Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.019.353 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 284 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
W taki oto sposób lud nieuchronnie przygotowuje swoją własną klęskę. (...) Nadmiar wolności musi skończyć się niewolą. Rządy ludu prowadzą nieuchronnie ku tyranii. Władza "próżniaków i rozrzutników" przygotowuje grunt dla władzy dyktatora pojawiającego się nieuchronnie wtedy, gdy lud nie panuje już nad wywołanym przez siebie bałaganem.
 Religie i sekty » Religioznawstwo

Góra i Byk, Góra Podwójna [1]
Autor tekstu:

Autorkę nieodmiennie zdumiewa jak wiele mitycznych wątków i motywów zachowało się w naszej kulturze, choć ich geneza sięga nierzadko tysiące lat wstecz. Góra czy Góry wciąż jeszcze, acz właściwie pozbawione sakralnej otoczki, pozostają potężnym symbolem, obecnym np. w literaturze. (Czyż nie z góry Mont Blanc Kordian wygłasza swój przejmujący monolog? A z drugiej strony — czyż nie opowiada się legendy o śpiących we wnętrzu Giewontu rycerzach...Król Artur ma swe wzgórze zwane Cadbury Castle, a nawet powiada się, że żyje w… Etnie na Sycylii. Fryderyk Rudobrody — śpi w górze Kyffhauser. Jak tysiące lat przed nimi, w Egipcie, we wnętrzu sztucznej góry, jaką jest piramida, spali faraonowie...).

Intuicji mitycznej, która np. nadała tak wielkie sakralne piętno Górze, nigdy jednak nie należy ograniczać do jednej interpretacji, sprowadzającej się np. do prostej konstatacji: góra wybija się z krajobrazu, najbliżej z niej do Niebios — cóż więc dziwnego, że obrosła w mitologiczne konotacje...

Otóż to nie jest takie proste, a każdy prawdziwie wielki symbol zawsze jest wielowarstwowy, a bywa że ambiwalentny. I choć o motywie Góry pisano wielokrotnie (co zwalnia nas z obowiązku wyczerpania tematu!), spróbujemy zrobić to trochę inaczej, by nakreśliwszy ogólnie pewne możliwe dlań konteksty, powiedzieć o ideach mniej pewnie znanych — o przenikaniu się mitologemu Góry z mitologemem Byka oraz o Górze Podwójnej z tym ostatnim także pozostającej w związku.

Aby uwypuklić znaczenie Góry w micie, musimy zacząć od wyobrażeń uniwersum, które dzieliły ze sobą ludy basenu morza Śródziemnego i Orientu. Wedle wierzeń kosmologicznych cały świat miał układ strefowy, a każda z głównych stref dzieliła się na pomniejsze (stąd np. „siódme niebo"), zaś całość uniwersum otaczały wody Praoceanu. Pomiędzy strefą Nieba i Ziemi rozciągała się, powstała na skutek ich rozdzielenia, kolejna strefa — powietrza. Ta również, jak dwie pozostałe, posiadała swoich bogów, na przykład w Sumerze był to Enlil, a w Egipcie Szu. Ale, by utrzymać to rozdzielenie tak, by mogła trwać przestrzeń, twórcy starych mitów wprowadzili motyw wspornika, który jeszcze w późnym micie greckim znamy pod postacią Atlasa podtrzymującego strop niebiański.

Trzeba wyraźnie powiedzie, że kult gór był znany w wielu kulturach, ale ich sakralność nie wynikała tylko z jednej mitycznej funkcji, lecz z wielu. Góra była wspornikiem, ale i osią świata, jak święte drzewo czy filar w świątyni (por. prace M. Eliadego, choćby „Sacrum i Profanum").

Kult gór pozostawał też w bezpośrednim związku z mitem kosmogonicznym, a więc z obrazem początku świata, kiedy to jako pierwsze z wód pierwotnych wyłoniło się Prawzgórze (np. benben w Egipcie).

Tymczasem odejdziemy od mówienie explicite o Górze i powiemy o innym wielkim obrazie mitologicznym — o Byku, tylko pozornie odchodząc od tematu. Systemy religijne, z których będziemy czerpać dane, są systemami wyrosłymi na gruncie społeczeństw agrarnych czyli związanych z uprawą ziemi i hodowlą zwierząt. Jak wiadomo w mitach i kultach agrarnych wielką rolę odgrywał aspekt płodności Natury, bujności roślin, mocy zapładniającej zwierząt... Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, co do ogromnej roli symbolicznej, jaką w tamtych mitach, odziedziczonych potem przez Greków, odgrywała postać Byka. Ale przekonanie, że Byk po prostu per se uosabia wielką moc prokreacji jest tylko końcowym, uproszczonym zwieńczeniom długiej drogi mitycznych wyobrażeń pierwotnych. I my musimy nieco wysilić swą wyobraźnie. Ujrzeć anatolijski krajobraz, gdzie ponad równinami wznosiły się góry o białych szczytach, z których wiosną spływały życiodajne potoki „zapładniające" uprawne poletka, nad szczytami gromadziły się chmury, z których niechybnie rodziła się burza, a obfita ulewa rosiła ziemię wysychającą latem. W dodatku ryk grzmotu dziwnie przypomina ryk rozjuszonego byka… Tu właśnie, w Anatolii pierwszy raz człowiek zmierzył się z dzikim bykiem, tu rozpoczął się proces udomowiania bydła, tu rodził się kult tego zwierzęcia, tu na tynkach domów w najstarszym obok Jerycha mieście świata Çatal Hüjük namalowano jego wizerunek i czczono jego czaszkę i rogi. A Anatolię przecina grzbiet górski o nazwie Taurus. Może przypomnimy sobie w tym momencie greckie opowieści o Minotaurze, byku króla Minosa z Krety. Wszak „taur" to po grecku „byk". I może Grecy „przetłumaczyli" nazwę tych gór; w takim razie nakładanie się znaczeń słów „góra" i „byk" miałby zaiste prastarą proweniencję...

Oba mitologemy Byka i Góry były obrazami płodności w szerokim sensie tego słowa. Wszak jeszcze długo deszcz traktowany był jako boskie nasienie spadające z nieba na ziemię i zapładniające ją. Między innymi właśnie z podobnych obserwacji rodziły się mity… Tak więc wydaje się bardzo prawdopodobne, że oczy niegdysiejszych poetów, wieszczów i kapłanów zobaczyły poza i ponad zwykłym zjawiskiem atmosferycznym seksualno-prokreacyjny związek Byka z Górą i Burzą. Zaś teriomorficzną formą symboliczną ziemi, w którą wsiąka zapładniający deszcz, nierzadko (i w wielu mitologiach) była krowa. Ale nie tylko — odpowiednikiem krowy w mitach jest ekwiwalentnie traktowana chmura [ 1 ]. Chmura deszczowa „rozdzierana" przez wysokie szczyty uruchamiała skojarzenie z rozdzierającymi właściwościami byczych rogów. To „róg" rozdzierając chmurę, wywoływał życiodajny deszcz, byk stawał się oto symbolem sprawcy płodności. Byczy róg mógł mieć też związek z fallusem, właśnie jako że jeden i drugi był „sprawcą" płodności. A że taka analogia mogła istnieć w ówczesnej wyobraźni religijnej świadczą nazwy: czy to np. nie dziwne, że imię sumeryjskiego boga burzy brzmiące Iszkur tłumaczono nieraz jako „potężny fallus"? A czy w innym słowie z obszaru Mezopotamii Gu-tar-us oznaczającym penisa w stanie erekcji nie pobrzmiewa echo nazwy gór Taur-us? I dlaczego, jeśli nie traktowano symbolu Góry i Byka w pewnych przynajmniej znaczeniach wymiennie, nazywano by boga Enlila w Sumerze raz Wielkim Bykiem, raz Wielką Górą...

Góra podwójna

Wiele mitycznych znaczeń, które wypracowano w kontekście Góry „w ogóle" zostało przeniesionych na specjalny jej rodzaj — Górę Podwójną. Powiedzieliśmy o związku Góry i Byka nie bez powodu, który, jak mamy nadzieję, zaraz stanie się jasny.

W Egipcie kult Góry przybrał specyficzną formę. W Tebach co prawda czczono górę Meretseger, którą na malowidłach możemy zobaczyć jako różową górę, zza której wyłania się niebiańska krowa, ale to nie jedyny sposób przedstawiania Góry i chyba dla Egiptu nie najbardziej specyficzny. Niezmiernie interesującym zwyczajem plastycznym mającym swe umocowanie w mitach jest natomiast zwyczaj przedstawiania góry o podwójnym wierzchołku — podwójnej góry, wyglądającej jak… rogi. Prastary fresk znaleziony w Çatal Hüjük, na którym widzimy podwójny wierzchołek pobliskiego wulkanu namalowany jest barwą różową; kuszące byłoby szukać tutaj jakiś związków z różową barwą egipskiej Meretseger, ale o ile rzecz wydaje się godna wzmianki, o tyle chyba jednak tak nikły ślad nie umożliwia postawienia hipotezy o istniejącej tu zależności. A podwójność wierzchołka? Bardzo zastanawiające...

Dla Egiptu podwójna góra jest bardzo charakterystyczna i zapewne wcale nie oddaje konkretnego kształtu widzianego w naturze, lecz jest przejawem myślenia symbolicznego, które upodobało sobie „w ogóle" formy dualne. Cytując za Eliadem: „Dualistyczne formy królestwa Egiptu nie wynikają z wydarzeń historycznych. Są one ucieleśnieniem tej specyficznej egipskiej koncepcji, wedle której na całość składają się przeciwieństwa" [ 2 ]. W tym wypadku mówienie o Dolnym i Górnym Egipcie nie musi mieć umocowania w jakichś zamierzchłych wydarzeniach politycznych, lecz może być wynikiem tego właśnie sposobu myślenia o świecie. Także podziemny świat jest podwójny: zwany Duat i Amenti; również "raj"to: Secht-Hoep i Secht-Jaru. Swój kraj Egipcjanie zwali krajem Czarnym

i krajem Czerwonym. W takim razie idea podwójnej góry jest jeszcze jednym oddaniem tej intuicji. Górę tę zwano Akhet, Górą Podwójnego Horyzontu. W Egipcie pojęcie „góra" oddawano właśnie przez hieroglif podwójnej góry. Znaczenia „góra" i „horyzont" przecinały się. Na faraońskie piramidy powiadano tu „horyzont". W tekście, wskazującym jak symbol podwójnej góry włączony został w bardzo subtelne, by nie powiedzieć filozoficzne rozważania, powiada się, że jeżeli duch akh nie nabędzie przez magię hakau mocy wężowej sekhem, nie stanie się akhet (akh — „dusza", het — „ciało") czyli „podwójnym horyzontem" („my powiedzielibyśmy podwójnie urodzonym" twierdzi autor pracy, z której przytoczyliśmy ostatni fragment: Andrzej Szyjewski [ 3 ]), jako że akh, które pomyślnie przejdą sąd nad zmarłymi naradzą się powtórnie na Sekhet Jaru (Pola Trzcin, „raj" Egipcjan).

Wszyscy, którzy kiedykolwiek oglądali egipskie malowidła spotkali się z ilustracją takiego podwójnego wierzchołka, spomiędzy którego wyłania się kula słońca. Ważne, jak się wydaje, jest właśnie to „pomiędzy'. Słońce wędruje po horyzoncie ze wschodu ku zachodowi — to Słońce, bóg Re nazywany odmiennym przydomkiem, gdy symbolizuje wschodzące słońce i innym, gdy - zachodzące. Kula słońca przedstawiana jest także pomiędzy dwoma rogami byków. Inną jeszcze wersją takiego obrazowania jest umieszczenie słońca i podwójnej góry między dwoma odwróconymi do siebie tyłem lwami lub panterami. Te przedstawienia egipskie są ogólnie znane, jednak zaskoczeniem może być to, że uwzględniając różnicę stylu, spotkamy je także w Sumerze! Na pewnej sumeryjskiej tabliczce widzimy podwójny wierzchołek wygrawerowany w formie prostokątnym, a w środku wyłania się głowa boga słońce Utu. Na jednym ze "wzgórz" stoi bogini Inanna (ze skrzydłami), a przy niej widać roślinę, na drugi wierzchołek wchodzi właśnie bóg Enki, za którym stoi bóstwo o podwójnym obliczu [ 4 ]. Nie jest wykluczone, że mamy tu do czynienia z zapożyczeniem, więcej — to niemal pewne. Temu podwójnemu wierzchołkowi nadano nazwy: północny wierzchołek zwano w Mezopotamii sad am tate, południowy ursag kurkurra. Wedle sumeryjskiej kosmologii zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie, na rubieżach świata, znajdują się właśnie podwójne wierzchołki… Nie jest też wykluczone, choć to trudniej udowodnić, że znany fakt przyozdabiania świątyń kreteńskich w znak interpretowany jako rogi, może wskazywać na przyswojenie sobie także przez mieszkańców wyspy podwójnej góry Egipcjan. Jeśli odwiedzi się Kretę — właściwie traci się wątpliwości, że i tu musiał istnieć kult Góry. Tajemniczy, starożytny lud Kreteńczyków, dodajmy — lud przybyły w IV tys. p.n.e. z obszaru najprawdopodobniej Anatolii (bądź Syrii), sytuował swe pałace o świecko-sakralnym charakterze oraz sanktuaria górskie w taki sposób, że kto je widział, ten nabiera pewności, że na Krecie istniał kult Góry i to Podwójnej Góry! Najświętsze szczyty, jak ten widziany z pałacu z Fajstos albo słynna góra Juktas, z sanktuarium na szczycie i drugim na zboczu (w którym przed trzęsieniem ziemi złożono w ofierze człowieka) to góry wielowierzchołkowe. Oglądane z pewnego oddalenia wciąż wyglądają jak rogi podziemnego Wielkiego Byka, który budził się nieraz w gniewie i wtedy drżała cała ziemia [ 5 ]. Góra Ida, którą widzimy z pałacu w Fajstos jest niemal idealnie podwójną górą. Juktas jest wielowierzchołkowa, ale gdy patrzy się z oddalenia po pewnym kątem, może uchodzić za górę o podwójnym szczycie. Takich podwójnych wierzchołków na wyspie jest więcej i dziwić by się raczej należało, gdyby kult podwójnej góry tu się nie rozwinął. Niemal każdy pałac i większe osiedle usytuowane jest tak, by widzieć którąś z gór. Jeśli jeszcze ma się wątpliwości, że na Krecie postrzegano rzeczywistość dualistycznie, co znalazło odbicie także w formach sprawowania kultu, to powinno się koniecznie przejrzeć dane na temat sanktuarium w Anemospilia, w zboczu Juktas. Jego plan jest trójdzielny, środkowa część należała do Wielkiej Bogini wszechrzeczy, zaś nas interesują bardziej oba skrzydła usytuowane zgodnie ze stronami świata na wschodzie i zachodzie. Istnieje tu wyraźny podział ze względu na rodzaj ofiar, jakich tu dokonywano dla Bogini. W części wschodniej były to ofiary płynne, może z mleka, wody, wina, a także z kwiatów i owoców — jednym słowem były to ofiary bezkrwawe. W zachodniej — przeciwnie. Tu sprawowano kult krwawy, przypuszczalnie składano tu ofiarę z byka. Ale — ostatnią ofiarą była ofiara z człowieka, skrępowanego właśnie tak, jak krępowano byka i tak samo zabitego przez przecięcie tętnicy szyjnej [ 6 ]. Może był to królewskiej krwi młodzieniec? O związkach Byka z władzą królewską nie trzeba chyba przypominać (może jeszcze raz wspomnimy Minosa i jego byka — Minotaura). Posunięto się do drastycznego czynu — to właściwie jedyny, na pewno stwierdzony przypadek składania ofiary z człowieka na Krecie — jako że okoliczności były niezwykłe: wielkie trzęsienie ziemi niszczyło wyspę, chciano przebłagać… może podziemnego Wielkiego Byka, którego rogi tylko, w postaci podwójnych gór, mogły być przez ludzi widziane...


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Zastępcy 'świętych królów'
Drzewo Życia w mitach starożytnych


 Przypisy:
[ 1 ] Zob. K. Mikoś, Boginie deszczu. Studium porównawcze, Kraków 1997, s. 145 i in.
[ 2 ] Frankfort, cyt. za: Eliade, Historia idei i wierzeń religijnych, Warszawa 1988, t. I, s. 280
[ 3 ] A. Szyjewski, Symbolika kruka, Kraków 1991, s. 113
[ 4 ] Zob. np. ilustrację w: M. Roaf, Mezopotamia, Świat Książki 1998, s. 77
[ 5 ] Sam odkrywca pałacu w Knossos Artur Evans przeżył tu trzęsienie ziemi i pisał potem, że słyszał ryk potężnego byka wydobywający się z pod ziemi...
[ 6 ] Por. J. et E. Sakellarakis, Crete. Archanes, Athenes 1991

« Religioznawstwo   (Publikacja: 13-08-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Liczba tekstów na portalu: 90  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1805 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365