Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.773.372 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 718 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Twierdzenia, których zasadniczo nie można sprawdzić, są jako wyjaśnienia pozbawione wartości.
 Państwo i polityka » Politologia

Uwagi o problemie rzeczywistej reprezentatywności [1]
Autor tekstu:

Każdy nowo powstający ruch o charakterze społecznym czy politycznym, jeżeli chce zaistnieć w odbiorze społecznym musi skutecznie przeprowadzić proces swojej akredytacji, przez który należy rozumieć splot różnych oddziaływań, w tym przede wszystkim autoprezentację (samookreślenie), reprezentatywność (zdolność wyrażania interesów reprezentowanych klas, grup, środowisk) i uprawdopodobnienie swojej wiarygodności (zdolności stworzenia odpowiedniego programu i jego realizacji). Akredytacja ma na celu uzyskanie akceptacji afirmatywnej tj. wywarcie na odbiorcach takiego wrażenia, które granicząc z naciskiem uwarunkowuje ich wolę uznania i poparcia nowej inicjatywy . Taki pożądany rodzaj akceptacji związany jest ze zgodnością między własnym oczekiwaniem lub wymaganiami, a tym co podlega ocenie i oparty jest na własnej satysfakcji i identyfikacji odbiorcy z przesłaniem lecz także, a może przede wszystkim z podmiotem. Racjonalną przesłanką wiarygodności pretendenta jest uwierzytelnienie jego tożsamości - rozumianej w kategoriach cech obiektywnych, a nie określonej na podstawie identyfikacji osobowej czy deklaracji na użytek otoczenia. Atrakcyjny wizerunek nie zastąpi bowiem wyraźnego i rzetelnego samookreślenia i najczęściej jest wyrazem akredytacji podstępnej, manipulatorskiej którą posługują się ci którzy swoją niereprezentatywność i partykularną motywację chcą przesłonić pozorami służebności, zamierzają zdobyć poparcie nawet tych grup, którym szkodzą — co jest możliwe jeżeli uda się im stworzyć wrażenie wiarygodności, atrakcyjności, zyskać poklask i popularność. Filarem takiej manipulacyjnej akredytacji jest zastępowanie obiektywnie sprawdzalnej tożsamości aspiranta przesadnie korzystną autoprezentacją czyli tzw. „kreowaniem wizerunku" . Szerzej zagadnienia te omawia prof. Mirosław Karwat w książce zatytułowanej „Akredytacja w życiu społecznym i politycznym." Wyd. ASPRA-JR, 2009 r.

Problem właściwej akredytacji związany jest z koniecznością przesądzenia o reprezentatywności nowego podmiotu tj. w pierwszym rzędzie rozstrzygnięcia czy ma on wzorem ugrupowań politycznych lat minionych być politycznym organem określonej grupy interesów i warstwy społecznej czy też pretendować do reprezentowania całego społeczeństwa, być na usługach wszystkich, sprzyjać dobrobytowi wszystkich warstw i wcielać wszystkie aspiracje dzięki temu że język staje się coraz bardziej nieokreślony, a slogany coraz bardziej wyzute z treści — jak pisze prof. Leszek Kołakowski w książce „Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań." Wyd. Znak, 2006 r. Problem ten wg. prof. Kołakowskiego wynika z powrotu do niedojrzałości społecznej, niemożności pogodzenia sprzeczności. „Krótko mówiąc , rozdarci jesteśmy między niedające się pogodzić pragnienia: chcemy coraz mniej państwa, którego nadzór i natrętne wtrącanie się w nasze sprawy odczuwamy z przykrością, względem którego przeżywamy niemiło własną niemoc; jednocześnie chcemy coraz więcej państwa, by broniło nas przeciw wszystkim możliwym nieszczęściom, pochodzącym od natury , od społeczeństwa czyli od nas samych, by zagwarantowało nam bezpieczeństwo totalne, zajęło się naszymi interesami i wspierało naszą szczególna sprawę przeciwko wszystkim innym."

W dalszym ciągu rozważań profesor wykazuje, że sprzeczności analogiczne odnaleźć można w ideologiach niemal wszystkich ruchów politycznych wyłączając jedynie ekstremistyczne. „Orędzia wielkich partii , które w Europie wypełniają przestrzeń życia politycznego, zawierają zazwyczaj , jeśli pominąć różnice retoryczne , dwie fatalnie sprzeczne wzajem obietnice. Powiadają nam z jednej strony : "wszyscy inni usiłują wasze życie regulować z góry biurokratycznymi decyzjami, my jedni chcemy byście wy sami, lud, podejmowali wszystkie decyzje w sprawach, które was dotyczą, jednym słowem chcemy, by społeczeństwo było swoim własnym panem". Z drugiej strony, obiecują nam, że państwo, poprzez tę samą partię sterowane, chronić będzie interesy wszystkich warstw społecznych, że troszczyć się będzie o biednych i o dzieci, o szkoły i szpitale, że sprzyjać będzie prawomocnym aspiracjom klas średnich i robotników, że będzie energicznie walczyć z bezrobociem i inflacją itd. Ostatecznie ideologie polityczne obiecują nam coraz bardziej, jak się zdaje, społeczeństwo, które połączy harmonijnie raj anarchistyczny z rajem totalitarnym: państwo będzie niczym, a zarazem wszystkim, będzie zajmować się skutecznie wszystkim i odda całą władzę ludowi; każdy z nas będzie chroniony jak niemowlę w kołysce i każdy będzie miał doskonałą wolność indywidualnego rozwoju, osobowej „realizacji" itd."

W wyżej wskazanym kierunku zdają się podążać w Polsce zarówno partia rządząca jak i SLD, a jak to wynika z wypowiedzi przedstawicieli innych ugrupowań wizja taka wydaje się być pociągająca dla polityków wszelkich opcji.

W polskiej rzeczywistość politycznej rok 2010 przyniósł dawno nie widziane powstanie dwóch nowych ugrupowań o charakterze organizacji partyjnych, chociaż akredytowanych początkowo jako stowarzyszenia, co jest niewątpliwie osobliwością w świecie demokratycznym i świadczy o złym, niefunkcjonalnym i blokującym nowe inicjatywy uregulowaniu prawnym dotyczącym partii politycznych ( ustawa o partiach politycznych z dn. 27.06.1997 r. Dz. U. z 2001,79, 857). Zarówno powstanie Ruchu Poparcia Palikota jak i Polska Jest Najważniejsza przyjęte zostało początkowo ze sporym zainteresowaniem jako potencjalna alternatywa dla dwóch największych ugrupowań na polskiej scenie politycznej, których dominacja i konkurencyjny konserwatyzm społeczny konsekwentnie odpycha i obrzydza ich programy i przywódców zarówno pro modernizacyjnej, liberalnej części społeczeństwa jak i tym szerokim rzeszom mieszkańców wsi i małych miast którzy nie identyfikują się z narodowo-religijnym tradycjonalizmem. Niestety, oba nowe ruchy nie zdołały uprawdopodobnić swojej wiarygodności chociaż — w mojej ocenie z różnych przyczyn. W wypadku Palikota wielce prawdopodobna jest próba akredytacji mistyfikacyjnej, nie tyle nawet ukrywającej prawdziwe cele, bo przecież jawnym i oczywistym jego celem jest zdobycie władzy, ile stworzenie pozoru posiadania wizji Polski jako nowoczesnego kraju, która ma zostać urzeczywistniona na podstawie ogólnikowego, zawierającego liczne błędy programu opierającego się m. in. na przejętych od PSR postulatach laicyzacyjnych, niezrealizowanych projektach PO i sejmowej komisji Przyjazne Państwo oraz oklepanego hasła mówiącego że gospodarka jest najważniejsza. Wyraźny brak kompetencji do zbudowania przyzwoitego programu będącego ofertą polityczną dla określonych środowisk jest jedną z podstawowych przyczyn porażki tego ruchu, budowanego wokół osoby lidera mającego nieuzasadnione ambicje reprezentowania wszystkich sprzeciwiających się tradycjonalistycznej wizji kraju. Coraz bardziej malejące zainteresowanie dla RPP połączone ze słabością zaplecza intelektualnego, pomimo dysponowania przez lidera własnymi środkami finansowymi, nasuwa nieuchronnie przypuszczenie o niemożności lub niechęci stworzenia i związania się spójnym i realnym projektem politycznym.

W wypadku natomiast PJN dysponującego rozpoznawalnymi i silnymi osobowościami w kierownictwie organizacji słabość programowa wyrażająca się wtórnością głoszonego przesłania będącego w znacznej mierze próbą ucywilizowania agresywnej, wykluczającej, wzniecającej nienawiść i budzącej konflikty społeczne splata się z podstawowymi trudnościami w budowie zaplecza politycznego. Potencjalni bowiem adresaci oferty politycznej PJN nie mają istotnego, a nawet żadnego powodu aby przenosić poparcie dotychczas udzielane PIS czy PO wobec stałego przesuwania się tej formacji na pozycje konserwatywnego pseudo liberalizmu. Przestrzeń dla PJN jest zatem nierozciągliwa, wąska i w mojej ocenie kurczyć się będzie w miarę narastania przedwyborczego konfliktu pomiędzy PO i PIS. Stąd budowa struktur lokalnych jest dla tej partii problemem wyraźnie rozbijającym się o brak szerszego poparcia społecznego, które w środowiskach ludowych zostało zagospodarowane przez PIS bądź pozostaje poza możliwością oddziaływania wszelkich organizacji o inteligenckiej jakby nie było proweniencji.

Niewątpliwie nowym zjawiskiem w polskim systemie politycznym jest wykorzystywanie do rozwijania działalności ściśle politycznej formy organizacyjno — prawnej stowarzyszeń działających na podstawie ustawy z dnia 7.04.1989 r. prawo o stowarzyszeniach (Dz. U. z 1989 r.,20,104) . Niezależnie od zasadniczego pytania o legalność takich działań, albowiem można bronić poglądu prawnego głoszącego, że wykorzystywanie stowarzyszenia jako środka do organizowania zaplecza finansowego i organizacyjnego , a także pozyskania zwiększonego uczestnictwa w poparciu partii politycznych jest sprzeczne z prawem albowiem narusza cel ustawy prawo o stowarzyszeniach jak i może naruszać poszczególne zawarte w niej normy prawne, to tworzenie stowarzyszeń jest ukrytą można nawet powiedzieć mistyfikacyjna próbą pozyskania większej liczby zwolenników wśród sympatyków, którzy normalnie nie byliby skłonni stać się członkami partii politycznej albo udzielić jej jawnego wsparcia. Tą drogą poszedł nawet PIS tworząc ruch 10-go kwietnia i stowarzyszenie odwołujące się do „religii smoleńskiej" i tworząc nową grupę wierzących w mit smoleński, zmarłego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jak celnie ujęła to Prof. A. Bielik - Robson" w jego namiestnika na ziemi Jarosława". Czy stworzenie organizacji stowarzyszeniowych rzeczywiście przełoży się na wzrost notowań powołujących je ruchów politycznych pozostaje zagadnieniem nie przesądzonym i dopiero najbliższe wybory mogą przynieść odpowiedź jednakże osobiście nie spodziewałbym się istotnego zwiększenia poparcia dla istniejących i nowo akredytowanych partii, a to przede wszystkim ze względu na niewielką atrakcyjność oferty politycznej, właściwie niezmiennej od lat, porażającej niechęcią doprowadzania odważnych, nowych rozwiązań, eksperymentowania, wyzwalania inicjatywy i tworzenia propozycji dla tej części społeczeństwa która rzeczywiście czyje się niereprezentowana, wykluczona i pomijana. Niewątpliwie jest rzeczą zadziwiającą, że na parę miesięcy przed wyborami partie ekonomicznego interesu czyli PSL czy SLD nie próbują nawet sformułować propozycji dla swojego teoretycznie podstawowego elektoratu, a PIS uderza w tradycyjne narodowo-wyznaniowe tony.

Historyczne uwarunkowania sprawiły, że mentalność Polaków w znacznym stopniu ukształtowana została przez wartości konserwatywne, które zresztą same w sobie nie muszą jednoznacznie określać charakteru państwa jako państwa konserwatywnego, o ile większość wyznająca te zasady nie ma ambicji podporządkowania sobie całości społeczeństwa i narzucenia mu swoich norm pozostawiając przestrzeń dla innych grup społecznych czy środowisk mniejszościowych.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Chomsky, bin Laden i walka o świetlaną przyszłość
Prawica i lewica Oświecenia

 Zobacz komentarze (4)..   


« Politologia   (Publikacja: 11-05-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mirosław Woroniecki
Adwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dwie lewice
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1462 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365