Złota myśl Racjonalisty: Polski inteligent jest wyjątkowym konformistą. Owszem, uwielbia mieć własne zdanie, ale pod warunkiem, że jest to zdanie podzielane przez wszystkich innych. Z przejęciem powtarza więc obiegowe banały i nawet nie przyjdzie mu do głowy, aby zadać jakieś pytanie. Uwielbia chodzić w nogę, być w masie, po słusznej stronie i śpiewać w chórze.
Zacznijmy od klasyka. W szabat Żydzi spotykają się w synagodze i każdy musi coś powiedzieć, więc najpierw wstaje ważny rabin i mówi: 'Mój Boże, jestem nikim. Nie jestem godzien twojej uwagi'. Potem wstaje bogaty żydowski kupiec i mówi: 'Mój Boże, ja też jestem nikim. Nawet nie zwracaj na mnie uwagi, nie jestem godzien'. A potem wstaje jakiś biedny Żyd i mówi: 'Boże ja też jestem nikim'. Po czym bogaty kupiec szturcha rabina i pyta: 'Za kogo on się niby uważa, że ma czelność też mówić, że jest nikim?!' Jest w tym głęboka prawda. Zawsze, gdy ktoś pozornie się poniża czy przyjmuje taką postawę: 'gardzę moim narodem i moją tożsamością, blablabla' — zwracajcie uwagę na ukryte próby uprzywilejowania samego siebie.
W USA w obecnych czasach poprawności politycznej jest jedna, prosta, podstawowa zasada: im dalej jesteś od białego, protestanckiego mężczyzny z elity, tym bardziej wolno ci domagać się uznania dla swojej tożsamości etnicznej, religijnej itp.
Ale jeśli jako biały anglosaski protestant powiesz, że chcesz uznania swojej tożsamości — to jesteś faszystą.
Tzw. „rdzenni Amerykanie" — oni sami nienawidzą tego określenia, wolą o sobie mówić Indianie. Jeden z Indian określił samego siebie mianem 'Indianina' i natychmiast jakiś biały zatroskany liberał przerwał mu: 'Nie! Jesteś rdzennym Amerykaninem! Mówiąc inaczej sam się poniżasz!' Indianin dał mu doskonałą odpowiedź: 'Przykro mi, ale nie. Rdzenny Amerykanin brzmi moim zdaniem znacznie bardziej rasistowsko. Rdzenny (native), że niby należę do natury? A ty co? Amerykanin kulturowy? Wolę być nazywany Indianinem. W ten sposób moja nazwa jest przynajmniej pomnikiem głupoty białego człowieka". Bo wiecie, kolonizatorzy myśleli, że są w Indiach.
Fragment debaty Jordan Peterson & Slavoj Žižek: Szczęście — jednostka a społeczeństwo:
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.