Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… i. o. 7 na 7 Artykuł, nie dość, że brzmi jak podstawówkowy esej, który nic nie wnosi a jedynie jest wyliczanką obiegowych komunałów, to jeszcze przeczy sam sobie. Z jednej strony podkreśla konieczność dbałości o stan emocjonalny niepełnosprawnych i dawania im poczucia bezpieczeństwa i bezwarunkowej miłości a z drugiej strony nawołuje do przemocy wobec nich. Jak ma ktoś taki okazywać swoje potrzeby i egzekwować je, skoro opiekun ma nie reagować na jego wrzaski? Jak ktoś ma sprawność niemowlaka to i sposoby osiągania celów ma niemowlęce. Ma też niemowlęcy sposób postrzegania rzeczywistości, bo skoro jest się zdanym na czyjąś łaskę i niełaskę a ten ktoś olewa wołanie o pomoc, to jest to sytuacja odbierana jako bezpośrednie zagrożenie życia. Musi to się odbić negatywnie na psychice. Podobnie jak zmuszanie przemocą do ćwiczeń. Co z tego, że ktoś stanie się odrobinę sprawniejszy, jak będzie miał tak zrytą psychikę, że nie będzie w stanie z tej sprawności skorzystać. Jakby ktoś tak samo potraktował zdrowe dziecko jak zazwyczaj traktuje się niepełnosprawne to miałby prokuratora na głowie. Przemoc wobec nich jest akceptowana społecznie. A potem zdziwienie, że pojawiają się problemy emocjonalne uniemożliwiające tym osobom samodzielne życie i zamiast np zarabiać na siebie to są na zasiłkach.
Autor:
i. o. Dodano:
12-03-2014 Reklama
Andzia 1875 2 na 2 Chciałabym się odnieść do komentarza i.o. Mój artykuł nie został do końca zrozumiany. Chodziło mi o to, iż dziecko niepełnosprawne powinno być mądrze wychowywane, co mam na myśli: z zachowaniem złotego środka. Znam przypadki osób, którym się za bardzo folgowało w życiu, bo były takie biedne i niepełnosprawne, a w dorosłym życiu skutkowało to postawą roszczeniową. Co do ćwiczeń rehabilitacyjnych, cóż w większości przypadków nie są to ćwiczenia relaksacyjne, lecz ciężka mozolna praca. I zapewne jeśli dziecko ma przykurcze i niedowład, nie należą do przyjemności.
piwi - @Andzia 1875 3 na 3 Najlepiej darować sobie wszelkie rady, bo w konfrontacji z niepełnosprawnym dzieckiem, cokolwiek by rodzic nie zrobił i tak jest bez szans. Dzieci pełnosprawne są tak dużym wyzwaniem dla rodziców, że niewielu potrafi mu sprostać, niepełnosprawne dziecko w rodzinie, to zmarnowane życie tak rodziców jak i rodzeństwa. To brutalne co piszę, ale prawda często jest brutalna.
Autor:
piwi Dodano:
13-03-2014 i. o. 3 na 3 Chciałam zauważyć, że porażenie mózgowe zazwyczaj jest związane z niepełnosprawnością umysłową, bo uszkodzenie dotyczy całego układu nerwowego a nie tylko jego części odpowiedzialnej za poruszanie się. A problemy psychiczne są często wtórnym zaburzeniem pojawiającym się w niepełnosprawności intelektualnej. Uważa się, że wynika ono właśnie z powodu nieadekwatnych wymagań jakie społeczeństwo stawia tym ludziom. Występują one tym częściej im upośledzenie umysłowe jest mniejsze. Im jest mniejsze tym mniej zauważalne dla otoczenia, które różne zachowania tłumaczy złośliwością, nie chorobą. Co naraża tych ludzi na przemoc i dyskryminację. A te są bezpośrednimi przyczynami powstania nerwicowych problemów i zaburzeń osobowości. W związku z tym te wszystkie roszczeniowe i agresywne postawy, raczej bym tłumaczyła nerwicą i zespołem dziecka maltretowanego a nie folgowaniem. Bo nawet w rehabilitacji należy zachować umiar i odpuścić sobie wszelkie uporczywe terapie, zwłaszcza jak mają przynieść więcej szkody niż korzyści. Celem wychowawczym jest powstanie pełnosprawnej społecznie osoby, nie pełnosprawnej ruchowo. Zdrowy umysł poradzi sobie mając chore ciało, nawet bardzo chore, np Stephen Hawking. Odwrotnie nigdy. Co chorym psychicznie po ich zdrowych ciałach?
Autor:
i. o. Dodano:
13-03-2014 aneta_z - do Autorki " Chodziło mi o to, iż dziecko niepełnosprawne powinno być mądrze wychowywane, co mam na myśli: z zachowaniem złotego środka." Tak powinno byc wychowywane kazde dziecko. Niestety lub "stety" rodzice nie sa idealnie zaprogramowanymi androidami, czasami nie sa w stanie sprostac stawianym im wymagania, ktore w naszym spoleczenstwie sa bardzo wysokie, szczegolnie w stosunku do ich matek, na ktore Pani rowniez zwrocila swoja glowna uwage. W przypadku "dzieci specjalnej troski" sa jeszcze wyzsze. Rodzice tych dzieci (o ile sie nie rozeszli i matka nie zostala z dzieckiem sama) sa najczesciej rowniez pozbawieni wsparcia i jakiejkolwiek pomocy z zewnatrz. Terapie o ktorych Pani pisze sa czesto nieosiagalne lub niemozliwe do przeprowadzenia ze wzgledow logistycznych i jak wyzej napisala i.o. w przypadku niepelnosprawnosci umyslowej w gruncie zeczy bezowocne choc bardzo bolesne.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama