Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.171.371 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Kiedy oglądamy zasady panujących na świecie religii, nasuwa się wniosek, że są wytworem wyobraźni chorego człowieka".
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu

Jak Internet nas zmienia? [1]
Autor tekstu:

W swym słynnym dialogu „Fajdros", Platon wspomina o obawach, jakoby upowszechnianie pisma miało mieć negatywny wpływ na pamięć.

Podobna anegdotka dotyczy Fryderyka Nietzschego. Otóż w związku z pogarszającym się stanem zdrowia, filozof ów skusił się w 1882 roku na maszynę do pisania. Była to „kula pisząca" (Skrivekugle) z zakładu duńskiego pastora Mallinga Hansena. Gdy tylko Nietzsche nabrał wprawy w posługiwaniu się nowym narzędziem, jego styl pisarki — zdaniem niektórych badaczy [ 1 ] — uległ zmianie. Stając się bardziej zwięzłym.

Ufam, że powyższe historyjki nie zaskakują. Wraz z rozwojem technologii dochodzi bowiem do zmian w sposobie komunikacji oraz organizowania i przetwarzania informacji. Nie chodzi bynajmniej o obserwowany współcześnie spadek czytelnictwa i niepokojący rozwój analfabetyzmu funkcjonalnego. [ 2 ] Mowa o szerzej rozumianej zmianie wywołanej ekspansją Internetu, który — co moim zdaniem nieuniknione — zyska w niedalekiej przyszłości status głównego medium. Specyfika odbioru i rozumienia treści w sieci przyczynia się do zmiany tak doniosłej jak ta, której świadkiem był Sokrates.

Na te i inne szczególne procesy zwrócił uwagę m.in. Nicholas Carr — pisarz, doradca amerykańskich korporacji oraz były redaktor „Harvard Business Review". W równie słynnym, co kontrowersyjnym artykule „Is Google Making Us Stupid?" [ 3 ] autor opisał swoje wrażenia w związku ze zmianą procesów kognitywnych wywołanych rozwojem Internetu, w kontraście do „starych dobrych metod" klasycznego czytelnictwa. Dziennikarz podzielił się z czytelnikami następującą wątpliwością:

„Nie myślę już w sposób, w który myślałem kiedyś. Najbardziej odczuwam to, gdy czytam. Kiedyś zanurzenie się w artykule czy książce było proste. Nie miałem problemu ze spędzeniem długich godzin zaczytując się w prozie. Do czasu. Teraz moja koncentracja zaczyna odpływać już po 2 czy 3 stronach. Gubię wątek, szukam sobie innego zajęcia. Czuje się, jakbym musiał zmuszać umysł do powrotu do tekstu. Czytanie stało się wyzwaniem."

Pomijając narrację krów, które dawały kiedyś więcej mleka — jakie są — zdaniem Carra — przyczyny zjawiska, które zaobserwował u siebie i znajomych dziennikarzy? Otóż autor twierdzi, że Internet — choć będący dla publicysty manną z nieba — zmienia na dłuższą metę sposób myślenia. Carr konkludował — „kiedyś byłem nurkiem w oceanie słów. Dziś najwyżej szaleje po powierzchni na skuterze wodnym". Teza Carra jest kontrowersyjna. Wielu z nią polemizowało. Natomiast — czy jest coś na rzeczy?

Pewnym jest, że mózg w Internecie pracuje inaczej. A samo korzystanie z sieci - jak się niebawem przekonamy — może mieć, w zależności od warunków, działanie pozytywne, bądź negatywne dla szeroko rozumianych zdolności umysłowych.

Internet jako aktywizator mózgu

O pozytywnym wpływie Internetu mówią m.in. badania, których wyniki znajdziemy na łamach czasopisma American Journal of Geriatric Psychiatry. [ 4 ] Zespół naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego pod kierunkiem dra Gary’ego Smalla badał 24 ochotników w wieku od 55 do 76 lat. Połowa uczestników miała doświadczenie w zakresie wyszukiwania informacji w Internecie. Pozostali zaś nie. W obydwu grupach poziom wykształcenia, wiek i płeć były rozłożone równomiernie.

Uczestnicy badania zostali poddani funkcjonalnemu magnetycznemu rezonansowi jądrowemu (fMRI) w trakcie czytania książek i szukania informacji w sieci. Mózgi badanych wykazywały podobną aktywność podczas czytania książek. Natomiast — jak nietrudno przewidzieć — aktywność w trakcie szperania w Internecie była różna, w zależności od ogólnego obycia w sieci.

Mózgi doświadczonych internautów przejawiały większe zaangażowanie. Szczególnie w korze przedczołowej oraz ośrodkach podejmowania decyzji i rozwiązywania problemów. Bardziej obrazowo — najmniejszą jednostką mierzącą aktywność mózgu podczas badania fRMI jest voxel. Osoby z doświadczeniem internetowym wykazywały średnią aktywność na poziomie 21 782 jednostek. Zaś badani bez doświadczenia - jedynie 8 646.

Ochotnicy mieli kilkanaście dni przerwy. W trakcie których nowicjusze spędzali godzinę dziennie na buszowaniu w Internecie. Eksperyment następnie powtórzono. Okazało się, że wzorce aktywności „nowych" internatów stały się bardzo podobne do „weteranów". Zaczęli inaczej myśleć. Ich mózgi stały się bardziej aktywne. W porównaniu do czytania, poruszanie się w Internecie wymaga podejmowania większej ilości decyzji. Wybory dotyczące „kliknięć" aktywują mózg.

Oto bowiem, to, co wymagało kiedyś godzin spędzonych w bibliotece, obecnie jest w zasięgu ręki już po kilku minutach spędzonych z Google. Owe „kilka minut" to z pewnością metoda rewolucyjna. Będąca jednocześnie — zdaniem Carra — złodziejem uwagi i zabójcą koncentracji.

Dla naszej ogólnożyciowej percepcji nie bez znaczenia pozostają długie godziny spędzone na oglądaniu zdjęć znajomych i zdawkowych informacji na Facebooku [ 5 ] oraz — a może przede wszystkim — długie i bezcelowe podróże przez labirynty hiperlinków i stron internetowych, na których przeważnie spędzimy kilkanaście sekund. Nawet nie czytając zawartości — jedynie ją skanując. Szczególnie intrygujący jest sposób, w jaki wpływa to na całokształt umysłowej aktywności osób, które z technologią mają kontakt od najmłodszych lat życia. Ale najpierw...

Jak czytamy strony internetowe?

Na to szalenie ciekawe pytanie znajdziemy odpowiedź m.in. w dorobku światowej klasy specjalisty usability [ 6 ] dra Jakoba Nielsena. Naukowiec ów ma na koncie liczne badania z zakresu eye trackingu. Celem tej metody jest przeanalizowanie ilu uwagi poświęcają internauci danym elementom strony internetowej.

W badaniu [ 7 ] przeprowadzonym w 2006 roku wzięło udział 232 osób, których zadaniem było — po prostu — przeglądanie stron internetowych. Okazało się, że większość użytkowników postrzega dużą część witryn w identyczny sposób. Sposób, którzy przypomina literę „F". Wzór ów oddaje kolejność oraz czas, przez który oko internauty "spoczywa" na danym fragmencie ekranu. W większości przypadków wygląda to dość podobnie (por. rys. 1).



Rys. 1. Eyetracking trzech stron (od lewej — artykuł „o nas" na stronie korporacyjnej, opis produktu w sklepie internetowym oraz wyniki wyszukiwania Google). Im bardziej czerwony kolor, tym dłuższy czas poświęcił użytkownik na patrzenie na dany fragment strony. Źródło: Eyetracking Research, Nielsem Norman Group.

Inne badania [ 8 ] mówią z kolei o różnicach między osobami, które miały na stronie sklepu internetowego znaleźć konkretny produkt, a osobami, które stronę miały po prostu przejrzeć. Zadaniem pierwszej grupy badanych było odnalezienie kategorii plecaków w serii miniaturek. Plecak musiał być ponadto dostosowany do ściśle określonych warunków teoretycznej podróży. Druga grupa miała za zadanie przejrzeć stronę w poszukiwaniu nieistniejącej kategorii rowerów górskich.

Pierwsza grupa — podczas przeglądania miniaturek — skanowała każdą linię obrazków po kolei — od lewej do prawej. Aż do końca strony. Ruchy oczu drugiej grupy były dalece mniej systematyczne. Badani raczej „skakali" po różnych fragmentach strony.

Wspomniany wyżej Nielsen przeprowadził inny ciekawy eksperyment. [ 9 ] Otóż doświadczeni internauci są w większości „ślepi" na banery, reklamy oraz wszystko, co może je przypominać. Niezależnie od stopnia zaangażowania w lekturę danej strony.

Badacz, w celu udowodnienia tezy poprosił grupę internautów o znalezienie na stronie amerykańskiej agencji rządowej Bureau of Census informacji o populacji USA. Mowa o dużych czerwonych cyfrach w prawym górnym rogu strony (rys. 2). Tylko 14% uczestników badania było w stanie odpowiedzieć na pytanie. Co wskazał eye tracking? Otóż nie chodziło o to, że badani na cyfry nie patrzyli. „Rzucili okiem" i zignorowali. Duże czerwone cyfry — zdaniem Nielsena — za bardzo przypominają nachalne reklamy.



Rys.2. strona Bureau of Census

Te i inne badania wskazują, że internauci w większości nie czytają tekstu w „klasyczny" sposób — słowo po słowie. Jedynie skanując stronę. Co oczywiście jest często wykorzystywane w sektorze e-commerce. Czy to dla nas znajome?

Co Google robi z naszymi mózgami?

A jeśli nie z naszymi, to przynajmniej z mózgami tych, którzy w Internecie są obecni niemal od narodzin. Otóż zgodnie z badaniami [ 10 ] przeprowadzonymi przez Online Computer Library Center osoby, które od najmłodszych lat przywykły do „internetowego" sposobu myślenia zupełnie inaczej podchodzą do kwestii wyszukiwania informacji przez informatyczne systemy w bibliotece. Okazuje się, m.in., że 89% przebadanych uczniów, zaczyna poszukiwania od wyszukiwarki internetowej (od wyprawy do biblioteki tylko 2%). 93% jest natomiast usatysfakcjonowanymi swoimi internetowymi poszukiwaniami.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dwa argumenty
Prawa socjalne - prawami człowieka

 Zobacz komentarze (8)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Por. np. F. Kittler, Friedrich, Gramophone, Film, Typewriter, Stanford University Press, Stanford 1999, s. 203, 206.
[ 2 ] Badania Instytutu Książki i Czytelnictwa z 2008 roku pokazały, że jedynie 38% polaków miało w danym roku kontakt z książką. Jedynie 23% społeczeństwa kupiło jakąkolwiek książkę. 11% osób czyta regularnie. Odnotowano również spadek (o 16%) czytelnictwa u nastolatków. Przeprowadzający badania wskazali również na pojawiające się zjawisko analfabetyzmu funkcjonalnego wśród studentów. Por. Raport Czytelnictwo i Dostęp do książki, Obywatele Kultury, 2010.
[ 3 ] N. Carr, Is Google making as stupid?, The Atlantic, lipiec/sierpień 2008.
[ 4 ] G. Small, T. Moody, P. Siddarth, S. Bookheimer, Your Brain on Google: Patterns of Celebral Activation During Internet Searching, „American Journal of Geriatric Psychiatry", Styczeń 2009. doi:10.1097/JGP.0b013e3181953a02
[ 5 ] Nie będzie tajemnicą, że Facebook jest — mimo wszystko — przypadkiem szczególnym. Dla przykładu — zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez Lightspeed Research dla Oxygen Media na próbie 1 605 dorosłych użytkowników FB. Okazało się, że dla 1/3 kobiet w wieku 18-34 lat, sprawdzenie Facebooka jest pierwszą czynnością tuż po przebudzeniu.
[ 6 ] Użyteczność (usability) zajmuje się ergonomią interaktywnych urządzeń i aplikacji. Przez ergonomię rozumiemy m.in. intuicyjność nawigacji, łatwość dostępu do poszukiwanej informacji oraz zrozumiałość komunikacji z punktu widzenia użytkownika.
[ 8 ] S. Shrestha, K. Lentz, Eye Gaze Pattern while Searching vs. Browsing a Web Site, „Usability News", Styczeń 2007.
[ 9 ] J. Nielsen, Fancy Formatting, Fancy Words = Looks Like a Promotion = Ignored, Alertbox, wrzesień 2007.
[ 10 ] College Students' Perceptions of the Libraries and Information, A Report to the OCLC Membership. Dublin, OH: OCLC, 2006.

« Nauki o zachowaniu i mózgu   (Publikacja: 04-07-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Maciej Twardowski
Redaktor Racjonalisty. Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Czasie Kultury” czy serwisie „Krytyki Politycznej”. Współpracował z kilkoma portalami internetowymi i organizacjami pozarządowymi. Mieszka w Warszawie.

 Liczba tekstów na portalu: 24  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 10  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Doda, Wojewódzki, Figurski i przenajświętsze oburzenie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1981 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365