Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.037.427 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 290 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Sądząc po zróżnicowaniu jakie obserwujemy dzisiaj, jest rzeczą prawie pewną, że tylko niewielka mniejszość naszych przodków, miała kiedykolwiek czas lub skłonność do pytania o sens działań, w których sami uczestniczyli u boku swoich krewnych i sąsiadów.

Dodaj swój komentarz…
bobobo   1 na 1
Polecam film dokumentalny "Wyspa zatopionych bogów"
Autor: bobobo  Dodano: 15-06-2015
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - odp
A ja polecam nie komentowanie tekstu przed jego przeczytaniem.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 15-06-2015
Arminius - Morze wokół nas - I   1 na 3
"Działalność ekologiczna wobec wybrzeża ma całkiem odmienny charakter: o ile bowiem ekologowie zazwyczaj stają w obronie niezmienności ekosystemu, o tyle działalność człowieka nad morzem jest wielowiekową batalią z morską destrukcją, zatem przeciwstawiający się temu ekologowie są orędownikami naturalnej i nieuchronnej destrukcji". Ekologowie są orędownikami zachowania naturalnych procesów zachądzących w przyrodzie. W tym wypadku procesów zachodzących na styku dwóch żywiolów, które - jednakże nie mają tylko i wyłącznie charakteru destrukcyjnego. Działalność morza przybiera chatrakter niszczący i budujący. W tekście jest mowa o przekształcenius ię archipelagu wysp (łach piaszczystych) w Płw. Helski - to przecież przykład na morską konstrukcję, podobnie jak obecność Mierzeji Wiślanej czy Mierzeji Kurońskiej. Problem tylko w tym, iż z punktu widzenia interesów czlowieka także działalność budująca bywa najczęściej definiowana jako proces negatywny - niszczący - bo - na przykład - następuje zamulenie toru wodnego, spłycenie przekopanego kanału, czy też zapiaszczenie fragmentu portu, który powinien być odkryty. Tendencją dominującą we współczesnej ekologii jest zachowywanie jak najbardziej pierwotnych stanów w przyrodzie.
Autor: Arminius  Dodano: 15-06-2015
Arminius - Morze wokół nas - II  0 na 2
Bądź też - jeżeli jest to z określonych względów niemożliwe - ograniczenie ingerencji człowieka i antropopresji do jak największego minimum. Paradygmat ów dotyczy nie tylko morza. W leśnych parkach narodowych nie usuwa się padniętych drzew, nie prowadzis ię jakiejkolwiek gospodarki leśnej, pożary naturalne trafiajace się na takich obszarach nie są gaszone - jeżeli nie zagrażają życiu i mieniu - bo traktuje się je jako element procesów anturalnych zachodzących w przyrodzie. Z kolei w myśl tej polityki na obszarach, których ekosystemy zostały ukształtowane w istotnym stopniu przez człowieka (łąki biebrzańskie, stepy ukraińskie) symuluje się zanikłe już dzisiaj czyności i aktywności w celu przywrócenia stanu rzeczy jak nabliższego autentykowi (koszenie łąk, wypasanie zwierząt na stepie). W artykule pojawia się teza iż wybrzeże polskie jest słabo zagospodarowane na tle Europy i sytuacja owa jest przedstawiona jako wada i błąd. Z punktu widzenia ekologa i miłośnika przyrody jest dokładnie na odwrót. Wiemy dobrze jak wygflądają zagospodarowane wybrzeza Hiszpani - chociażby Costa de la Sol? Rozbuchana infrastruktura drogowa, hotelowa, rozrywkowa, gastronomiczna i konsekwencje tego faktu w postaci problemu z zanieczyszczeniami.
Autor: Arminius  Dodano: 15-06-2015
Sceptycki - @Mariusz Agnosiewicz - odp
A ja polecam niepisanie "nie komentowanie", tylko "niekomentowanie", jak na Humanistę przystało :)
Autor: Sceptycki  Dodano: 15-06-2015
Arminius - Morze wokół nas - III  0 na 2
Przyrody naturalnej tam niewiele, a ta niszowa która jest nie stanowi i atrakcyjności obszaru. Poslkie stosunkowo słabo zagospodarowane wybrzeża to nasz skarb, podobnie jak słabo zagospodarowane Beskidy Wschodnie czy też dzikie i często nieuregulowane rzeki. Styk morza i lądu to strefa podwyższonej aktywności przyrodniczej - to taki ekologiczny hot spot. Ingerowane w tę zonę poprzez budowanie łamaczy fal i innych konstrukcji mających na celu poskramianie morza jest błędem. Jasna, można to robić w wybranych miejscach, które z takich czy innych względów są niezbędne dla cywilizajci człowieka - ale powinnos ię odwrócić logikę myślenia w tym względzie: zasada jest że nie ingerujemy, wyjątkiem od tej zasady - może nawet stosunkowo częstym - że ingerujemy. Jeżeli już natomiast ingerujemy - to jak najdelikatniej, wyrządzając jak najmniejszą szkodę. Wówczas właśnie owe sztuczne rafy, które mogą się pojawić przy takowej ingerencji - są tą częściową rekompensatą za antropopresję. Ale tylko tak należy je postrzegać - nie w kategoriach wielkiego i czystego zysku dla przyrody. Przywołałem w moim wpisie względnie dzikie polskie rzeki - przedmiot zazdrości całej Europy. Problem przywołany przez autora w jakimś stopniu jest analogiczny do podnoszonej nieustannie kwestii...
Autor: Arminius  Dodano: 15-06-2015
Arminius - Morze wokól nas - IV  -1 na 3
nieuchronnej konieczności uregulowania tych rzek i zabezpieczenia przez wylewami. Tymczasem wiadomo jest, iż najlepszym soposobem na ustrzeżenie się przed powodzią - jest pozostawienie rzeki w stanie naturalnym i niezabudowywanie jej terasy zalewowej. Wszelkie inne próby rozwiązywania tego problemu oznaczają wyrzucenie pieniędzy w - nomen omen -  błoto. Podobną filozofię powinniśmy przyjąc w przypadku strefy styku morza i lądu. Należy pozwolić morzu w takim stopniu  w jakim jest to tylko możliwe na niezakłócone funkcjonowane - bez względu na to, co ono w owej pływowej zonie wyczynia. Należy także podkreślić, iż WWF nie jest organizacją, która ma na celu złośliwe sekowanie Polski. Owa prestiżowa organizacja kieruje się w swojej polityce określonymi kryteriami i - bez względu na kraj - dokonuje oceny stosunku i ochrony środowiska naturalnego. To że Polska bywa przez nią krytykowana wynika z niewłaściwej - w danym wypadku - polityki środowiskowej. Na końcu uwaga - najpewniej - najważniejsza. Odniosłem wrażenie, iż autor ma stosunek pobłażliwie ironiczny do koncepcji "dzikości"?Jest to oczywiście kwestia w dużym stopniu subiektywna czy nawet osobista - zdeterminowana charakterem relacji danej osoby z naturą.
Autor: Arminius  Dodano: 15-06-2015
Arminius - Morze wokół nas - V  0 na 2
 Jednakże ostatnimi czasy przyroda zaczyna być traktowana - przez najbardziej renomowane think - tanki na swiecie - jako czynnik ekonomiczny o określonej wartości, która - nota bene - ciągle wzrasta. W związku z powyższym należałoby się zastanowić czy warto jest inwestować zbyt dużo w walkę z morzem - w sytuacji gdy to jak najbardziej naturalne morze staje się coraz droższym aktywem.
Autor: Arminius  Dodano: 15-06-2015
Arminius - było sielsko  0 na 2
Bywa tak, że jedno zdjęcie warte jest tysiąca słów. Podaję link do kilku zdjęć z wybrzeży Hiszpanii obrazujących skalę antropopresji. Zdjecia ukazują dany fragment wybrzeża sprzed kilkudziesięciu lat i obecnie. Wystarczy kliknąć na ikonkę z palcem wskazującym znajdująca się pośrodku każdej fotografii. Czy tak powinno wyglądać polskie zagospodarowane wybrzeże?

www.theguardian(*)coastline-then-now-in-pictures
Autor: Arminius  Dodano: 15-06-2015
Wenancjusz - Smutna konstatacja   2 na 2
Czytając, nie mogłem odpędzić skojarzeń ze współczesnością. Mamy te ok. 500 km linii brzegowej z Bałtykiem i żadnej korzyści gospodarczej, żadnego silnego przemysłu związanego z morzem (stocznie), żadnej nawet porządnej floty mogącej bronić naszego wybrzeża (np. wskaźniki ilości okrętów/1 km linii brzegowej), choć faktem jest, że dziś można bitwy morskie prowadzić z wybrzeża, żadnej strategii i wizji/planu wykorzystania tego dobrodziejstwa. Gdzie była P.Ż.M. lub P.L.O.? Gdzie statki-bazy połowowe itp.? II RP to doceniała, Gierek też. Dostęp do morza do dostęp do świata i mimo zmian w priorytetach transportu, morze daje nam dalej najtańszy sposób masowych przewozów towarowych. Taki stan nie jest chlubą naszej "prześwietnej" gospodarki narodowej, a raczej symptomem widocznej klęski. Trzeba być naprawdę skończonym dyletantem by istniejący stan rozwalić nie budując w zamian nic nowego, bo do budowania trzeba mieć dalekowzroczną koncepcję. No ale gdy się zarządza metodą "z dnia na dzień" to może być tylko gorzej. Smutne skojarzenia. 
Autor: Wenancjusz  Dodano: 16-06-2015
Mariusz Agnosiewicz - eko  0 na 4
Ekologizm w swoim irracjonalnym kulcie niezmienności przyrody jest współczesną formą religii, o znacznie bardziej antyludzkim i antycywilizacyjnym wymiarze niż średniowieczne formy chrześcijaństwa. Inteligencja ludzka przejawiała się od wieków w przekształcaniu środowiska naturalnego. Na tym polega rozwój każdego kraju i całej cywilizacji. Każdy sprzeciw wobec tego przekształcania powinien być sensownie uzasadniony. Ekoreligia domaga się uznania nieprzekształcania jako zasady. Nie wyznaję ekoreligii i nikomu nie polecam, choć czasami niektóre akcje ekoformacji uznaję za użyteczne.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 16-06-2015
Arminius - jaka opcja?  0 na 2
"Ekoreligia domaga się uznania nieprzekształcania jako zasady" I jako taka jest skrajnością. Nikt nie postuluje renaturalizacji całkowitej wybrzeża Bałtyku. Recz w tym, aby nieustanne i gruntowne przekształcanie przyrody nie było zasadą bezwzględnie obowiązującą - bo to też  skrajność. Oczywiście to kwestia wyboru w jakim środowisku chcemy żyć. W tym zakresie dopuszczalny jest pełen subiektywizm. Warto dodać w tym kontekście, iż najlepsi spece od walki z morzem - Holendrzy - odchodzą od schematu walki z morzem na rzecz umiejętnego współżycia z nim.  Przejawia się to - między innymi  w tym, iż rezygnuje się stopniowo tak gdzie tylko można z hurtowego, bardzo kosztownego i kreującego ogromną antropopresję umacniania wybrzeża - na rzecz punktowej ochrony poszczególnych farm czy innych obiektów (wyglądają jak twierdze przygotowane do oblężenia). "Six metres, up here in our castle on the hill! Now let the water come. I would like very much to see that in my lifetime. We have done this for the next generation but I would very much like to see if it works. I would like the taxpayers to see that it works. Let the floods come"."http://www.theguardian.com/environment/2014/feb/16/flooding-netherlands
Autor: Arminius  Dodano: 16-06-2015
Anna Salman - Autor   2 na 2
Drobna uwaga - na czwartej stronie w ostatnim akapicie wkradł się chyba błąd "prezydencki".
Po usunięciu proszę wykasować mój komentarz.
Autor: Anna Salman  Dodano: 16-06-2015
dzentelmen - Racja Stanu
Myślę że tekst bogaty i wartościowy,naprawdę poruszający istotny dylemat polskiego interesu,zarówno gospodarczego,ekonomicznego,politycznego a przedewszystkim Geopolitycznego,interesu zaniedbywanego,ignorowanego,i na przestrzeni dziejów uchodzącego uwadze strategi.... Śmiało można powiedzieć,że to jeden z tych głównych powodów za sprawą  których,kondycja naszego kraju nie jest współmierna do potencjału i ludzkiego i naturalnego.
Autor: dzentelmen  Dodano: 17-06-2015
dzentelmen - ekologia
Napomknę tylko do waszej dyskusji,że obecny ruch Ekologiczny - niesie w sobie spory element modelu Marksistowskiego sposobu myślenia,bo walkę Ideową na rzecz ochrony środowiska często przekształcają na IDEOLOGIĘ w obronie konkretnych grup interesu,co automatycznie dyskredytuje nie tylko ich wiarygodność,ale dziś często autentyczność.
Autor: dzentelmen  Dodano: 17-06-2015
Arminius - Konkretniej - dzentelmen  0 na 2
Pańskie komentarze cechują się dużym stopniem ogólności. Czy mógłby Pan trochę bardziej je ukonkretyzować? Nie wykluczam, iż są jacyś ekolodzy wykorzystywani przez określone grupy interesu. Ale uwaga powyższa chyba tym bardziej jest aktualna w przypadku różnorakich industrialnych, paliwowych, farmaceutycznych grup nacisku - które z kolei tworzą i opłacają organizacje i przedsięwzięcia mające za zadanie neutralizować opinie i akcje ekologów.
Autor: Arminius  Dodano: 18-06-2015
ataxbras   1 na 1
Chciałbym zwrócić uwagę na ciekawy fakt - w podaniach Wikingów nie ma wzmianek o wczesnych najazdach na ziemie Słowian nadbałtyckich. Wyprawiali się wszędzie, ale jakoś Słowian unikali, najazdami na Anglię i państwo Franków chwalili się kiedy się dało.
Nienajeżdżani Słowianie nie odwdzięczali się podobnym brakiem zainteresowania, łupiąc Skane i okolice dosyć regularnie, łącznie z Konunghelą.
Powyższe świadczyć może o dosyć silnej pozycji wczesnych (IX - Xw.) Słowian nadbałtyckich.
Autor: ataxbras  Dodano: 19-06-2015
Lucyan
@ataxbras
Moze nie było wiele do łupienia? Wiecej do łupienia było w Anglii i Francji.
Autor: Lucyan  Dodano: 20-06-2015
Marecki_
Z wielką przyjemnością przeczytałem ten artykuł. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić, wszystko brzmi logicznie. Chętnie poczytałbym więcej artykułów i książek o tamtych czasach ale pisanych właśnie z obiektywnej perspektywy.
Autor: Marecki_  Dodano: 21-06-2015
Krzysztof Sykta
Wineta to prawdopodobnie kolejna pozostałość po celtyckich plemionach na późniejszych ziemiach słowiańskich. Znamienne jest to, że celtyccy Wenetowie uciekając przed Hunami z Europy Środkowej założyli nad brzegiem morza miasto zwane do dziś Wenecją mimo romanizacji; podobnie na wyspach brytyjskich mieszkali celtyccy Wenetowie, podbici przez Rzymian, przejmowanie nazw krain miast czy rzek i gór po podbitych ludach jest typowe, wymienić można chociażby Palestynę gdzie Filistynów już nie zobaczymy, Węgry lub Bułgarię, czy nawet Polskę, Śląsk, gdzie nie ma już celtyckich Lugiów, ale nazwy do nich nawiązujące pozostały

pl.wikipedia.org/wiki/Wenedowie

pl.wikipedia.org/wiki/Wenetowie_%28Italia%29
Autor: Krzysztof Sykta  Dodano: 21-06-2015

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365