Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.064.051 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
Lucas L. Grabeel - Homo Sanctus. Opowieść homokapłana

Złota myśl Racjonalisty:
(..) wiele religii nie obiecuje zbawienia ani wyzwolenia duszy, a nawet niewiele mówi o tym, co nas czeka po śmierci. Wyznawcy tych religii nie widzą związku pomiędzy postawą moralną za życia i późniejszymi losami duszy.
 Kultura » Historia

Mafia – Przegląd Historyczny [2]
Autor tekstu:

Ale zacznijmy od początku.

W 1818 roku w Rzymie kończył studia teologiczny angielski kleryk Fred Graham

W rok później nastąpiła w Londynie koronacja królowej Wiktorii. Angielscy katolicy spodziewali się zaostrzenia kursu przeciwko kościołowi rzymskiemu w Anglii, zresztą niesłusznie. Nasz kleryk po wyświęceniu w Rzymie nie wykazywał wielkiej chęci powrotu do mglistego Albionu, a ponieważ jego koledzy po fachu ogromnie chcieli pełnić służę bożą w wielkich miastach na bogatych parafiach, więc nasz bohater bez trudności uzyskał przydział do najuboższej parafii na Sycylii we wsi Nuovaborgata. W siedem lat później ten bardzo lubiany padre Blanco, bo jak przystało na Anglika był świńskim blondynem, napisał książkę My Parish Anderneath Saltry Sun (Moja parafia pod gorącym słońcem) wznowienie: Londyn — Stanford cc Pablishing House Atlas 1840 s 121-130. Ten poczciwy ksiądz na pewno przesadnie usprawiedliwia działania swoich bardzo biednych parafian, ale istota atmosfery ówczesnej wsi sycylijskiej która była pierwotną przyczyną zrodzenia się mafii na wsi, jest na pewno wiernie przytoczona. Ksiądz opisuje poziom kulturowo-cywilizacyjny zapadłej wsi sycylijskiej. Pisze o tym jak to wieśniakom było trudno załatwić nawet najprostszą sprawę w gminie. Z dziedzicem wszelkie sprawy były załatwiane na zasadzie wiary w dobrą wolę tego obszarnika. Jedynymi ludźmi u których ci niepiśmienni wieśniacy powinni znaleźć pomocną dłoń, byli księża. Jednak włoscy księża unikali jak ognia załatwiania wszelkich spraw, oprócz posług religijnych, z obawy przed narażeniem się latyfundystom lub władzom porządkowym. Rzeczywistość nie znosi próżni, więc powiernikiem, doradcą a nawet przedstawicielem analfabety rolnika staje się najmądrzejszy we wsi człowiek. Czasami bywa on tak wykształcony, że potrafi napisać podanie do gminy lub skargę do sądu. Ponieważ takie działania są wielce ryzykowne, więc mafioso woli udzielać pomocy ludziom z odległych wiosek. Tutaj, zdaniem księdza F. Graham'ai moim, należy szukać pierwocin mafii.

Wróćmy do roku 1865. Sycylią rządzi generał Luigi Medici posiadający od Rzymu daleko idące uprawnienia, których celem jest poskromienie Wyspy. Na Sycylii wrze. Główny ferment stanowią chłopi, którym Garibaldi naobiecywał wiele a konkretnie ziemię i wolność. Teraz zwolennicy konserwatywnego rządu z Rzymu a głównie ich najbardziej prawicowe skrzydło nazywane „Nieumiarkowanymi", śmieją się z chłopów i tłumaczą im, że ziemi mają dużo w doniczkach na oknie a wolności też sporo, bo na przykład mogą się kochać ze swoimi żonami o dowolnej porze nocnej, co nie było dozwolone w komunistycznym państwie założonym w XVI wieku przez Jezuitów w Peru, bo tam dzwony wskazywały dozwolony czas, w ilości piętnastu minut, na te obowiązki małżeńskie. O mafii zaczynają pisać gazety. Obraz stworzony przez jurnalistów zupełnie nie pasuje do rzeczywistości, bo ani na Sycylii ani nigdzie na świecie nie istniała jednolita organizacja mafijna obejmująca cały kraj. Sycylia liczy pięć milionów dusz i objęcie tej populacji jedną organizacją legalną jest nie możliwe a cóż dopiero tajną.

Na czele policji w Palermo stoi wspomniany już obcy (nie Sycylijczyk) Gualtiero. Ma on duże trudności z rozeznaniem się w miejscowej specyfice więc bardzo nietrafnie zauważa zmiany ówczesnej mafii. Otóż od czasów księdza F. Grahama, kiedy to mafiosi pomagali najuboższym, mafia zorientowała się, że dobrze jest troszeczkę pomagać ciemnym rolnikom ale równocześnie trzeba służyć wiernie obszarnikom i arystokracji rodowej, czyli siłom politycznym. Gualtiero widzi powiązania mafii z polityką ale twierdzi wbrew prawdzie (może świadomie), że mafia to ogromna monolityczna hydra, która współdziała z demokratami.

Najlepszym znawcą mafii takiej jaką znamy od czasów Garibaldiego do czasów Breżniewa jest piszący około 1880 roku Giuseppe Pitre' lekarz z zawodu, a mówiąc po „dzisiejszemu", najlepszy socjolog społeczności sycylijskich. Niezwykle trafne i do dzisiaj aktualne oceny tego speca od mafii podaję wg Gabor Gellert: Mafia — Kossuth Konyvkiado, Budapest 1978 s.12-31.

Po pierwsze, wbrew raportowi Gualtiero, mafioso to nie to samo co zwykły przestępca. Mafioso to człowiek przestrzegający specyficznych zasad honoru. Jest on przekonany o swojej wyższości w stosunku do szarych obywateli tej małej społeczności wśród której działa. On się nie para pospolitymi przestępstwami w rodzaju kradzieży czy rabunku. Jeśli zachodzi tego niezbędna konieczność to posługuje się pospolitym przestępcą z konieczności. Z konieczności, bo mafioso domaga się szacunku od swoich klientów, których też bardzo szanuje. Jeśli jednak ten porządny mafioso nie widzi innego rozwiązania, to złamanie prawa nawet w formie najgorszej zbrodni jest dla niego dopuszczalne. Jest oczywiste, że tak prezentujący się mafioso nie będzie zamieszkiwał wiejskiej chaty na zapadłej prowincji.

Mafioso przenosi się do miasteczka. Do takiego małego miasteczka w którym wszyscy się znają i dlatego wszyscy będą mu okazywać szacunek.

Tutaj kończy się okres poprzedzający dzisiejszą zorganizowaną przestępczość.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Mafia: Tysiąc Organizacji (2)
Anatomia mafii

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (1)..   


« Historia   (Publikacja: 21-12-2003 Ostatnia zmiana: 20-02-2004)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej S. Przepieździecki
Pracownik akademicko-oświatowy. Autor książki "Szkoła życia" (2005).

 Liczba tekstów na portalu: 40  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Co robić? Komu ufać?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3151 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365