|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Watykan i papiestwo
Krytyczne podsumowanie pontyfikatu Jana Pawła II [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
(V)
Odrzucił kurs Jana XXIII. Jak zauważa brytyjski The Economist, "zamiast
kontynuować tę ryzykowną drogę, papież Jan Paweł II postanowił ograniczyć to w dużej mierze". Podobnie uważa Bernardo Valli na łamach La Republica: „Jan
Paweł II stara się powstrzymać nurty soborowe, które mogłyby obalić hierarchię
Kościoła katolickiego".
Nie tylko odrzucił ducha Vaticanum
Secundum, ale i umacniał nauki najbardziej wśród katolików krytykowane. Jak
zauważa Hubertus Mynarek w odniesieniu do kwestii kapłaństwa kobiet: "Jednak
podczas gdy stosowne wypowiedzi poprzednich papieży w tej kwestii były
kwalifikowane przez interpretujących je teologów jako nadające się do
przedyskutowania bądź jako normy kościelne o wyłącznie dyscyplinarnym znaczeniu,
to już Janowi Pawłowi II za jego pontyfikatu przypada wątpliwa zasługa
polegająca na tym, że z wykluczenia kobiet z urzędu kapłańskiego uczynił on
niepodważalny element Depositium Fidei,
czyli skarbnicy wiary Kościoła". Chodzi o list apostolski
Ordinatio Sacerdotalis z 1994 r.,
który wzbudził falę krytyki wewnętrznej nienotowaną od czasów „pigułkowej
encykliki" Pawła VI. Zmasowana krytyka jedynie umocniła upór pryncypialnego
Wojtyły, który rok później — jak ujmuje to Mynarek — „przyłożył z drugiej
mańki": "Istotne punkty tego urzędowego komentarza będące uzupełnieniem
Wojtyłowego listu Ordinatio
Sacerdotalis brzmią: Papieskie weto dla wyświęcania [kobiet] na księży jest
jego nieomylną decyzją. (...) Stąd też każdy przyszły papież nie będzie mógł
także uchylić tego zakazu".
Jednocześnie podtrzymywał najbardziej wsteczne i quasimagiczne praktyki rodem ze
średniowiecza, np. egzorcyzmy, czyli wypędzanie diabła za pomocą świętych słów. W wywiadzie dla włoskiego czasopisma Oggi z 1 czerwca 1992 ojciec Amorth podaje,
że sam Jan Paweł II był aktywnym egzorcystą (np. w roku 1984 papież dwa razy
„wypędzał diabła").
(VI)
Ekumenizm był niekonsekwentny, nie miał bowiem na celu partnerskiego
dialogu międzyreligijnego dla niwelowania barier, a bardziej był nastawiony na
zawarcie ponadreligijnego sojuszu przeciwko ekspansywnej kulturze laickiej.
Dokument Dominus Iesus wydany w okresie jego pontyfikatu spotkał się z gwałtownym protestem przedstawicieli
większości Kościołów, czemu nie można się dziwić, gdyż nie można mówić o ekumenizmie, kiedy wydaje się jednocześnie akty utrzymujące, że Kościół
katolicki stoi ponad wszystkimi innymi. Jak stwierdził abp Abel, ordynariusz
prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej: "z niecierpliwością czekam na
oficjalne stanowisko co do rzymskokatolickiego rozumienia pojęcia ekumenizmu.
Wyznam, że bardzo obawiam się odpowiedzi, iż tak naprawdę idzie o to, aby
(zgodnie z prezentowaną w Deklaracji eklezjologią) wszystkie Kościoły
chrześcijańskie doprowadzić do jedności z Biskupem Rzymu..." (2001).
Dobre stosunki z anglikanami zaprzepaściła reakcja papieża na wprowadzenie
kapłaństwa kobiet w tamtejszym Kościele. Z tym odłamem chrześcijaństwa, który
najmniej ma różnic dogmatycznych stosunki układają się najgorzej. Kościół
prawosławny oskarżał Kościół katolicki o gwałtowny prozelityzm wśród wyznawców
prawosławia. Niekorzystnie na stosunki watykańsko-żydowskie wpłynęła
beatyfikacja Piusa IX, który był „aktywnym antysemitą" (np. słynny casus
porwania dziecka żydowskiego, które wychował na katolickiego księdza).
Przeprosiny za antysemityzm zostały odebrane przez środowiska żydowskie na ogół
jako nieszczere i dwuznaczne. Nawet z protestantami, z którymi relacje są
względnie dobre, nie obywało się bez zgrzytów. Jan Paweł II wyrażał swoje
potępienie kapłaństwa kobiet oraz liberalnej teologii, skrytykował ponadto
praktykę ekumenicznej „interkomunii", czyli udziału katolików w protestanckiej "wspólnocie
stołu" i przyjmowanie przez protestantów katolickiej komunii.
W istocie bowiem w papieskiej polityce międzyreligijnej nie chodziło o żaden
ekumenizm, ile o sojusz przeciwko laicyzmowi. Horst Herrman zauważa: „Dzień, w którym 'religie świata' przymierzą się przeciwko 'bezbożności', nie może być
odległy. Interesy wszystkich pasterzy są takie same. Wojtyła od dawna
przygotowuje się na ten przełom. Unika na przykład wszystkiego co by zbyt mocno
szokowało 'braci odłączonych'. Traktuje ich jako przyszłych sojuszników.
Podpowiada im najnowsze standardy wypowiadania się: 'dialog, pokój, pojednanie'.
Wraz z nimi ogłasza świeckość naszych czasów za wspólnego wroga. (...) Książęta
Kościoła, którzy niczego nie boją się tak jak oświecenia ludzkości co do własnej
rzeczywistości, mają słuszne powody do zadowolenia z tych pomagierów,
działających po linii Wojtyły."
(VII)
Jan Paweł II nie tylko nie zdobył się na decentralizację władzy kościelnej, lecz
robił wszystko aby umacniać centralizm i absolutyzm. Ogłosił na przykład,
że przepisy kanoniczne są rozkazami Boga. Częstokroć wzmacniał tradycję
zrównywania papieskich decyzji z mocą samej Biblii. Tak uczynił 12 listopada
1988, kiedy w czasie kongresu dotyczącego teologii etycznej Opus Dei, ogłosił,
że poglądy etyczne zawarte w encyklice Humanae vitae staną się od tej
chwili częścią doktryny katolickiej. Etyka encykliki została zrównana z takimi
naukami Biblii jak zmartwychwstanie czy odkupieńcza śmierć Jezusa. Papież
uczynił to prawdopodobnie w odpowiedzi na słaby stopień akceptacji względem
niektórych rozwiązań przyjętych w encyklice.
Jan Paweł II wprowadził wewnętrzną cenzurę w Kościele (w Instrukcjach
dotyczących pewnych aspektów wykorzystywania społecznych środków przekazu, z 30 marca 1992 r.). Odtąd wszyscy kapłani i zakonnicy obowiązani są
przedstawiać do wcześniejszego sprawdzenia specjalnej "komisji do spraw
wiary" przy episkopatach krajowych książki i publikacje, które zamierzają
wydać.
Jak powiadają krytycy poczynań polskiego papieża, ostatnia nadzieja na
demokratyzację władzy kościelnej w europejskich Kościołach katolickich zniknęła
po zakończeniu 23. konferencji episkopatów Europy po Ural, 14 grudnia 1991 r.,
kiedy to z inicjatywy papieża zniesiono m.in. Radę Europejskich Konferencji
Episkopatów, która zastąpiona została nową „radą" w której wszelka władza
należała do papieża.
Działania centralistyczne umocniło wydanie nowego Katechizmu powszechnego.
Nowy kodeks traktuje niekaceptowanie niektórych nauk papieskich jako
przestępstwo (kanon 1371, nr 1). Jak wskazuje Bernhard Häring: „Ten punkt został
wprowadzony do kodeksu w ostatniej chwili na życzenie papieża, bez żadnej
konsultacji z międzynarodową komisją, która opracowała nowy
kodeks".
W związku z papieską polityką personalną, służącą na ogół wyciszaniu dyskusji i rozszerzaniu wpływów konserwatystów, stawiano jeszcze jeden zarzut: nepotyzm.
Herrmann pisze: „Również pod rządami Jana Pawła II znajdujemy zaczątki nowego
nepotyzmu. Sporą wrzawę podniósł na przykład 'skandal z Macharskim'. Podczas gdy
Eugenio Pacelli, późniejszy Pius XII, musiał czekać i modlić się przez dwanaście
lat, zanim udał mu się skok ze zwykłego biskupa na kardynała, Angelo Roncalli,
późniejszy Jan XXIII (junior) nawet dziewiętnaście lat, Giovanni Montini (Paweł
VI) dziewięć lat, a sam Wojtyła takoż dziewięć, następca Wojtyły w Krakowie,
Franciszek Macharski, pobił wszelkie rekordy: pod koniec października 1978 roku
był jeszcze zwykłym księdzem, na koniec grudnia już arcybiskupem, a w czerwcu
następnego roku kardynałem."
Kiedy na początku lat 90. w diecezji Chur-Zurych w Szwajcarii papież mianował
niechcianego przez ok. 80% wiernych oraz cały episkopat szwajcarski biskupa
pochodzącego z Opus Dei, Wolfganga Haasa, wezwał wszystkich do posłuszeństwa.
Swoją przemowę do nieposłusznych Szwajcarów papież zakończył słowami: "Ten,
kto wypiera się biskupa, wypiera się Boga".
Tłumienie dysput teologicznych przez Jana Pawła
II oraz polityka personalna skłoniły w roku 1989 roku 163 teologów z niemieckiego obszaru językowego oraz Beneluksu do ogłoszenia deklaracji
kolońskiej „Przeciwko ubezwłasnowolnieniu w Kościele".
(VIII)
Zwalczał antykoncepcję — co na Zachodzie katolicy powszechnie
ignorowali, lecz w krajach Trzeciego Świata przynosiło realne tragedie.
Mówił o tym m.in. Peter Piot, dyrektor ONZ-owskiego programu walki z AIDS
(UNAIDS) w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Frankfurter Rundschau": zakaz
Kościoła stosowania prezerwatyw jest "poważnym błędem, który kosztuje
ludzkie życie" [30 VI 2001].
(IX)
Radykalnie zakazywał aborcji. Papieski sprzeciw wobec aborcji był
skrajny. Potępiał aborcję nawet wtedy, kiedy płód jest uszkodzony: to eugenika -
grzmiał Papież: "Jest to wówczas aborcja eugeniczna, akceptowana przez opinię
publiczną o specyficznej mentalności, co do której ustala się błędny pogląd, że
jest ona wyrazem wymogów 'terapeutycznych': mentalność ta przyjmuje życie tylko
pod pewnymi warunkami, odrzucając ułomność, kalectwo i chorobę." Podobny
stosunek ma do aborcji w przypadku ciąży będącej wynikiem gwałtu. Głośny był
list Papieża z roku 1993, jaki wystosował do arcybiskupa Sarajewa Vinko Puljicia,
który w świecie został odebrany jako apel do zgwałconych kobiet hercegowińskich,
aby nie poddawały się aborcji.
(X)
Uświęcił huczne obchody „500-lecia ewangelizacji Ameryki Łacińskiej",
kiedy postępowe środowiska katolickie domagały się aby papiestwo wykorzystało tę
rocznicę do przeproszenia za zbrodnie wobec Indian. Czy nie jest dowodem cynizmu
papieża jego wypowiedź podczas otwarcia Latarni Kolumba na Santo Domingo (w
kształcie olbrzymiego krzyża) w 500-lecie ewangelizacji Ameryki Łacińskiej:
"Zgromadziliśmy się przed latarnią Kolumba, która swą formą krzyża ma
symbolizować krzyż Chrystusa wbity w tę ziemię w 1492 roku. (...) Tak
rozpoczęła się siejba cennego daru wiary". A jak się zakończyła — wszyscy
wiemy.
Niektórzy pasterze kościoła zdobyli się na wyznanie prawdy o owej „siejbie
cennego daru wiary", np. Biskup Xingu (Brazylia) Erwin Kräutler powiedział, że
Kościół katolicki wtargnął przed 500 laty do Ameryki Łacińskiej, "w
europejskim stroju, bez respektu dla indiańskich kultur", i stał się
współwinny "największej masakrze w dziejach ludzkości", zaś jego
misjonarze potępili wszelkie uczucia religijne Indian jako "pochodzące od
szatana".
*
Jestem przekonany, że bez względu na obecną wojtyłomanię, Polaków czeka
odbrązowienie Jana Pawła II. Mizeria i anachronizm jego nauk, przy jednocześnie
tylu negatywnych moralnie praktykach, nie pozwalają czynić zeń polskiego
autorytetu.
1 2
« Watykan i papiestwo (Publikacja: 04-05-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1384 |
|