Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.156.195 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jeśli musisz oszukiwać swoje dzieci (..) po to, by mieć pewność, że potwierdzą one wiarę, którą im wpajasz, gdy dorosną, to twoja wiara powinna wygasnąć.
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna » Nietzsche

Hiperborejska Polska według Nietzschego [3]
Autor tekstu:

Nietzsche to wielki Czarodziej Zachodu, którego siła jest tam nieuświadomiona. Zachód myśli tak jak Nietzsche chciał, aby myślał.

I w tym tkwi ogromna szansa dla kultury polskiej.

Hiperborejska Polska

Filozofia Nietzschego ma naturę dualną: był on wielkim niszczycielem, który chciał zostać wielkim budowniczym systemu przyszłego — hyperborejskiego, twórczego, potężnego. Nietzsche nie uprawiał filozofii destrukcji dla destrukcji, która jest jakby sztuką dla sztuki. Niósł on destrukcję, by stworzyć pole do przyszłej budowy.

Wszelkie dotychczasowe implementacje Nietzschego na Zachodzie były wyłącznie destruktywne. Obecnie, kiedy już nic do zniszczenia w kulturze nie zostało, czas na nową budowlę.

Nietzsche bezlitośnie kąsał całą współczesność europejską, poza jednym jej elementem: Polską. Osią jego fascynacji pozytywnej jest kultura staropolska. Wszystkie jego największe idee mają zakorzenienie w kulturze staropolskiej.

Pora wydobyć to na światło i należycie zrozumieć.

Jak Zachód może to docenić, skoro sami Polacy ani nie doceniają tego, że główny demiurg kulturowy Zachodu tak głęboko był Polską zafascynowany, ani tego nie rozumieją. Uważają, że był to splot trzech czynników: pomyłki co do własnych korzeni, nienawiści do Niemiec oraz choroby umysłowej.

Polacy dzisiejsi słabiej Polskę rozumieją aniżeli Nietzsche, który w 1883 pisał o dawnych Polakach, że ich „rozwiązłość" była przejawem ich wyjątkowości a nie zepsucia. Czy nasi intelektualiści kiedykolwiek stawiali kwestię „rozwiązłości" obyczajowej Polaków wobec innych nacji? Nie, ponieważ po 68 swobody obyczajowe kojarzą się z jakąś nieprawdopodobną wolnością, zaś dawna Polska z zaściankowością, więc widnokrąg wyobrażeń badawczych nie sięgał w te rejony. Tym niemniej dziś wiemy już, że sarmatyzm nie był tak pruderyjny, jak to się wydawało. I kwestię tę w XIX w. stawiał Nietzsche, którego sądy o Polsce uważane bywają za majaki.

Tymczasem są one w istocie głeboką znajomością kultury staropolskiej.

Pora przekazać na Zachód ten zupełnie niemal nieznany aspekt myśli Nietzschego: jeśli chce go w końcu implementować twórczo, niechaj zainteresuje się tym, co fascynowało go najgłębiej. Polska jest kluczem do Nietzschego.

„Dziękuję niebu, że we wszystkich swoich instynktach pozostałem Polakiem". Uważał Polaków za spadkobieców najlepszych starożytnych kultur.

Jedną z jego centralnych kategorii jest pojęcie duszy i moralności „dostojnej", czyli niepodporządkowanej, będącej wyrazem woli wolności i będącej przeciwieństwem moralności niewolniczej. Dusza dostojna jest przeciwieństwem resentymentu i dekadentyzmu. Najpełniej ujawniła się ona właśnie w Polsce.

4 stycznia 1889 roku w Turynie, po ukończeniu „Antychrysta", Nietzsche napisał zagadkowy list do Polaków:

"Do dostojnych Polaków

Należę do was, jestem jeszcze bardziej Polakiem niż Bogiem, chcę wam oddawać cześć, tak jak cześć oddawać mogę… Mieszkam wśród was jako Matejko...

Ukrzyżowany". [ 1 ]

Majaki szaleńca? Być może, ale ten szaleniec ukształtował XX wiek i może też ukształtować wiek XXI...

Więc może jednak nie szaleniec?

Ci, którzy nie tłumaczą polonofilii Nietzschego błędem lub chorobą umysłową mają jednak jeszcze inne wyjaśnienie, które pozwoliłoby im wytłumaczyć swoje niezrozumienie polskości: w istocie nie chodzi tutaj o miłość do Polski, ile o nienawiść do Niemców. W sukurs teorii tej przyszedł freudyzm. Oto bowiem Nietzsche miał surowego tatę pastora, który musiał mu często skórę paskiem łomotać, by Nietzsche wyrobił w sobie taką nienawiść do całej nacji niemieckiej, że aż wyobraził sobie swoją miłość do Polaków. W autobiograficznym Ecce homo Nietzsche pisze jednak: „Uważam to za wielki przywilej, żem takiego miał ojca: zda mi się nawet, że tym tłumaczy się wszystko, co zresztą z przywilejów posiadam — życia, wielkiego "tak" względem życia nie wliczając." Nietzsche nie nienawidził także Niemców, uważał po prostu, że są narodem najbardziej barbarzyńskim cywilizacyjnie (nie zapomnijmy, że to głównie Germanie zadeptali starożytny Rzym), który wymaga naprawy. Jednym z takich źródeł naprawy jest wchłanianie odpowiednio dużej porcji „krwi słowiańskiej", czyli polskiej. W tym samym dniu w którym napisał list do „dostojnych Polaków", napisał też list do elity niemieckiej, jako do „dzieci":

„Do Domu Badeńskiego. Dzieci, nie jest dobrze, że współpracujecie z szalonym Hohenzollernem, pomimo że, poprzez Stefanię, jesteście mego rodu… Wycofajcie się skromnie do prywatnego życia, tę samą radę mam dla Bawarii… Ukrzyżowany"

By rozjasnić nieco fragment o tym, że Nietzsche żyje wśród Polaków poprzez Matejkę, trzeba sięgnąć do jego listu z 10 kwietnia 1888 do Georga Brandesa:

„Urodziłem się 15 października 1844 na polu bitwy pod Lützen. Pierwsze imię, które usłyszałem to Gustaw Adolf. Moi przodkowie byli z polskiej szlachty (Niëtzky); wydaje się, że typ ten dobrze się zachował mimo trzech pokoleń niemieckich matek. Za granicą uchodzę zwykle za Polaka; jeszcze tej zimy lista gości w Nicei określała mnie comme Polonais. Mówią mi, że moja głowa pojawia się na obrazach Matejki" (F. Nietzsche, Listy, Warszawa 2007, s. 344/345).

Na początku Nietzsche nawiązuje do bitwy pod Lützen z 1632, na południowym zachodzie od Lipska, jednej z największych bitw wojny trzydziestoletniej, w której wojska protestanckie Gustawa Adolfa odniosły pyrrusowe zwycięstwo nad wojskami habsburskiej Ligi Katolickiej.

Kim był ów Brandes? To duński Żyd, który był głównym twórcą „przełomu modernistycznego" Skandynawii, stał się czołowym współczesnym twórcą duńskim. Uważany jest także za protoplastę skandynawskiego antyklerykalizmu. W 1888 roku napisał właśnie wspaniałe dzieło „Polen". Pisał on, że twórczość Mickiewicza stoi wyżej niż Goethego, Szekspira oraz Homera. Połączyło ich więc uwielbienie Polski.



Julien Bryan — amerykański dokumentalista i fotografik, najbardziej znany jest z dokumentowania na taśmie filmowej życia w Polsce, Związku Radzieckim i III Rzeszy pomiędzy 1935 a 1939 rokiem. Do Warszawy dotarł 7 września 1939 roku z zamiarem dokumentowania życia miasta w okresie wojny. Od prezydenta Stefana Starzyńskiego otrzymał samochód, tłumacza i ochronę, by mógł bez przeszkód filmować miasto i pokazać światu dokument ukazujący niemieckie metody prowadzenia wojny totalnej i bombardowanie miasta przez Luftwaffe. Jest uważany za jedynego zagranicznego dziennikarza będącego w tym czasie w Warszawie.

W tym samym roku, co „Polen" Brandesa Nietzsche napisał swoje ostatnie już dzieło: „Ecce homo", o charakterze filozoficzno-autobiograficznym, w którym na początku wyznaje, że ma trzy oblicza: jest genetycznym Polakiem, który stał się Niemcem bardziej niemieckim niż jakikolwiek Niemiec, i który jest zapowiedzią przyszłego Europejczyka:

„Już samo pochodzenie moje pozwala mi na spojrzenie poza wszystkie, jedynie miejscem, jedynie narodem uwarunkowane perspektywy, nie kosztuje mnie nic być "dobrym Europejczykiem". Z drugiej strony jestem może bardziej niemiecki, niżby Niemcy dzisiejsi, zwykli obywatele państwa niemieckiego, być jeszcze mogli — ja, ostatni Niemiec antypolityczny. A przecie przodkowie moi byli szlachtą polską: stąd to posiadam we krwi wiele instynktów rasowych. Kto wie, może nawet liberum veto? Jeśli pomyślę, jak często w drodze przemawiają do mnie jako do Polaka i to Polacy sami, jak rzadko biorą mnie za Niemca, to mogłoby się zdawać, że należę tylko do Niemców nakrapianych. Lecz matka moja, Franciszka Oehler, jest w każdym razie czymś bardzo niemieckim; podobnież babka moja ze strony ojcowskiej, Erdmuta Krause."

W swojej autobiografii Nietzsche stylizuje się na Chrystusa, który przez cierpienie przeradza się w Dionizosa, boga płodności i obłędu.

Ostatni rozdział jego ostatniej książki nosi tytuł „Dlaczego jestem przeznaczeniem". Nietzsche pisze:

"Znam swój los. Kiedyś przylgnie do imienia mego wspomnienie czegoś potwornego — przesilenia, jakiego zgoła nie było na ziemi, najgłębszego starcia się sumień, rozstrzygnięcia wywołanego przeciw wszystkiemu, w co dotąd wierzono, czego żądano, co uświęcono. Jam zgoła nie człowiek, jam dynamit."

„Straszliwy lęk mnie zbiera, że pewnego dnia ogłoszą mnie świętym; zgadniecie, dlaczego książkę tę przedtem wydaję; ma przeszkodzić, by nie dopuszczono się względem mnie zdrożności… Nie chcę być świętym, raczej jeszcze błaznem jarmarcznym…"

„Przemawia ze mnie prawda. — Lecz moja prawda jest straszna: bo dotąd zwano kłamstwo prawdą. — "Przemiana wszystkich wartości": oto moja formuła na akt najwyższego opamiętania się ludzkości, który stał się we mnie ciałem i geniuszem. Los mój chce, że muszę być pierwszym człowiekiem przyzwoitym, że czuję się przeciwieństwem kłamliwości tysiącleci. Ja pierwszy prawdę odkryłem przez to, że pierwszy kłamstwo jako kłamstwo odczułem — zwąchałem… Geniusz mój tkwi w nozdrzach… Przeczę, jak nie przeczono nigdy, a mimo to jestem przeciwieństwem ducha zaprzeczającego. Jestem zwiastunem radosnym, jakiego nie było, znam zadania tak wyżynne, że brakło dotąd dla nich pojęcia; dopiero ze mną powstały znowu nadzieje. Przy tym wszystkim jestem z konieczności także człowiekiem złowieszczym. Bowiem gdy prawda zetrze się z kłamstwem tysiącleci, nastąpią przewroty, zatrzęsie się ziemia, przeniosą się góry i doliny, że nawet o czymś podobnym nie śniono. Pojęcie polityki rozpłynie się wówczas całkiem w wojnie duchów, wszystkie potężne twory starej społeczności wysadzone zostaną w powietrze — wszystkie spoczywają na kłamstwie: nastaną wojny, jakich jeszcze nie było na ziemi. Dopiero ode mnie poczyna się na ziemi wielka polityka."


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (29)..   


 Przypisy:
[ 1 ] "Den erlauchten Polen. Ich gehöre zu euch, ich bin mehr noch Pole als ich Gott bin, ich will euch Ehren geben, wie ech Ehren zu geben vermag… Ich lebe unter euch als Matejo… Der Gekreuzigte"; "Letter to the Illustrious Pole. I belong to you, I am more a Pole than I am God, I shall bestow honors on you such as only I am able to bestow… I live among you as Matejko..."

« Nietzsche   (Publikacja: 01-06-2016 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10010 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365