Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.035.597 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 290 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Wiara w cuda pojawia się tam, gdzie znika wiara w siłę własnych rąk, w siłę własnego umysłu, w siłę zjednoczonych wysiłków ludzkich".

Dodaj swój komentarz…
Andrzej Koraszewski - Niedosyt   5 na 5
Muszę przyznać, że jestem trochę zawiedziony. Problem jest poważny, również dlatego, że nie wszystkie problemy dziecka w szkole wynikają z dysleksji, a "diagnozy" szkolnych psychologów pozostawiają wiele do życzenia. Orzekając masowo o dysleksji czyni się szkodę zarówno dyslektykom jak i dzieciom błędnie jako dyslektycy zakwalifikowanym. Prosiłoby się o  mniej emocji i roztkliwienia, a o więcej konkretów. Nauczycielom potrzebna wiedza o tym, kiedy trudności dziecka mogą być powodowane dysleksją i jakie podjąć kroki, żeby takie podejrzenia sprawdzić. Pochopne orzeczenie dysleksji staje się łatwo wymówką dla dziecka i rodziców i w żaden sposób nie pomaga w zorientowaniu się, gdzie tkwi właściwy problem. Powoduje również w efekcie lekceważenie problemów rzeczywistych dyslektyków.   
     
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 23-09-2013
Reklama
Arminius - niedosyt rzetelności   5 na 7
Problem podniesiony w pierwszym komentarzu przybiera coraż szersze rozmiary i nie ogranicza isę tlko do dyslekcji. Obejmuje dysgrafię, dyskalkulię, zwolnienia z lekcji wych. fizycznego. Rzeczywistosć, w której żyjemy w sposób coraz bardziej uprzywilejowany odnosi się i traktuje dzieci. Nie ma w tym nic złego, jednakże zważać należy bardzo na to aby nie zostały przekroczone granice zdrowego rozsądku. Nadmierne i źle rozumiane "roztkliwianie się" nad naszymi pociechami, w ostatecznym rozrachunku przynosi im krzywdę, czyniąc je rozpieszczonymi, kapryśnymi, niezahartowanymi do trudów życia. A opinie i metody psychologów potrafią być i straszne i śmieszne, o czym pisze interesująco i zatrważająco w II tomie swego cyklu o zakazanej psychologii dr. Witkowski. Nie chę być żle zrozumiany - nie jestem wrogiem dyslektyków. Ci rzeczywiście dotknięci tą dolegliwością winnni być bezwzględnie poddani specyficznemu, odmiennemu rezimowi postępowania. Jednakże w dokonywaniu selekcji i definiowaniu dyslekcji należy wykazaywać się daleko idacą starannością i rzetelnością aby przez zbyt rzadkie sita eliminacji nie przechodziły przypadki niewiele mające wspólnego z tą ułomnością.
Autor: Arminius  Dodano: 23-09-2013
myprecious   1 na 1
Dziecko jedzie na kilka godzin do poradni, i poradnia wie najlepiej jakie problemy ma dziecko - często są to opinie 'kopiuj wklej' z gotowców. Rodzic dziecka z opinią zamiast pracować z dzieckiem nad słabościami - używa opinii jako tarczy broniąc swoje i dziecka lenistwo.
Autor: myprecious  Dodano: 23-09-2013
Anna Salman   2 na 2
Poznałam trzy osoby z dysleksją, w tym u jednej ustąpiła samoistnie - okazało się, że to może być chwilowe zaburzenie związane z dojrzewaniem. Wszystkie te osoby zdobyły wykształcenie dzięki heroicznej pracy ich rodziców i własnej. Szkoła była mniej zaangażowana.
Ale obawiam się, że ta diagnoza jest obecnie nadużywana, zwłaszcza gdy słyszę od dorosłych już osób piszących z błędami - dysleksja. Żaden z ww. znanych mi dyslektyków nie robi błędów - po prostu bardzo uważają.
Autor: Anna Salman  Dodano: 23-09-2013
kraken   2 na 6
Hmmm..kiedys,kiedys,dawno temu w pewnej krainie moze nie plynacej miodem i mlekiem,ale poslugujacej sie ZDROWYM ROZSADKIEM,choc w sposob NIEsluszny,jak ustalono,i uwieczniono w odpowiednim orzecznictwie prawnym,byly sobie SZKOLY!!! Takie PRAWDZIWE,w ktorych nie bylo jakichs dyslektykow,dysgrafikow,AGD,dysmatematykow,dysfizykow i wogole wszelkich "dys-"...byly za to dzieciaki OPOZNIONE w rozwoju intelektualnym,dla ktorych stworzono takie szkoly SPECJALNE,w ktorych NIE nagabywane przez nikogo kontynuowaly swoja edukacje we wlsciwym dla nich trybie,NIE obnizajac poziomu pozostalych uczniow,ktorzy na zadne "dys-" NIE cierpieli.Nauczyciele WYMAGALI,nie bylo taryf ulgowych,a lenie,lub cymbaly "kilblowaly" czasem po 2-3 razy w jednej klasie,i NIE bylo "zmiluj sie".Czasem taki belfer,kiedy juz mu "dojadlo" rozwydrzenie jakiegos szczyla,bral go na kolano,i wlepil co sie nalezalo albo wskaznikiem do map,albo,co gorsza,gietka trzcina,i jakos NIE pamietam,aby ktorys w domu sie poskarzyl,aby poprawki od starych nie dostac.Aha..na niedziele,bo w soboty CHODZILO sie do szkoly,oraz na ferie,zaddawano PODWOJNE zadania domowe-"abyscie sie NIE nudzili".Az lza w oku wiruje,ze to juz NIE wroci..NIE MA SZANS
Autor: kraken  Dodano: 24-09-2013
andrzejewski jerzy - dysmuzgia   2 na 2
Przezylem sobie w spokoju pół wieku a takiego 100% dyslektyka poznałem jednego (sztuk  1)Cała reszta w mniejszym lub większym stopniu to dzieci lub studenci którzy znalezli sobie wygodna furtkę.Ludzie tak już maja ,że jak mozna skorzystać z ulg to się z nich korzysta.
Autor: andrzejewski jerzy  Dodano: 24-09-2013
Sobieski20 - Dysleksia to nie ułomność!   3 na 3
Tak jak każdy z nas różni się między sobą wyglądem tak również różnimy się innymi cechami. Leonardo da Vinci, Thomas Edison i Albert Einstein byli dyslektykami i to nie była żadna ułomność, po prostu ich umysł pracował troszkę inaczej niż u ogółu, trochę jak w przypadku ludzi leworęcznych. A może właśnie dzięki tej różnicy osiągnęli to co osiągnęli.  Kiedyś ludzie podobni do domorosłych psychologów z tego forum również uważali leworęczność za ułomność... System nauczania jest tworzony z myślą o wszystkich dzieciach jednocześnie. To tak jak gdyby kazać wszystkim polakom nosić koszule w jednym rozmiarze, a tych którym to nie pasuje nazywać ułomnymi. Znam dyslektyka który miał niesamowite problemy z nauką języka, a gdy pojechał za granicę nauczył się tegoż języka w miesiąc i radzi sobie o wiele lepiej niż przeciętny "normalny". Może umysł tego człowieka gorzej radzi sobie z wkuwaniem słówek i regułek z zeszytu siedząc w ławce i słuchając nauczyciela powtarzającego to jak litanie. Jednocześnie z łatwością zapamiętuje je w sytuacjach życiowych... W naszych szkołach uczeń mógłby pisać lepiej od Mickiewicza czy Słowackiego a i tak dostawał by marne oceny za brak kreseczek i kropeczek.  To system jest chory a nie te dzieci.
</span>
Autor: Sobieski20  Dodano: 25-09-2013
rezzy   2 na 2
Nie lubię tematyki dysleksji, dyskalkulii i innych podobnych. Psychologowie nazywają te dysfunkcje w ładny sposób, ale skoro dziecko nie radzi sobie z materiałem, z którym cała reszta radzi sobie bez problemu, to po prostu jest głupsze i tyle. Dziś ma to po prostu ładniejszą nazwę.

Ja skomentuję temat nieco ogólniej, nie tylko w odniesieniu do nauki języków, ale ogólnie do wszystkich dysfunkcji. Szkoła ma za zadanie nauczyć dziecko pewnej porcji materiału. Wiedza ucznia jest potem oceniana. Na pewno nie można traktować dyslektyków całkiem osobno, bo wtedy okazuje się nagle, że ocen dwóch uczniów nie da się porównać nawet jeśli uczy ich ten sam nauczyciel, tylko dlatego, że jeden ma łatwiej, a drugi trudniej. Także nie można dostosowywać poziomu całej klasy do uczniów z dysfunkcjami, ani też wprowadzać innych metod dydaktycznych dla takich uczniów (chyba, że cała klasa się z takich składa).

Na szczęście na studiach dysfunkcje nie wiążą się z ulgami, bo nie wyobrażam sobie, żeby jakiś "dys-student" otrzymywał wyższe oceny i np. stypendium tylko dlatego, że ma ulgi, a potem stanowił poważną konkurencję na rynku pracy, bo pracodawca nie wie, że miał dużo łatwiej niż reszta.

Jestem za innowacyjnymi metodami dydaktycznymi, ale przeciwny ulgom dla takich uczniów.
Autor: rezzy  Dodano: 26-09-2013
ZbigniewStanisław - o nauce
Podobną tematyką zajmowano się już w dobie Komisji Edukacji Narodowej i zalecano wg mnie "jakieś" zmiany przy nauce w szkole dla każdego ucznia.Ponadto znany kilka wieków temu reformator nauczania Jan Amos Komenski też proponował wypisz-wymaluj coś podobnego.A więc co? Minęło kilka wieków i dalej to samo.Wąskie grono mocuje się z problemem a większość,jak niektórzy komentatorzy tutaj,dokonują segregacji i to uważają za najlepszy sposób rozwiązania problemu odstających uczniów.
Autor: ZbigniewStanisław  Dodano: 06-10-2013

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365