nie ma i kogo my teraz mamy cytować? Autorka odwołuje się do słownikowej definicji feminizmu, komentatorzy odwołują się do milicyjnych raportów i piszą, że krowa była z jednej strony czarno biała... Jak jest różnica miedzy feminizmem, a feministką? Otóż, jakby to powiedzieć, feminizm ma określoną definicję, a feministki mogą mieć różne charaktery. To dość trudne do zrozumienia i może być nawet niepojęte. Można powiedzieć, zgadzam się na to, aby było jedno prawo dla wszystkich, można na żądanie jednego praw dla wszystkich odpowiedzieć, feministki są brzydkie lub cokolwiek co się milicyjnie skojarzy. Fakt, czasem człowiek ma ochotę obrzucić coś płciowymi słowami.           
Autor: Koraszewski  Dodano: 20-06-2013
susiedka
@Piecio
"większość energicznie odżegnuje się od feminizmu, jakby wręcz uwłaczał ich kobiecości."

Kompletnie nie mam skojarzenia z zaniedbanymi brzydkimi kobietami, ale z agresywnymi już tak. Dla mnie to są bardzo różne osoby, które mają jedną wspólna cechę, chcą swojego, choćby po trupach.
Chciałbym, żeby o tej cytowanej definicji panie powiedziały, że jednak zależy im na równości, a nie wyłącznie na prawach kobiet czyli "równości kobiet" i poparły to czynem włączając się stale do takich działań, bo tylko prawdziwa równość daje stabilną sytuację.
Poznałem w życiu kilka feministek. Pani w ciąży potrafi powiedzieć swojemu partnerowi, że jak będzie chciała, to ciążę usunie, bo to jest jej brzuch.
Albo pani mówiąca, że ma już samochód, mama się przeprowadzi i w zasadzie już teraz mąż nie jest jej potrzebny i powinni się rozstać. Pani, która pomiata mężem i rodziną. Mam taki problem, że nie spotkałem feministki z życzliwością do mężczyzn. Może trzeba być gruboskórnym, żeby walczyć?
Autor: susiedka  Dodano: 20-06-2013
Anna Salman - @susiedka
Chciałbym,
żeby o tej cytowanej definicji panie powiedziały, że jednak zależy im na
równości, a nie wyłącznie na prawach kobiet czyli "równości kobiet"

Równość jest zawsze równością z czymś, samoistnie nie można być równym, bo nie ma porównania. W tym przypadku nie tyle równość (bo takowa nie istnieje), lecz równouprawnienie zrównanie praw mężczyzn i kobiet tam, gdzie zajmują się tym samym, np. działalnością zawodową.
i
poparły to czynem włączając się stale do takich działań, bo tylko
prawdziwa równość daje stabilną sytuację.

Czemu Pan się nie włączy, tylko ogląda na innych?

Co do cytowanych przykładów - współczuję, że styka się Pan z taką patologią, bo ja nie spotkałam żadnej zadeklarowanej feministki, która przerwała ciążę, porzuciła partnera bez powodu itd. Znam jednak kobiety, odżegnujące się od feminizmu, katoliczki z tzw. tradycyjnych środowisk, które robią takie rzeczy.
Może Panu mylą się po prostu agresywne, prymitywne kobiety z feministkami? Pan sprawdził, czy to feministki, czy przypisał im feminizm w oparciu o negatywny stereotyp?
Autor: Anna Salman  Dodano: 21-06-2013
susiedka
> poparły to czynem włączając się stale do takich działań, bo tylko
> prawdziwa równość daje stabilną sytuację.

> Czemu Pan się nie włączy, tylko ogląda na innych?
A kto powiedział, że się nie włączam? Czyżby szklana kula? ;-)
Włączam się na swoim polu działalności i w rodzinie, staram się to robić w sposób cywilizowany, co na razie mi się udaje.

> Codo cytowanych przykładów - współczuję, że styka się Pan z taką patologią, bo ja nie
> spotkałam żadnej zadeklarowanej feministki, która przerwała ciążę, porzuciła partnera bez > powodu itd. (...)
> Może Panu mylą się po prostu agresywne, prymitywne kobiety z feministkami? Pan
> sprawdził, czy to feministki, czy przypisał im feminizm w oparciu o negatywny stereotyp?
Ja się nie deklaruję feministką, a tamte poznane panie tak i mówią o tym otwartym tekstem i dość szybko się deklarują. Rozumiem, trudno uwierzyć, ale takie mam doświadczenia i nie umiem tego zmienić. :-)
Dla mnie zagrożenie usunięciem ciąży jest równie agresywne, co samo usunięcie. Mężczyźni też przeżywają różne sytuacje, chociaż często się to ignoruje, ale po takich akcjach można stracić zupełnie zaufanie do kobiety.
Autor: susiedka  Dodano: 22-06-2013
Anna Salman
Dla mnie zagrożenie usunięciem ciąży jest równie agresywne, co samo
usunięcie.

Wie Pan, jestem kobietą w średnim wieku i nie raz słyszałam, kierowane do różnych osób w różnych sytuacjach "zabiję cię". Zapewniam, że nigdy nie doszło nawet do rękoczynu, więc należy zachować zdrowy dystans.
Mężczyźni też przeżywają różne sytuacje, chociaż często się
to ignoruje, ale po takich akcjach można stracić zupełnie zaufanie do
kobiety.

Czy zaufanie do kobiet? Bo do (nie)jednej ja sama straciłam zaufanie w określonych sytuacjach. Ale gdybym na podstawie własnego doświadczenia, relacji znajomych, doniesień medialnych, czy faktów z historii straciła zaufanie do mężczyzn / blondynek / rudych itd. to trochę by to było niemądre, nieprawdaż? Wiem, że uogólnienia ułatwiają życie, ale jak by Pan się poczuł, gdyby ktoś zaklasyfikował Pana wg stereotypu? Na przykład - głównie mężczyźni stosują przemoc domową, więc ... jest Pan sprawcą przemocy. No, mądre to nie jest, przyzna Pan.
Autor: Anna Salman  Dodano: 22-06-2013
susiedka
Wie Pan, jestem kobietą w średnim wieku i nie raz słyszałam, kierowane do różnych osób w różnych sytuacjach "zabiję cię". Zapewniam, że nigdy nie doszło nawet do rękoczynu, więc należy zachować zdrowy dystans.
Sytuacja nie jest podobna. Przy ciąży, dziecko i ojciec tego dziecka są zupełnie bezradni, jeśli matka zdecyduje się na aborcję.
Przy innych groźbach, zawsze można to sobie zracjonalizować i wyobrazić, że się obroni. Przy ciąży takiej możliwości już nie ma, o życiu dziecka, więc i o życiu członka rodziny mężczyzny, decyduje kobieta.

Wiem, że uogólnienia ułatwiają życie, ale jak by Pan się poczuł, gdyby ktoś zaklasyfikował Pana wg stereotypu? Na przykład - głównie mężczyźni stosują przemoc domową, więc ... jest Pan sprawcą przemocy. No, mądre to nie jest, przyzna Pan.

Wypadałoby mieć jakieś dane. Zgodzę się z tym, że przemoc fizyczna jest najczęściej ze strony mężczyzn. Najczęściej ofiarą takiej przemocy fizycznej padają mężczyźni, na to są dane.
Czy w domu przemoc częściej stosują mężczyźni? Nie wiem, fizycznej pewno tak, ale polskie kobiety są świetne w stosowaniu przemocy psychicznej, pod tym względem zostały sklasyfikowane bardzo wysoko w Europie.
Autor: susiedka  Dodano: 22-06-2013
Anna Salman
Przy ciąży, dziecko i ojciec tego dziecka są zupełnie bezradni, jeśli matka zdecyduje się na aborcję. Przy
innych groźbach, zawsze można to sobie zracjonalizować i wyobrazić, że
się obroni. Przy ciąży takiej możliwości już nie ma, o życiu dziecka,
więc i o życiu członka rodziny mężczyzny, decyduje kobieta.

A, to przepraszam, nie wiedziałam, że mieszka Pan w Szwecji, czy innym cywilizowanym kraju. W Polsce o życiu, zdrowiu i dobrostanie psychicznym kobiety decyduje grupa bezżennych mężczyzn.
A jeżeli chodzi o przemoc psychiczną - to broń słabszych. I dotąd to zjawisko będzie istniało, dopóki nie zniknie patriarchat, a odpowiedzialność za nie ponoszą środowiska radykalnych katolików, czy to się komuś podoba, czy nie. Więc proszę kierować pretensje we właściwą stronę.
Autor: Anna Salman  Dodano: 22-06-2013
susiedka
A,
to przepraszam, nie wiedziałam, że mieszka Pan w Szwecji, czy innym
cywilizowanym kraju. W Polsce o życiu, zdrowiu i dobrostanie psychicznym
kobiety decyduje grupa bezżennych mężczyzn.
Pewno tak jest, jak Pani pisze, możliwości jest mniej, niż w Szwecji, ale to jednak kobieta decyduje o życiu dziecka i o rodzinie partnera i żadna sztuczka erystyczna tego nie zmieni.
To są zupełnie inne tematy, oba ważne.

A jeżeli chodzi o
przemoc psychiczną - to broń słabszych.
Znowu teza bez dowodu? Słabszych fizycznie? Jeśli o to chodzi, to tak. ;-)
Znam kobiety, które się pastwią nad rodziną i mężem, chociaż nie mają powodu tak postępować.

I dotąd to zjawisko będzie
istniało, dopóki nie zniknie patriarchat, a odpowiedzialność za nie
ponoszą środowiska radykalnych katolików, czy to się komuś podoba, czy
nie.
Czyżby szklana kula powiedziała? :-D
Ciężko się z panią rozmawia, bo w Pani pisaniu jest mnóstwo stereotypów i potocznych poglądów. Pani wie swoje i nie musi Pani nic udowadniać. :-)
Powodzenia życzę!
Autor: susiedka  Dodano: 23-06-2013

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365