Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.138.836 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 304 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Cierpienie nie uszlachetnia
 Filozofia » Teksty źródłowe » Nietzsche

Antychryst cz.3 [4]
Autor tekstu: Fryderyk Nietzsche

Tłumaczenie: Leopold Staff

Chrześcijaństwo było wampirem imperium Romanum — unicestwiło w ciągu nocy ogromne dzieło Rzymian, uzyskanie gruntu pod wielką kulturę, która ma czas. — Nie rozumiecież tego wciąż jeszcze? Imperium Romanum, które znamy, o którym historia prowincji rzymskiej coraz lepiej nas poucza, to najgodniejsze podziwu dzieło sztuki w wielkim stylu, było początkiem, budowa jego obliczona była na to, by dowieść się tysiącleciami — nigdy dotąd tak nie budowano, nigdy nawet nie śniono, by budować w równej mierze sub specie aeterni. Organizacja ta była dość silna, by wytrzymać złych cesarzy: przypadek w osobach nie śmie mieć nic do czynienia w takich rzeczach — pierwsza zasada wszelkiej wielkiej architektury. Lecz nie była dość silna przeciw najbardziej zepsutemu rodzajowi zepsucia, przeciw chrześcijanom… To tajemne robactwo, przypełzające wśród nocy, mgły i dwuznaczności do wszystkich jednostek i wysysające z każdej jednostki powagę w sprawie rzeczy prawdziwych, instynkt w ogóle do rzeczy realnych, ta tchórzliwa, niewieścia i cukrowosłodka zgraja czyniła stopniowo „dusze" obcymi tej niezmiernej budowie — owe wartościowe, męsko-dostojne natury, które w sprawie Rzymu czuły swą własną powagę, swą własną dumę. Potulne skradanie się, tajemniczość konwentyklów, posępne wyobrażenia, jak piekło, jak ofiara z niewinnego, jak unio mystica w piciu krwi, przede wszystkim powolne podniecanie ognia zemsty, zemsty czandali - to stało się panem Rzymu, ten sam rodzaj religii, który zwalczał już Epikur w jego przedistnieniowej formie. Trzeba czytać Lukrecjusza, by pojąć, co zwalczał Epikur, n i e pogaństwo, lecz „chrześcijaństwo", to znaczy zepsucie dusz pojęciem winy, kary i nieśmiertelności. — Zwalczał podziemne kulty, całe chrześcijaństwo w stanie utajonym — przeczyć nieśmiertelności było wtedy już prawdziwym z b a w i e n i e m. — I Epikur byłby zwyciężył, każdy szanowny duch w państwie rzymskim był epikurejczykiem: wtedy zjawił się Paweł… 

Paweł, w ciało i geniusz zmieniona nienawiść czandali do Rzymu, do świata, Żyd, Żyd wieczny par excellence… Odgadł on, w jaki sposób można przy pomocy małego, sekciarskiego ruchu chrześcijańskiego na uboczu od żydowszczyzny wzniecić „pożar świata", w jaki sposób można z pomocą symbolu „Boga na krzyżu" skupić w ogromną moc wszystko u dołu leżące, wszystko tajemnie buntownicze, całe dziedzictwo anarchistycznych wichrzeń w państwie. „Zbawienie idzie od Żydów". — Chrześcijaństwo jako formuła celem prześcignięcia i zsumowania wszelkiego rodzaju kultów podziemnych, na przykład Ozyrysa, Wielkiej Matki, Mitrasa — na zrozumieniu tego polega geniusz Pawła. Instynkt jego był w tym tak pewny, że wszystkie wyobrażenia, którymi czarowały owe religie czandalów, włożył z bezlitosnym pogwałceniem prawdy w usta „Zbawiciela" swego wynalazku, i nie tylko w usta — że zrobił z niego coś, co zrozumieć mógł także kapłan Mitrasa… Oto czym była jego droga do Damaszku: pojął on, że potrzebuje wiary w nieśmiertelność, by „świat" pozbawić wartości, że pojęcie „piekła" zapanuje jeszcze nad Rzymem — że „zaświatem" zabije się życie… Nihilista i chrześcijanin: to się z sobą godzi, i nie tylko godzi...

59. Cała praca starożytnego świata na próżno: nie mam słowa na wyrażenie swego uczucia wobec czegoś tak potwornego. I jeśli się pomyśli, że praca jego była pracą przygotowawczą, że z granitową świadomością siebie położono właśnie dopiero podwaliny pod prace tysiącleci, to cały sens starożytnego świata jest próżny!… Po co Grecy? Po co Rzymianie? — Wszystkie założenia uczonej kultury, wszystkie naukowe metody już istniały, ustalono już wielką, nieporównaną sztukę dobrego czytania — to założenie tradycji kultury, jedności wiedzy; wiedza przyrodnicza, w przymierzu z matematyką i mechaniką, była na jak najlepszej drodze — zmysł faktów rzeczywistych, ostatni i najwartościowszy z wszech zmysłów, miał swoje szkoły, swoją liczącą już stulecia tradycję! Rozumiecie to? Wszystko, co istotne, było znalezione, by móc zabrać się do pracy: — metody, trzeba to rzec dziesięciokrotnie, s ą tym, co istotne, także tym, co najtrudniejsze, jako też tym, co najdłużej ma przeciwko sobie nawyknienia i lenistwa. Cośmy sobie dziś, z niewysłownym samoprzezwyciążeniem — bo wszyscy na jakiś sposób mamy w krwi złe instynkty, chrześcijańskie - zdobyli z powrotem, wolne spojrzenie w obliczu rzeczywistości, ostrożna ręka, cierpliwość i powaga w najmniejszej rzeczy, cała rzetelność poznania — to już istniało! Już przeszło przed dwoma tysiącami lat! A do tego dobry, delikatny takt i smak! Nie jako tresura mózgu! Niejako „niemieckie" wykształcenie z chamskimi manierami! Lecz jako ciało, jako gest, jako instynkt — słowem jako rzeczywistość!… Wszystko na próżno! Nazajutrz już tylko wspomnieniem! - Grecy! Rzymianie! Dostojność instynktu, smak, metodyczne badanie, geniusz organizacji i zarządu, wiara, wola przyszłości ludzkiej, wielkie potwierdzenie wszech rzeczy, widzialne jako imperium Romanum, widzialne dla wszech zmysłów, wielki styl już nie jeno sztuką, lecz rzeczywistością, prawdą, życiem… I w ciągu nocy nie przez kataklizm przyrody zasypane! Nie przez Germanów i inne ciężkonogi zdeptane! Lecz przez chytrego, tajnego, niewidzialnego, niedokrwistego wampira zhańbione! Nie pokonane — jeno wyssane!… Skryta żądza zemsty, drobna zawiść zapanowała! Wszystko żałośliwe, z powodu siebie cierpiące, nawiedzane lichymi uczuciami, cały świat getta duszy od razu u g ó r y! — Trzeba czytać tylko jakiegokolwiek chrześcijańskiego agitatora, na przykład świętego Augustyna, by pojąć, by n o s e m  p o c z u ć, co za niechlujne bractwo stanęło przez to u góry. Oszukano by się grubo, przypuszczając jakikolwiek brak rozsądku u tych przywódców ruchu chrześcijańskiego — o, są oni roztropni, roztropni aż do świętości, ci panowie Ojce Kościoła! Czego im brak, to zgoła czegoś innego. Natura ich zaniedbała — zapomniała wyposażyć ich skromnie w szanowne, w przyzwoite, w schludne instynkty… Między nami mówiąc, nie są to nawet mężczyźni… Jeśli islam pogardza chrześcijaństwem, to ma tysiąckrotne do tego prawo: islam ma mężczyzn jako założenie...

60. Chrześcijaństwo pozbawiło nas żniwa kultury starożytnej, później znów pozbawiło nas żniwa kultury islamu. Cudowny mauretański świat kulturalny w Hiszpanii, pokrewniejszy n a m w gruncie, bardziej przemawiający do zmysłu i smaku niż Rzym i Grecja, został zdeptany (nie mówię jakimi nogami). Dlaczego? Ponieważ powstanie swoje zawdzięczał dostojnym, męskim instynktom, ponieważ potwierdzał życie nawet jeszcze z rzadkimi i wyrafinowanymi kosztownościami życia mauretańskiego!… Krzyżowcy zwalczali później coś, przed czym w prochu leżeć byłoby im bardziej przystało — kulturę, wobec której nawet nasz wiek dziewiętnasty mógłby wydawać się sobie bardzo ubogim, bardzo „późnym". — Oczywiście, chcieli oni brać łupy: Wschód był bogaty… Bądźmy przecie otwarci! Wojny krzyżowe — wyższego rodzaju korsarstwo, nic więcej! Szlachta niemiecka, w gruncie szlachta wikingowa, była zatem w swoim żywiole: Kościół wiedział zbyt dobrze, czym się pozyskuje szlachtę niemiecką. Szlachta niemiecka, zawsze „szwajcarowie" Kościoła, zawsze w służbie lichych instynktów Kościoła, lecz d o b r z e  p ł a t n i… Że też Kościół właśnie z pomocą niemieckich mieczy, niemieckiej krwi i odwagi stoczył swą śmiertelną wojnę przeciw wszystkiemu, co dostojne na ziemi! W miejscu tym nasuwa się moc bolesnych pytań. Niemieckiej szlachty brak prawie w dziejach wyższej kultury: zgadujecie powód… Chrześcijaństwo, alkohol — dwa wielkie środki zepsucia… W istocie rzeczy nie powinno by być wyboru, wobec islamu i chrześcijaństwa, równie jak wobec Araba i Żyda. Rozstrzygnięcie jest dane: nikomu nie jest dane do woli tu jeszcze wybierać. Albo jest się czandalą, albo się nim n i e jest… „Wojna z Rzymem na noże! Pokój, przyjaźń z islamem": tak czuł, tak czynił wielki duch wolny, geniusz wśród niemieckich cesarzy, Fryderyk Drugi. Jak to? Mus iż Niemiec być wpierw geniuszem, wpierw duchem wolnym, by czuć przyzwoicie? Nie pojmuję, jak Niemiec mógł kiedykolwiek czuć po chrześcijańsku...

61. Rzecz konieczna dotknąć tu stokroć jeszcze Niemcowi boleśniejszego wspomnienia. Niemcy pozbawili Europę ostatniego wielkiego żniwa kultury, jakie Europa zebrać mogła — odrodzenia. Rozumiecież wreszcie, c h c e c i e ż rozumieć, czym było odrodzenie? Przemianą wartości chrześcijańskich, z pomocą wszystkich środków, całego geniuszu podjętą próbą dopomożenia do zwycięstwa przeciwnym wartościom, wartościom dostojnym… Dotychczas istniała tylko ta wielka wojna, nie było dotychczas żadnego bardziej rozstrzygającego postawienia kwestii, niż odrodzenie — m o j e zagadnienie jest ich zagadnieniem — nie było też nigdy bardziej zasadniczej, prostszej, surowiej na całej linii rozwiniętej i w centrum przypuszczonej formy ataku! Napaść w rozstrzygającym miejscu, w siedzibie samego chrześcijaństwa, dostojne wartości tu na tron wprowadzić, to jest wszczepić w instynkty, w najgłębsze potrzeby i pożądania tam właśnie siedzących… Widzę przed sobą możliwość o zgoła nadziemskim czarze i barw uroku — zda mi się, że jaśnieje ona we wszystkich dreszczach wyrafinowanej piękności, że jest w niej u dzieła sztuka tak boska, tak diabelsko boska, że przeszukuje się daremnie tysiąclecia, by znaleźć drugą taką możliwość; widzę widowisko tak w myśl bogate, tak cudownie paradoksalne zarazem, że wszystkie bóstwa Olimpu miałyby powód do nieśmiertelnego śmiechu — Cezar Borgia jako papież… Rozumiecież mnie?… Hejże, to byłoby zwycięstwo, którego dziś ja tylko pożądam — tym samym byłoby chrześcijaństwo uprzątnięte! — Cóż się stało? Niemiecki mnich, Luter, przybył do Rzymu. Mnich ten, z wszystkimi w krwi żądnymi zemsty instynktami unieszczęśliwionego kapłana, oburzał się w Rzymie przeciw odrodzeniu… Miast z najgłębszą wdzięcznością zrozumieć potworność, która się zdarzyła, przezwyciężenie chrześcijaństwa w jego siedzibie — umiała tylko nienawiść jego z tego widowiska ciągnąć pokarm dla siebie. Człowiek religijny myśli tylko o sobie. — Luter widział zepsucie papiestwa, podczas gdy właśnie przeciwieństwa dotknąć można było rękoma: stare zepsucie, peccatum originale, chrześcijaństwo już nie siedziało na stolcu papieskim! Lecz życie! Lecz tryumf życia! Lecz wielkie „Tak" mówione wysokim, pięknym, zuchwałym rzeczom!… I Luter przywrócił znowu Kościół: napadał nań… Odrodzenie — zdarzenie bez sensu, wielkie na próżno!- Ach, ci Niemcy, ileż nas oni już kosztowali! Na próżno — to zawsze było dzieło Niemców. — Reformacja, Leibniz, Kant i tak zwana filozofia niemiecka; wojny o „wolność"; państwo — każdym razem jedno na próżno względem czegoś, co już istniało, co już n i e p o w e t o w a n e… To są moi wrogowie, wyznaję, ci Niemcy: pogardzam w nich wszelkim rodzajem niechlujstwa w pojęciach i wartościach, tchórzostwa przed każdym rzetelnym „Tak" i „Nie". Prawie od tysiąca lat skłaczali i plątali wszystko, czego swymi dotknęli palcami, mają na sumieniu wszystkie połowiczności — trzy-ósmości! — na które Europa jest chora — mają też na sumieniu najniechlujniejszy rodzaj chrześcijaństwa, jaki istnieje, najbardziej nieuleczalny, najbardziej nie do zbicia, protestantyzm… Jeśli się nie uporamy z chrześcijaństwem, Niemcy będą temu winni...


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Antychryst cz.1
Antychryst cz.2

 Zobacz komentarze (1)..   


« Nietzsche   (Publikacja: 19-09-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3630 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365