Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.152.085 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Naszą bitwę o uczciwość przegrał Kazimierz Wielki, potem Jan Łaski, Frycz-Modrzewski i paru innych, dla Zamoyskiego ważna była już tylko kasa. Potem był syfilis romantyzmu oddzielonego od rzeczywistości zboczeniem chciejstwa... Szczepionka oświecenia była zbyt słaba i syfilis romantyzmu rozlał się jak zaraza, a wreszcie przyjął formę chronicznego i dziedzicznego schorzenia. Oświecenie miało niewielkie..
 Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne

Katolicka Nauka Społeczna, socjalizm i kapitalizm [3]
Autor tekstu:

Jednocześnie potępienie liberalizmu jest totalne, nie uwzględnia encyklika żadnych jego pozytywnych odmian [ 18 ]. Kapitalizm okazał się systemem zgubnym i niebezpiecznym: "Ostateczne zaś skutki panowania ducha indywidualizmu w życiu gospodarczym, jak to je sami, Czcigodni Bracia i ukochani Synowie, widzicie i nad nimi bolejecie, są następujące: wolna konkurencja doprowadziła do samozagłady (...) całe życie gospodarcze stało się straszliwie twardym, bezlitosnym i brutalnym" (QA, 109). Liberalizm, socjalizm i bolszewizm to bratnie systemy: "Jest obowiązkiem Naszego pasterskiego urzędu ostrzec ich przed tym groźnym niebezpieczeństwem; aby wszyscy pamiętali, że ojcem etyczno-kulturowego socjalizmu był liberalizm, a spadkobiercą będzie 'bolszewizm'." (QA, 122). Niemoralny kapitalizm wyrósł z bezbożnego racjonalizmu: "Surowa i twarda karność moralna, kontrolowana ściśle przez władzę państwową, mogłaby była usunąć te ogromne braki, albo im nawet zapobiec; na nieszczęście jednak zbyt często nie dopisywała. Początki bowiem nowego ustroju gospodarczego wypadały na okres, w którym racjonalizm opanował umysły i głęboko w nich się zagnieździł; pod jego zaś wpływem rychło powstała nauka ekonomiczna obca prawdziwej moralności. Tak się dokonało w tej dziedzinie wyzwolenie ludzkich namiętności z więzów" (QA, 133). Dziś nawet ludzie Kościoła przyznają, że "ocena liberalizmu zawarta w encyklice QA jest zbyt pesymistyczna" [ 19 ].Przypuszcza się nawet, iż mogły wchodzić tutaj w grę osobiste uprzedzenia autora tekstu - Osvalda ven Nell-Breuninga SJ [ 20 ]. Michael Novak zastanawia się czy Nell-Breuning w swoim ataku na liberalizm i indywidualizm nie kierował się niechęcią do kultury brytyjskiej lub do liberalizmu i indywidualizmu niemieckiego, jako ostoi sił antykatolickich w Niemczech. [ 21 ]

Divini redemptoris (1937)

Jest również frontalnym atakiem na liberalizm i liberałów, którzy "wyznając zasady liberalizmu i tzw. laicyzmu, wznosili na tym grząskim fundamencie budowy swoje zasady społeczne, które na pierwsze wejrzenie wydawały się wielkie i wspaniałe, wkrótce jednak okazało się, że nie miały trwałych podstaw i zapadały się jedne po drugich, jak żałośnie runąć musi wszystko, co nie opiera się na jedynym kamieniu węgielnym, którym jest Chrystus" (38). Pisząc o bezbożnym komunizmie, obarcza jednocześnie ideologię liberalną, jako główną przyczynę powstania socjalizmu oraz komunizmu. Pisze: "Żeby jednak lepiej zrozumieć jak to się stać mogło, że takie rzesze robotników bezkrytycznie przyjęły ich złudne pomysły, należy sobie uprzytomnić, że robotnicy na tę propagandę byli już przygotowani przez zaniedbania w dziedzinie religijno-moralnej, jakiej się wobec nich dopuścił system gospodarki liberalnej. Praca na zmianę nie pozwalała robotnikowi spełniać powinności religijnych nawet w niedziele i święta. Nie starano się o budowę kościołów w pobliżu miejsc pracy, ani nie ułatwiano zadań duszpasterzom. Co więcej, popierano zeświecczenie (laicyzm) i jego urządzenia" (16). Tak więc główną winą liberalizmu jest nadmierne wykorzystywanie pracownika, przez co traci on odpowiednią gorliwość w wierze i upada na duchu, a w dalszej konsekwencji skutkiem jest przyłączenie się do bezbożnego komunizmu. Piętnuje papież indywidualistyczny liberalizm wraz z jego wizerunkiem egoistycznej jednostki (29). W tejże samej encyklice ponownie podkreśla, że korporacjonizm jest dużo lepszym rozwiązaniem społeczno-gospodarczym niż kapitalizm: "świat nie wyjdzie z upadku, do którego niemoralny liberalizm go wtrąca (...) Powiedzieliśmy, że uzdrowienie nastąpić może na prawdziwych zasadach rozumnego systemu korporacyjnego uznającego konieczną hierarchię społeczną i że wszystkie korporacje dla dobra ogółu winny się złączyć w harmonijnej jedności" (32), co uzasadnia dobrymi wzorcami z przeszłości (przedliberalnej): "Wierny swoim zasadom Kościół odnowił społeczeństwo. Pod jego wpływem powstały owe podziwu godne dzieła miłosierdzia oraz potężne cechy rzemieślnicze wszelkiego rodzaju, co prawda przez liberalizm ubiegłego wieku ośmieszane jako wymysły średniowiecza. Dziś jednak wywołują one na nowo podziw u wielu narodów, które usiłują je znowu do życia pobudzić" (37). Dodajmy, że papieskie nauki wzbudziły podziw jedynie w państwach faszystowskich: we Włoszech Mussoliniego, w Hiszpanii Franco, Portugalii Salazara (w Konstytucji zapisano, iż Portugalia jest republiką korporacyjną), Słowacji Tiso, również austrofaszym Dollfussa w konstytucji z 24 kwietnia 1934 powoływał się na papieską encyklikę społeczną i jej system społeczny, korporacjonizm popierała ponadto faszyzująca Action Française z Francji, a następnie francuski rząd z Vichy Petaina. Jest to niebywały dowód konwergencji systemu kościelnego z faszystowskimi: nie tylko na płaszczyźnie politycznej, ale nawet gospodarczej!

Wnikliwej analizie poddali kapitalizm biskupi austriaccy w liście pasterskim "Katolicyzm, kapitalizm, socjalizm" z roku 1925 (szeroko rozpowszechnionym w Polsce). Doszli do niekorzystnych dla kapitalizmu wniosków, przestrzegali więc wiernych przed "nieumiarkowaną pogonią za bogactwem i władzą, przed gospodarczym liberalizmem i mamonistycznym kapitalizmem, których szkodliwość obecne czasy odczuwają więcej niż którekolwiek z dawniejszych okresów chrześcijaństwa" [ 23 ]. Podkreślając jednocześnie, że Kościół nigdy i nigdzie nie pochwalał ani nie popierał kapitalizmu, odrzucając zawsze zasady przesadnej wolności "egoistycznego liberalizmu", który prowadzi do "plutokracji, do takiego panowania pieniądza, jakie widziano tylko w najgorszych czasach pogaństwa".

Pius XII

W orędziu radiowym wygłoszonym 1 września 1944 podkreślał społeczną naturę prawa własności: "Sumienie nie może przyjąć tych systemów, które uznają wprawdzie prawo własności prywatnej, ale mają o nim zupełnie błędne pojęcie i wskutek tego stoją w sprzeczności z właściwym i zdrowym ustrojem społecznym. Dlatego to Kościół potępił np. kapitalizm, o ile opiera się on na podobnie błędnych pojęciach, roszcząc sobie nieograniczone prawo do własności prywatnej, bez obowiązku podporządkowania się wspólnemu dobru: jest to bowiem sprzeczne z prawem natury."

Przemawiając do delegatów Międzynarodowego Związku Katolickich Stowarzyszeń Pracodawców 7 maja 1949 r. mówił: "Gospodarka z natury rzeczy nie jest sprawą państwa, przeciwnie, powinna być żywym wytworem wolnej inicjatywy jednostek i swobodnie tworzonych grup (...) Właściciel środków produkcji, kimkolwiek jest (...) powinien pozostać panem własnych decyzji ekonomicznych. I jest rzeczą samą przez się zrozumiałą, że jego dochody powinny być wyższe od dochodów jego pracowników" [ 24 ].

Jan XXIII

Mater et Magistra (1961)

Popierając nadrzędność prywatnej inicjatywy jednostek: "Trzeba na samym początku postawić zasadę, że w dziedzinie życia gospodarczego należy uznać pierwszeństwo prywatnej inicjatywy poszczególnych ludzi" (51), opowiada się jednocześnie papież za znaczącą ingerencją państwa w celu "pobudzania, koordynacji, pomocy i uzupełnienia", wynikającą z zasady pomocniczości. Pisał: "należy jak najusilniej domagać się od władz państwowych, których obowiązkiem jest troska o dobro wspólne, by rozwijały wielostronną, szeroko zakrojoną i lepiej niż dotychczas zorganizowaną działalność interwencyjną w dziedzinie gospodarczej, a także by dla wypełnienia tego zadania dostosowały doń odpowiednie instytucje i urzędy oraz środki i metody działania" (54). Rozbudowana interwencja państwowa miała wpływać na ożywienie inicjatyw prywatnych. Potępiony został system zupełnie swobodnej konkurencji [ 25 ]. Koncepcje te są częściowo zbieżne z socliberalizmem. Jednakże wizja roli państwa u Jana XXIII była nieco bardziej planistyczna niż w tym nurcie liberalizmu. Postulował np. zlikwidowanie lub ograniczenie dysproporcji między sektorami rolnictwa, przemysłu i usług (79), oczywiście dostrzegał występujący odpływ ludzi z rolnictwa do przemysłu w rozwiniętych gospodarkach, jednak przyczynę tego stanu rzeczy upatrywał nie tylko w braku perspektyw rozwoju gospodarstwa, ale i w "szukaniu nowości i przygód" (sic!) (124), przewidywał regulację cen w rolnictwie (137-140). Dopuszczał nadto możliwość nacjonalizacji pewnych dziedzin gospodarki w razie gdy zajdzie "oczywista i prawdziwa konieczność", ale bez "zbytniego uszczuplenia własności prywatnej" [ 26 ].

Podobnie jak w odniesieniu do Quadragesimo anno, Leszek Kołakowski bardzo krytycznie i sarkastycznie podsumował ten dokument społecznej nauki Kościoła (z pozycji socjalisty oczywiście). Wnioski jednak zachowują swoją wartość do dziś. Pisał wówczas w Argumentach [ 27 ]: "Najbardziej charakterystyczna jest jego [dokumentu — przyp.] kompletna nicość treściowa. Mamy przed sobą zbiór nieobowiązujących frazesów, na które w znacznej części zgodzić się może niemal każdy, kto rozważa świat kapitalistyczny nie z perspektywy rewolucji socjalistycznej, ale z perspektywy zachowania jego podstawowej struktury (...) wolno nam dowoli przebierać w formułkach, aby usprawiedliwić jakikolwiek program polityczny. Papież jest zdania, że należy w ogólności podnosić kulturę rolną, stosować nawozy i maszyny, budować drogi i koleje. I któż się nie podpisze pod tymi radami? Od kiedy wynaleziono nawozy sztuczne i skonstruowano maszyny rolnicze, nikt nie wątpił w to, iż w ogólności warto te urządzenia stosować. Jak jednak sprawić, aby dobrodziejstwa techniki, z których korzystają amerykańscy farmerzy, zostały również udostępnione chłopom indyjskim? I na to jest rada: państwa lepiej rozwinięte technicznie powinny bezinteresownie, szczerze i bez myśli o jakichkolwiek korzyściach politycznych pomagać ludom gospodarczo opóźnionym. I ta rada z całą pewnością nie spotka się ze sprzeciwem. Któż na świecie nie opowiada się za programem bezinteresownej pomocy dla krajów zacofanych? Jak jednak sprawić, aby pomoc taka, bez politycznych warunków, była udzielana istotnie? Do tego potrzebne jest zaufanie wzajemne. Znakomicie! Któż się ośmieli sprzeciwić ideałom wzajemnego zaufania w stosunkach międzynarodowych? Skąd wszakże pochodzi brak zaufania, utrudniający życie i porozumienia? Z przeciwieństw światopoglądowych, odpowiada papież, a w szczególności stąd, że przekonania niektórych przywódców państw odrzucają transcendentny i uniwersalny ład moralny. W ten sposób analiza sytuacji osiąga należytą jasność. Państwa, których przywódcy kwestionują istnienie uniwersalnego i transcendentnego ładu moralnego, winne są atmosferze nieufności w stosunkach międzynarodowych. Nieufność ta z kolei utrudnia szerokie stosowanie bezinteresownej pomocy dla społeczeństw zacofanych. Tym samym społeczeństwa te nie mogą się dostatecznie rozwijać i podnosić swojej kultury upraw rolnych. W tym oto duchu skonstruowana jest cała encyklika. (...) Mamy przed sobą dokument, który powstał z presji tylu sił rozmaitych, do tylu sprzecznych stanowisk próbował się dostosować, że w ostateczności musiał zostać zredukowany do beztreściwej frazeologii. Wiemy o tym, że program, który zbyt wiele tendencji niezgodnych usiłuje zadowolić, osiąga to tylko w ten sposób, że nie zadowala nikogo w szczególności, natomiast sam pozostaje jałową retoryką. Skrupulatnie wyważone, troskliwie zredagowane formuły encykliki musiały być, jak się okazuje, takie, aby każdy mógł na ich podstawie uprawiać poprzednią politykę (...) Główna przewaga encykliki Mater et Magistra w stosunku do Quadragessimo anno polega na zwiększonej znacznie sumie dwuznaczników i niekoherencji. (...) Mamy najwyraźniej do czynienia z dokumentem, który stanowi manewr uniku w obliczu zbyt wielu niezgodnych sił politycznych i zbyt wielu zawiłych sytuacji, z którymi liczyć się musi Watykan." Drwił ponadto z mglistego uregulowania możliwości nacjonalizacji części gospodarki: "Wyobraźmy sobie spór między grupą katolicką, która popiera jakieś projekty nacjonalizacji w jakimś państwie, a jej przeciwnikami w katolickim obozie: wzajemne obrzucanie się cytatami encykliki ('ryzyko nadmiernego uszczuplenia', 'oczywista i prawdziwa konieczność') może się ciągnąć bez końca. Realny spór zaczyna się dopiero poza encykliką. Sprawa domaga się tedy egzegety. Różne gałęzie przemysłu bywają nacjonalizowane tu i ówdzie na świecie. Co robić? Odpowiedź jest jasna: poczekać na następną encyklikę. Po trzydziestu latach..." [ 28 ]


1 2 3 4 5 6 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Jak Kościół walczył z demokracją
Kościół i liberalizm w Polsce


 Przypisy:
[ 18 ] Por. np. działalność Theodora Roosvelta (1858-1919), który ukazał liberalizm z ludzką twarzą, m.in. prowadził ostrą walkę z monopolistycznymi trustami przemysłowymi.
[ 19 ] P. Matejski SJ, Liberalizm i socjalizm w świetle społecznego nauczania Kościoła, Wydział Filozoficzny Towarzystwa Jezusowego, Kraków 1996, s.41.
[ 20 ] Określanego przez ks. dr. Łużyńskiego nestorem katolickiej nauki społecznej.
[ 21 ] Por. M. Novak, Liberalizm — sprzymierzeniec czy wróg Kościoła?, Poznań 1993.
[ 23 ] Ks. Andrzej Zwoliński, Katolik i polityka, Kraków 1999, s.199.
[ 24 ] za: Nowicz, op.cit., s.23.
[ 25 ] Jak słusznie dodaje Leszek Kołakowski — "nietrudno potępić ów system, zauważmy nawiasem, skoro nie istnieje".
[ 26 ] Uregulowanie tej kwestii staje się zrozumiałe z racji tego, iż w Europie święciła wówczas triumfy koncepcja tzw. państwa dobrobytu związana z liberalizmem socjalnym, która upadła w latach siedemdziesiątych po kryzysie naftowym. Wprawdzie wielkiej nacjonalizacji części sektorów gospodarki dokonała tylko angielska Labour Party, a Anglia jak wiadomo jest to kraj heretycki, jednakże musiał papież brać pod uwagę możliwość nacjonalizacji również w katolickich krajach.
[ 27 ] zob. L. Kołakowski, Nieskromny komentarz do skromnej encykliki, „Argumenty" 5, 1961, n. 38; por. też: Notatki o współczesnej kontrreformacji, L. Kołakowski, Książka i Wiedza, 1962, s.63-86.
[ 28 ] Po trzydziestu latach w istocie była kolejna Centesimus annus — patrz niżej.

« Doktryny polityczne i prawne   (Publikacja: 01-07-2004 Ostatnia zmiana: 09-04-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3489 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365