Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.060.182 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia.
« Kościół i Katolicyzm  
Jak Kościół walczył z demokracją [4]
Autor tekstu:

O ówczesnych biskupach niemieckich brytyjski historyk Paul Johnson pisze: "...większość biskupów była monarchistami. Liberalizmu i demokracji nienawidzili znacznie bardziej niż Hitlera". Jeszcze w styczniu 1945 arcybiskup Jager największe zagrożenie dla Niemiec lokalizował nie w faszyzmie ale w "liberalizmie i indywidualizmie z jednej strony, a kolektywizmie z drugiej".

Akceptacja warunkowa

Pius XII, Jan XXIII i Vaticanum Secundum

Kiedy stało się jasne, że to nie reżim faszystowski będzie układał nowy powojenny świat, ale znienawidzona demokracja musiało nastąpić „otwarcie" się Kościoła wobec porządku demokratycznego, co było udziałem Piusa XII (1939-1958), który jednakże nadal odnosił się do tej formy rządów "z dużą rezerwą" (H. Olszewski). Oczywiście przed wojną wcale o tym nie myślał. Heinrich Brüning, katolicki kanclerz Rzeszy w latach 1930-1932, jeden z przywódców partii Centrum, pisał o polityce konkordatowej Pacellego: "System konkordatów doprowadził jego i Watykan do wzgardzenia demokracją i systemem parlamentarnym (...) Erę trwałego porządku, erę pokoju i spokoju, miały zapewnić nienaruszalne rządy, nienaruszalna centralizacja i nienaruszalne traktaty". Opowiedział się za demokracją, kiedy jasnym było, iż to ona w tej wojnie zwycięży. W czerwcu 1943 r. podkreślał ideę chrześcijańskiej demokracji, dodając: "Postępowość demokracji odpowiada misji Kościoła katolickiego", w 1944 r. w orędziu bożonarodzeniowym zastanawiał się już nad "podstawowymi założeniami prawdziwej demokracji".

Zasadniczą przemianę przyniósł Sobór Watykański II, który odczytał na nowo zasadę suwerenności Boga, co pozwoliło stwierdzić: "Jest więc jasne, że wspólnota polityczna i władza publiczna opierają się na naturze ludzkiej i należą do porządku określonego przez Boga, jakkolwiek forma ustroju i wybór władz pozostawione są wolnej woli obywateli." (KDK 74). O ile w pierwszej encyklice społecznej Kościoła Leon XIII obiecując robotnikom pewną opiekę filantropijną, nie uciekał się jeszcze do frazeologii demokratycznej (równość, swoboda, sprawiedliwość, prawa robotników, etc.), o tyle Jan XXIII musiał już przyjąć te lewicowe hasła do słownika swoich wypowiedzi.

Paweł VI (1963-1978)

Odrzucał możliwość pogodzenia doktryny katolickiej z liberalną. W liście apostolskim z okazji 80-tej rocznicy Rerum novarumOctogesima adveniens (1971) pisał: "Chrześcijanin … nie może bez przeczenia samemu sobie sprzyjać doktrynom, które bądź zasadniczo, bądź w głównych swych punktach przeciwstawiają się jego wierze i jego koncepcji człowieka. … Nie może chrześcijanin przyjmować doktryn liberalnych; które wprawdzie twierdzą, że podkreślają wolność jednostki, ale ją wyzwalają z jakichkolwiek ograniczeń i nastawiają na szukanie własnej korzyści i władzy, równocześnie uważając więź społeczną za mniej lub bardziej automatyczny rezultat inicjatyw indywidualnych a nie za cel i główne kryterium dobrze zorganizowanego społeczeństwa." (26)Zauważa wprawdzie, że liberalny system gospodarowania odnosi pewne sukcesu ekonomiczne i docenia te jego aspekty, lecz odrzuca zarazem liberalizm z uwagi na zasadniczą niezgodność pomiędzy nim a Kościołem w kwestii filozoficznej i społecznej koncepcji człowieka: "...daje się zauważyć odnowa ideologii liberalnej. Prąd ten umacnia się powołując się bądź na fakt efektywności ekonomicznej bądź na obronę jednostki przed wzrastającym wciąż naciskiem instytucjonalnym oraz przed tendencjami totalitarnymi władz politycznych. Inicjatywa jednostek powinna być oczywiście podtrzymywana i rozwijana. Czyż jednak chrześcijanie, którzy angażują się w tym kierunku, nie mają z kolei skłonności do idealizowania liberalizmu, który staje się wówczas proklamacją wolności? Pragnęliby oni znaleźć jakiś nowy model tej doktryny, bardziej dostosowany do warunków współczesnych, ale łatwo zapominają, że liberalizm filozoficzny w swoich podstawach zawiera błędne twierdzenie o autonomii jednostki w jej działalności, motywacjach i korzystaniu z wolności. Znaczy to, że także ideologia liberalna wymaga od chrześcijan roztropnego osądzenia." (35)

Jan Paweł II

Papież Jan Paweł II uznał demokrację za zgodną z prawdą o człowieku, nie można jednak mówić, że tym samym została demokracja uznana za formę idealnie realizującą tę prawdę, zwłaszcza demokracja liberalna (przy założeniu, że możemy mówić o jakiejś innej). Można wyrazić to inaczej: Jan Paweł II docenia demokrację, ale jej nie przecenia, akceptuje ją, ale się nią nie zachwyca. W swej głośnej encyklice Centesimus annus pisze: Kościół docenia demokrację jako system, który zapewnia obywatelom udział w decyzjach politycznych i rządzonym gwarantuje możliwość wyboru oraz kontrolowania własnych rządów, a także - kiedy należy to uczynić — zastępowania ich w sposób pokojowy innymi". Jednakże zaraz po tym rozpoczyna uwagi krytyczne. Pisze m.in.: "Autentyczna demokracja możliwa jest tylko w Państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej. Wymaga ona spełnienia koniecznych warunków, jakich wymaga promocja zarówno poszczególnych osób, przez wychowanie i formację w duchu prawdziwych ideałów … Dziś zwykło się twierdzić, że filozofią i postawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm, ci zaś, którzy żywią przekonanie, że znają prawdę, i zdecydowanie za nią idą, nie są, z demokratycznego punktu widzenia, godni zaufania, nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje większość ... Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm." (46) Jak nietrudno dostrzec mówi encyklika o autentycznej demokracji, która opiera się na poprawnej koncepcji osoby ludzkiej oraz na prawdziwych ideałach. Brak tych elementów w ustroju państwowym stanowi przesłankę 'nieautentyczności' demokracji i wycofania dla niej poparcia. Meritum kontrowersji w tym przedmiocie zdaje się wynikać z różnego pojmowania wolności — papież uznaje demokrację bo niezwykle ceni wolność, ale nie pojmuje jej w zwykłym sensie, lecz w sensie wolności prawdziwej. Natomiast kościelna „wolność prawdziwa" niewiele ma wspólnego z wolnością zwykłą.

Papież piętnuje tendencje do poddawania pod głosowanie wszelkich kwestii, co prowadzi do tego, że o prawdzie decyduje wynik głosowania. Nie można głosować nad prawdami absolutnymi! — grzmi. Prowadzi to bowiem do deifikacji suwerena ziemskiego, ubóstwienia większości. Przejawem tego wypaczenia jest przyznanie sobie prawa do dysponowania życiem najsłabszych i bezbronnych członków społeczeństwa [ 30 ]. Jest to niemożliwe do zaakceptowania.

Czy nie oznacza to jednak, że w istocie papież odrzuca demokrację opartą na doktrynie liberalnej? Czy kościelna wersja demokracji może być jeszcze utożsamiana z demokracją liberalną? Jeśli nie, to z jaką? Czy nie ma w tej kwestii racji szwajcarski teolog Hans Küng, który pisał: "Papież przybył z totalitarnego kraju; kraju, który nie znał demokracji ani w okresie rządów nazistów, ani w okresie rządów komunistów. Ten papież do dziś nie rozumie demokracji. Używa tego słowa zawsze z wieloma podtekstami. Jest to dla niego 'fałszywa wolność'."? Sądzę, że warto rozważyć tę kwestię.

W swym nauczaniu papież potępia demokrację proceduralną, przez pryzmat państw legalizujących aborcję, eutanazję, antykoncepcję, związki homoseksualne, etc. Demokracja proceduralna oznacza "system, w którym zbiór reguł precyzuje kto i według jakich procedur podejmuje decyzje polityczne. Nie określa się tu jednak treści, czyli tego, o czym się decyduje. Demokracja proceduralna jest zorientowana na sam proces, a nie na końcowy rezultat. Ten ostatni jest wiążący nie dlatego, że jest rzeczywiście dobry, ale dlatego, że proces, który do niego doprowadził był zgodny z regułami" (W. Łużyński). Czy jednak można przypisywać te cechy którejkolwiek demokracji zachodniej? Nie wydaje się to możliwe. Żadna współczesna demokracja nie opiera się jedynie na procedurach. Chroni również pewien system wartości, przede wszystkim samą siebie.

Jest to bez wątpienia krytyka wymierzona w demokrację liberalną, która zostaje utożsamiona z demokracją proceduralną, gdyż nie zapewnia zadowalającej ochrony dla określonych norm etyczno-moralnych. Jest ona utożsamiona z fałszywą demokracją, określaną też kulturą śmierci. Zdaniem papieża to właśnie cechuje współczesne demokracje Zachodu. "'Kultura śmierci' to dzisiaj nie peryferia, ale samo centrum świata. Mechanizmami do zabijania są demokratyczne instytucje - parlamenty, referenda oraz wynalazki naukowe, szczególnie medyczne. W zabijanie 'zamieszane są także instytucje międzynarodowe, zajmujące się propagowaniem i planowaniem prawdziwych kampanii na rzecz upowszechniania antykoncepcji, sterylizacji i aborcji … Papieską diagnozę współczesnej kultury liberalnej, której politycznym wyrazem jest demokracja, cechuje skrajny pesymizm. Papież wie, że żaden inny system nie respektuje praw człowieka bardziej niż demokracja, lecz rozczarowaniem napełnia go 'zawartość' demokratycznej cywilizacji Zachodu … W przeszłości Kościół potępiał komunizm za to, że był bezbożny, a nie za to, że był totalitarny. Nazizm — za naruszenie wolności Kościoła i umowy konkordatowej. Wobec żadnego z tych systemów nie padło jednak określenie 'kultura śmierci'." (A. Domosławski) Ale czy można mówić, że moralność jest niezmienna? Nic za tym nie przemawia. Demokracja liberalna ma wpisany w swą istotę pluralizm wartości. Odrzucając tę zasadę, odrzuca się jednocześnie demokrację liberalną.

Jan Paweł II nie może się pogodzić z tym pluralizmem. Wskazywał na to w wielu swoich dokumentach i wypowiedziach. O ile w Centesimus annus pozytywna ocena demokracji z jej krytyką była zrównoważona, o tyle w następnych encyklikach już tego nie widać — dominuje nieufność. W Veritatis splendor powtórzona została krytyka demokracji z CA. W encyklice Evengelium vitae widzimy oskarżenie świata relatywizmu etycznego, pod który częstokroć można jednak podstawić to co mu sprzyja - demokrację liberalną. Pisze w niej papież: "Charakter moralny demokracji nie ujawnia się samoczynnie, ale zależy od jej zgodności z prawem moralnym, któremu musi być podporządkowana podobnie jak każda inna działalność ludzka: zależy zatem od moralności celów, do których zmierza, i środków jakimi się posługuje. [...] Wartość demokracji rodzi się albo zanika wraz z wartościami, które ona wyraża i popiera" (EV, 70). Jest to nad wyraz jasne związanie demokracji z określonymi wartościami: demokracja która wybiera niewłaściwy system wartości (moralnych) nie jest wartościowa i jest nazwana przez papieża "państwem tyrańskim". Filozof religii Zbigniew Mikołejko wnioskował wówczas: "Analiza przeprowadzona w encyklice [EV] polega na szukaniu podobieństw między ustrojami totalitarnymi a demokracją liberalną poprzez odnoszenie ich do norm absolutnych. Oczywiście, każdy ustrój zawiera w sobie jakieś zło. Ale nie jest tak, że różnice między totalitaryzmem a demokracją polegają tylko na odmiennej technice 'kultury śmierci'. Skazywałoby to nas na przekonanie, że żyjemy w najgorszym ze światów, w którym czyha na nas w równym stopniu krwiożercza Scylla totalitaryzmu i złowroga Charybda demokracji, a jedyną szczeliną prowadzącą ku wolności i dobru jest błękitne okno na zaświatową Transcendencję" [ 31 ]. Jan Paweł II przestrzega przed groźbą "sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym". Ale czy nie miał racji Adam Michnik kiedy pisał w jednym ze swych esejów: "system demokratyczny jest z swojej natury instytucjonalizacją relatywizmu i niepewności"? Demokracja związana z konkretnym systemem wartości moralnych nie może być nazywana demokracją liberalną. W czasie pielgrzymki do kraju w 1997 mówił papież we Wrocławiu: "Chodzi przede wszystkim o ład moralny, ład w sferze wartości, ład prawdy i dobra. … Czy człowiek może ów ład wolności zbudować sam, bez Chrystusa czy nawet wbrew Chrystusowi? Pytanie niezwykle dramatyczne, ale jakże aktualne w kontekście społecznym przesyconym koncepcjami demokracji inspirowanej ideologią liberalną" i gdzie indziej: "żyjemy w czasach duchowego chaosu, zagubienia i zamętu, w których do głosu dochodzą różne tendencje liberalne i laickie". Charakterystyczne jest to, że krytyka wolności bez Chrystusa omawiana była w kontekście krytyki liberalnej demokracji. Jak zauważa Artur Domosławski: "życie społeczne w Chrystusie przeciwstawione 'koncepcjom demokracji inspirowanej ideologią liberalną' kryje w sobie jakąś niewypowiedzianą wizję porządku politycznego. Jeśli równocześnie Papież — w zupełnie innym miejscu - docenia demokrację (CA), to wolno zapytać, czy istnieje we współczesnym świecie jakaś inna demokracja niż liberalna. W kręgu kultury Zachodu (a więc również w kręgu chrześcijaństwa) — nie. A pozytywnego wzoru politycznego porządku Papież nie nakreśla, poprzestaje na krytycznych aluzjach do liberalnej demokracji".


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kastet i pałka. Oblicze katolicyzmu polskiego
Katolicki Infantylizm

 Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 30 ] Jan Paweł II, encyklika Evangelium vitae, 20.
[ 31 ] Z. Mikołejko, „Demokracja śmierci?", Gazeta Wyborcza, 8-9 IV 1995.

« Kościół i Katolicyzm   (Publikacja: 04-02-2004 Ostatnia zmiana: 07-04-2007)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3242 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365