Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.188.871 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Dzisiejszemu światu jest potrzebna nie tyle energia termojądrowa, ile raczej energia zamknięta w ludzkim sercu, którą trzeba wyzwolić."
 Społeczeństwo » Manipulacje

Buraki cebulaki czyli postępy ciemnogrodu w Polsce [2]
Autor tekstu:

Ocieplenie klimatu prowadzi do kłopotów w jednych uprawach i obfitości w innych. Dotyczy to także tegorocznej „suszy stulecia", pomimo której będziemy mieli rekordowe zbiory owoców. Owoce z drzew wzrosną o 58%, zaś owoce z krzewów i plantacji jagodowych — o 25%. GW podkreśla, że ten wzrost związany jest ze słabym rokiem ubiegłym, tyle że rekord nie jest względny, lecz bezwzględny: nigdy jeszcze w znanej nam historii nie było u nas takiej obfitości owoców (szacowane 4,8 mln ton). Podobnych wzrostów mogą też oczekiwać Niemcy.

4. Zachód modli się o deszcz

Swego czasu grupa posłów PiS zasłynęła usiłując wdrożyć w Polsce metodę Apaczów na radzenie sobie z suszą — w kaplicy sejmowej zamówili modlitwę o deszcz. Metoda okazała się nieskuteczna. Był to rok 2006, w którym susza przyniosła naszemu rolnictwu wyjątkowe straty. Dziś PiS nie powtarza już starych błędów.

O deszcz modlą się natomiast na Zachodzie. We Włoszech biskup wzywa do modlitw o deszcz. Kościół Norwegii na swojej facebookowej stronie ogłosił modlitwy o deszcz. Dodajmy, że jest to kościół postępowy, który nieco wcześniej wprowadził homomałżeństwa a jego biskupka brała udział w paradzie równości.

Kpiny z polskiej religijności zestawianej z rzekomo świecką Europą są wyjątkowo silnym przesądem pośród pseudopostępowych. Europa nie jest laicka, jest w trakcie wielkiej zmiany, transformacji światopoglądowej. Jej rzekomy ateizm jest tej samej natury, co ateizm w okresie Cesarstwa Rzymskiego, kiedy ateistami zwano de facto tych, co po prostu odrzucali rodzimą kulturę. Poziom prawdziwych ateistów w krajach europejskich jest wszędzie taki sam. Tam gdzie notuje się masowy odsetek pseudoateizmu, tam zarazem występuje analogicznie duża wiara w inne dziwne rzeczy ponadnaturalne. Wiarę w Boga deklaruje w Polsce 88% ludzi, z czego 32% to wiara agnostyczna, powątpiewająca. W „laickiej" Szwecji wiarę w Boga deklaruje 16%, tyle że aż 54% deklaruje wiarę w „inną siłę wyższą". W Polsce w „inną siłę" wierzy zaledwie 5%. W Niemczech jest mniejszy niż w Polsce poziom wiary w Boga, ale wyższy za to w „inną siłę". I tak jest de facto wszędzie. Im większy odsetek nieokreślonej nadnaturalnej wiary w społeczeństwie, tym większy potencjał danego społeczeństwa do transformacji religijnej, do jego ewolucji w kierunku nowej religii, która niemal na pewno będzie znacznie bardziej nietolerancyjna i neoficka aniżeli religia tradycyjna — bez różnicy czy będzie to islam czy ekoreligia, wzywająca do powrotu na drzewa i wyższości innych zwierząt nad człowiekiem. Polska przyszłości może się okazać najbardziej umiarkowanym, zrównoważonym religijnie krajem Europy. Tak jak w okresie średniowiecza i renesansu.

W tym kontekście ciekawe zmiany zachodzą w Niemczech. O ile w całej Europie transformacja religijna idzie pełną parą, opierając się na orężu politycznej poprawności, o tyle Bawaria, najbogatszy land Niemiec, wprowadziła właśnie prawo obligatoryjnego wieszania krzyży chrześcijańskich we wszystkich instytucjach publicznych, podkreślając, że mają one być symbolem kulturowym wyrażającym fundamentalne bawarskie wartości: miłosierdzie, ludzką godność oraz tolerancję. W rzeczy samej krzyż jest dziś nie tyle manifestacją konfesyjną, co właśnie kulturową. Tego rodzaju prawo nie oznacza, że Bawaria będzie broniła katolickiej wizji nieba i piekła, lecz jest prostym komunikatem wyrażającym chęć zachowania europejskiej kultury, której ochrona okazuje się nieskuteczna pod sztandarami pseudoświeckości, skrajnie naiwnej wobec politycznej poprawności, która krok po kroku wdraża nam nową inżynierię społeczną.

5. Buraki cebulaki

Największe sekciarstwo zawsze wyraża się w podobny sposób: dziką nienawiścią wobec lokalnej kultury. Moje filipiki w obronie kultury polskiej wielu mogą się wydawać przejawem nacjonalistycznego szowinizmu, choć w istocie jestem kosmopolitą sprzeciwiającym się sekciarstwu zabijającemu racjonalne myślenie, które jest esencją kultury europejskiej, zwanej też indoeuropejską.

Lokalne sekciarstwo pseudokrytykę „polskich przywar" doprowadziło do poziomu namiętności rytualnej. Szczególną rolę w tych rytuałach ma retoryka „warzywna": dawniej głównym obiektem kpin był burak, obecnie awansowała cebula. Wyraża to szczególną pogardę sekciarstwa wobec polskiej wsi. Wieś bowiem zawiera najwięcej pamięci kultury słowiańskiej — tej żywej, w przeciwieństwie do parasłowiańskiego folkloru kreowanego przez bananową młodzież miejską, która tworzy takie hucpy jak „słowiański targ niewolnic" w ramach festiwalu „słowiańskiego" w Wolinie, bo jak twierdzi dla Wyborczej jego organizator Wojciech Celiński, „Mieszko słynął z handlu niewolnikami". Ze wsi polskiej wyrosła awangardowa kultura sarmacka. Pogarda wobec wsi odgrywa więc szczególnie ważną rolę u naszych ojkofobów.

Charakterystyczne jest, że przedmiotem tych kpin stają się szczególnie szlachetne i ważne gospodarczo warzywa. Burak dał Europie rewolucję cukrową. O ile matecznikiem rewolucji naftowej była Galicja pod zaborem austriackim, o tyle matecznikiem rewolucji cukrowej był Śląsk pod zaborem pruskim. Pierwsza na świecie cukrownia wytwarzająca cukier z buraków powstała w Konarach na Dolnym Śląsku w 1801. Gdy Napoleon podbił Śląsk przeszczepił buraka cukrowego do Francji, która jest obecnie jego drugim producentem na świecie. Liderem są także Rosja i Niemcy. Polska plasuje się obecnie na 7. miejscu w skali globu. Wobec tak kluczowej rangi buraka dla polskiej wsi, dla lokalnego ciemnogrodu stał się on wyzwiskiem. Ty buraku! — powtarzano przez lata. Po wejściu Polski do Unii, państwa zachodnie obawiając się polskiej konkurencji zlikwidowały wolny rynek cukrowy w Unii, w efekcie czego przemysł cukrowniczy w Polsce został zdziesiątkowany i podbity przez zachodni kapitał. Skończył się wtedy klimat dla kpin z buraka, którego zastąpiło kolejne dynamicznie ekspandujące warzywo — cebula.

Cebula to zupełnie wyjątkowe warzywo towarzyszące cywilizacji ludzkiej. Nie tyle warzywo, co i produkt leczniczy o wysokiej wartości biologicznej i właściwościach bakteriobójczych i przeciwwirusowych. Była otaczana czcią w starożytnym Egipcie jako symbol życia wiecznego. Przy budowie Piramidy Cheopsa, jednego z siedmiu cudów świata, wydawano ogromne sumy na zakup cebuli dla robotników. Mumia faraona Ramzesa IV miała cebule w oczodołach, kapłani egipscy często rysowani byli z cebulą w ręce. Księga Liczb podaje, że po ucieczce z Egiptu w czasie tułaczki po pustyni Żydzi bardzo tęsknili za cebulą. Cebulą stała także antyczna Grecja i Rzym. Duże ilości cebuli konsumowali zwłaszcza sportowcy olimpijscy, zaś gladiatorzy nacierali nią mięśnie.

Cebula to nie tylko główne warzywo naszej cywilizacji, ale i kluczowe dla dzisiejszej ludzkości: jest warzywem nr 2, ustępując jedynie pomidorom. Wobec takiej rangi historycznej i gospodarczej cebuli powinna ona być otaczana wyjątkowym szacunkiem w Polsce. Ponieważ jednak ton dyskursowi publicznemu nadaje pseudopostępowa ciemnota, która w ramach neokolonialnej inżynierii społecznej z iście żelazną konsekwencją ośmiesza wszystko co szczególnie znaczące w Polsce, więc popularność cebuli została wykorzystana do szczególnej pogardy i kpin z polskiej cebuli i „Polaków cebulaków". Polska nie stoi jednak cebulą. Jest jej zaledwie trzecim producentem unijnym, wyprzedzając czwarte Niemcy. Pierwszym jest Holandia. Ciekawe, czy i tam mają pożytecznych idiotów, którzy kpią z Holandii jako „kraju kwitnącej cebuli"?


1 2 

 Zobacz także te strony:
Parawaning zastąpił sandałoskarpeting

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (26)..   


« Manipulacje   (Publikacja: 05-08-2018 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10226 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365