Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.561.329 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Najmocniej wierzy się w to, o czym wie się najmniej".

Dodaj swój komentarz…
Robert Forysiak - Bolesław Niezapomniany   1 na 1
Spotykawszy na "Racjonaliście" tyle juz argumentów "historycznych" przeciw istnieniu Jezusa Chrystusa, miło usłyszeć ale i się zdumiec, że nawet jedno, późne źrodło może stanowić silną rekojmię autentyczności postaci. Czyżby renesans metodologiczny "Racjonalisty"? Czy może tylko pozostaje smutna refleksja, że "Historie uprawia się za mało biorąc, że ona praktycznie zawsze jest instrumentem polityki. W społeczeństwie informacyjnym już trudniej tak kształtować historię, ale to wciąż się dzieje"...
Autor: Robert Forysiak  Dodano: 04-09-2013
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - @Hodża   3 na 3
Naturalnie, bez dowodu nie można mówić, że Słowianie mieli pismo tylko je zniszczono. Dopuszczam taką opcję tylko na poziomie wyobrażeń. Choć dowód w historii to pojęcie nader nieostre. Historie uprawia się za mało biorąc, że ona praktycznie zawsze jest instrumentem polityki. W społeczeństwie informacyjnym już trudniej tak kształtować historię, ale to wciąż się dzieje, a dawniej możliwości takiego jej kształtowania były olbrzymie. Przykładowo: kwestia Bolesława Zapomnianego, czyli tego naszego "króla apostaty". Ważnym dowodem jego istnienia jest tzw. Kronika wielkopolska. Akademiccy historycy więc mówią tak: to słaby dowód, bo żadna inna kronika o tym nie mówi, zwłaszcza wcześniejsze, a kronika wielkopolska to źródło późne. Ja to oceniam tak: To bardzo mocny dowód, bo jest to kronika z okresu kiedy Polska wyemancypowała się, osiągnęła maksimum niezależności od cesarza i papieża, nigdy wcześniej takiej niezależności nie było (ja to właśnie nazywam renesansem słowiańskim). Głupotą jest więc oczekiwanie o jakiegoś Galla Anonima który przybył z krzyżowcami, że będzie pokazywał polską apostazję. Tymczasem właśnie w XIV w. wszystko się zmieniło. Kronika wielkopolska to prawdopodobnie kronika Janka - to najmocniejsze źródło.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 03-09-2013
finerbijk - jeszcze o renesansie slowianskim
Może to i ładnie brzmiące określenie w uszach spadkobierców tamtych Słowian, ale nie ma nic wspólnego z faktami i stanem rzeczywistym. Słowiańskość w rzeczonych czasach sprowadzała się do lokalnych wiejskich guseł, praktykowanych przez ludzi nie mających żadnego wpływu na rzeczywistość, którą kształtował wyemancypowany już kościół, miasta i władza świecka.
Stara organizacja społeczna polegająca na funkcjonowaniu opoli, grodów i władzy kasztelanii odeszła nieuchronnie w przeszłość.
Przyjęcie modelu zachodniego postępowało niezależnie od tego czy akurat książę popierał tego czy innego papieża (jak wiemy często funkcjonowało jednocześnie dwóch, lub więcej, w tym czasie), czy też popierał akurat cesarza albo jego opozycję, było to decyzją czysto koniunkturalną, zmieniającą się jak w kalejdoskopie i bez wpływu na styl życia lub ogólne nurty umysłowe; to nic więcej jak przyjęcie chwilowej opcji politycznej.

Nadawanie imion to kwestia drugorzędna, bardziej estetyczna, rodowa, niż programowa. Wśród książąt tyleż samo było słowiańskich Bolesławów, czy Leszków, co germańskich Henryków.

Później szlachta lubiła się powoływać na swoje "sarmackie" pochodzenie, ale były to inne czasy i tyleż samo warte, co wymyślanie "słowiańskiego renesansu" obecnie.
Autor: finerbijk  Dodano: 03-09-2013
Hodża - @Autor   1 na 1
Podoba mi się tak zarysowana wizja odrodzenia - też rozumiem ją tak, jak Autor ją rozumie (odrodzenie wolnego, kreatywnego ducha człowieka nieskrępowanego żelaznym jarzmem Boga) . Ważniejsze z pewnością niż nawiązanie do antyku jest "odkrycie" humanitas - a to chyba było możliwe tylko dzięki kontrastującemu tłu, jakie mroczno-cierpiętnicze eklezjalne miazmaty ustanowiły dla jasnej myśli poznającej to, co naoczne i dane rozumowi.
Artykuł przeczytałem z zainteresowaniem i przyznam, że z coraz większą ochotą poświęcam czas na lektury historycznych artykułów Autora. :)
P.S. Co do zaś istnienia piśmiennictwa przedchrześcijańskiego w Polszcze - oczywiście istnieje  pewna nikła możliwość, że było, ale się nie uchowało przed żarem chrześcijańskiej miłości. Nie ma jednak żadnych przesłanek, by żywić takie "budujące" wyobrażenia - osobiście wolę przyjąć fakty skromniejsze w swej wymowie. To oczywiście nie oznacza, że przodkowie nasi byli głupkami: warunki naturalne determinują wszystkie lub prawie wszystkie parametry, które nazwalibyśmy "stopniem rozwoju kultury" - przynajmniej jeśli mówimy o kulturach w czasach, gdy pozostawały we względnej izolacji. Warunki klimatyczne (duże obciążenie energetyczne) zwyczajnie uniemożliwiają rozwój pewnych form aktywności.
Autor: Hodża  Dodano: 03-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - Renesans słowiański   1 na 1
Dla mnie to wartościowa poznawczo zbitka, którą zamierzam rozwijać. Nie należy się zafiksowywać według koncepcji Odrodzenie = odrodzenie się na terenie X co było ta,m przed y lat. Odrodzenie to termin oznaczający odrodzenie ducha ludzkiego zmieszanego z błotem koncepcjami wielkiego boga, który nic już miejsca nie zostawia dla ludzkiej wolności, kreatywności itd. Ilekroć kultura nakierowuje się na rozwój "tego" życia, jego udoskonalanie, przekształcanie, tylekroć jest humanistyczna. Co do tego, czy nie było czego odtwarzać: kierując się wizją zwycięzców - nie było. O tym że nasze odrodzenie miało charakter słowiański świadczy odwoływanie się do tradycyjnych zwyczajów i praw i odrzucanie wizji rzymskich, pomimo że instrumentalnie sama ta monarchia wybiła się przechodząc z podporządkowania cesarskiego na papieskie. W statutach Kazimierza sporo poświęca się np. kwestii drzew. Samo to że promotor mitu założycielskiego tej monarchii - mitu o zrośnięciu się członków św. Stanisława nazywał się Trojan znaczy bardzo dużo. Wybór imienia w owych czasach to nie tak jak dziś - kwestia podobania się i swobody. Za dużo w tej monarchii naraz wybiło się typowo słowiańskich imion by zbagatelizować wpływ słowiańszczyzny. Ale to nie był rdzeń mojego tekstu.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 03-09-2013
Anna Salman - @Hodża   3 na 3
A jednak nasza kultura była silniejsza. Musiała być, skoro bez własnego piśmiennictwa, spychana wciąż na margines przetrwała stulecia. Dziś większość Polaków kojarzy całą obrzędowość z katolicyzmem, nie zastanawiając się, dlaczego analogiczne elementy nie pojawiają się w kulturze "zachodu". One nie są łacińskie - są nasze. Szkoda, że to, czego nie stłamsiła kultura łacińska, dobił PRL, promując pseudoludową tandetę.
A gdyby nie reformacja pewnie nigdy nie doczekalibyśmy się języka polskiego w piśmie. Takie właśnie korzyści odnieśliśmy, wchodząc w krąg kultury łacińskiej.
Na naszych ziemiach był dość wcześnie język starocerkiewnosłowiański. I nadal jest - na wschodzie. To, że brakuje pieniędzy na "Przegląd prawosławny", a na wydawnictwa katolickie nie, to ciąg dalszy dyskryminacji kulturowej.
Przy tym - kultur się nie wartościuje. To relikt myślowy, w oparciu o który niszczono bez wahania cywilizacje afrykańskie i amerykańskie, również te piśmienne. Nawet Chiny miały rzekomo bardziej prymitywną kulturę.
W czym właściwie niepiśmienny, bezrolny, polski / irlandzki chłop był lepszy od Indianina? Miał inny kolor skóry i lepszą broń.
Autor: Anna Salman  Dodano: 03-09-2013
finerbijk   1 na 1
@ all. Zbitka renesans słowiański jest niefortunna i nie da się obronić z dwóch prostych powodów:
1. nie było to żadne odrodzenie, bo jak zauważył Hodża nie miało się co odradzać - albo inaczej - nie odwoływano się do żadnych wcześniejszych wartości czy wzorów szczególnie "słowiańskich" (odwrotnie niż np. w przypadku renesansu karolińskiego, który nawiązywał do zdobyczy cywilizacyjnych poprzedniej epoki), tutaj był to po prostu rozwój wykorzystujący wiele źródeł i efekt zręcznej polityki;

2. "słowiański" jest tu określeniem zbyt obszernym i nieścisłym, bo zjawisko nie obejmowało wszystkich Słowiańskich ludów.
Autor: finerbijk  Dodano: 03-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - @hazy   1 na 1
Słuszna uwaga: Nic nie wiadomo o tym, by wytwarzali własną literaturę, ale to nie znaczy, że jej nie mieli. Dzisiejsza wizja historii nie uwzględnia tego jak totalnie można zmienić, ukształtować zwycięską wizję, prawdę zwycięzców. Dziś pozostały resztki z tych zniszczonych kultur o których wiemy, że stały niżej od niszczycieli. Gdy niszczono lud stojący wyżej - jego kultura musiała być tępiona bardziej bezwzględnie. Poza tym, to, że jakaś kultura jest zadeptywana przez inną nie oznacza, że to zadeptujący jest najlepszy, bo wytworzył najsilniejsze narzędzia unicestwiania. Nie można mówić o takiej zależności. I równie dobrze może być tak, że to co zostało zniszczone wytworzyło lepsze formy organizacji życia, dające więcej szczęścia itd.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 03-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - odp.   2 na 2
@Arminius, w zasadzie masz rację, ale zdaje się, że obie wspomniane przez ciebie kopalnie zamknięto już wcześniej i że w Polsce najdłużej działała kopalnia średniowieczna. Poza tym chodzi też o technikę wydobycia: wiem, że w tych rejonach Austrii do dziś wydobywa się sól poprzez odparowywanie solanki. W polskich było wydobywanie bez wody. A biorąc pod uwagę wydobycie soli łącznie z warzelnictwem, czyli odparowywaniem solanki to Bochnia też sięga kilka tysięcy lat wstecz. W każdym razie to Wieliczka jest zdaje się najbardziej znaną kopalnią soli na świecie i chyba jedynie polskie kopalnie są na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Dopiero teraz znalazłem informację, że kilka tygodni temu dodano do listy osobno także Kopalnię Soli w Bochni, czyli są 3 obiekty z polską solą związane na liście UNESCO: Wieliczka, Bochnia i Żupy jako przedsiębiorstwo.
@Hodża: Co to znaczy pierwotne znaczenie? Te które poznaliśmy w szkole? Szkolna nauka historii to zaśmiecanie głowy (choć na pewno są wyjątkowi historycy, jednak same podręczniki to nic innego jak indoktrynacja luźno oparta na faktach). To historia z punktu widzenia aktualnych zwycięzców. Renesans/Odrodzenie to dla mnie znaczy to samo - narodziny humanizmu i starożytność miała tutaj bardzo ważną rolę. Także w Polsce.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 03-09-2013
gregoritheangel - @Mariusz Agnosiewicz
W sumie trudno miec pretensje, jestesmy na racjonalista.PL. Ciekawe co mysla o tej Polsce z tamtych lat na racjonalista.DE no i oczywiscie racjonalista.RU

Wiedzialem, ze odpowiedzialnosc zbiorowa to specjalnosc Jehowy i bolszewikow. Teraz jeszcze historyczni Slowianie (Polacy?) z terenow dzisiejszej RP. Czy ja dobrze zrozumialem , ze p.Agnosiewicz z aprobata o tym napisal?
Autor: gregoritheangel  Dodano: 03-09-2013
hazy - @Hodża   1 na 1
Nie stworzyli własnej literatury albo nie udało się jej przetrwać, chrześcijaństwo nigdy nie miało większego szacunku dla słowa pisanego innych kultur.
Autor: hazy  Dodano: 03-09-2013
Hodża - @   1 na 1
@Mariusz Agnosiewicz, finerbijk: tytuł rzeczywiście może nieco zmylić; jeśli mówimy o renesansie, zwykle mamy na uwadze jego pierwotne znaczenie - odrodzenie. Jeśli mamy w pamięci to, że renesans był odrodzeniem (lub próbą odrodzenia) świetności antyku, widzimy, że w Polsce nie miało się co odradzać. Natomiast elementy słowiańskie były bardziej lub mniej widoczne, ale szczerze wątpię, by ich silniejsze akcentowanie było symptomem jakiegoś kulturalnego ożywienia. Przepraszam wszystkich braci w słowiańszczyźnie, ale raczej  sceptycznie podchodzę do niej jako źródła jakichś humanistycznych idei.
@Anna: każda kultura niesie w sobie pewien ładunek okrucieństwa, często obecny w niej jako element konstytutywny (np. mord założycielski w mitach). To, że kultura słowiańska była mniej(?) okrutna od łacińskiej nie świadczy o tym, że była od niej silniejsza. W kategoriach etycznych ocena poszczególnych kultur i ich porównywanie nie zawsze ma jakiś sens: możemy jedynie próbować wartościować poszczególne, konkretnie wskazane składniki różnych kultur, ale na tej podstawie zwykle nie można wyprowadzać zbyt daleko idących porównań. Niewątpliwie jednak kultury, które nie tworzą własnej literatury są bardziej prymitywne od tych, które gromadzą myśl poprzedników.
Autor: Hodża  Dodano: 03-09-2013
Arminius - konkurencja solna   4 na 4
"Żupy ustanowiły jeszcze jeden rekord: najdłużej funkcjonującego zakładu wydobywczego, który nieustannie działał od połowy XIII wieku do końca XX wieku, czyli niemal 750 lat! Jeszcze do niedawna mieliśmy najstarszy zakład przemysłowy w Europie, jedyne obiekty górnicze, działający od średniowiecza aż do czasów obecnych"
Koplanie soli w Bochni i Wieliczce są obiektami niewątpliwie wyjątkowymi. Jednkaże należy mieć na uwadze, iż w austriackim regionie Salzkammergut znajdują się kopalnie soli (Hallein, Hallstad) znacznie starsze, bo eksploatowane od czasów celtyckich i co najmniej tak samo atrakcyjne jak dwie nasze (a może i bardziej, bo z poziomu na poziom można w nich zjeżdzać po wielkich drewnainych rynnach - zjeżdzalniach, co jest niewątpliwie wyjątkową frajdą), dzięki którym rozkwitło miasto Salzburg.
Autor: Arminius  Dodano: 03-09-2013
Anna Salman - @Hodża   2 na 2
Nie wiemy, jak wyglądała kultura Słowian, zanim pojawiła się tu kultura łacińska i to jest główna zasługa tej ostatniej - zniszczyć to, co było. Dziś niektórzy antropolodzy usiłują coś odtworzyć na podstawie tego, co zachowało się np. na Litwie. Wiele elementów przetrwało w prawosławiu. Składa się przeszłość z tych kawałków i jest to chyba ciekawsze, niż międlone bez końca bajdy o greckich bogach i rycerzach króla Artura.
W tej prymitywnej Polsce, gdzie ludzie mieszkali w jaskiniach i jedli surowe mięso palcami, córki i synowie dziedziczyli na takich samych zasadach, kobieta miała własny status społeczny - dziedziczony po rodzicach. Tak było jedynie u nas.
Była sprawna organizacja państwowa i wojskowa, oparta o radę starszych. 
W Polsce wprowadzono pierwsze emerytury - właśnie dla pracowników kopalni soli.
Na wsiach działały samorządy i sądy rozjemcze, potem zlikwidowane (XVIw).
Budownictwo? A jakie było w krajach skandynawskich? Buduje się z tego budulca, który jest dostępny i praktyczny. Już naprawdę nie popadajmy z jednej skrajności w drugą.
A apropos kultury Indian z Ameryki Płd. ...
Autor: Anna Salman  Dodano: 03-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Czyli jak mówiłem - czytałeś nieuważnie. Pisałem nie o jakichś imionach, lecz o wielkim bogactwie imion, które później zanikły. Wywodziły się one nie tylko ze słowiańszczyzny, lecz były oznaką recepcji różnych kultur. Czy z tego, że Czechami rządził cesarz wynika, że w Polsce nie mogło być renesansu słowiańszczyzny?  To jakiś nonsens. Kilka dekad później potomek Kazimierza Wielkiego został zresztą cesarzem w Czechach i w kilku innych krajach. Pisałem o konkretnym polskim etosie. Proszę o uważanie przeczytanie tekstu.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 03-09-2013
finerbijk - - opd.   1 na 1
Piszesz już w tytule "renesans słowiański", o jakichś imionach, a teraz o miksie kulturowym. Gdyby to był "renesans polski" albo "piastowski", np., to bym słówka nie pisnął. Ale co tu ma słowiańszczyzna do rzeczy? Polską nie rządził cesarz, Czechami często tak (jeśli akurat w ogóle taki był), a tacy sami Słowianie. Przymiotnik "słowiański" sugeruje etniczne konotacje, które musiałyby dotyczyć też Rusinów, Serbów, itd. A jeśli weźmiemy pod uwagę takie grupy czy plemiona, zalążki narodów, jakkolwiek nazwać, to ogólnie byli w odwrocie.
Autor: finerbijk  Dodano: 03-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - odp.   2 na 2
Po pierwsze zdaje się, że nie przeczytałeś uważnie mojego tekstu. Piszesz o jakichś etosach etnicznych, o których ja nic nie pisałem. Po drugie, kto pisze, że Polską rządził papież czy cesarz w okresie Kazimierza Wielkiego - nie zna historii. Cesarz ożenił się z córką króla polskiego, papież grzecznie unieważnił małżeństwo Kazimierza, choć Adelajda wszczęła awanturę w Watykanie o o coś przeciwnego. Reformacja, kontrreformacja - paliły równo, ale to nie był renesans, lecz dwie twarze antyrenesansu. Pisałem już o tym przy innej okazji, przy tekście o Nietzsche. Renesans w Polsce zaczyna się od Kazimierza Wielkiego. Poza tym, podkreślałem, że słowiański renesans nie polegał na jakimś nacjonalistycznym zaścianku, lecz na wielkim miksie kulturowym. Polska była wówczas magnesem dla ludów z całej Europy, a jednocześnie podkreślała z dumą własne tradycje prawne. Brała z innych to co wartościowe. Niemcy byli ściągani by stworzyć miasta (Kazimierz utworzył wiele nowych miast), ale nie tylko Niemcy, były też i lokacje na innych prawach, choć dominowały magdeburskie jako najlepsze. Ale sąd najwyższy przeniesiono wówczas z Magdeburga do Krakowa.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 03-09-2013
finerbijk - - odp.   2 na 2
Palili równo, reformacja czy kontrreformacja. Dziwne też jest nazywanie renesansem słowiańskim okresu, w którym miastami tutaj rządzili Niemcy na prawie niemieckim, a handlowali w nich Żydzi. Kościół w rękach polskich, ale sterowany z Watykanu. Późne średniowiecze to okres kiedy najmniej się różniliśmy od reszty Europy, później było już tylko gorzej.
Autor: finerbijk  Dodano: 03-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - odp.   1 na 1
To jest spis bajek i mądrości podręcznikowych. Nie renesans palił czarownice tylko antyrenesans - reformacja. Kościół na swoim to były próby z Konstancji, Trydentu, Vaticanum I - ale do uniwersalismu już się wracać nie udawało.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 03-09-2013
finerbijk   2 na 2
Etnosy etniczne i w ogóle narodowościowe to wymysł XIX-wiecznych romantyków. W czasach Kazimierza Wielkiego nikt się nie rozwodził czy zwą go Słowianinem, Madziarem, czy Germanem. Liczyła się bieżąca polityka. Kościół był już dawno "na swoim". Mimo okresowych ciągot różnych królów niemieckich do cesarskiego uniwersalizmu, Niemcy pozostawały podzielone na dziesiątki państewek do czasów Bismarcka. Renesans też miał swoje dobre i złe strony, nie zapominajmy, że to wtedy paliło się najwięcej stosów. Postęp kulturalny dotyczył wąskich elit, dla zwykłego wieśniaka były to często czasy gorsze od średniowiecza.
Autor: finerbijk  Dodano: 03-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - odp.   1 na 1
Całkiem możliwe, że była to miedź, bo w dokumencie fundacyjnym klasztoru w Zawichoście z połowy XIII w. daje im książę prawa do pobierania opłat za spławianie miedzi Wisłą, czyli gdzieś tam ją wydobywano w tym okresie.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 03-09-2013
Appenzeller - Kopernia   3 na 3
Od miedzi (łac. cuprum)? Świętokrzyskie złoża miedzi, ołowiu i srebra są dobrze (a może już teraz niezbyt dobrze) znane. W okolicy Kielc znajdujemy takie nazwy, jak Miedzianka, zryta górniczymi korytarzami, i Miedziana Góra.
Autor: Appenzeller  Dodano: 03-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - rdzeń   8 na 8
Chciałbym być dobrze zrozumiany: nie sławie Słowiańszczyzny jako skansenu, lecz jako zdrowy nieopierzony rdzeń. Chrześcijaństwo wyrosło na wyższej kulturze i przez to było opierzone. Ale niosło chory rdzeń. Dlatego dopiero słowiański renesans był takim wzlotem, bo oznaczał opierzenie słowiańskiego rdzenia.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 02-09-2013
Hodża  0 na 6
Bardzo miłe są te przypomnienia czasów, w których słowiańska kultura Polski była bardziej czytelna. Ale nie warto chyba żywić złudzeń co do jakiejś szczególnej jej wyjątkowości, wyjątkowości w znaczeniu walorów wynoszących ją na wyższe poziomy osiągnięć ducha i ciała. Bądźmy względem siebie uczciwi: czymże bowiem byli Słowianie, kiedy na ich rubieżach stanęły chrześcijańskie krzyże? Ludami, które nie znały pisma, znającymi jedynie najbardziej prymitywne rachunki za pomocą palców rąk, nie znającymi kamiennej sztuki budowlanej, mówiąc bardziej obrazowo: bardziej przypominającymi nieliczne zachowane dziś enklawy Indian z dorzecza Amazonki, które zachowały swoją cywilizacyjną izolację, niż Europejczyków. Czy nam się to podoba, czy nie - praktycznie wszystko to, czym Polska i polskość dziś są, pochodzi z krajów, których państwowość i kultura kształtowały się w ramach Rzymu i tego, co z jego rozpadu pozostało. Brak silnej rodzimej kultury, stanowiącej fundament państwowości i podmiotowości politycznej oznacza, że Polska wobec kultury łacińskiej zawsze miała dług a jej związek z nią oscyluje pomiędzy kolonią a lokalną specyfiką. Oczywiście, żal, ale buńczuczne pomruki różnych panków wtedy, gdy Polska rosła w siłę nie zastąpią wiedzy, filozofii, wielkiej sztuki i literatury.
Autor: Hodża  Dodano: 02-09-2013

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365