|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Wokół filozofii politycznej Johna Stuarta Milla [2] Autor tekstu: Patrycja Walter
Rozpoczynając
traktat „O wolności" odwołuje się Mill do źródeł tego pojęcia oraz
jego relacji do władzy: „Walka między wolnością a władzą jest
najbardziej uderzającym rysem najwcześniejszych znanych nam okresów historii, a w szczególności historii Grecji, Rzymu i Anglii. (...). Wolność oznaczała
ochronę przed tyranią władców politycznych" [ 20 ].
Rząd, jest konieczny, ale w niektórych przypadkach może być potencjalnie
niebezpieczny dla jednostek. Dlatego też powinien być poddany kontroli społecznej
za pomocą konstytucyjnych hamulców i praw politycznych, których
przestrzeganie jest jego obowiązkiem. Filozof pisał: „Wydało im się
[ludziom], że byłoby daleko lepiej, gdyby różni urzędnicy państwowi byli
pełnomocnikami lub delegatami odwoływalnymi wedle ich woli. Zdawało się, że
tylko w ten sposób mogliby mieć zupełną pewność, iż rząd nie będzie
nadużywać swej władzy na ich niekorzyść" [ 21 ].
Tak jak ograniczony jest rząd, tak i wolność jednostki wymaga ograniczeń
[ 22 ].
Mill wprowadzał prawne, moralne i zdroworozsądkowe limity wolności jednostki.
Prawne to te, które dotyczą naruszenie zdrowia, życia, własności, praw
innego. W sensie moralnym zaś krzywda innego człowieka jest złem, lecz jak
zaznaczał: „Nie można się obejść bez takiej ilości przymusu, jaka jest
konieczna do powstrzymania silniejszych ludzkich natur od naruszania cudzych
praw; lecz nawet z punktu widzenia rozwoju ludzkości dostajemy za to sowite
wynagrodzenie" [ 23 ].
Wreszcie granice zdroworozsądkowe klasyfikują pewne zachowania i działania
jako pozostające poniżej godności jednostki i jak czytamy w eseju
„Utylitaryzm": „Nikt inteligentny, nie zgodzi się być głupcem, żaden
wykształcony człowiek nie chciałby być nieukiem (...)" [ 24 ].
Aby racjonalne jednostki samodzielnie myślały i potrafiły krytycznie spojrzeć
na tradycję i zwyczaje muszą się nieustannie kształcić. Co więcej,
edukacja pozwala człowiekowi dorosnąć do przynależnej mu wolności oraz
respektować wolność innego [ 25 ].
Poszanowanie wolności innego wiąże się między innymi z szanowaniem jego
sfery prywatnej. Społeczeństwo może uczestniczyć w tej sferze na tyle, na
ile jednostka zezwala [ 26 ].
Uwagi Milla dotyczące owej granicy krytycznie ocenia Berlin komentując, iż
trudno jest wytyczyć linię demarkacyjną między tym, co prywatne a tym, co
publiczne. Dodatkowo każde działanie człowieka może szkodzić innym, bo nikt z nas nie jest wszak samotną wyspą. Równie trudno oddzielić jednostkowe
aspekty życia osoby od jej kontekstów społecznych [ 27 ]. Jednocześnie
jednostki winny uczyć się współpracy, by osiągać zamierzone cele bez
naruszania granic wolności każdej z nich.
Kolejno w eseju „O
wolności" Mill zajmował się składowymi wolności politycznej, pisząc o wolności osobistej i wolności wyborów każdego człowieka. Dalej podkreślał
znaczenie wolności słowa, myśli, druku i zrzeszania się. Wolność wyrażania
własnej opinii była dla Milla szczególnie istotna: „Nie możemy nigdy być
pewni, że opinia, którą usiłujemy kneblować, jest fałszywa; a gdybyśmy
byli tego pewni, zakneblowanie jej byłoby nadal złem. Po pierwsze, opinia, którą
próbujemy zagłuszyć za pomocą autorytetu, może być prawdziwa. (...).
Ludzie, którzy odmawiają wysłuchania opinii, ponieważ są pewni jej fałszywości,
zakładają, że ich pewność równa się pewności absolutnej" [ 28 ]. Dla Milla oczywisty
był fakt, że człowiek posiadł władzę sądzenia po to, by robić z tej władzy
użytek, a nie przyjmować lub odrzucać opinie czy sądy bez dyskusji. Dyskurs
daje bowiem jednostkom możliwość wymiany argumentów i poszerzania wiedzy.
Berlin pisał, że według Milla: „(...) człowieka odróżnia od zwierząt
nie posiadanie rozumu ani wynajdowanie narzędzi czy metod, lecz zdolność
wyboru, dzięki niej bowiem jest istotą, która sama decyduje, a nie jest
obiektem decyzji, jest jeźdźcem, a nie koniem, tym, kto dąży do celów, a nie tylko wyszukuje narzędzia, cele te zaś wybiera samodzielnie, za każdym
razem na swój własny sposób" [ 29 ]. I dalej Berlin zinterpretował wywód autora „O wolności", dotyczący chęci
narzucenia swojego punktu widzenia: „Ludzie chcą ograniczyć swobody innych
osób, gdyż: a) chcą poddać je swojej władzy; b) pragną jednolitości: nie
chcą myśleć inaczej niż inni ani by inni myśleli inaczej niż oni; c) są
przekonani, że na pytanie, jak żyć, może istnieć (...) jedna i tylko jedna
odpowiedź" [ 30 ].
Berlin ocenił, że dwa pierwsze motywy Mill pominął, gdyż nie mają oparcia w argumentacji racjonalnej i brak im intelektualnego uzasadnienia. Zatrzymał się
przy trzecim punkcie: „(...) ludzie nie są nieomylni, a poglądy, rzekomo
zgubne, ostatecznie mogą się jednak okazać prawdziwe; że ci, którzy zabili
Sokratesa i Chrystusa, szczerze wierzyli, iż prześladują głosicieli
nikczemnych fałszów, sami będąc osobami powszechnie szanowanymi; że Marek
Aureliusz, najsubtelniejszy i najłagodniejszy z władców, w swej epoce będący
osobą najbardziej światłą i szlachetną, zaaprobował przecież prześladowania
chrześcijaństwa jako niebezpieczeństwa moralnego i społecznego, świadom
wszystkich tych argumentów, których używali wszyscy prześladowcy przed nim i po nim" [ 31 ].
Jednym słowem, szeroko rozumiany pluralizm sprzyja rozwojowi człowieka i życia
społecznego [ 32 ].
Wolność słowa, możność wyrażania własnej opinii, a co z tym związane i dyskusji, jest konieczna, jak stwierdzał Mill, dla duchowego szczęścia człowieka.
Poza duchowym szczęściem jednak filozof podał cztery następujące powody: po
pierwsze, jeśli jakąś opinię przymuszamy do zachowania milczenia, to nie możemy i tak być pewni, że jest ona fałszywa (samo milczenie na nic nie wskazuje,
tylko rzeczowa argumentacja może doprowadzić nas do wniosków). Po drugie,
opinia może zawierać część prawdy. Po trzecie, jeśli opinia jest
prawdziwa, a przyjmowana bez uzasadnienia i spierania się, to może zacząć być
przyjmowana jako przesąd. Ostatni argument mówi, iż: „(...) znaczenie samej
doktryny zginie lub osłabnie i utraci swój żywotny wpływ na postępowanie i charakter; dogmat stanie się czczą formalnością i zamiast skłaniać do
dobrego, będzie tylko zajmować miejsce, nie dopuszczając do rozwijania się
rzeczywistych i gorących przekonań wyrosłych z rozumu lub osobistego doświadczenia"
[ 33 ]. W systemie wartości Milla widać wyraźnie, że na plan pierwszy wysuwa się
silna obrona możności posiadania przez jednostkę własnych przekonań. Alan Ryan
ocenił, że proponowana przez Milla wizja człowieka, który stale rewiduje swe
sądy i opinie na każdy dający się pomyśleć temat może być atrakcyjna dla
mniejszości [ 34 ]. Większość zwykle
jednak nie lubi, nie chce, wreszcie jest zbyt leniwa, by podejmować nieustanny
intelektualny wysiłek racjonalnego zastanowienia się nad sobą i swoją wizją
świata. Owa większość przyjmuje proste rozwiązania, które zostają podane
jako dogmaty, prawdy objawiony czy sądy „ostateczne", bez zbędnej
weryfikacji, skonkludował Ryan. Tymczasem pielęgnowana wolność w szczególności
słowa, sprzyja, jak się wydaje, nie tylko wzrostowi wolności politycznej i jest nie tylko przejawem rozwoju życia politycznego, lecz przekłada się na
każdą z dziedzin życia społecznego. Wolna niczym, niekrępowana myśl,
przyczynia się między innymi do postępu
naukowego i technicznego, implikując tym samym postęp cywilizacyjny.
Zatem wolność słowa przynosi nowe możliwości jednostce i całemu społeczeństwu.
Berlin podsumowując esej „O wolności" stwierdził, że Mill jako zwolennik
wolności jest też zwolennikiem ograniczenia prawa do przymusu. Człowiek
bowiem może rozwinąć się w pełni tylko gdy jest wolny [ 35 ].
***
Mill nie abstrahował
od wpływu, jaki wywiera społeczeństwo na jednostkę. Uważał go za naturalną
konsekwencję życia w obrębie wspólnoty. Jednakże jednostka powinna być świadoma
tych wpływów i umieć się im, w razie potrzeby, przeciwstawić. Determinanty
wypływające ze społeczeństwa mają ogromną siłę. Tylko świadomy,
racjonalnie działający podmiot może po zdobyciu odpowiedniej wiedzy nakładać
na te oddziaływania filtr. Nikt nie może narzucać jednostce swojej opinii czy
swoich sądów, przymuszać do działania wbrew jej woli. Różnorodność
opinii sprzyja rozwojowi społeczeństwa. Wymiana myśli, idei, zderzanie się
ze sobą różnych sądów, prowadzi też do rozwoju samych jednostek. Tak powiązana
wolność z indywidualnością jest zasadniczym składnikiem dobrobytu człowieka i wspólnoty. Mill pisał: „Gdyby rozumiano, że swobodny rozwój indywidualności
jest jednym z zasadniczych składników dobrobytu; że jest to nie tylko element
współrzędny z tym wszystkim, co nazywamy cywilizacją, wykształceniem,
wychowaniem i kulturą, lecz także niezbędna część i warunek tych rzeczy,
nie byłoby niebezpieczeństwa zlekceważenia wolności i nie przedstawiałoby
wielkiej trudności wyznaczenie granicy między nią a kontrolą społeczną"
[ 36 ]. Millowską wolność
scharakteryzować można, zauważył Ronald Dworkin, jako niezależność
jednostki równej innym jednostkom [ 37 ]. W jej rozwoju w społeczeństwie
ważna jest autonomia, dzięki której człowiek ceni siebie wyżej, a jednocześnie
jest cenniejszy dla innych. Indywidualizm kształtuje się zarówno poprzez
preferencje, jak i wybory życiowe, czy to w dziedzinie ducha, czy bardziej
przyziemnych sfer życia (prywatnego i publicznego).
***
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 20 ] J. St. Mill: Utylitaryzm..., op. cit., s. 117 -
118. [ 22 ] Społeczeństwo może ograniczać jednostkę tylko w przypadku, gdy wymaga tego zapobieżenie krzywdzie innych. Mill stwierdzał:
„Każdy jest odpowiedzialny przed społeczeństwem jedynie za tę część
swego postępowania, która dotyczy innych. W tej części, która dotyczy wyłącznie
jego samego, jest absolutnie niezależny; ma suwerenną władzę nad sobą, nad
swoim ciałem i umysłem". Ibidem, s. 129. [ 25 ] B. i M. Sobolewscy napisali: "Mill twierdził, że ludzie żyją w społeczeństwie
jako w swoim naturalnym środowisku i wraz z nim 'dojrzewają' do wolności.
Wolności zatem i miejsce człowieka w społeczeństwie nie są definiowane
abstrakcyjnie, lecz wyrastają z podłoża warunków społecznych i historycznych, są względne i podlegają rozwojowi. Aby być wolnym — głosił
Mill — trzeba do tego dojrzeć, tzn. dojrzeć do tego musi całe społeczeństwo i naród". B. Sobolewska, M. Sobolewski: op. cit., s. 83. [ 26 ] Por.
J. St. Mill: Utylitaryzm..., op. cit., s. 132. [ 27 ] Por.
I. Berlin: op. cit., s. 259. [ 28 ] J. St. Mill:
Utylitaryzm..., op. cit., s. 139 -
140. [ 29 ] I. Berlin: op. cit., s. 246. [ 32 ] Stwierdzał Mill: „Swoboda myśli nie jest potrzebna
głównie lub jedynie do wytwarzania wielkich myślicieli; przeciwnie, jest ona
równie, a może bardziej, niezbędna dla przeciętnych ludzkich istot, gdyż
pozwala im wznieść się na poziom umysłowy, do osiągnięcia którego są
zdolne. (...). Tam gdzie istnieje milcząca umowa, że nie należy spierać się o zasady, gdzie dyskusja w największych kwestiach, jakie mogą zajmować ludzkość,
uważana jest za zamkniętą, nie możemy się spodziewać tego ogólnego
wysokiego poziomu działalności umysłowej, który wyróżniał pewne okresy
historyczne". J. St. Mill: Utylitaryzm..., op. cit., s. 164 — 165. [ 34 ] Por. A. Ryan: „Liberalizm", (w): R. E. Goodin, P.
Pettit (red.): „Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej", Książka i Wiedza, Warszawa 1998, s. 385. [ 35 ] Por. I. Berlin: op. cit., s. 258. [ 36 ] J. St. Mill: op. cit., s. 198. [ 37 ] R. Dworkin zauważał: „John Stuart Mill rozumiał
niezależność jako jeden z wymiarów równości i twierdził, że niezależność
jednostki jest zagrożona nie tylko przez procedury polityczne odmawiające jej
równego z innymi prawa głosu, lecz także przez decyzje polityczne odmawiające
jej równego z innymi szacunku. Prawa chroniące wspólne interesy, na przykład
prawa wymienione przeciwko przemocy czy monopolom, nie obrażają godności żadnej
grupy obywateli czy poszczególnych jednostek, natomiast prawa ograniczające
indywidualnego człowieka na tej tylko podstawie, że nie jest on zdolny do
decydowania, co jest dla niego dobre, stanowią głęboką obrazę jego godności.
(...). Mill podkreślał polityczną wagę tych właśnie moralnych pojęć:
godności, osobowości i obrazy. To te właśnie złożone pojęcia, a nie
proste idee swobody, usiłował udostępnić filozofii politycznej i włączyć
do podstawowego słownika liberalizmu". R. Dworkin: Biorąc prawa poważnie,
PWN, Warszawa 1998, s. 468. « Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 04-04-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1148 |
|