Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.858 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jako Miś o Bardzo Małym Rozumku, pamiętaj, że Rzecz, która przedstawia się dorzecznie w twoim łebku, może wyglądać mniej dorzecznie poza nim."
 
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu

Jak Internet nas zmienia? [2]
Autor tekstu:

Naukowcy z zespołu badawczego CIBER z University Collage London przeprowadzili badania [ 11 ] dotyczące tego, jak studenci przeszukują zbiory biblioteczne. Okazuje się, że istnieje duże podobieństwo do sposobu „internetowego". Otóż przeważnie uczniowie czytali jedynie abstrakty, jeśli zaś otworzyli pełną pracę — rzadko kiedy przeczytali więcej niż 2 pierwsze strony. Do raz odwiedzonych prac w większości nie wracali. Wyszukiwanie było bardziej tematyczne, niż tytułowe czy po nazwiskach.

Inne badania [ 12 ] mówią natomiast, że poszukiwania większości uczniów są zaskakująco płytkie. Wystarczy im znaleźć coś, co zadowoli ich choćby w minimalnym stopniu, niż poszukać głębiej. Badacze wspominają również o zaskakująco niskim zaangażowaniu w dogłębne poszukiwania. Mimo dostępu do nieomal nieograniczonej ilości poważnych naukowych publikacji w sieci.

Ile czasu spędzamy na danej stronie?

Dlaczego piszę o tym, że poszukiwania są „płytkie"? Bowiem w analogiczny sposób czytamy strony internetowe. Z badań z zakresu usability przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetów w Hanowerze i Hamburgu [ 13 ] wynika, że internauci czytają średnio 18% danej (pod)strony internetowej. Resztę mogą — o ile dobrze pójdzie — co najwyżej przeskanować w poszukiwaniu słów kluczowych. Liczą się czyste informacje.

W artykule „How Little the users read?" [ 14 ] wspomnianego wyżej Nielsena znajduje się eleganckie graficzne opracowanie danych pochodzących z niemieckich badań. Dlaczego akurat jego wykresy? Ponieważ naukowiec dysponując pełnymi danymi, postanowił wykluczyć z ogółu odwiedzin 17% tych, które trwały mniej niż 4 sekundy oraz 4%, które trwały więcej niż 10 minut.


Rys. 3. Średni czas przebywania na stronie w zależności od ilości słów. Źródło


Rys. 4. Średnia ilość słów przeczytanych przez użytkownika w zależności od długości tekstu. Źródło

Czy Internet nas zmieni?

Czy długotrwała ekspozycja umysłu na zminimalizowane do granic możliwości formy komunikacji jest w stanie na dłuższą metę nas zmienić? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na postawione w tytule pytanie.

Co na ten temat sądzą internetowi eksperci? Odpowiedź znajdziemy w badaniach przeprowadzonych przez naukowców z Paw Research Center i amerykańskiego Uniwersytetu w Elan. Badacze przeprowadzili ankietę, [ 15 ] pośród 895 starannie wyselekcjonowanych osób. W skład grupy weszło ponad 371 osób określonych mianem „ekspertów" związanych z Internetem — naukowców, konsultantów, dziennikarzy, biznesmenów czy twórców technologii.

76% respondentów uznała, że do 2020 roku Internet poprawi umiejętności pisania i czytania. 32% ankietowanych było przeciwnego zdania. Zabawnie opisał to w swojej ankiecie Peter Norvig (Google Research Director):

„Internet zwiększa ilość materiałów, które czytamy lub piszemy. Oznacza to, że istnieje więcej dobrych tekstów i więcej dobrych testów czytamy. Jednak — zgodnie z Prawem Sturgeona [ 16 ] — 90% internetowej twórczości jest do niczego, ponieważ 90% wszystkiego jest do niczego. Wynika z tego, że w Internet zapewnia nam więcej beznadziejnego pisarstwa i czytania."

Trzech na czterech respondentów była zdania, że w najogólniejszym sensie Internet pozywanie wpływa na inteligencję. 21% uznało dokładnie odwrotnie - wyrażając obawy, że Sieć zmniejsza najszerzej rozumianą inteligencję.

Obrazowo przedstawił to dziennikarz The Economist — Andreas Kluth, którego zdaniem Internet zwiększa niektóre obszary ludzkiej aktywności umysłowej. Kosztem innych — np. pamięci. Ludzie będą mogli lepiej porównać rewolucje z 1848 i 1789 roku, ponieważ Google „przypomni im" o wszystkich szczegółach. Kosztem, który zapłacimy będą zdolności pamięciowe. Zdaniem dziennikarza „jest to kontynuacja procesu rozpoczętego przez kalkulatory — staliśmy się 'głupsi' tracąc umiejętności arytmetyczne, jednocześnie staliśmy się 'bardziej inteligentni' w liczeniu".

Inny przedstawiciel Google — Hal Varian stwierdził — „Google sprawia, że jesteśmy bardziej doinformowani. Nawet najbystrzejszy człowiek na świecie może stać za pługiem w Chinach czy Indiach. Zapewniając powszechny dostęp do informacji, umożliwiamy takim ludziom odkrycie własnego potencjału, co przekłada się na zysk dla całego świata".

David Ellis z kanadyjskiego Uniwersytetu York uznał, że Internet nie sprawia, że stajemy się głupsi. Stajemy się po prostu leniwi. Google — jak każde inne narzędzie — funkcjonalnie nie wpłynie na ludzką inteligencję. Podkreśli za to pewne wrodzone skłonności, stając się dla niektórych narzędziem kreatywnym, za innych zaś Google zacznie myśleć. Na ile rację miał Ellis? Cóż, wszak już w Boskiej komedii Dantego, leniwi trafili do 5. kręgu piekła.

W badaniu nie mogło rzecz jasna zabraknąć Nicholasa Carra. Dziennikarz pozostał przy swoim stanowisku: „Jestem zmuszony zgodzić się z samym sobą. Dodam tylko, że wpływ sieci na nasze życie nie będzie mierzony wyłącznie testami na inteligencje. Sieć sprawia, że coraz mniej ważna staje inteligencja — że tak ujmę — medytacyjna lub refleksyjna. Na rzecz myślenia o charakterze utylitarnym. Ceną za dostęp do ogromu informacji jest utrata głębi naszego myślenia".

Większość ankietowanych zgadza się co do jednego — w 2020 roku będziemy myśleć inaczej. Nie oznacza to jednak, że staniemy się głupsi. Respondenci wyrazili również obawy dotyczące uzależnienia wielu aspektów naszego życia od Internetu. Co staje się obecnie — być może — szczególnie niebezpieczne. Z uwagi na możliwość „zablokowania" w jednej chwili całego Internetu. Projekt internetowej „bomby atomowej" przedstawił niedawno zespół pod kierunkiem Maxa Schucharda z Uniwersytetu Minnesoty. [ 17 ]

Przeładowanie informacji

Innym problemem związanym z Internetem jest przeładowanie informacjami. Dwoje naukowców — Martin Hilbert (Uniwersytet Południowej Kalifornii) oraz Priscila López (Uniwersytet Technologiczny w Katalonii) obliczyło, że w 2007 roku łączna ilość informacji zgromadzonych przez ludzkość wynosi 295 eksabajtów. Naukowcy oszacowali, że w 2002 roku ilość informacji przechowywanych w formie cyfrowej, przekroczyła ilość danych przechowywanych w analogowych formach. [ 18 ]

Pojęcia „przeładowania informacyjnego" miał po raz pierwszy miał użyć futurolog Alvin Toffler. Jego zdaniem przyszło nam żyć w czasach, gdy zalew informacji przekracza nasze możliwości. Stając się problemem. Problem ów dotyczy niewykształcenia przez nas w toku ewolucji narzędzi i umiejętności, które umożliwiałyby nam przekształcenie takiego natłoku informacji w zdolność do działania. Moc obliczeniowa komputerów wzrasta w zawrotnym tempie. Możliwości naszych mózgów dużo wolniej.

Ów informacyjny desant nie powinien być jednak rozpatrywany wyłącznie w sensie ilościowym. Nie chodzi bowiem tylko o kłopoty z przyswojeniem informacji a również — z ich selekcją. W obliczu zagrożenia związane z wartościowymi informacjami, które ze względu na natłok „spamu" odpadły w procesie filtrowania.

Przyszło nam bowiem funkcjonować w czasach, gdy uczeń szkoły podstawowej bywa lepiej poinformowany niż król mocarstwa kilkaset lat temu. Możemy oglądać wydarzenia z dowolnego punktu na świecie. Często na żywo. Jeśli nie ma nas w sieci — nie ma nas w ogóle. Społeczności sieciowe wpływają — za pomocą portali społecznościowych — na realną politykę. Nawiązujemy przez Internet znajomości.

W maju 2010 roku Barack Obama przemawiał przed absolwentami Hampton College. Prezydent wyraził swoje obawy dotyczące przeładowania informacyjnego:

„Wchodzicie w dorosłość w świecie, gdzie przez 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu media bombardują nas wszelkiej maści informacjami, które nie zawsze mają cokolwiek wspólnego z prawdą (...) iPody, iPady, Xboxy i Playstation — choć nie wiem jak działają — tworzą informacje, które nas rozpraszają, będąc formą rozrywki, nie zaś narzędziem rozwoju czy emancypacji".

O naturze sztucznie wykreowanego „środowiska elektronicznego" pisał w swojej książce o kulturze masowej „Wszystko dla wszystkich" Krzysztof Teodor Toeplitz. [ 19 ] Dziennikarz zauważył, że żyjemy w sztucznym świecie. Nie chodzi tylko o wpływ mediów. Ale o całe nasze otoczenie. Nasza współczesna kultura jest kulturą środowiska elektronicznego. Jesteśmy otoczeni przez zupełnie inne bodźce, żeby nie rzec — nienaturalne. Otrzymujemy inne informacje i na inny sposób. Miliony ludzi na całym świecie — za sprawą portali społecznościowych — stały się gwiazdami prywatnych reality show. W roli publiczności występują znajomi i obserwujący, którzy mogą śledzić nawet najbardziej banalne myśli i zmiany nastroju. Wszystko to nas kształtuje.

Racje mógł mieć zatem wybitny teoretyk komunikacji Marshall McLuhan, który już pół wieku temu powiadał, że media to proces, który przekształca strukturę komunikacji społecznej, wpływając — czy wręcz rewolucjonizując — nasze myśli i czynności. Co — prawdopodobnie — nie pozostaje bez znaczenia dla naszej codziennej aktywności.

Czy Google sprawia, że stajemy się głupsi? Z pewnością przyjdzie się nam o tym przekonać niebawem. W ciągu kilkunastu lat.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dwa argumenty
Prawa socjalne - prawami człowieka

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (8)..   


 Przypisy:
[ 11 ] Raport Information Behaviour of the Researcher of the Future ('Google Generation' project), 11 stycznia 2008.
[ 12 ] D. Levin, S. Arafeh, A. Lenhart, L. Raine, The digital disconnect: the widening gap beetween Internet savvy student ant theris schools, Pew Internet & Amercian Life Project, 2002 oraz Net generation student and libraries „Educase Review", Marzec/Kwiecień, 2005, s. 56-66.
[ 13 ] H. Weinreich, H. Obendorf, E. Herder, M. Mayer, Not Quite the Average: An Empirical Study of Web Use, „ACM Transactions on the Web", t.2, n.1, styczeń 2008. doi>10.1145/1326561.1326566
[ 14 ] J. Nielsen, How Little the sers read?, Alertbox, maj 2008.
[ 15 ] J.Q. Anderson, L. Rainie, The Future of the Internet, Pew Internet & Amercian Life Project, 19 lutego 2010.
[ 16 ] Dwa "Prawa Sturegona" zostały sformułowane na podstawie wypowiedzi amerykańskiego pisarza science-fiction Theodora Sturgeona na łamach amerykańskiego miesięcznika Venture Science Fiction w marcu 1958 roku.
[ 17 ] M. Schuchard, E. Y. Vasserman, A. Mohaisen, D. F. Kune, N. Hopper, Y. Kim, Losing Control of the Internet: Using the Data Plane to Attack the Control Plane, NDSS 2011.
[ 18 ] M. Hilbert, P. López, The World's Technological Capacity to Store, Communicate, and Compute Information, opublikowano online na łamach Science Express 10 lutego 2011. doi:10.1126/science.1200970.
[ 19 ] Krzysztof Teodor Toeplitz, Wszystko dla wszystkich, Wiedza Powszechna, Warszawa 1981, s. 51-53.

« Nauki o zachowaniu i mózgu   (Publikacja: 04-07-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Maciej Twardowski
Redaktor Racjonalisty. Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Czasie Kultury” czy serwisie „Krytyki Politycznej”. Współpracował z kilkoma portalami internetowymi i organizacjami pozarządowymi. Mieszka w Warszawie.

 Liczba tekstów na portalu: 24  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 10  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Doda, Wojewódzki, Figurski i przenajświętsze oburzenie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1981 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365