Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.202.476 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 309 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"... w nauce istnieje potrzeba podawania rzeczy w wątpliwość; jest bezwzględnie konieczne, jeśli w nauce ma się dokonywać postęp, żeby niepewność była podstawowym stanem ducha. Żeby dokonać postępu w rozumieniu, musimy wykazać się pokorą i pogodzić się z tym, że nie wiemy. [...] Prowadzi się badania z ciekawości, ponieważ coś jest nieznane, a nie dlatego, że zna się odpowiedź. Zbierając naukowe..
 Nauka » Nierzetelność naukowa

Nadano i odebrano. Przełom w sprawie plagiatów
Autor tekstu:

W ostatnim tygodniu czerwca na forum Prezydium Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych zapadła przełomowa decyzja: w tajnym głosowaniu odebrano tytuł naukowy Maciejowi Potępie (zob. str. 3326). Można powiedzieć, że merytorycznie sprawa jest zakończona, aczkolwiek prawnie jest dopiero w połowie drogi, bowiem Maciej Potępa może jeszcze raz odwołać się do Komisji. Jednak kolejne rozstrzygnięcie odbywa się już bez konieczności powoływania nowego recenzenta. W razie odmownej decyzji CK, może on jeszcze skierować sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA). Tutaj jednak rozpatruje się nie meritum sprawy, a tylko to, czy w całym procesie odbierania stopnia przestrzegano wszystkich formalności prawnych. Gdy NSA nie stwierdza złamania procedury, to skargę oddala, jednak proces jej rozpatrzenia zabiera dobrych parę miesięcy.

Gdy decyzja o odebraniu stopnia uprawomocni się, całe dossier tej sprawy zostanie przesłane do Kancelarii Prezydenta. To on formalnie nadaje każdy tytuł profesorski i to jego urzędnicy będą musieli sobie „łamać głowę", jak wybrnąć z precedensowej sytuacji.

W TRZECIĄ ROCZNICĘ

Dla Czytelników zainteresowanych sprawą plagiatowego doktoratu Katarzyny Weiss (zob. str. 3325) mam nowe informacje. Dodatkowo wyszło na jaw, że autorka przepisała fragmenty z pracy magisterskiej Ewy Żywieckiej, obronionej w 1997 r. Wykorzystała też jej materiał ikonograficzny, karykatury, i nie powołała się na tę pracę.

27 czerwca Rada Naukowa Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego zebrała się, aby ponownie głosować nad tym doktoratem, który nadano w czerwcu 2000 roku. Odczytano dwie nowe recenzje: prof. Mariana Wojciechowskiego z Instytutu Historii UW oraz prof. Bogusława Drewniaka, emerytowanego historyka z Gdańska. Obaj zgodnie uznali, iż po ujawnieniu skali zapożyczeń i wielkości przejęcia bibliografii od innych autorów uważają, że praca doktorska nie spełnia wymagań stawianych rozprawom naukowym.

Po zaciętej dyskusji dwaj członkowie Rady, prof. Jan Iluk i prof. Krzysztof Głombiowski, „obrazili się" i opuścili posiedzenie przed głosowaniem. Poszło o to, że inni członkowie Rady nie widzieli potrzeby przenoszenia głosowania na okres po wakacjach, aby zaprosić „starych" recenzentów, którzy mieliby się „wytłumaczyć" Radzie, dlaczego przepuścili feralną pracę. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że obecny podczas dyskusji promotor, prof. Marian Mroczko, nie odezwał się ani słowem, aby sprecyzować, na czym polegała jego rola i jaka jest jego osobista odpowiedzialność za tak dalece nierzetelną pracę doktorską. W tajnym głosowaniu 12 członków Rady Naukowej głosowało za odebraniem stopnia doktorskiego, 3 osoby się wstrzymały, 1 głosowała za przyznaniem stopnia.

Pani Weiss ma prawo odwołać się od tej decyzji do CK, ale zakres zapożyczeń jest tak obszerny, że przewiduję, iż jej apelacja nie ma szans na uwzględnienie. Recenzja jej książki (a zarazem doktoratu) Swoi i obcy w Wolnym Mieście Gdańsku, pióra prof. Marka Andrzejewskiego, właśnie ukazała się w 2. numerze „Kwartalnika Historycznego", gdzie można przeczytać skąd i od kogo „zrzynano".

Należy pogratulować prof. Zbigniewowi Opackiemu, dotychczasowemu dyrektorowi Instytutu Historii UG, że udało się w tak krótkim, trzymiesięcznym okresie zamknąć tę nieprzyjemną sprawę. Jednak brak poparcia, na jakie natknął się ze strony władz uczelni, i kłody, jakie rzucano mu pod nogi, gdy mocował się ze zwolennikami chowania takich skandali akademickich „pod dywanem", doprowadziły do tego, że prof. Opacki podał się do dymisji.

Skandal ten „ruszono" też od strony dyscyplinarnej. Rektor UG prof. Andrzej Ceynowa skierował sprawę pani Weiss do Komisji Dyscyplinarnej, która, ze względu na sesję egzaminacyjną oraz egzaminy wstępne, rozpatrzy ją po wakacjach. Rektor, za pośrednictwem rzecznika dyscyplinarnego, zażądał ukarania mgr Katarzyny Weiss trzyletnim zakazem pracy w uczelniach, co skutkuje też zwolnieniem z UG.

Kiedy w rozmowie 2 lipca 2003 zapytałem prof. Ceynowę, czemu nie zażądał dożywotniego zakazu pracy w zawodzie nauczyciela akademickiego (czego od lat domaga się prof. Janusz Tazbir i inni wybitni profesorowie z CK), odpowiedział, że bez doktoratu i po 3 latach przymusowej „pauzy akademickiej" pani Weiss nie ma szans na zatrudnienie. Dodatkowo fakt, że rektorzy ostatnio uzgodnili między sobą w Opolu, iż będą się wzajemnie informować o „czarnych owcach" i że sprawę plagiatowego doktoratu publicznie opisano na łamach prasy akademickiej, na pewno zapobiegnie ewentualnemu „wślizgnięciu się" do innej uczelni.

Nie bardzo przekonują mnie te argumenty i wolałbym, aby w takich ewidentnych sprawach nierzetelności naukowej rektor podejmował kroki na zawsze eliminujące nierzetelnych naukowców z pracy w uczelniach, zarówno państwowych, jak i prywatnych. Dobrze pamiętam, jak 2 lata temu, ówczesny rektor Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku, prof. Jerzy Hauziński, przeforsował na Senacie zatrudnienie prof. Franciszka Nowaka z Bydgoszczy, mimo iż wszyscy wiedzieli, że ten przedłożył fałszywą recenzję swojego skryptu, za co zwolniono go z uczelni. Rektor argumentował: Słyszałem o tym, że prof. Nowak jest na bakier z prawem. (...) Ale po pierwsze, sprawa w sądzie jeszcze się toczy, a po drugie, jeśliby nawet wszystko się potwierdziło, to i tak nie jest to żadne przestępstwo tylko drobne przewinienie. (...) źle byłoby, gdyby to głupstwo miało przekreślić jego dalszą karierę naukową. Dopiero artykuły w gdańskiej i słupskiej prasie codziennej, a co za tym idzie — powszechny „krzyk oburzenia" trójmiejskiej społeczności akademickiej, zmusiły rektora Hauzińskiego do wycofania się z propozycji zatrudnienia.

[Tekst ukazał się wcześniej w miesięczniku Forum Akademickie, nr 7-8/2003]


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Plagiatowe doktoraty
Niedokończone doktoraty

 Dodaj komentarz do strony..   


« Nierzetelność naukowa   (Publikacja: 22-03-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marek Wroński
Doktor medycyny. Lekarz mieszkający w Nowym Jorku. Zajmuje się problemem oszustw naukowych w Polsce i na świecie. Autor będzie wdzięczny każdemu za informacje o konkretnych tego typu przypadkach w środowisku naukowym i akademickim (gwarantowana pełna dyskrecja).

 Liczba tekstów na portalu: 22  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Afirmatywna habilitacja na AGH
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3328 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365