Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.803.202 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 723 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wiedza bez logiki nie jest nic warta."
 Państwo i polityka » Integracja i Unia Europejska

Manifest z Ventotene (1941) [3]
Autor tekstu:

Krok po kroku, w miarę tracenia przez demokratów początkowej popularności jako bojowników o wolność, głównie z powodu ich niekończących się polemik i braku jakiejkolwiek poważnej politycznej czy socjalnej rewolucji, będą się odbudowywały przed-totalitarne instytucje polityczne i rozwinie się walka wzdłuż starych linii pomiędzy przeciwstawionymi klasami.

Zasada, zgodnie z którą walka klas jest warunkiem do którego są sprowadzane wszystkie problemy polityczne stała się podstawową linią zwłaszcza wśród robotników fabryk, dając spójność ich polityce tak długo, jak nie dochodzi do kwestionowania podstawowych instytucji. Ale linia ta staje się narzędziem izolowania proletariatu w chwili, gdy zachodzi konieczność przekształcenia całego ustroju społecznego. Robotnicy, wykształceni w systemie klasowym, nie potrafią wznieść się ponad roszczenia ich warstwy a nawet kategorii zawodowej. Nie martwią się jak łączyć je z interesami innych warstw społecznych. Dążą do jednostronnej dyktatury proletariatu w celu osiągnięcia utopijnej kolektywizacji wszystkich środków produkcji, wskazywanej przez wieki propagandy jako najlepsze lekarstwo na całe zło. Taka polityka nie przyciąga żadnej innej warstwy poza robotnikami i pozbawia inne siły postępowe ich wsparcia albo zostawia robotników na pastwę reakcji, sprytnie działającej w celu rozbicia ruchu robotniczego.

Spośród różnych tendencji proletariackich, takich jak polityka klasowa czy kolektywizacja, komuniści wcześnie rozpoznali trudność pozyskania wsparcia wystarczającego do zapewnienia zwycięstwa. Dlatego też przekształcili się — w odróżnieniu od innych partii politycznych — w rygorystycznie zdyscyplinowany ruch. Posłużyli się rosyjskim mitem do organizowania robotników, ale nie akceptowali ich racji jako praw, tylko wykorzystali w najróżniejszych manewrach.

Takie podejście czyni komunistów w czasach rewolucyjnych kryzysów bardziej skutecznymi od demokratów. Jednak chęć trzymania robotników tak daleko jak to możliwe od innych sił rewolucyjnych — poprzez głoszenie, że czas „prawdziwej" rewolucji niedługo nadejdzie — wprowadza element sekciarski który w decydujących momentach osłabia tym ogół sił postępowych. Poza tym, całkowita zależność od państwa rosyjskiego, które wielokrotnie wykorzystywało ich w prowadzonej przez siebie polityce krajowej, utrudnia Partii zachowanie ciągłości politycznej. Muszą zawsze ukryć się za jakiegoś Karoly, Bluma czy Negrina, żeby dążyć do destrukcji posługując się demokratami jak marionetkami. Moc zdobywa się i utrzymuje nie samym sprytem, ale zdolnością reagowania na potrzeby współczesnego społeczeństwa w naturalny i energiczny sposób.

Jeśli walka miałaby nadal być ograniczona tradycyjnymi granicami państwowymi trudno byłoby uniknąć starych niepewności. Państwa narodowe mają tak głęboko planowane gospodarki, że w krótkim czasie podstawowym pytaniem byłoby która z grup ekonomicznych, czyli która klasa, winna zajmować się kontrolą tych planów. Progresywny front byłby szybko zrujnowany w burdzie pomiędzy ekonomicznymi klasami i kręgami. I prawdopodobnie reakcjoniści skorzystaliby na tym więcej niż ktokolwiek inny.

Prawdziwy ruch rewolucyjny musi powstać spośród tych, którzy wiedzą jak krytykować stare deklaracje polityczne; musi wiedzieć jak współpracować z siłami demokratycznymi i komunistycznymi, a także z tymi wszystkimi, którzy przeciwdziałają totalitaryzmowi, a jednocześnie nie dać się uwikłać w polityczne praktyki którejkolwiek z tych grup.

Siły reakcyjne mają zdolnych ludzi i oficerów, szkolonych sztuce dowodzenia, którzy będą walczyć zaciekle, żeby utrzymać swój prymat. W razie konieczności nazwą się miłośnikami wolności i pokoju oraz poprawy bytu biedniejszych klas.

Będą starali się wykorzystać kwestię odbudowy państwa narodowego i grać na najpowszechniejszym z uczuć, najgłębiej dotkniętym ostatnimi wydarzeniami i najłatwiej wykorzystywanym do celów reakcyjnych: na uczuciu patriotyzmu. W ten sposób mogą liczyć, że łatwiej powikłają plany przeciwników, ponieważ jedyne polityczne doświadczenie, jakie powszechnie zdobyły masy do tej pory miało kontekst narodowy. Dlatego dość łatwo jest zmobilizować je i ich przeważnie krótkowzrocznych liderów do odbudowywania państw zmiecionych przez burzę.

Gdyby ten cel został osiągnięty, siły reakcji wygrałaby. Państwa takie mogłyby pozornie być demokratyczne i socjalistyczne; to tylko kwestia czasu, zanim władza powróci w ręce reakcjonistów. Narodowe zawiści znowu zaczęłyby się rozwijać, a państwo wyrażałoby zadowolenie z istnienia poprzez siły zbrojne. Prędzej czy później najważniejszym obowiązkiem stałoby się przekształcanie ludności w armie. Generałowie znowu by dowodzili, monopoliści czerpali zyski z samowładztwa, biurokracja by nadal pęczniała, a księża dbali o uległość mas. Wszystkie początkowe osiągnięcia odeszłyby w niebyt w porównaniu z koniecznością przygotowania się po raz kolejny do wojny.

Kwestia, która musi być rozwiązana jako pierwsza, bo bez niej wszelki postęp w innych dziedzinach będzie jedynie pozorny, to zniesienie podziału Europy na suwerenne państwa narodowe. Upadek większości państw kontynentu pod niemieckim walcem zjednoczył losy narodów Europy: albo wszystkie razem poddadzą się panowaniu Hitlera, albo w razie jego upadku wszystkie wejdą w rewolucyjny kryzys i nie odnajdą się w znacząco różnych strukturach państwowych. Jest dziś aura lepsza niż kiedykolwiek w przeszłości do federalnej reorganizacji Europy. Trudne doświadczenia ostatnich dekad otworzyły oczy nawet tym, którzy nie chcieli widzieć, że powstały okoliczności korzystne dla naszych ideałów.

Wszyscy rozsądni ludzie zdają sobie sprawę, że niemożliwe jest utrzymanie równowagi sił między państwami europejskimi z militarystycznymi Niemcami na równych warunkach. Niemożliwe jest też podzielenie Niemiec na części po ich podbiciu. Widzieliśmy, że żaden kraj Europy nie może stać na uboczu, podczas gdy inne walczą: deklaracje neutralności i pakty o nieagresji zakończyły się fiaskiem. Bezużyteczność, a nawet szkodliwość takich organizacji jak Liga Narodów także widzieliśmy: pretendują do gwarantowania prawa międzynarodowego, ale nie mają sił militarnych zdolnych do narzucania decyzji o poszanowaniu absolutnej suwerenności państw członkowskich. Zasada nieingerencji obróciła się w absurd. Zgodnie z nią każdemu społeczeństwu należy zostawić swobodę wyboru despotycznego rządu, jeśli uzna ono to za najlepsze rozwiązanie, zupełnie jakby konstytucja każdego z państw nie była kwestią żywotnego interesu wszystkich pozostałych narodów europejskich. Liczne problemy, które zatruwają międzynarodowe życie na kontynencie okazały się nierozwiązywalne: wyznaczanie granic na terytoriach zamieszkanych przez ludność mieszaną, obrona mniejszości, porty morskie dla państw śródlądowych, problem bałkański, problem irlandzki, itd. Wszystkie te kwestie znajdą łatwe rozwiązanie w ramach Federacji Europejskiej. Podobnie jak problemy małych państw, kiedy staną się częścią większej unii narodowej, stracą swoją ostrość i będą przekształcone w problemy relacji między różnymi prowincjami.

Z drugiej strony mamy koniec poczucia bezpieczeństwa inspirowany przez Wielką Brytanię z jej angielską wizją „splendid isolation"; rozwiązanie francuskiej armii i dezintegracja Francuskiej Republiki przy pierwszym poważnym starciu z siłami Niemiec (należy mieć nadzieję, że to osłabiło szowinistyczne mniemanie o absolutnej galijskiej wyższości), zwłaszcza że istniało ryzyko całkowitego zniewolenia. Wszystkie te okoliczności będą sprzyjać ustanowieniu rządu federalnego, kładącemu kres obecnej anarchii. Fakt, że Anglia przyjęła ustawę o przyznaniu Indiom niepodległości; i że Francja potencjalnie straciła całe swoje imperium ponosząc porażkę z rąk armii niemieckiej, ułatwia znalezienie podstawy do osiągnięcia porozumienia w sprawie uporządkowania kwestii europejskich posiadłości kolonialnych.

Do tego wszystkiego należy dodać zniknięcie niektórych z najważniejszych dynastii i kruchość podstaw egzystencji tych, które przetrwały. Musimy wziąć pod uwagę że dynastie te, uważając różne kraje za swoje tradycyjne dobra, wspierane silnymi grupami interesu stanowiły poważną przeszkodę w racjonalnej organizacji Zjednoczonych Stanów Europy, które mogą być oparte wyłącznie na republikańskim ustroju krajów stowarzyszonych. Kiedy przekroczony zostanie horyzont Starego Kontynentu i wszystkie narody świata zaakceptują wielką wizję wspólnego działania, to Federacja Europejska będzie jedyną możliwą gwarancją pokojowej współpracy z amerykańskimi i azjatyckimi narodami; upłynie wiele czasu zanim jedność całego globu stanie się możliwa.

Linia podziału pomiędzy postępowymi i reakcyjnymi partiami nie jest już zgodna z formalną linią mniejszej lub większej demokracji, albo mniejszego czy większego stopnia wdrożenia socjalizmu; podział ten wyznacza nowa i bardzo ważna linia dzieląca członków partii na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy wierzą w cel dawnej walki, czyli podbój narodowej władzy politycznej i tym samym mimowolnie działają na korzyść sił reakcyjnych pozwalając żarzącej się lawie uczuć narodowych zastygać w starych formach i tym samym torują drogę do ponownego tworzenia dawnych absurdów. Dla drugiej grupy głównym celem jest budowa solidnego państwa wielonarodowego; w tym właśnie kierunku zwróci wszystkie wysiłki a po zdobyciu władzy w kraju użyje jej przede wszystkim jako narzędzia do osiągnięcia jedności międzynarodowej.

Propaganda i działania winny służyć do ustanowienia, w każdy możliwy sposób, porozumień i więzi między pojedynczymi ruchami, które z pewnością będą formowane w różnych krajach. Już teraz należy kłaść fundamenty ruchu będącego w stanie zmobilizować wszystkie siły do stworzenia nowego organizmu który będzie największą kreacją, całkowicie nową w dziejach Europy; w celu ustanowienia stabilnego państwa federalnego z europejskimi siłami zbrojnymi zamiast armii narodowych; złamania autonomii ekonomicznej będącej szkieletem reżimów totalitarnych; który będzie miał wystarczające środki, aby zapewnić realizację wspólnego porządku przez poszczególne państwa, jednocześnie gwarantując każdemu z nich autonomię, potrzebną do swobodnego wyrażania i rozwoju życia politycznego zgodnie z indywidualnymi cechami różnych narodów.

Jeśli zrozumie to dość ludzi w kluczowych krajach europejskich, wówczas zwycięstwo będzie w zasięgu ręki, ponieważ sytuacja i atmosfera będą korzystne dla ich pracy. Przeciwnikami będą partie i frakcje, które zostały zdyskwalifikowane przez katastrofalne doświadczenie ostatnich dwudziestu lat. Będzie to moment nowych działań, a także moment nowych ludzi — RUCH NA RZECZ WOLNEJ I ZJEDNOCZONEJ EUROPY.


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (3)..   


« Integracja i Unia Europejska   (Publikacja: 18-04-2017 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Jaskółka
Ur. 1984, mieszka w Rzeszowie. Stara się zrozumieć rzeczywistość ponieważ tylko zrozumienie umożliwia zastąpienie nieracjonalnych działań lub bezradności przez działania racjonalne. Stąd zainteresowanie m. in. filozofią i polską szkołą cybernetyczną. Swoją wiedzę wykorzystuje w działalności zawodowej (reklama, ochrona wizerunku). Współpracuje z serwisem videosejm.pl

 Liczba tekstów na portalu: 13  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 2  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Dlaczego Polacy nie chodzą na koncerty?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10109 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365