Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.155.906 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Złota myśl Racjonalisty:
"W dziejach cywilizacji naszej planety, jedynym stwórcą i twórcą był człowiek. Nie było żadnych cudów ani działań ponadludzkich i nikt spoza ziemi do interesów naszej rodziny się nie wtrącał"
 Nauka » Filozofia i metodologia nauki » Absolut - odniesienie urojone

Filozofia zewnętrzna i wewnętrzna sieci pojęciowej [1]
Autor tekstu:

Jak wcześniej wielokrotnie zaznaczyliśmy, aby utworzyć system filozoficzny, musimy jakieś pojęcie (lub system pojęć) w obrębie kryształu pojęć zabsolutyzować. Tak jest z materią w materializmie, wolą w filozofii Schopenhauera i samym pojęciem w prezentowanej koncepcji. Korzyści z dokonanego przez nas wyboru przedmiotu „absolutyzacji" przytoczyliśmy powyżej. Mówiąc krótko, wydaje się, iż pozwala on zbliżyć się najbardziej do owego nieosiągalnego celu, jakim jest „prawda". Oczywiście nie prawda jakoś absolutna, co już zresztą zostało przez nas wielokrotnie podkreślone, lecz to, co w naszym systemie pojęciowym intuicyjnie za prawdę uważamy. Dopóki się jakiemuś pojęciu nie będziemy zbyt blisko przyglądać, możemy nim w obrębie sieci pojęciowej w miarę swobodnie operować. Teraz jednak chcielibyśmy z tej korzyści, przynajmniej częściowo, zrezygnować, aby mocniej uwikłać się w sieć pojęciową i tym samym więcej o niej powiedzieć. Zyskując na ilości, tracimy jednak nieco na jakości, tzn. oddalamy się w naszym modelu stożkowym od wierzchołka. O ile jednak będziemy pamiętali o tym zastrzeżeniu, zabieg taki jest uprawniony. Jego zaletę stanowi to, iż dzięki niemu będziemy mogli opisać „świat" językiem bliższym mapy pojęciowej języka potocznego. Wadą tego podejścia jest opis względnie dalszy od prawdy w naszej wersji „logiki relatywnej". Jako „byt absolutny" przyjmiemy teraz świadomość, natomiast sieć pojęciowa byłaby jej podłożem i obszarem, na którym ona operuje i którego jednocześnie jest treścią. Inaczej mówiąc, postulujemy tutaj „myślenie pojęciowe" w analogii do „myślenia językowego" Wittgensteina. Zabsolutyzujemy również „świat zewnętrzny". Sieć pojęciowa byłaby w tym ujęciu łącznikiem pomiędzy wrażeniami docierającymi z tego świata a świadomością "per se". Oczywiście, jak to wynika z naszego pierwotnego, ogólniejszego podejścia, konsekwentna analiza, czym jest właściwie świadomość lub świat poza siecią pojęciową, prowadzi do bezsensu, ale to da się powiedzieć o każdym pojęciu. Absolutyzacja polega właśnie na tym, że tego rodzaju analizy są wzbronione. Taką filozofię nazwiemy filozofią wewnętrzną sieci pojęciowej, gdyż w przeciwieństwie do ogólniejszej filozofii zewnętrznej, którą zajmowaliśmy się dotychczas, jest ona „wewnętrzna" względem świadomości. Absolutyzując świat realny, zakładamy także materialne podłoże świadomości. Przyjmujemy zatem, iż jest ona pochodną zjawisk biochemicznych i neurofizjologicznych. Procesy psychiczne dałyby się więc w tym ujęciu sprowadzić do elektrycznej aktywności neuronów, molekularnie zapisywanej pamięci i być może innych, jeszcze nam nie znanych zjawisk. Spróbujemy dowieść, iż tak zbudowana świadomość jest także skazana na system pojęć konotacyjnych, tzn. nie istnieje żaden możliwy do pomyślenia mechanizm, za pomocą którego pojęcia (czy inne „twory psychiczne") mogłyby odpowiadać obiektom „świata rzeczywistego" na zasadzie denotacji.

Odebrane przez narządy zmysłów wrażenia to tylko pęk nieuporządkowanych sygnałów, który jawi się jako zupełny bezsens, jeżeli nie przyłożyć do niego odpowiedniego „klucza" czy „algorytmu" interpretującego. Ogromna większość zwierząt ma wiele, często nawet wszystkie takie algorytmy dekodujące bodźce zmysłowe zakodowane genetycznie. U człowieka owe genetyczne predyspozycje sprowadzają się jedynie do semantycznego „zalążka", „ośrodka krystalizacji" sensów, do kilku „osi znaczeniowych", które potem są rozbudowywane w trakcie gromadzenia doświadczeń. „Wtórna denotacja", przyporządkowująca pojęcia fenomenom świata zewnętrznego, powstaje poprzez indukcję. Jeżeli dany układ bodźców wielokrotnie wywoła ten sam efekt, wejdzie w te same interakcje z już istniejącą siecią pojęciową, to zostanie on weń wbudowany jako nowe pojęcie. Prześledźmy, jak rozwija się sieć pojęciowa noworodka. Genetycznie ma on „wszczepione" najprostsze „osie znaczeniowe", jak sytość — głód, ciepło — zimno itd. Owe znaczenia mają wartość czysto biologiczną. Jeżeli teraz poprzez indukcję (wielokrotna koincydencja bodźców) głos, zapach i dotyk matki zostanie skojarzony z ciepłem i zaspokojeniem głodu, to taka kombinacja bodźców słuchowych, zapachowych, smakowych (mleko), dotykowych stanie się zalążkiem pojęcia „matka". W miarę gromadzenia doświadczeń pojęcie to zostanie wzbogacone o nowe elementy, uzupełnione o bodźce wzrokowe, powiązane z innymi pojęciami, dookreślone. Zwróćmy uwagę na ten fakt: u noworodka „to samo" pojęcie „matka" różni się istotnie od tego pojęcia u człowieka dorosłego. „Ośrodkiem krystalizacji" pierwszych pojęć są popędy: zaspokojenia głodu, bezpieczeństwa, poznawczy. Ten ostatni z przedmiotu podatnego na manipulację czyni zalążek pojęcia „zabawka". U niemowlęcia sieć pojęciowa jest bardzo uboga — owych kilka pojęć wypełnia cały jego świat. Na samym początku są to być może tylko dwa pojęcia — nazwijmy je w wielkim uproszczeniu „matka" i „brak matki". Potem, w miarę percepcji coraz to nowych bodźców, pojęcia te ulegają rozwarstwieniu na wiele pochodnych, np. „matka" dzieli się na „matka właściwa", „niańka", „ojciec" itp. Brzmi to nieco groteskowo, ponieważ używanie nazw językowych dla tych ledwo ukształtowanych pojęć jest nieuprawnione. Albowiem, jak już wcześniej zaznaczyliśmy, normalnie nazwy językowe odpowiadają pojęciom najlepiej dookreślonym, o największym natężeniu „pola semantycznego". 

Poza tym, omawiając świadomość noworodka, cofamy się niejako introspekcyjnie wstecz, w czasy, kiedy jeszcze nie posiadaliśmy języka (ponieważ język to także forma sieci pojęciowej, i to dosyć skomplikowana, jest to poniekąd oczywiste). W miarę rozwoju sieci pojęciowej powstają nowe, wtórne osie znaczeniowe na bazie pojęć już istniejących. Kolejne zespoły bodźców są w odniesieniu do już istniejących pojęć lokowane w sieci jako nowe pojęcia. Jak wspomnieliśmy wyżej, pojęcia odpowiadające bytom indywidualnym i „realnym" powstają przez wielokrotną percepcję podobnego zespołu bodźców (wrażeń). Pojęcia ogólne, abstrakcyjne tworzą się (niejako na wyższym poziomie) w podobny sposób, jako skutek „percepcji" przez umysł wielu podobnych zespołów pojęć „szczegółowych" (zarówno jednostkowych, jak i ogólnych). Podstawowym mechanizmem tworzenia pojęć jest więc indukcja. W pewnym sensie wielki spór o uniwersalia (a także cała reszta filozofii) da się sprowadzić do neurofizjologii. W miarę rozwoju procesów myślenia, czyli wewnętrznej, autonomicznej dynamiki sieci pojęciowej, również one generują nowe pojęcia poprzez wyodrębnianie ich z już istniejących. Opanowanie języka ogromnie przyspiesza te zjawiska. Po pierwsze, język znacznie zwiększa efektywność operowania pojęciami, po drugie, umożliwia zyskanie doświadczenia pośrednio, od innych osób. Pytanie, czy rozwój psychiki noworodka wygląda dokładnie tak, jak to zostało wyżej opisane, nie jest istotne. Ścisły opis jest niemożliwy chociażby ze względu na bardzo słabą przystawalność rodzących się zalążków pojęć do sfery języka. Chodzi więc tu raczej o przedstawienie głównej zasady, a nie o ścisłe relacjonowanie faktów. 

Tak wyobrażamy sobie rozbudowę sieci pojęciowej drogą konotacyjną. Natomiast droga denotacyjna jest asertorycznie niemożliwa. Nie do wyobrażenia jest bowiem żadna fizyczna więź pomiędzy fenomenem materialnym a jego reprezentacją w świadomości, a raczej żaden mechanizm ustanawiający jednoznaczność relacji reprezentacji. Organizm bowiem nie wie, bo nie może, jakie zespoły bodźców w czasie swojego życia napotka. Aby sygnały z otoczenia jawiły się w świadomości jako sensy, konieczny jest tłumaczący je klucz. Klucz taki, przynajmniej u człowieka, nie jest wrodzony. Jak wspomnieliśmy, tworzy się on na zasadzie indukcji, poprzez wielokrotną percepcję podobnych zespołów bodźców. Aby desygnat pojęcia był z nim „z góry" związany więzią denotacyjna, w genotypie musiałyby być zakodowane pojęcia dla wszystkich fenomenów, jakie człowiek mógłby kiedykolwiek pomyśleć lub doświadczyć, a uczenie się polegałoby po prostu na ich selekcji. Jest to oczywistym absurdem. TU też całkowicie zawodzi wczesny system Wittgensteina, który opiera się przecież na nazwach — desygnatach faktów materialnych. Należy przypuszczać, iż wiele nowego do wiedzy o strukturze sieci pojęciowej wniosłoby poznanie fizjologicznych podstaw myślenia, tzn. odpowiedzialnych za nie obwodów neuronalnych. Niemniej, to, co już teraz wiemy na temat funkcjonowania mózgu człowieka, silnie przemawia przeciwko pierwotnie desygnacyjnej odpowiedniości pojęć (czy nazw języka) i „faktów materialnych". Komputerowe modele pamięci odzwierciedlające systemy biologiczne i uwzględniające naszą obecną wiedzę w dziedzinie neurofizjologii opierają się na zasadzie indukcji. Dlatego też uważamy, w obrębie filozofii wewnętrznej, koncepcję konotacyjnego znaczenia pojęć za o wiele lepiej udokumentowaną od koncepcji znaczenia przez denotację.

Zamierzeniem planu niniejszej pracy było rozwijanie jej analogicznie do przedstawionej wyżej koncepcji rozwoju sieci pojęciowej noworodka. Nie opisujemy więc proponowanego systemu od A do Z (tak zresztą można opisać tylko „obiekt" liniowy, a nie skomplikowaną sieć współzależności). Staraliśmy się najpierw przedstawić jego najbardziej ogólne elementy i właściwości, aby potem analizować, „rozwarstwiać" je na bardziej szczegółowe dookreślenia i tym samym zwiększyć „rozdzielczość" prezentowanego obrazu. Inaczej mówiąc, najpierw potraktowaliśmy pobieżnie „wszystko od razu", potem nieco bardziej szczegółowo główne aspekty systemu, aby w końcu zająć się bliżej pewnymi wybranymi zagadnieniami mniej istotnymi bezpośrednio dla całości. Podstawowy problem w realizacji takiego ujęcia polega na tym, iż w prezentowanym systemie wszystko jest powiązane ze wszystkim i, podążając jedną drogą rozumowania, trzeba zrezygnować z setek innych. Dlatego też niewątpliwie nie udało się nam być w tym zamiarze całkowicie konsekwentnymi, chociaż prawdopodobnie ogólna struktura pracy odzwierciedla przyjęty tryb postępowania. Jest on jedyną drogą dla opisania rzeczy istotnie nowej jako całość. Niniejsza praca różni się oczywiście swą „dynamiką" od świadomości niemowlęcia jedną istotną cechą — nie startuje od pustki semantycznej (o ile za pustkę semantyczną można uznać wrodzone osie znaczeniowe).

Spróbujemy teraz postawić jeszcze jedno pytanie: na czym polega świadomość, tj. czym się różni funkcjonalnie sieć neuronalna człowieka od zwierzęcej (jeżeli uważamy wszystkie zwierzęta za pozbawione nawet zalążków świadomości, co jest problemem dyskusyjnym; tak czy owak stopień rozwoju świadomości człowieka jest niewątpliwie nieporównywalny z żadnym żyjącym obecnie gatunkiem zwierząt). Sądzimy, iż sedno sprawy tkwi w relacji zwrotności. Mózg zwierzęcia jest maszyną „przerabiającą" bodźce odbierane przez narządy zmysłów na jego zachowanie się (mówimy to w niejakiej przenośni, nie wyznajemy zatem behawioryzmu w jego skrajnej postaci). Wejścia układu skierowane są na świat zewnętrzny (w tym także na receptory wewnątrz organizmu, np. w mięśniach czy trzewiach). Otóż u człowieka nastąpiło nakierowanie części „aparatu poznawczego" na samą sieć neuronalna. Inaczej mówiąc, mózg człowieka, obok percepcji bodźców ze środowiska, zaczął odbierać bodźce z samego siebie i to prawdopodobnie za pomocą niektórych ośrodków wcześniej odpowiedzialnych za asocjację sygnałów zewnętrznych. Świadomość polegałaby więc na samorozpoznaniu się procesów psychicznych (neurofizjologicznych) w obrębie mózgu. Istotą jej byłaby zatem cecha zwrotności. Jeżeli za jednostkę psychiki przyjmiemy jakiś bliżej nie zdefiniowany proces psychiczny, to proces taki może odpowiadać za percepcję lub asocjację pewnych bodźców ze środowiska. Otóż świadomością obdarzony byłby taki twór psychiczny, w którym zespół procesów psychicznych jako całość zostałby nakierowany nie tylko na percepcję bodźców zewnętrznych, ale także składających się nań procesów psychicznych. Byłby to więc twór w jakiś sposób izomorficzny z siecią pojęciową, gdzie pojęcie dotyczy nie tylko całego dostępnego nam świata fenomenów, ale także samego siebie. 


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Sieć pojęciowa a nauka
Absolut jako odniesienie urojone

 Zobacz komentarze (5)..   


« Absolut - odniesienie urojone   (Publikacja: 30-10-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Bernard Korzeniewski
Biolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 41  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3727 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365