Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.849.517 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 729 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jedna z najsmutniejszych lekcji płynących z historii ludzkości brzmi: Jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencję do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani."
 Nauka » Filozofia i metodologia nauki » Metodologia Nauk Społecznych

Empiryczność teorii jako falsyf. przez zdania obs. [1]
Autor tekstu:

I. Empiryczność teorii jako falsyfikowalność przez zdania obserwacyjne

1. Jak ma się postrzeganie do zgadywania czyli stawiania hipotez

1.1. Od czasów Comte’a nauki społeczne aspirują do rangi dyscyplin empirycznych. Tym przymiotnikiem odcinają się od obojętnej na doświadczalne fakty spekulacji, którą pozytywiści zwykli określać pejoratywnie jako metafizyczną. Postulat empiryczności aprobowany jest powszechnie; zgodność jednak ustaje, gdy przychodzi do wyjaśnienia, co ma on znaczyć.

W 20 wieku dominowały dwa ścierające się wzajem metodologiczne programy wiedzy empirycznej: neopozytywizm Koła Wiedeńskiego, nawiązujący do pozytywizmu Comte’a, oraz program pochodzący od energicznego krytyka Koła Wiedeńskiego, którym był Karl Popper. Pójdziemy za myślą Poppera, bardziej realistycznie oddającą praktykę nauk empirycznych. Kluczowe w programie Poppera jest pojęcie sprawdzalności pojętej jako falsyfikowalność.

Sfalsyfikować zdanie, to znaczy wykazać jego fałszywość (od łac. falsum — fałsz) czyli zdanie to obalić. Falsyfikowalność to taka własność zdania, że jest ono podatne na falsyfikację. Nie znaczy to bynajmniej, że musi się ono okazać fałszywe, ale że wiadomo jak próbować wykazywania fałszywości. Jest więc falsyfikowalność zaletą polegającą na zdolności do poddania się testom czyli sprawdzalności. Nie mają tej zalety np. zdania tak niejasne, że nie wiadomo o co w nich chodzi, nie wiadomo więc również, jakie fakty mogłyby je obalić. Po tym wstępnym wyjaśnieniu, żeby móc dokładniej omówić procedury falsyfikacji, potrzebna jest następująca refleksja.

Dwa są sposoby poznawania świata — przez postrzeganie i przez domysły czyli stawianie hipotez, co jest jakby zgadywaniem. Zajmować się będziemy tym drugim, żeby jednak podjąć ów temat główny, chwilę uwagi trzeba poświęcić aktom postrzegania, zwanego też z łacińska percepcją.

1.2. Postrzeganie jest zmysłowe, gdy odbierany rzeczy okiem, uchem, dotykiem, smakiem czy węchem. Jest też inny rodzaj postrzegania, mianowicie umysłowy — gdy jakiś obiekt niefizyczny staje przed umysłem nie mniej wyraziście niż światło jawi się oku czy dźwięk uchu.

Mówienie o postrzeganiu umysłowym wydaje się niestosowne niektórym filozofom. Tym mianowicie, co uważają że (1) jeśli coś jest poprawnie postrzegane, to istnieje; a zarazem są przekonani, że (2) istnieją tylko rzeczy postrzegalne zmysłowo czyli fizyczne. Ci odmawiają uznania, że postrzegamy, powiedzmy, fakt złożenia linii z punktów czy fakt, że jedność jest większa od zera; ani zera bowiem ani punktu nie można zobaczyć, dotknąć, posmakować etc.

Trudno się nie zgodzić z pierwszym punktem, że rzeczy postrzegane istnieją. Za drugim, że postrzegamy umysłem obiekty niezmysłowe, przemawia (wbrew odnotowanemu wyżej poglądowi) następująca refleksja nad działalnością umysłu.

Na każdym kroku mój umysł jest wystawiony na oddziaływania obiektów nie dających się postrzegać zmysłowo. Gdy myślę o liczbie pi, to nie jest tak, że myślę o niczym. A przecież to coś, o czym myślę, nie jest przedmiotem fizycznym; a nawet nie da się reprezentować fizycznie żadnym skończonym ciągiem cyfr. Gdy czytam tekst, oczami widzę rzędy liter, ale z całą pewnością dostrzegam znaczenia słów, struktury gramatyczne, związki logiczne, a nic z tego nie mieści się w zdolnościach percepcyjnych oka. Gdy ktoś znęca się nad słabym i niewinnym, moja odraza na ten widok jest reakcją nie na dźwięki kija czy obraz ruchów ręki, nie na to więc, co fizyczne, ale na niewidzialną jakość tego zachowania, które postrzegam jako niegodziwe. Gdy słucham muzyki, błona mego ucha ugina się pod naciskiem fal powietrza, ale nie one są tą strukturą muzyczną; tę odbieram jakimś organem innej natury.
Nie musimy z góry dyskredytować tego poglądu skrajnych empirystów, że intuicje matematyczne, logiczne, etyczne czy estetyczne to nic innego jak doznania czysto zmysłowe, zawdzięczane nieznanym jeszcze zmysłom, które kiedyś opisze nauka o mózgu i wykaże, iż przeświadczenie o kontakcie z jakościami i strukturami niezmysłowymi to rodzaj złudzenia. Nie ma jednak powodu, żeby ów skrajny empiryzm przyjmować z góry za pewnik, nie czekając na odpowiednie wyniki naukowe. Tymczasem, rozsądnie jest trzymać się owej narzucającej się nam nieodparcie świadomości postrzegania struktur, liczb, znaczeń, związków logicznych etc.

Te refleksje nad postrzeganiem umysłowym trzeba mieć na uwadze, gdy podejmuje się pytanie, czym jest w naukach społecznych empiryczna falsyfikacja hipotez. Empiryczna to znaczy oparta na doświadczeniu. W naukach przyrodniczych nie ma większych kłopotów, gdy się przyjmie, że jest to doświadczenie zmysłowe, nawet gdy jest w nim wkład pochodzący z jakiejś teorii. Ale w naukach społecznych najbardziej elementarne doświadczenia wiążą z odbiorem znaczeń czy to językowych czy zawartych w innych zachowaniach. Na przykład, w toku przeprowadzania ankiety najbardziej elementarne dane doświadczalne to znaczenia pytań i odpowiedzi, a znaczeń nie da się sprowadzić do kształtów czy dźwięków. Ilekroć więc będziemy mówić o falsyfikacji przez doświadczenie w naukach społecznych, trzeba to doświadczenie rozumieć inaczej niż w przyrodniczych.

Tam, gdzie nie jest dostępne postrzeganie, zdani jesteśmy na zgadywanie. Różnicę dobrze oddaje przykład kryminalny. Gdy złapie się złodzieja na gorącym uczynku, to znaczy, gdy są naoczni świadkowie, mamy do czynienia z postrzeganiem. Gdy zaś złodziej umknie, jesteśmy zdani na domysły co do osoby sprawcy; śledztwo jest wtedy zgadywaniem, w którym przyjmuje się różne hipotezy. Hipoteza powinna być na tyle precyzyjna (co nie znaczy zaraz prawdziwa), żeby było wiadomo, jakie fakty byłyby z nią niezgodne, czyli jakie by ją falsyfikowały. Wtedy można postępować krok po kroku, eliminując kolejne hipotezy (co stanowi intrygę opowieści kryminalnych), aż się dojdzie do takiej, która w danym momencie wytrzymuje wszelkie próby obalenia.

2. Zdania obserwacyjne i ich teoretyczne presupozycje

2.1. Doświadczenia, o których mowa wyżej są rodzajem przeżyć, ale teoria naukowa nie jest zbiorem przeżyć; jest zbiorem zdań. żeby więc doświadczenia mogły w niej posłużyć do sprawdzania hipotez muszą zostać wyrażone w zdaniach. Od zapisania doświadczeń w zdaniach zaczyna się teoria empiryczna; w tym sensie są one jej podstawą i stąd są nazywane zdaniami podstawowymi lub zdaniami testowymi. [ 1 ]

Są powody, żeby w obecnym rozważaniu posługiwać się jeszcze innym określeniem tej klasy wypowiedzi, nazywając je zdaniami obserwacyjnymi. Przymiotnik „obserwacyjne" wskazuje na pochodzenie tych zdań dające powód po temu, żeby teorię, której są one podstawą określać jako empiryczną, to znaczy, wywodzącą się z doświadczenia (łac. empiricus — oparty na doświadczeniu). Ci, którzy się wzbraniają przed używaniem tego terminu (np. Karl Popper) chcą uniknąć mylnej sugestii, że zdania takie wyrażają czyste obserwacje bez domieszki elementów teoretycznych. Jeśli jednak powiemy raz na zawsze, że czysta obserwacyjność jest utopią, a zmierzamy tylko do minimalizacji składnika teoretycznego, termin „obserwacyjne" nie będzie zagrażał nieporozumieniem.

Zdania obserwacyjne w fizyce mówią o przedmiotach zlokalizowanych w czasie i przestrzeni. Takimi obiektami są ciała i pola różnych rodzajów i rozmiarów, od cząstek elementarnych po galaktyki. Czy podobnie należy pojmować zdania obserwacyjne w naukach społecznych? Niektórzy filozofowie nauki odpowiadali na to w sposób twierdzący. Brało się to z tendencji do uczynienia socjologii i pokrewnych jej dyscyplin naukami ścisłymi, przy jednoczesnym przekonaniu, że jedyny obowiązujący wzorzec ścisłości stanowi fizyka. Taki program nauki nazywa się fizykalizmem.

Inspiracja dla tego programu znajduje się w pozytywizmie Augusta Comte’a — w idei sprowadzenia do fizyki pozostałych nauk empirycznych. Ta ogólna, nie precyzowana przezeń bliżej, idea sprowadzenia do fizyki została uściślona przez neopozytywizm, kierunek w filozofii nauki wysoce wpływowy w latach dwudziestych i trzydziestych 20-go wieku, rozwijany zwłaszcza przez grupę uczonych i filozofów z Wiednia zwaną Kołem Wiedeńskim (Wiener Kreis).

Twórcą fizykalizmu w socjologi był Otto Neurath (1882-1945). W drugim tomie (1931) periodyku neopozytywizmu Erkenntnis opublikował on programowy artykuł pt. Soziologie im Physikalismus, gdzie jako zasadniczy dla nauki wysunął postulat intersubjektywizmu, to znaczy budowania nauki empirycznej na fundamencie wyłącznie takich zdań, które wyrażają postrzeżenia wszystkim dostępne czyli publiczne; prywatnością cechują się np. postrzeżenia własnych stanów psychicznych (introspekcja). Neurath uważał za intersubiektywne te tylko zdania, które dotyczą przedmiotów i stanów fizycznych. Dzięki sprowadzeniu do takich zdań wszystkie nauki, w tym społeczne, miały stać się intersubiektywne oraz jednolite metodologicznie.

Praktyczną próbą realizacji fizykalizmu w psychologii i w naukach społecznych był behawioryzm, zapoczątkowany wcześniej w USA przez J. Watsona, negujący wartość naukową jakichkolwiek obserwacji poza tymi, które dotyczą obiektów i zdarzeń fizycznych (negował więc wartość introspekcji). Połączenie tych dwóch kierunków stworzyło nurt metodologiczny, który silnie oddziaływał na postawę badawczą psychologów, socjologów i językoznawców.

Jego wersję językoznawczą podważył przewrót w lingwistyce zainicjowany przez Noama Chomsky’ego (ur. 1928) m.in. w książce Syntactic Structures, 1957. Chomsky nawiązywał z jednej strony do koncepcji umysłu i języka cechującej filozofię racjonalistyczną 17-go wieku (R. Descartes, G. W. Leibniz, krąg Port Royal). Z drugiej zaś strony, korzystał z informatyki, mianowicie teorii automatów, przyporządkowując różnym klasom automatów odpowiednie klasy gramatyk.

Pojawienie się informatyki jako nauki o niekwestionowanej precyzji i mającej wyraziste odniesienia do świata fizycznego, a zarazem różniącej się metodologicznie od fizyki, dostarczyło nowego wzorca ścisłości dla nauk o umyśle i o społeczeństwie. Kluczowe dla informatyki pojęcie maszyny Turinga (abstrakcyjny obiekt matematyczny, którego fizyczną realizacją jest komputer cyfrowy) weszło na dobre do repertuaru pojęć stosowanych w psychologii, ekonomii i socjologii, w szczególności w formie komputerowych symulacji procesów umysłowych, ekonomicznych i społecznych. Informatyczny wzorzec uprawiania w sposób ścisły nauk psychologicznych i społecznych, którym zastąpiono wzorzec fizykalistyczny, jest tym, co cechuje zespół dyscyplin określany obecnie mianem cognitive science (nie ma dotąd na tę dyscyplinę dobrze uformowanej nazwy polskiej).


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Badanie wierzeń społ. metodami analizy logicznej
Wprowadzenie


 Przypisy:
[ 1 ] Odpowiednie terminy w oryginale angielskim brzmią basic statements i test statements. W książce Logika odkrycia naukowego (przekład Urszuli Niklas, PWN 1977) — polskim tłumaczeniu K. Poppera Logic of Scientific Discovery (1959) — oddaje się pierwszy z tych terminów zwrotem „zdania bazowe". Bardziej jednak czytelny jest polski odpowiednik stosowany w Małej encyklopedii logiki (pod red. W. Marciszewskiego, Ossolineum 1988), mianowicie „zdania podstawowe".

« Metodologia Nauk Społecznych   (Publikacja: 22-08-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Witold Marciszewski
Profesor zwyczajny, logik, metodolog.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: O miejscu socjologii wśród nauk i metodach..
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2632 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365