Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.070.548 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 293 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Błoto stwarza czasem pozory głębi."
 Państwo i polityka » Politologia

Uwagi o problemie rzeczywistej reprezentatywności [2]
Autor tekstu:

W krajach europejskich o dłuższej tradycji demokratycznej nowoczesna prawica bogata doświadczeniem zmagań z ruchami rewolucyjnymi i modernistycznymi nie dąży do ogarnięcia wszystkich dziedzin życia, całej przestrzeni publicznej, nie marnuje energii na tworzenie i popularyzację własnych mitów i legend. Zdobywając władzę i mogąc realizować swój program nie koncentruje się na eliminacji przeciwników z życia politycznego, nie marginalizuje ich znaczenia , nie oskarża bez dostatecznych dowodów, nie obraża i ostentacyjnie nie ignoruje i to nie tylko dlatego że takie działanie jest , lecz przede wszystkim dlatego że po prostu się nie opłaca bo stwarza nieprzejednanego wroga, który zdobywszy przewagę w kolejnych wyborach w sposób naturalny może szukać rewanżu, co znakomicie utrudnia możliwość późniejszego działania gdy dla sprawowania władzy konieczne jest zawarcie kompromisu z politycznym przeciwnikiem.. To oczywista jak by się mogło wydawać dzisiaj i wielce praktyczna zasada nakazująca minimum szacunku dla przeciwnika jest przestrzegana w większości cywilizowanych państw demokratycznych.

Tymczasem polska konserwatywno — narodowa prawica opiera się na odmiennej koncepcji funkcjonowania. Z wypowiedzi i czynów przedstawicieli tej formacji wynikać może że nawiązuje ona do niechlubnych doświadczeń konfederacji barskiej, iluzji obrony wiary, chęci przeciwstawienia się postępowi i modernizacji państwa, że cała zwrócona jest do przeszłości , przekonana o niezwykłej roli w Polsce i w świecie. W okresie międzywojennym, a w szczególności w latach 20-tych dołączyła do swojego arsenału ksenofobię, udoskonaliła metody propagandy wykorzystując dorobek rodzącego się w Europie faszyzmu, sięgała do przemocy. Nie rezygnując z tradycji wzniecania nienawiści do wszystkich reprezentujących inne poglądy czy tradycje niż jedyna słuszna rozpamiętuje i uporczywie nawiązuje do tej strony historii Polski, która jest tragiczna a więc historii narodowych powstań, wojen, konfliktów narodowościowych, okupacji i stalinizmu. W ten sposób pomija lub pomniejsza wagę wydarzeń będących wielkimi osiągnięciami Polski jak chociażby transformacja gospodarki po 1989 roku, która jako realizowana przez konkurencyjne opcje polityczne godna była jedynie krytyki przeradzającej się z reguły w oszczerstwa i pomówienia. Przekonanie o konieczności ponoszenia stałej daniny krwi i cierpienia, a później permanentnej celebracji takich wydarzeń uzasadniać ma bezkompromisowość i monopol na słuszność i prawdę dla najbardziej irracjonalnych pomysłów przybierających w najłagodniejszej wersji postać podziału społeczeństwa na swoich i obcych czyli wrogich i deprecjonowanych.

Po mrocznym okresie realnego socjalizmu konserwatywna prawica pojawiła się i nabrała wigoru w Solidarności, a także nielegalnych wówczas partiach politycznych jak KPN. Stopniowo ta orientacja polityczna uzyskiwała coraz większe poparcie korzystając z pomocy kościoła i stała się dominującą wśród członków związku. Można zatem powiedzieć, że doszło do opanowania związku zawodowego przez konserwatywną narodowo — katolicką prawicę zauroczoną solidaryzmem społecznym i korporacjonizmem wynikającym z nauki społecznej kościoła. Taki stan rzeczy tłumaczy zasadnicze zmniejszenie liczby członków Solidarności po jej ponownym zalegalizowaniu i względne powodzenie związków zawodowych o innej proweniencji . Idea solidaryzmu społecznego — której praktyczne zastosowanie charakteryzuje tymczasowość trwania była jak najbardziej odpowiednia na etapie protestu robotniczego 1980 roku, natomiast jej uporczywe przywoływanie w okresie transformacji gospodarczej po upadku komunizmu nie było już zupełnie zrozumiałe dla dużej części społeczeństwa, podobnie jak nie jest zrozumiałe obecnie. Nie można było wszak czuć solidarności z beneficjentami zmian, obcym kapitałem czy prominentnymi politykami odbywającymi taniec godowy z oligarchami nowego porządku.

Postawa solidarnościowa stała się sztuczna coraz częściej odrzucana czego najlepszym dowodem było dojście do władzy partii postkomunistycznej. Jednocześnie trwały podziały i przetasowania wśród polityków postsolidarnościowych. Ta nowa, a już podzielona klasa polityczna niezależnie od reprezentowanej orientacji (jednakże w ramach mniej lub bardziej konserwatywnej opcji) i rodowodu poczynając od tzw. „lewicy laickiej" , poprzez KIK, działaczy związkowych i doradców Solidarności z innych środowisk, a także członków partii politycznych — stała się wcześniej w okresie stanu wojennego i bezpośrednio po nim zakładnikami kościoła katolickiego i przyjęła jego konserwatywno — religijną wizję Polski. W okresie strajków roku 1980 księża pojawiali się z posługą równie ochoczo jak organizowali systemy rozdawnictwa darów, organizowali zaplecze intelektualne oraz logistykę coraz bardziej uzależniając od swojej pomocy tak związek jak i opozycję polityczną, która bez wsparcia kościoła zostałaby jeżeli nie zlikwidowana, to ograniczona do rozmiarów nie stanowiących zagrożenia. W okresie zmian ustrojowych po upadku komunizmu, w których kościół czynnie uczestniczył, stał się on gwarantem transformacji gospodarczej co było bez wątpienia zjawiskiem pozytywnym, chociaż w efekcie prowadziło do wystawienia rachunku również i politykom PZPR, którzy musieli złożyć weksel lojalności podżyrowany przez nowe władze. Od tego momentu trwa w Polsce — z różnym nasileniem — realizacja zasady wyrażonej przez jednego z konserwatywnych polityków, stanowiącej że: „ obojętne jaka Polska będzie byle by była katolicka" i związanej z nią ekspansji narodowo — katolickiego konserwatyzmu. Stąd też można jak sądzę zasadnie twierdzić, że aktualna sytuacja w Polsce jest prostą i nieuniknioną konsekwencją ukształtowania się szczególnej postaci partii prawicowych, które tworząc silne zaplecze ideowe Solidarności wpisały ją w konserwatywno — narodowo — religijną tradycję oraz przyjęcia jej przez liderów tego ruchu jako obowiązującego dogmatu i wyznacznika kierunku rozwoju.

PIS i jego lider są z tego nurtu, wpisują się w tradycję polskiego piekiełka pieczołowicie kultywowaną przez narodową prawicę zawsze wietrzącą spiski i zdrady, obce knowania, liberalne zapędy prowadzące do upadku wiary, rodziny itp. Charakterystyczny dla tego ugrupowania język oskarżeń o narodową zdradę wszystkich myślących odmiennie od prawdziwych Polaków nacechowany jest pustosłowiem i hipokryzją, pełny nienawiści i wykluczający. Wódz ma monopol na objawienie prawdy, a kto nie popiera wodza nie jest godny jego światłego przywództwa. Trudno jest przy tym przewidzieć do czego może posunąć się polityk największego ugrupowania opozycyjnego jeżeli nie uznaje władz wybranych w demokratycznych wyborach, a nawet jawnie i imiennie wzywa do ustąpienia i opuszczenia sceny politycznej. Jeżeli jest to tylko pusty gest to się ośmiesza, a jeżeli nie, to znaczy że może sięgnąć do rozwiązań niekonstytucyjnych. Gdyby Polska nie była członkiem Unii Europejskiej to można by było się poważnie obawiać dalszego rozwoju wydarzeń. Co chce osiągnąć polityk mentalnie tkwiący w innej epoce, pozbawiony podstawowej cechy jaką powinien posiadać każdy polityk to jest zdolności do zawierania kompromisów, permanentnie wywołujący konflikty i kreujący wciąż nowych wrogów? Do czasu wyborów prezydenckich można było tłumaczyć taką postawę chęcią cementowania partii przez poczucie wspólnoty i zagrożenia, powrotu do żelaznego jądra idei solidarności cementowania historycznego układu prawicy, kościoła i związku zawodowego. W jakimś zakresie taki sojusz został stworzony i funkcjonuje, co widać w aktywności księży w kampaniach wyborczych PIS — u i reakcjach członków Solidarności przy okazji publicznych celebracji. Jak długo sojusz ten będzie trwał to zależy od tego jaką treścią wypełni go PIS, na ile będzie kreował się na obrońcę wiary wobec ataków na kościół i czy związek zawodowy skory będzie do wyjścia na ulice. Dzisiaj uprawiając swoistą politykę śmierci ( tanatopolityka - Prof. A. Bielik — Robson, seminarium Krytyka Polityczna ) gloryfikując śmierć i tworząc kult smoleński wzmagają nietolerancję dla odmienności postaw i ocen. Doświadczenie wyrazistości śmierci powoduje szczególnie rozległe konsekwencje u osób o przekonaniach konserwatywnych, a znacznie mniejsze u liberałów jak twierdzi prof. Wiesław Łukaszewski w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej „Gazeta na Święto" 30.10-1.11.2010 r. „ Przekonania konserwatywne są najczęściej świadectwem przywiązania do kultury zbudowanej na jednej wartości, w dużej mierze na jednomyślności. Przekonania liberalne natomiast odwołują się do wielu równorzędnych wartości, więc utrata jednej z nich nie jest równoznaczna z utratą wszystkich." Jak twierdzi autor cytowanego artykułu źródłem ukojenia w obliczu śmierci może stać się władza, co psychologowie określają apetytywnym systemem dążenia polegającym na tym, że jeżeli ktoś kogo dotknie widmo śmierci ma władzę, to chce mieć jej jeszcze więcej jest nienasycony i aprobuje jedynie tych którzy go popierają albo mu ulegają.

W tych warunkach i przy uwzględnieniu ukształtowanego w Polsce systemu politycznego pogłębiać się będzie podział społeczny, który już na dzisiaj stał się faktem noszącym cechy trwałości , polityka kolejnych formacji prawicowych, których ukoronowaniem jest PIS odniosła istotny sukces. „ Jarosław Kaczyński okazał się skutecznym kreatorem rzeczywistości społecznej. Udało mu się przekonać jedną czwartą wyborców do tego, że są Polacy dobrzy i gorsi; że są prawi i nieprawi; że są ci którzy dążą do prawdy i mają wewnętrzne piękno oraz tacy, którzy służą niemiecko- rosyjskiemu kondominium." Jak trafnie ujął to w wywiadzie zamieszczonym „Gazecie Wyborczej" z 29.11.br prof. Radosław Markowski oznacza to wprowadzenie do polskiej polityki nowej jakości politycznej konfrontacji totalnej, mogącej prowadzić do konfrontacji siłowej jeżeli nie podejmiemy kroków zaradczych. W przywołanym wywiadzie prof. R. Markowski postuluje faktyczny podział kraju — wprawdzie nie fizyczny lecz funkcjonalny, który nazywa „funkcjonalnym federalizmem" wzorowanym na rozwiązaniach holenderskich czyli wprowadzenie zinstytucjonalizowanej odmienności dwóch filarów np. oświeceniowo-świeckiego i katolicko-narodowego. W ramach tak skonstruowanego podziału działałyby szkoły, przedszkola, szpitale, domy opieki i inne instytucje jaki byłyby potrzebne, a i podatki płacilibyśmy w swoich filarach. Nie ma bowiem możliwości przekonania jednej strony, żeby uznała racje drugiej, a chociażby starała się racje te zrozumieć — razem już się nie da mówi prof. Markowski. W ramach postulowanego podziału funkcjonowałyby również i partie polityczne budując sojusze wewnątrz filaru, a także w poszczególnych sprawach istotnych dla obu filarów z partiami zasadniczo działającymi w drugim filarze.

Zanim partie polityczne dokonają krytycznej analizy i oceny rzeczywistości może być już za późno. Procesy społeczne podlegają w naszych czasach ogromnemu przyspieszeniu. Dzisiejsza prawica PIS-owska cieszy się jednak obecnie wciąż zbyt małym , bo ok. 25%-30% poparciem by stała się w najbliższym czasie rzeczywiście groźna dla spokoju społecznego, by mogła skutecznie zdestabilizować państwo, ale jej atrakcyjność rośnie wraz ze wzrostem niezadowolenia społecznego z rządów PO. Na szczęście jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i ten fakt determinuje możność znoszenia takich postaw umysłowych, które dopuszczają przyjmowanie przekonań nie na mocy argumentów rozumowych, lecz na mocy tradycji, autorytetu, wiary, instynktu czy intuicji. Pamiętajmy jednak, że irracjonalizm zgodnie z opinią zdecydowanej większości badaczy faszyzmu był jego cechą immanentną. Mogą jednak i to zupełnie niepostrzeżenie nadejść wydarzenia, których nie możemy dzisiaj przewidzieć, a mogące prowadzić do takiego wzrostu poparcia dla PIS, że będzie ono zdolne do przejęcia władzy w drodze parlamentarnej albo też jego lider wezwie do obalenia legalnej władzy mianując się wodzem narodu.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Chomsky, bin Laden i walka o świetlaną przyszłość
Prawica i lewica Oświecenia

 Zobacz komentarze (4)..   


« Politologia   (Publikacja: 11-05-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mirosław Woroniecki
Adwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dwie lewice
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1462 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365