Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.545.787 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 243 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Dość dobrze znam - i to nie tylko w literackim wydaniu - chrześcijańską mitologię i nie znajduję tam niczego dobrego czy pięknego. Czytałem lepsze.
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Od Putina na Westerplatte do Steinmeiera w Warszawie: nowy kierunek Europy [2]
Autor tekstu:

Piłsudski, który najgłębiej rozumiał, czym jest Polska, pozostawił sanacji naczelną dyrektywę, która została zrealizowana: balansujcie dopóki się da między czerwonymi a brunatnymi, a gdy się już nie da, podpalcie świat! Nie będę tutaj analizował jak doszło do tego, że napaść Niemiec na Polskę ewoluowała w II wojnę światową, choć wcale nie musiała. Ograniczmy się tutaj do gołych faktów: Francja i Anglia miast zaatakować Hitlera od zachodu, który 90% swoich sił rzucił na Polskę, wystawiły Polskę do wiatru. W zamian otrzymały wojnę światową. Uważa się, że to Polska najwięcej straciła na tej wojnie. Prawdą jest, że Polacy złożyli największą daninę krwi, ale w rzeczywistości najwięcej straciły właśnie Anglia i Francja. Często zapominamy, że II wojna światowa przyniosła nie tylko Holocaust, ale nade wszystko zupełne przemodelowanie świata poprzez upadek imperiów kolonialnych. Głównymi gwiazdami tego starego świata, który skasowała II wojna światowa były właśnie Anglia i Francja. Imperium brytyjskie największą powierzchnię osiągnęło po I wojnie światowej: ¼ powierzchni lądowej Ziemi oraz ¼ ludności świata. Również Francja apogeum swego imperium kolonialnego osiągnęła w okresie międzywojennym. Razem obaj nasi sojusznicy panowali wówczas nad 1/3 Ziemi. II wojna skasowała oba te imperia. Jeśli dziś jeszcze nie widać skali tej klęski w poziomie życia Francuzów i Anglików to dlatego jedynie, że wciąż konsumują jeszcze swe postkolonialne resztki. II wojna przeformatowała Zachód, którego siłą panującą jest dziś państwo zupełnie nowe, stworzone z mieszanki narodów europejskich — USA. Zachód dzisiejszy jest już zupełnie innym Zachodem niż ten międzywojenny.

Jesteśmy dziś częścią tego Zachodu w zupełnie innym sensie niż w okresie międzywojennym, kiedy Anglia i Francja mogły machnąć ręką na demontaż „bękarta wersalskiego". Dziś kraje Zachodu mają w Polsce potężne interesy. Dla najsilniejszego kraju UE, Niemiec, Polska jest ważniejsza gospodarczo nie tylko niż Rosja, ale i od roku 2019 — ważniejsza także niż Wielka Brytania. Dzisiejszy Zachód napakowany do rozpuku niezbyt aktywnymi zawodowo lecz nader roszczeniowymi imigrantami i uchodźcami postkolonialnymi, a więc dźwigający pęczniejącą bombę z opóźnionym zapłonem rozpadu swoich kolonii, nie przetrwałby już demontażu Polski. Gdyby padła Polska, rychło padłyby też i Niemcy pogrążone w głębokiej recesji, a bez Niemiec rozsypałaby się Unia. W efekcie wybuchłaby bomba postkolonialna Europy.

Z gospodarczego punktu widzenia Polska jest dziś trwałym elementem wspólnoty zachodniej. Mamy na to bardzo konkretne dowody. I nie chodzi tutaj wcale o to, że lubimy Amerykanów a ci nas klepią po plecach. Nie wiemy mianowicie, co takiego Putin powiedział Tuskowi na sopockim molo, ale faktem jest, że wkrótce potem nasz rząd obrał kurs na całkowitą kapitulację wobec ofensywy energetycznej Kremla. Już w styczniu 2010 rząd Polski umorzył Gazpromowi dług za transfer gazu w wysokości 1,2 mld zł. W tym samym roku Polska sygnowała pakt w którym zrzekła się opłat za tranzyt gazu przez Polskę na zachód Europy. Krytycy budowy przez Polskę bezpieczeństwa energetycznego wielokrotnie szermują hasłem, że odtrącając Gazprom, Polska pozbawia się zysków z transferu gazu. Sęk jednak w tym, że nie ma żadnych takich zysków, gdyż Polska jest jedynym krajem, w którym Gazprom ma darmowy tranzyt. Biorąc pod uwagę rynkowe ceny, jakie Gazprom płaci za tranzyt gazu chociażby Ukrainie, na rezygnacji z opłat za tranzyt gazu Polska traci 2 mld zł rocznie. Do końca kontraktu jamalskiego w 2022 oznacza to dar w wysokości 24 mld zł. Dodajmy do tego ceny gazu wyższe o 40% niż rynkowe. Według Gazpromu, koszt Nord Stream miał wynieść onshore 6 mld euro, zaś offshore — 8,8 mld euro. Połowę tych kosztów przypada na Rosję. Innymi słowy, Polska w całości sfinansowała rosyjskie koszty budowy Nord Stream. Jego pierwszych dwóch nitek. Niewiele wówczas brakowało, byśmy sfinansowali także Nord Stream 2, gdyż kapitulacja była wówczas totalna: rząd Polski zgodził się, by Gazprom drenował nas aż do roku 2037. Z odsieczą przyszła wówczas Komisja Europejska, której veto z lutego 2010 sprawiło, że drenaż ogranicza się do roku 2022, co dało nam odpowiednią ilość czasu do budowy alternatywy wobec Gazpromu: terminali LNG oraz gazociągu norweskiego.

Komentatorzy zastanawiali się, dlaczegóż to Putina przyniosło na Westerplatte, skoro nie zamierzał przepraszać Polaków za wspólny z nazistami atak na Polskę, wszak od udziału wstrzymała się Wielka Brytania oraz USA. Strona rządowa głosiła, że wizyta Putina „przywróci życie na Zalewie Wiślanym" poprzez odblokowanie Cieśniny Pilawskiej. Gazeta Wyborcza ogłaszała 1 września 2009: przekop Mierzei Wiślanej już niepotrzebny, gdyż miłosierny car zagwarantował nam swobodną żeglugę przez Cieśninę Pilawską. Kilka tygodni później sekretarz stanu przyznał, że umowa z Rosją nie uregulowała zasad przejścia przez Cieśninę Pilawską. Trole kremlowskie i pożyteczni idioci grzmią do dziś, że przekop Mierzei Wiślanej jest bezsensowny, gdyż Rosja nie blokuje polskiej żeglugi. W istocie Polska do dziś nie posiada swobodnej żeglugi na Zalewie Wiślanym, która umożliwiłaby rozwój naszych ziem pruskich. Cieśnina Pilawska, podobnie jak gaz jest przez Rosję wykorzystywana jako instrument nacisków politycznych — najpierw za pomocą groźby blokady żeglugi wymuszono na Polsce odbudowę tzw. berlinki czyli autostrady łączącej Berlin z Kaliningradem, a więc głównej osi sporu Polski z III Rzeszą o tzw. korytarz polski; następnie cieśnina ta została na kilka lat całkowicie dla Polski zamknięta jako kara za przystąpienie do Unii Europejskiej. Można się spodziewać, że podobna zagrywka zostałaby użyta, gdy Polska uwolni się od monopolu Gazpromu. Przekop Mierzei Wiślanej jest nie tylko interesem ziem pruskich, ale i elementem budowy bezpieczeństwa energetycznego całego kraju.

W istocie rzeczy Putin nie przybył na Westerplatte po to, by otwierać nowy rozdział współpracy polsko-rosyjskiej, jak głosili niektórzy komentatorzy. Nie przybył nawet po to, by wybielać Armię Czerwoną. Przybył tylko w jednym celu: za pomocą odpowiednio spreparowanej lekcji historycznej chciał sparaliżować wszelki opór przeciwko brutalnemu imperializmowi energetycznemu Kremla. Częściowo plan się powiódł, gdyż początkowo rząd skapitulował przed Gazpromem, jednak po wsparciu ze strony Komisji Europejskiej, ruszyła w Polsce budowa terminalu LNG (pomimo że Niemcy chcieli zablokować współfinansowanie unijne).

Ponadto na samym Westerplatte swoje votum separatum wygłosił prezydent Lech Kaczyński: „Z Monachium trzeba wyciągnąć wnioski, które sięgają czasu współczesnego, imperializmowi nie wolno ustępować. Nie wolno ustępować imperializmowi, ani nawet skłonnościom neoimperialnym… Westerplatte jest symbolem bohaterskiego oporu słabszych przeciw silniejszym." W odpowiedzi na to, że Służba Wywiadu Zagranicznego Rosji przedstawiła Józefa Becka jako agenta niemieckiego wywiadu, Kaczyński przywołał na Westerplatte jego słynne słowa: „W Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę, w życiu ludzi narodu i państw jest tylko jedna rzecz bezcenna, jest nią honor". Choć w żaden sposób nie można zestawiać zajęcia Zaolzia przez Polskę z agresją nazistowską i sowiecką, prezydent potępił ten akt w mocnych słowach: „Przyłączenie się Polski do rozbioru, w każdym razie terytorialnego ograniczenia ówczesnej Czechosłowacji, było nie tylko błędem, było grzechem. I my potrafimy w Polsce się do tego grzechu przyznać i nie szukać usprawiedliwień. Nie szukać usprawiedliwień, nawet gdyby się ich szukać dało." Pamiętajmy o tych słowach, gdy kremlowskie trole poprzebierane w polskich ultrapatriotów usiłują nas czarować majacząc o „zawsze polskim" Lwowie czy Wilnie.

Jaki obraz Europy wyłania się po 10 latach? Na Placu Piłsudskiego nie ma głów państw zachodnich, jest natomiast Europa Środkowa oraz Ameryka, a nade wszystko Niemcy, które przybyły w wyjątkowej obsadzie prezydenta i kanclerza. O ile 70. rocznica naznaczona została rosyjską interpretacją historii, o tyle 80. rocznica wyróżniała się niemieckim odczytaniem historii. I jest to lekcja diametralnie inna. Na kilka tygodni przed tamtą rocznicą Rosja prowadziła kampanię antypolską. Analogicznie na kilka tygodni przed obecną rocznicą Niemcy prowadzą kampanię na rzecz historycznego pojednania. Chcą nas ugłaskać i wykiwać? A może to szansa na naprawę tego, co kiedyś nazwano kiczem pojednania polsko-niemieckiego?

Po 10 latach widać, że dotychczasowa polityka unijna prowadzi na manowce — sypie się bowiem wspólnota europejska. Wielka Brytania opuszcza Unię. Przyczyną jest brak równowagi politycznej i nazbyt silnie zarysowująca się hegemonia niemiecka. Kraje południa pogrążone są w coraz większym kryzysie gospodarczym. Centrala brukselska miast budować podstawy solidarnej gospodarki wspólnoty coraz wyraźniej odpływa ku zastępczym bataliom ideologiczno-światopoglądowym oraz ekoreligijnym. Zachód nie ma dziś nazbyt silnych impulsów ratowania owej wspólnoty, gdyż na wspólnej walucie raczej traci niż zyskuje. Niemcy mają powody, by ratować Unię. I Polska także ma wyjątkowe po temu powody.

By odbudować chwiejący się projekt unijny Niemcy sięgają po formułę zjazdu gnieźnieńskiego. Prezydent Steinmeier mówił:

„Przeszło tysiąc lat temu pierwszy gość, który przybył do Polski z Niemiec, cesarz Otton III, przyszedł do tego kraju boso jako zwykły pielgrzym, przyszedł boso na znak pokoju i pokory. Tak samo ja stoję dzisiaj przed polskim narodem bosy, jako człowiek, jako Niemiec, obarczony wielkim, historycznym brzemieniem. Nic nie może cofnąć przeszłości. Słowa nie mogą uśmierzyć bólu. Czyny nie mogą przywrócić utraconego. Stoję przed państwem bosy, ale natchniony duchem pojednania, którym Polska nas obdarzyła. Z tego miejsca 40 lat temu Papież Polak w dniu święta Zesłania Ducha Świętego zawołał do zgromadzonych tłumów: 'Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!' Tę ziemię, ten kontynent Polska odnowiła. To duch Polski — to Wasz duch wyzwolenia zerwał żelazną kurtynę. To Wasz duch pojednania obdarzył nas Niemców nowym początkiem. To Wasz duch odnowy pozwolił nam wspólnie przebyć drogę ku nowej, pokojowej Europie. Niech ten duch także dzisiaj tchnie z tego miejsca w świat!"


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (13)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 02-09-2019 Ostatnia zmiana: 03-09-2019)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10256 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365