Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.825.042 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 725 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wielka jest obojętność nieba."
« Czytelnia i książki  
Gargantua i Pantagruel
Autor tekstu: Francois Rabelais

François Rabelais
(ok. 1494-1553)

Rabelais — francuski pisarz, humanista, z zawodu lekarz; autor jednego z arcydzieł francuskiej literatury renesansowej, fantastyczno-satyrycznej epopei — Gargantui i Pantagruela (księgi 1-5 1532-64, autorstwo ostatniej niepewne).

GARGANTUA I PANTAGRUEL (1532-64), epopeja fantastyczna Françoisa Rabelais'go, łącząca satyrę na feudalne przeżytki z prezentacją humanistycznych przekonań. Pełne bezinteresownego humoru dzieło nie powstawało jako zaplanowana całość (autorstwo piątej księgi pozostaje niepewne). Pisarz początkowo spisał dzieje Pantagruela, dopiero potem dołączył dzieje ojca Pantagruela, Gargantui (Kięga pierwsza). Wydawał tomy swej żywiołowej opowieści odrębnie, niepewny możliwości druku w czasach narastającej nietolerancji religijnej, dogmatyzmu katolickiego i kalwińskiego. Walkę o nowoczesne, niedogmatyczne myślenie wpisał w zabawne dzieje dobrych olbrzymów, władców Turenii: Tęgopusta, Gargantui i Pantagruela. W Księdze pierwszej bezlitośnie wykpił wychowanie Gargantui, opisując po prostu stosowane wówczas metody pedagogiczne. Pieczę nad przyszłym władcą sprawuje mistrz Pała Zakuta, nic tedy dziwnego, że rośnie na tumana. Na szczęście ojciec interweniuje w porę i dzięki myślącemu nauczycielowi Ponokratesowi wychowanie młodzieńca nabiera sensu. Nowy wychowawca wyjeżdża ze swym uczniem do Paryża. Tymczasem kraj Tęgopusta pustoszy żądny władzy król Żołcik. Opór stawia mu tylko braciszek zakonny Jan Łomignat. Powrót Gargantui, który opędza się od kul armatnich jak od much, prowadzi do klęski Żołcika # olbrzym gromi nieprzyjaciół, a Łomignatowi za zasługi funduje klasztor, w którym obowiązuje osobliwa reguła: Czyń, coś się podoba. W podobnym duchu # inteligentnej, pełnej werwy zabawy toczy się akcja w pozostałych księgach, ukazujących przygody syna Gargantui, Pantagruela, wzorowane na eposach Homera. Szczególnie zabawnie przetwarza wątki Odysei # Pantagruel w swoich podróżach, miotany od wyspy do wyspy, trafia m.in. do Patifagów (skarykaturowanych protestantów) i Papimonów (fanatycznych katolików). Pisarz nie stroni od żartu, czasem nawet grubego, ale nade wszystko sławi życie. Najzwięźlej swój stosunek do ludzi i świata, swoją bezinteresowną wesołość określił w wierszu skierowanym Do czytelnika: Lepiej śmiechem jest pisać niż łzami.

MNEP PWN 2000 — Literatura i Muzyka

O mnichach:
Gargantua powiada, że mnichów się unika:
"Racja ostateczna tego jest, iż oni pożywają łajno całego świata, tj. grzechy i jako takich zećpiłajnów wypędza się ich do nor, to znaczy do opactw i klasztorów, które są oddzielone od politycznej kompanii [...]. Mamroczą wielką moc litanii i psalmów, których w ząb nie rozumieją. Klepią swoje ojczenaszki, gęsto szpikowane zdrowaśkami, nie myśląc ani nie słysząc, co mówią. Owo, co nazywam kpinkami z Pana Boga, a nie modlitwą".
Mnich zauważa: "Co do mnie, nigdy nie śpię tak dobrze, jak podczas kazania albo kiedy odmawiam pacierze".
W klasztorze Telemy, który Gargantua wyposaża, „była tylko jedna zasada: czyń, coć się podoba".
Mnich Rabelais'go może dotrzymać kroku w żłopaniu samemu Gargantui, ponieważ ma "żołądek brukowany, pusty jak but św. Benedykta, a zawsze otwarty jak mieszek adwokacki".

Z obyczajów Gargantuy:
"Tak pośniadwszy należycie, szedł do kościoła, gdzie za nimi nieśli w dużym koszyku srogi brewiarz, pięknie oprawny, ważący — tak dla swej tłustości, jak dla zamków i pergaminów — mniej więcej jedenaście pudów i sześć funtów. Tam słuchał dwudziestu sześciu do trzydziestu mszy: przez ten czas przebywał jego kapelan opatulony jak dudek i z oddechem zionącym bardzo przyjemnie, a to dzięki obfitemu przepłukaniu gęby sokiem winnym. Z tym mamrotał swoje pacierze i różańce, a tak uważnie je przebierał, że ani ziarenko nie upadło na ziemię. Gdy wychodził z kościoła, przywożono mu, na wózku zaprzężonym w woły, jeszcze kupę różańców świętego Klaudiusza, każdy wielkości dobrej czaszki ludzkiej; za czym, przechadzając się po krużgankach i ogrodach klasztornych, odmawiał ich tyle, że zapędziłby w kąt szesnastu pustelników."


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Michel de Montaigne (1533-92)
Nie-Boska komedia (1835)

 Dodaj komentarz do strony..   


« Czytelnia i książki   (Publikacja: 02-08-2002 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1653 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365