Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Scorp - Lisi ogon 16 na 20 Na czele zarządu owczarni stanął dobry, stary wilk, lisią skórę narzucił na plecy i próbuje chytrością to co poprzednicy splendorem i mądrością. (Ten od splendoru umarł w chwale, ten od mądrości odszedł po cichu, a obecny? może pragnie odejść jako najbardziej ze wszystkich kochany?)Nie zostałby papieżem, gdyby jego wysiłki miały przynieść wilkom i ich owczarni szkodę. Kochajcie się owieczki, woła, i kochajcie inne zwierzątka. Szczególnie te, którym kłaki z grzbietu wyłażą. My, wilki zmieniamy taktykę, nie będziemy straszyć i obiecywać lecz kochać was, owieczki nasze.Skąd taka zmiana? Bo owieczki coraz częściej pokazują zęby i skaczą przez płot. Gratuluję artykułu, ale: zmiana taktyki to nie jest zmiana celów organizacji... -
Autor:
Scorp Dodano:
22-08-2013 Reklama
Anna Salman 10 na 10 Przyznam, że jestem zaskoczona coraz bardziej żarliwą obroną krk. Sama wolałabym mieć nieco więcej przesłanek na temat obecnego papieża, żeby go jednoznacznie ocenić. Jeśli natomiast negatywny PR tej instytucji, to jedynie zasługa protestantów, to należałoby uznać, że Luter był największym politykiem nowoczesnej Europy, a jego następcy niewiele mu ustępują. Tymczasem ich wpływy są dość ograniczone. Czy wielkie zasługi tej instytucji dla kultury na przestrzeni wieków nie wynikały głównie z braku konkurencji? Bo że był to wielki hamulcowy postępu, to oczywiste. Pozycja kobiet w kościele? Przecież to w ogóle nieistotne - dla osoby spoza kościoła.
Mariusz Agnosiewicz - @Anna 1 na 1 Czy aby powyższy komentarz na pewno dotyczył niniejszego tekstu? Jaka obrona KK? Dlaczego protestanci mają odpowiadać za negatywny PR? Jakie wielkie zasługi KK dla kultury? Czy dla mnie jakoby pozycja kobiety w KK była istotna? Obawiam się, że dotyczy to jakiegoś innego tekstu.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 22-08-2013
Kamil Kłosiński - @Autor 4 na 4 Przyznam Panie Mariuszu,że mimo znajomości Pańskich poglądów i stanowisk miałem podczas lektury podobne wrażenie jak Anna Salman.Rozumiem jednak,że porównywanie obecnego papieża do jego poprzedników zawsze da efekt pochwały-mimo wszystko i z tego powodu takie wrażenie powstało.
Mariusz Agnosiewicz - @Kamil 6 na 6 To dobrze, może dzięki temu częściej będzie analizowana treść bez względu na to, kto ją formułuje. Jestem zdumiony, że ktoś mi pisze o wrażeniach a nie o meritum. Meritum tego było wyliczenie błędów faktograficznych ostatniej publikacji o Franciszku w Racjonaliście autorstwa Nicka Cohena. Duże poparcie dla tego tekstu, pomimo że w 90% opierał się on na BŁĘDACH FAKTOGRAFICZNYCH świadczy o dużej naiwności nie tylko pośród wierzących. Mój tekst jest o żenujących błędach Nicka. Martwi cię to, że masz wrażenie, że zmieniłem poglądy tylko dlatego, że pokazałem błędy publicysty z obozu ateistów.
Kamil Kłosiński - @Autor 2 na 2 Ależ Panie Mariuszu,w życiu nie sugerowałem niczego takiego! W pełni doceniam,że wypunktował Pan wszystkie wspomniane błędy,dzięki temu można spojrzeć na sprawę w pełnym świetle i wyrobić sobie własną opinię.
Brzostowski -3 na 5 Czasami zwracałem uwagę już na forum, że pisanie nawet umiarkowanie krytycznie o KrK jest coraz bardziej niepoprawne "politycznie" na Racjonaliście, a fakty są mniej ważne. Za mało u Pana "ideologicznego antyklerykalizmu", a za dużo argumentów, stąd nie wszystkim się podoba.
Robert G. 16 na 16 Tekst ciekawy ale zastanawiam się ile osób doczytało go do końca. Komentowany artykuł jest siedmiokrotnie krótszy. W tekście odjeżdża Pan strasznie w dygresje. Naprawdę trzeba dużej dyscypliny aby nie tracić wątku. Oczywiście może Pan sobie pisać do woli ale czy taki tekst trafi pod strzechy? Sam potrafię przeczytać skomplikowany tekst i nie opieram swojego światopoglądu na Fakcie ale lektura tego artykułu była wyzwaniem. Polecam uprościć język i skrócić zdania. Sens pisania leży w tym aby ktoś to przeczytał (no chyba, że chodzi tylko o porządkowanie myśli, ale to można robić również bez publikowania). Proszę wybaczyć mentorstwo ale opiekując się pracami magisterskimi każę studentom cały czas mieć w głowie temat pracy. Pan jakby czasem zapominał jaki jest tytuł. Używanie Bardzo Mądrych Słów tylko na niektórych odbiorcach robi wrażenie, że Autor jest erudytą. Dla mnie najciekawszy był koniec. Dużo wyjaśnia i jest bardzo współczesny. Pozdrawiam serdecznie. R.G.
"obudzone demony" 7 na 11 Mamy nieodparte wrażenie, że wielu komentujących poczynania nowego papieża uległo medialnej manipulacji prokościelnych tub propagandowych zachwycających się byle smrodem spod papieskiej sutanny. Zachowanie naczelnego pasożyta w Watykanie jest tylko dowodem, że Franciszek jest jeszcze bardziej sprytny od swoich poprzedników i potwierdza kleszą obłudę i zakłamanie bowiem swoją rzekomą innością i pozorami chęci zmian chce jedynie zapędzić do kościołów jeszcze większe rzesze tępych naiwniaków z ich kasą i poparciem, a to niby niezadowolenie polskich hierarchów to tylko część wspólnie z watykańską centralą zaplanowanego i przemyślanego działania. Za sprawą prokościelnych mediów i uprawianej tam manipulacji tworzy się wizerunek, którym zachwyca się nawiedzony i łatwowierny motłoch.
Robert G. - @obudzone demony 3 na 3 Nieeee, ja bym ich nie posądzał o taki spisek, czy jak to Pan/Pani ujął/ęła "przemyślane działanie". Aby zorganizować spisek trzeba być choć trochę inteligentnym. Wypowiedzi naszych arcykapłanów na to nie wskazują. Nie przypisujmy im cech, których nie posiadają. Ja też jestem ostrożny przed gloryfikowaniem pana Franciszka. Przychylam się raczej do opinii pani Dyrektor jednego z polskich teatrów. Również drażni mnie zachwycony tłum. Ta cała impreza w Rio z udziałem "młodych" to przecie jeszcze jedna wycieczka i przygoda jak nie przymierzając Lednica albo pielgrzymka do Częstochowy. Przygoda, podróż, spotkanie z innymi "młodymi", przeżycie wzniosłych chwil. Ot co.
Szarycz Zbigniew - sorry, Ben... 1 na 3 Przykro mi, ale nie "wyrobiłem" do końca. To jest za długie i mało zwarte...
Paprocki - Głównie Robert G.@ 1 na 1 Absolutnie nie podzielam tego typu wrażeń po przeczytaniu tekstu. Jest właśnie, mimo pozornych dygresji, spójny. Odwołuje się do niezbędnych wątków oscylujących jednak wokół motywu centralnego. Nie jest chaotyczny, a długość zdań jest w sam raz. Ogólny styl jest dla mnie o wiele bardziej przejrzysty i strawny niż ten który przebijał z kilku ostatnich artykułów p. Mariusza. Przypomina mi pod tym względem starsze teksty autora. Reasumując, mam dokładnie odwrotne odczucia. Podobnie nie widzę żadnego "silenia się" na używanie tzw. trudnych słów. Tekst jest zrównoważony, tam gdzie można użyć słów prostych, tam się nimi autor posługuje. A co do poruszanego tematu- też wydaje mi się dziecinne postrzeganie polityki papieskiej w kategoriach czysto biznesowych. Tal czy siak, nawet jeśli są to bardziej zagrania taktyczne, to świat na tyle się zmienia mentalnie, że KrK aby przetrwać, musi złagodnieć. Choć niezbyt gwałtownie. Oczywiście narusza to wiarygodność, ale chyba każdy racjonalista wie, że KrK nie upadnie ot tak, a jeśli ma do wyboru między Kościołem mozolnie ewoluującym a tym kompletnie betonowym, to woli pierwszy i jest rad, gdy dzięki przejawom (choćby mozolnej) ewolucji, świat staje się nieco lepszy. Bo KrK jest po prostu wpływowy i lepiej, gdy te wpływy nabierają innej barwy.
gregoritheangel - Nie wierze 2 na 4 papiezowi, ze troszczy sie o biednych. Nie zostaje sie papiezem troszczac sie o biednych. Artykulu Pana Agnosiewicza nie rozumiem. Chyba przeczytam jeszcze raz innym razem. Moze nie rozumiem bo nigdy dobrowolnie nie daje jalmuzny? To chyba nie warto czytac?
"obudzone demony" 10 na 12 Panie "Paprocki". Naszym zdaniem dla ateisty - racjonalisty nie ma różnicy czy kk jest bardzo zły, czy zły... To ciągle ta sama złodziejska, pasożytnicza, oszukańcza instytucja żerująca na głupocie i naiwności tępych ludzi. Wszystkie religie i ich kościoły to cywilizacja zła i śmierci i już dawno powinny leżeć w gruzach. Naszym zdaniem ateiści i racjonaliści powinni skoncentrować się na dążeniach do świeckości państw, na popularyzacji postępu, nauki i wiedzy, na warunkach i czynnikach sprzyjających rozwojowi światłych, nowoczesnych i bogatych społeczeństw, a o religiach i ich istnieniu rozmawiać w kontekście ich szkodliwego oddziaływania na intelektualne i ekonomiczne ubóstwo całych zindoktrynowanych religijnie narodów. Proponujemy zawsze pamiętać o fakcie, że bogów na "swój obraz i podobieństwo" oraz religie i kościoły do ich czczenia "stworzyli" żądni władzy i pasożytniczego dobrobytu cwaniacy i z tym złem trzeba walczyć, a nie tolerować.
kaktus - "obudzone demony" -4 na 8 Jest jakiś magnetyzm w Pana radykalizmie i nienawiści do religii i wszystkiego co z nią związane. Taka postawa posiada swoje przeciwieństwo w postaci radykalizmu i ekstremizmu religijnego - na zasadzie akcji i równej jej reakcji. Na pewno zdaje Pan sobie z tego sprawę. Magnetyzm o którym wspomniałem jest niebezpieczny bo prowadzi donikąd - choć wydaje się, że jest twórczy, wabi i pożera słabe jednostki. Twórczy jest tylko dialog, porozumienie i współpraca do których nie wykazuje Pan woli. Nie dostrzega Pan żadnej wartości po stronie religii w ogóle. Mamy tu, w Pana postawie, przykład antyreligijnego fanatyzmu. .
Autor:
kaktus Dodano:
24-08-2013 gregoritheangel - @kaktus 0 na 2 Religia jest jak nazizm - przeciez nie wszystko bylo takie zle. Tak? czy NIE? Ci ktorzy walczyli w LWP to byli porzadni ludzie... czesto...ale LWP to bylo GOWNO i religia to tez jest gowno. Dam przyklad, ze to gowno jak powiem: Nie macie tu nic do szukania, ziemia jest nasza!(tych, ktorzy sa po wlasciwej stronie)Hail Satan.
gregoritheangel - @Agnosiewicz Naprawde mi glupio krytykowac...bo ciezar Pana autorytetu jest dla mnie trudny do podwazenia. Taki cytat:"Dzieciom potrzebny jest chleb, którym wy nie chcecie się z nimi dzielić". Wierze, ze Pan wie czyj to. Po osmiu wiekach jest calkiem inaczej, wiemy to wszyscy, ale TA instytucja wciaz ZYJE i to nie jest piekarnia! To nawet nie jest PZPR, ktora miala przeciez inny statut niz SLD i odwolywala sie do innych "autorytetow". Zmiast REFORMACJI mielismy KONTRREFORMACJE. Czekamy na papieza, ktory ZLIKWIDUJE TA instytucje .Co prawda mowa byla o chlebie innego "rodzaju" ale ludziom nie dano Biblii a jesli, to po lacinie. Co rusz to "kurwa" i nie ma prostej drogi... i tak jest.
Paprocki - obudzone demony@ Człowiek imaginuje sobie boga na swoje podobieństwo i dzisiaj. Dlatego pod wpływem zmiany tzw. ducha czasów, przeciętny katolik inaczej wyobraża sobie boga- nie ma bowiem mentalności barbarzyńcy. KrK za tą zmianą musi nadążać. Moim zdaniem, jeśli komuś zależy na coraz lepszym świecie, bardziej otwartym społeczeństwie itd. to powinien dostrzegać pewne trendy. Franciszek w tym kontekście nie robi wielkiej rewolucji i artykuł nie jest utrzymany w takim tonie. To raczej jaskółka, a wiosna jeszcze przed nami. Nie mam nic przeciwko wierze w boga, który stanowiłby wzorzec tolerancyjnego przyjaciela, a nie dyktatora. Takiego, który jak najbardziej współgra ze świeckim rozumieniem etyki. Taka imaginacja boga nie terroryzuje umysłu. Sam od kiedy zacząłem krytykować religie, robiłem to z powodu ich treści i wpływu na ludzi. Ponieważ pod słowem "bóg" kryją się zwykle różne nielogiczne wymogi, jakie ten ponoć ludziom stawia, jak i małostkowe cechy tychże bogów. Natomiast można po drodze się zagubić i traktować zbyt poważnie kwestię samej wiary w istnienie. Tu można wykazać, że po stronie racjonalisty więcej jest argumentów, ale jeśli ktoś wierzy w przyjacielskiego boga, to zapalczywe przekonywanie go do ateizmu jest jałowe.
Anna Salman - @Mariusz 3 na 3 Przepraszam - faktycznie, czytając ten artykuł, miałam jeszcze w pamięci poprzedni. Chyba za długo o nim myślałam i powstała zbitka treści. Przy tym moja niechęć wobec krk jest już tego rodzaju, że kaktus spokojnie mógłby mnie dopisać do listy antyreligijnych fanatyków. Cóż, sama się dałam kiedyś złapać na marketing JPII i nadal nie mogę sobie tego wybaczyć. Oczywiście jest wielu, którzy krytykują krk / papieża za sam fakt istnienia i trzeba ich punktować, gdy naciągają fakty dla swoich potrzeb. Trzeba to robić, bo gdy takie rzeczy się wydają, uderzają rykoszetem w autorów i całe środowisko, jako mało wiarygodne (chociaż to nie środowisko). Ale wspomniany przez kaktusa "radykalizm i ekstremizm religijny" był wcześniejszy, niż jego opozycja, stąd nie stawiam znaku równości. I nadal jestem sceptyczna wobec Franciszka. Uważam też, że im więcej krytyki pod jego adresem, tym bardziej będzie musiał się starać o poprawę wizerunku, robiąc coś konkretnego (na razie zaczął porządki w finansach - i ok, ale pod presją międzynarodowych instytucji). Przestanie, gdy uzna, że uśpił czujność wszystkich. Bardzo bym chciała się mylić.
Mariusz Agnosiewicz - @odp 4 na 4 Naturalnie, zdecydowanie biorę pod uwagę to, że z czasem mogę trafić na fakty i wydarzenia, które zburzą przekonanie o tym, że głos Franciszka w sprawach wykluczonych i poszkodowanych jest nie tyle szczery co pożyteczny. Lecz dziś tak uważam. Czasami dla higieny umysłowej warto być adwokatem diabła. Ja z grubsza wiem, co zburzyłoby mój pogląd. Nie wiem natomiast jakimi kryteriami posługują się ci, którzy zawzięcie go krytykują na początku pontyfikatu, choć jego zaangażowanie koncentruje się generalnie na kumulowaniu nacisku na G8 i globalna finansjerę. Jak pokazałem: argumenty Nicka Cohena były niemal w całości oparte na wymysłach (jedynie sprawę Magdalenek do tej kategorii nie zaliczę: starałem się natomiast pokazać, że ta sprawa to po prostu słaby argument). Czy zatem macie jakieś kryteria pozwalające odróżnić co warunkuje złą ocenę? Przypuszczam, że większość mi powie: sam urząd. Tyle że takie podejście nie pozwoli zauważyć sytuacji w której na stolcu siedzi człowiek przerastający urząd - a byli już tacy, nawet taki wróg kościoła jak Nietzsche potrafił ich dostrzec. Ja rozumiem, że sam jego wybór mógł być cyniczny: kardynałowie mogli stwierdzić, że taka postawa przyniesie finalnie korzyść KK. Tylko dlaczego zakładać, że nowy papież dostał rolę do odegrania? A może po prostu wybrali człowieka, który się w to wpisywał? To wcale nie znaczy, że się nie mogą przeliczyć ani że Franciszek faktycznie robi to co robił wcześniej w swoim życiu? moje kryterium odsiewania ziarna od plew jest klarowne: zaangażowanie na rzecz człowieka i życia ziemskiego. Cuda, zaświaty, egzorcyzmy itp. to wszystko co przekreśla. Czy ktoś w ogóle odnotował, że Franciszek konsekwentnie SEKULARYZUJE treści religijne??
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 24-08-2013
Anna Salman - @Mariusz 3 na 3 Ja Franciszka jeszcze nie krytykuję, ale nie spieszę z pochwałami. Stałam się ostrożna (no i te uprzedzenia rzecz jasna) i wolę poczekać z oceną, aż zdarzy się coś konkretnego. Na razie są tylko słowa, a na poziomie deklaracji duchowieństwo krk jest baaaardzo prospołeczne. Co do sekularyzacji treści religijnych papież chyba nie ma innego wyjścia - to już nie jest taka naiwna religijność, jak ta sprzed chociażby kilkudziesięciu lat. Poza tym skąd to "zaczadzenie" osobą JPII? To jest jednak taki, nie wprost, ukłon wobec tego tradycjonalizmu w najgorszym znaczeniu - naznaczonego rytuałem, wynoszącego papieża do pozycji prawie boga (przed JPII podobno tylko jeden papież używał określenia "ojciec święty" i był niespełna rozumu), promującego egzorcyzmy, popierającego ruchy charyzmatyczne w kościele. Dlatego nie jestem pewna, czy Franciszkowi faktycznie bliżej do Franciszka, czy do Wojtyłły.
"obudzone demony" 3 na 5 Naszym zdaniem niezależnie, czy mowa o Franciszku, B16, Sowie, Rydzyku, Bonieckim, Dziwiszu, JP2, Oko, Lemańskim etc. - każdy klecha już przez samo to, że zostaje klechą, a więc zaprzysiężonym pracownikiem pasożytniczej, próżniaczej, oszukańczej i szkodliwej społecznie organizacji (kościół) sam się dyskwalifikuje w kategoriach wartości podstawowych takich, jak uczciwość, wrażliwość, dobroć, prawdomówność i jeszcze wiele innych, a więc nie może i nie powinien być określany żadnym pozytywnym mianem. Nie ma uczciwych zakonnic, zakonników i księży, gdyż sam fakt, że wszyscy oni z premedytacją oszustów wpajają dzieciom, młodzieży i tępym dorosłym swoje religijne bajki, bogacąc się kosztem biednych i naiwnych jest dowodem na ich nieuczciwość. Taki proceder winien być kwalifikowany w świeckich społecznościach jako czyn oszukańczy i przestępczy, a więc zabroniony i karany. cdn...
Koraszewski - @obudzone demony 3 na 5 A stąd już tylko krok do karabinu, lepiej chyba jednak spróbować odrobiny szacunku dla drugiego człowieka i osadzać czyny konkretnych ludzi, a nie kierować się nienawiścią do całych grup. Bardzo to niebezpieczne, nie mówiąc o tym, że zarówno głupie jak i bezgranicznie podłe.
"obudzone demony" - ...cd: 2 na 4 ...cd: Czynem nagannym jest bowiem tworzenie przez tych oszustów atmosfery ciągłego strachu, poczucia winy i kary, co szczególnie szkodzi dziecięcej, wrażliwej i chłonnej psychice, pozostawiając w niej dozgonne ułomności, co widać w opiniach niektórych piszących tutaj dorosłych... Większość kleru sama nie wierzy w to, czego "naucza", ale obłudnie, jedynie dla zysku, pasożytniczego nieróbstwa, wygodnictwa, egoizmu i manii wielkości pałęta się w sutannach i habitach po kraju i świecie z premedytacją uprawiając swój oszukańczy proceder. Naszym zdaniem tak Franciszek jak i każdy inny klecha będzie zasługiwał na miano dobrego człowieka gdy zrzuci z siebie wraz sutanną całą swoja obłudę, przyzna, że świadomie i z premedytacją uprawiał religijne oszustwo szerząc biblijne bajki i wiarę w nieistniejącego boga oraz weźmie się za porządną, uczciwą pracę. Wtedy dopiero osobiście i własnoręcznie wypracuje pozytywną o sobie opinię. cdn...
"obudzone demony" - ...cd: 3 na 7 ...cd: PS. Smieszy nas jednak i martwi jednocześnie ta troska o losy i przyszłość kościoła i kleszego pasożytnictwa w niektórych wypowiedziach dziennikarzy opisujących kompromitujące tę ogromną rzeszę "urzędników pana boga" zdarzenia, co dowodzi niezbicie, że religijna indoktrynacja dzieci i młodzieży w szkołach i kościołach wywiera fatalny, otępiający wręcz wpływ na późniejsze dorosłe życie takich Szostkiewiczów, Terlikowskich, Wildsteinów, Olejnik, Pochanke, Marciniaków, Kurskich, Pospieszalskich itp. dzięki których propagandowej i prokościelnej działalności w mediach dzisiejsza Polska to religijny grajdoł w środku Europy.
"obudzone demony" 4 na 6 Panie Koraszewski, a gdzież Pan w naszych opiniach opisujących stan faktyczny działalności grupy (kościół) i jej poszczególnych ludzi ją tworzących (kler) widzi naszą głupotę i podłość...? Cóż za kryteria powodują w Panu takie oceny...? Pańskie skojarzenia z “karabinami” świadczą o Panu, a nie o nas. To, że jest Pan agnostykiem nie oznacza, że wszyscy piszący tutaj mają stać się agnostykami i pisać opinie wyłącznie zgodne z Pana światopoglądem. Identycznie jak Pan korzystamy z identycznego prawa do posiadania swoich opinii i do swobodnego ich wyrażania. Nie jesteśmy tolerancyjni dla ludzi i całych grup działających na szkodę innych, a tak właśnie oceniamy kler różnych religii i ich wyznawców. “nie każdy zasługuje na szacunek - na szacunek trzeba sobie zasłużyć”
Paprocki 0 na 4 Ale obudzone demony same użyły słowa "większość" w odniesieniu do kleru. Bo po prostu niemożliwym jest, by WSZYSCY duchowni byli: cyniczni, nastawieni tylko na interes, nieuczciwi, nieszczerzy, obłudni. Nieprawdą jest więc, że KAŻDY kto "idzie na księdza" z założenia jest takową szują. Ten fakt rujnuje całą resztę Pańskich kategorycznych twierdzeń. Oczywiście Kościół nadal pozostaje przy mocno szkodliwej doktrynie, ale stawianie sprawy na ostrzu noża nie prowadzi w praktyce do niczego konstruktywnego. Czyli albo można dalej pisać w kółko to samo z zerowym skutkiem, albo co gorsza spróbować metod komunistycznych. Nie o to chodzi.
kaktus - "obudzone demony" -3 na 5 Nie napinaj się Pan tak, Panie "obudzone demony" bo Panu żyłka pęknie. Pewnie, że ma Pan prawo do wyrażania swoich poglądów, a nawet do wylewania potoków nienawiści - jak Pan to czynisz. Znasz Pan na pewno przysłowie: "kto sieje wiatr, ten zbiera burze" więc znajdź Pan sobie jakieś przed nią schronienie.
Autor:
kaktus Dodano:
24-08-2013 Koraszewski - @obudzone demony 4 na 4 Wybaczy Pan, ale jako redakcja w żaden sposób nie mamy ochoty by ktokolwiek utożsamiał nas z tego rodzaju nienawistnymi poglądami. Krytyka religii i krytyka kleru nie powinna być ani ślepa, ani pełna nienawistnego jadu. Racjonalizm to również (a może przede wszystkim) rzeczowość i zdolność zachowania szacunku dla drugiego człowieka, również przy głębokich różnicach poglądów.
Rezler Marek - Nie przeginajmy 1 na 1 Nie przeginajmy, w którąkolwiek stronę. Kiedy w grę wchodzą emocje, logika się kończy. Po co te kłótnie? Każde stanowisko skrajne jest błędne i prędzej czy później wpędzi w logiczne maliny. Zacietrzewionego łatwiej nokautować. Wracając do tekstu. Kiedy przeczytałem go pierwszy raz, przecierałem oczy ze zdumienia i dokładnie sprawdzałem, kto jest autorem. Niedawno mieliśmy okazję zamienić w przelocie kilka słów osobiście, ale nie było czasu na rozwijanie tematu. Jestem zdeklarowanym ateistą i mam jednoznaczne oceny. Ale też jako historyk bardzo ostrożnie podchodzę do wszelkich deklaracji i przedwczesnych wniosków. Znając metody jezuitów, ich technikę funkcjonowania, byłbym bardzo ostrożny w ocenie zewnętrznych wrażeń związanych z działaniem Franciszka. Chyba zarówno euforia, jak i jednoznaczne potępienie mogą tu zaprowadzić na manowce. On naprawdę pokaże swoją siłę i możliwości, gdy wyczyści watykańską stajnię Augiasza i ew. styl, w jakim to zrobi. Mimo zachwytu nad jego osobowością wszelkie jego zewnętrzne gesty odbieram jako PR i socjotechnikę, dla ew. budowania oddolnego oparcia do głębszych reform. Tu nie chodzi o wiejskiego proboszcza, lecz o szefa potężnej korporacji mającej określone cele, zadania i tradycje. On musi być, nie tylko księdzem, ale i politykiem...
Scorp - Niemetaforycznie rzecz ujmując: podoba się nam Franciszek, bo postępuje racjonalnie. Dostosowuje Boga do społeczeństwa. Bogowie bywali krwiożerczy, gwałtowni, dyktatorscy: byli tacy bo społeczeństwa były takie. Dziś nie akceptujemy wyrywania serc i wycinania plemion w pień. Społeczeństwa stały się demokratyczne i wrażliwe. Trzeba dostosować zazdrosnego i zaborczego Jahwe do nowych czasów. Teraz będzie miłość, przyjaźń i współpraca. Papież będzie demokratycznie chodził piechotą (nie tylko tam gdzie król...). Bóg będzie towarzyszem. Chrześcijanie będą się modlić trzymając się za ręce. Zmiękczając Kościół, Franciszek szuka drogi ocalenia. Chce go uratować przed zanikiem w obojętności (bo obcy) lub rozpadem (bo zesztywniał). Na cmentarzu Bogów leżą ci, którzy się nie dostosowali. Obserwujemy wysiłki Franciszka z sympatią. Ma dwa cele: (na pewno) dobro organizacji, którą kieruje i (prawdopodobnie) dobro idei, w którą wierzy. Zmniejszając konflikt miedzy Bogiem/Kościołem a społeczeństwem działa też na rzecz społeczeństwa. No i dobrze.-
Autor:
Scorp Dodano:
29-08-2013 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama