|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Kościół i Katolicyzm Papież przed Trybunałem Karnym w Hadze? [3] Autor tekstu: Andrzej Wendrychowicz
„Nie
jest możliwe określenie pełnego rozmiaru przestępstw seksualnych, których
dokonano w szkołach dla chłopców. Przypadki takie rozpatrywano pod kątem szkód,
jakie ich ujawnienie przyniosłoby instytucji i kongregacji. Efektem takiej
polityki była ochrona sprawców…" W
listopadzie 2009 opublikowano raport komisji pod przewodnictwem sędzi Yvonne
Murphy o sytuacji w diecezji dublińskiej. Badaniem objęto okres 1975-2004.
Zidentyfikowano 14500
ofiar. W konkluzji raportu napisano: „ Komisja nie ma wątpliwości, że seksualne
wykorzystywanie dzieci w diecezji dublińskiej i w innych instytucjach
kościelnych było zatajane (...) Struktury i reguły Kościoła katolickiego ułatwiały
takie zatajanie. Instytucje państwa nie dopilnowały, aby prawo obowiązywało
jednakowo wszystkich ludzi i pozwoliły instytucjom kościelnym pozostać poza
wymiarem prawa (...) Dobro dzieci, które powinno było mieć najwyższy priorytet, w ostatnich czasach nawet nie wzięto pod uwagę. Chodziło głównie o uniknięcie
skandalu i ochronę dobrego imienia, opinii i majątku Instytucji i księży (...)
Państwo jest za to odpowiedzialne, żeby tego rodzaju instytucjonalny immunitet
nigdy więcej nie był udzielany.."
Niemcy
Także w Niemczech mur milczenia wokół wykorzystywania dzieci w instytucjach kościelnych
był latami nieprzenikalny. Dopiero w roku 2010 zaczął mówić dyrektor jezuickiego
Canisius-Collegs, któremu udowodniono liczne przypadki z lat 70-tych i 80-tych.
Dochodzenie wykazało, że 50 księży przez wiele lat wykorzystało ponad 200
uczniów tej szkoły. Wkrótce po tym ujawniono dalsze przypadki z wielu
niemieckich diecezji. W Bawarii ustalono 280 sprawców, którzy od roku 1945
popełniali przestępstwa seksualne przeciw dzieciom. Wyszło na jaw, że w diecezjach monachijskiej i we Freislingu systematycznie tuszowano takie
przypadki.
Przynajmniej w jednym przypadku był za to odpowiedzialny ówczesny kardynał
monachijski Joseph Ratzinger. Kiedy ksiądz pedofil w roku 1979 został
przeniesiony z Essen do Monachium, nie powiadomiono o tym policji, a ksiądz
znowu odprawiał msze. Kiedy znowu popełnił przestępstwo seksualne i stanął przed
sądem, okazało się, że diecezja zniszczyła część jego akt, a pozostałe były
bardzo niekompletne. „Süddeutsche Zeitung" pisało przy tej okazji: „Wszystko
jedno, czy monachijskim kardynałem był Döpfner, Ratzinger, czy Wetter, ofiar
przemocy seksualnej w tamtych czasach nikt nie słuchał. Za to sprawcy znajdowali
ochronę, która balansowała na granicy prawa"
Największy skandal w Kanadzie wybuchł, kiedy ujawniono fizyczną i duchową
przemoc nad dziećmi w prowadzonym przez Kościół internacie dla dzieci
indiańskich. Kościół wypłacił 80 mln, a państwo kanadyjskie 2,2 miliarda
dolarów odszkodowań. Papież przeprosił za ten przypadek, ale podejrzewano, że
Kościół niezbyt chętnie współpracował z rządową komisją śledczą. Adwokaci
opisali także przypadki z Australii i Afryki.
Prominentni sprawcy
W
międzyczasie coraz więcej wiadomo, że przestępstwa seksualne nie ograniczają się
tylko do prostych księży, lecz sięgają największych dostojników Kościoła.
Skandale seksualne wokół biskupów i arcybiskupów dają wgląd w nieobyczajność
kleru katolickiego. I tak biskup belgijskiego Brügge musiał ustąpić z urzędu,
kiedy wyszło na jaw, że latami wykorzystywał seksualnie swojego bratanka.
Norweski arcybiskup Mueller
wykorzystywał swojego ministranta.
Najpaskudniejszym jest przypadek byłego austriackiego kardynała Hansa-Hermanna
Groera, który jako nauczyciel religii w początkach swojej kariery wykorzystał
seksualnie prawdopodobnie aż 2000 chłopców. Nigdy nie poniósł za to kary. Papież
Jan Paweł II pozwolił mu spokojnie osiąść w klasztorze. Niektórym jego ofiarom
wypłacono odszkodowanie i zmuszono do milczenia. Papież Jan Paweł II i kardynał
Ratzinger, wtedy prefekt Kongregacji Nauki Wiary, wiedzieli o przestępstwie
seksualnym polskiego biskupa Juliusza Paetza, lecz nie zlecili mu podania się do
dymisji.
Najgłośniejszy przypadek seksualnego wykorzystania dzieci w Ameryce Łacińskiej
dotyczy przyjaciela Jana Pawła II, Padre Marcial Maciel Degollado. W roku 2004
papież osobiście dziękował mu za 60 lat „kapłaństwa wypełnionego łaską Ducha
Świętego". Maciel założył w Meksyku zakon Legionistów Chrystusa, blisko
współpracujący z Opus Dei.
„Frankfurter Rundschau" napisał o nim
16/17.10.2010: „Gdyby w Kościele była lista największych grzeszników, to Meciel
stałby na jej czele". Gazeta zarzucała mu, że nadużywał narkotyków, miał dwoje
dzieci oraz wykorzystał seksualnie może 20-100 dzieci, także swoje własne.
Zarzuty wobec Meciela były od dziesiątków lat znane Watykanowi, bo już w latach
70-tych jedna z jego ofiar opisała swoje cierpienia i wraz z zeznaniami innych
wysłała list do Watykanu. W roku 1997 ośmiu meksykańskich seminarzystów
ośmieliło się poinformować opinię publiczną o swoich przypadkach. Dopiero w roku
2006 Watykan zalecił Macielowi „wycofać się i oddać modlitwom i pokucie". Maciel
umarł w spokoju w USA w roku 2008 w wieku 87 lat.
Strategia tuszowania
Przed
wyborem na papieża w roku 2005 dr Joseph Ratzinger był od roku 1981 prefektem
Kongregacji Nauki Wiary. Jednym z jej
wydziałów jest „Wydział dyscypliny", zajmujący się
występkami przeciw moralności. Rozpatrywanie takich występków było opisane w tajnej instrukcji papieża „Crimen sollicitationis" z roku 1962. Instrukcja ta
nt. występków obyczajowych księży zobowiązuje każdego sprawcę, każdą ofiarę i każdego świadka do absolutnego milczenia pod groźbą ekskomuniki.
30.4.2001 papież Jan Paweł II anulował tę instrukcję. Poinformował o tym w liście De delictis gravioribus do
biskupów ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kardynał Ratzinger. Napisano w nim, że „Czyny karalne przeciwko obyczajności, a mianowicie popełnione przez
kler przeciwko 6. przykazaniu z osobą niepełnoletnią podlegają wyłącznie
Kongregacji Nauki Wiary, jako sądowi apostolskiemu". Instrukcja zobowiązuje
hierarchów do przeprowadzenia wstępnego dochodzenia przez sąd biskupi, a następnie niezwłocznego wysłania akt sprawy do Kongregacji … takie procesy
podlegają papieskiemu zachowaniu tajemnicy".
Praktyka tuszowania
Z
przywołanej instrukcji wynika, że przewodniczący Kongregacji Nauki Wiary był
informowany o wszystkich takich czynach księży katolickich na całym świecie.
Wiedział też o dochodzeniach i postępowaniach sądów biskupich. Wiedział, że z zasady nie informowano policji. Nawet za najgorsze przestępstwa seksualne
maksymalną karą mogła być ekskomunika i zwolnienie ze służby. Wiedział też, że
takie kary były absolutnym wyjątkiem, księża wracali do pracy i często
popełniali kolejne przestępstwa. Oczywiście musiał też wiedzieć o państwowych
komisjach (np. w Dublinie i Massachusetts) badających przestępstwa seksualne
jego księży, oraz o tym, że strona kościelna utrudniała pracę takich komisji.
Utrzymywanie w tajemnicy było najważniejszym przykazaniem, o czym napisano w liście kardynała Ratzingera do biskupów z 2001 roku. Jaskrawym tego przykładem
było zdarzenie, które dopiero teraz wyszło na jaw. 8.9.2001 Watykan gratulował
francuskiemu biskupowi Pierre Pican z Bayeux za szczególny czyn. Chociaż wedle
francuskiego prawa był on zobowiązany powiadamiać policję o przestępstwach
seksualnych swoich księży, nie uczynił tego, a chodziło o szczególnie ciężki
przypadek. Ksiądz René Bissey wielokrotnie gwałcił jednego chłopca a dziesięciu
innych molestował. Księdza skazano na 18 lat więzienia, a biskupa, za niedopełnienie obowiązku zawiadomienia o przestępstwie, na trzy miesiące w zawieszeniu. W liście gratulacyjnym z Watykanu do Picana napisano: „Postąpił ks.
biskup właściwie. Cieszę się z takiego kolegi w Episkopacie, który na oczach
biskupów i historii wolał iść do więzienia, niż zadenuncjować swojego syna i kapłana".
Identycznie zachowywał się Watykan także w innych przypadkach.
Kiedy
konferencja amerykańskiego episkopatu, wobec fali przestępstw seksualnych swoich
księży chciała zaostrzyć kurs, zawiadamiać policję i usuwać księży ze służby, z Watykanu przyszło stanowcze nie.
Zastępca
Ratzingera w Kongregacji Nauki Wiary, sekretarz stanu, kardynał Bertone
oświadczył w roku 2002: „Moim zdaniem żądanie, aby zobowiązać biskupa do
kontaktu z policją w sprawie przestępstwa pedofilskiego księży, jest
nieuzasadnione. Oczywiście cywilne społeczeństwo ma prawo chronić swoich
obywateli, ale musi być także respektowana tajemnica zawodowa księży (...) Jeśli
ksiądz nie może zaufać swojemu biskupowi, bo musi się bać, że ten go
zadenuncjuje, to nie będzie już wolności sumienia".
Można powiedzieć, że w latach
1981-2005 Joseph Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a następnie
jako papież kierował ogólnoświatowym systemem tuszowania, który kościelnych
gwałcicieli dzieci wyjmował spod ścigania przez państwowe sądy i jedynie
stosował prawo kanoniczne, które żadnemu z nich nie zrobiło krzywdy. Przestępcy
seksualni pozostawali na urzędach i mieli możliwość popełniania kolejnych
przestępstw, co też czynili.
Jednak
dr Ratzinger nie zadowalał się tuszowaniem przestępstw. Kiedy dochodziło do kar
wewnątrzkościelnych, często działał na rzecz krzywdzicieli dzieci, zatrzymywał
biegnące postępowania, unieważniał decyzje skazujące, albo w innych sposób
działał na rzecz sprawców. Przykładem jest ksiądz Lawrence Murphy z Wisconsin,
który w latach 1950 do 1974 molestował setki głuchoniemych dzieci. Kiedy w roku
1996 jego przestępstwa wyszły na jaw, arcybiskup Milwaukee napisał do kardynała Ratizngera list z prośbą o radę w tej sprawie. Nie dostał odpowiedzi, ani na ten
list, ani na następny. Wszczęto potem, co prawda wewnętrzne postępowanie
wyjaśniające, które zostało zatrzymane. Sprawca osobiście dziękował kardynałowi
Ratzingerowi za „przyjacielskie wsparcie". Murphemu nic się nie stało.
Adwokaci
przytoczyli wiele innych przykładów podobnego postępowania dr Ratzingera w sprawach przestępstw seksualnych księży i w konkluzji stwierdzili, że jest to
tylko czubek kolosalnej góry lodowej, składającej się z tuszowania przestępstw
księży, działania na korzyść przestępców, ze szkodą dla ich ofiar. Za
Robertsonem z The New York Times prawnicy wymieniają niegodziwości, które miały
miejsce za panowania Josepha Raztingera, arcybiskupa Monachium, prefekta
Kongregacji nauki wiary, a obecnie papieża.
a)
Dziesiątki tysięcy, a może nawet setki
tysięcy dzieci i nastolatków, głównie chłopców, było molestowanych seksualnie
przez kler. Większość z nich doznała ciężkich i długotrwałych szkód
psychicznych.
1 2 3 4 Dalej..
« Kościół i Katolicyzm (Publikacja: 04-05-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1355 |
|