|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Młodzież, szkoła, studia
Młody Polak zalgorytmizowany [2] Autor tekstu: Michał Sobieraj
I dziś zdarzają się przecież takie wybitne jednostki o oryginalnym
spojrzeniu na świat. Ale a posse ad esse jeszcze długa droga. Dziś ta elita, która powinna stać
na straży ideowej swej generacji zajmuje się właśnie pogłębianiem tego
stanu bezmyślności społeczeństwa. Osoba wyjątkowa, ulegając wzorcowi człowieka
podążającego za karierą, elastycznego, pewnego siebie, asertywnego, próbuje
realizować się jako pracownik instytucji pogarszających jeszcze stan świadomości
kulturalnej społeczeństwa. Wiemy, że sytuacja ekonomiczna Polaków nie jest
zbyt dobra, bezrobocie rzuca się cieniem grozy na całe społeczeństwo (aż
67% młodego pokolenia przy wyborze zawodu kieruje się głównie pewnością
posiadania pracy). I, owa potencjalna elita kulturalna, chcąc sobie zapewnić
utrzymanie oraz pewien status majątkowy (a fortiori, że i w niej odnaleźć
można wzorce konsumenta i karierowicza) przyłącza się do masowego ogłupiania odbiorcy. Często
innego wyboru owa elita nie ma, a si quis non vult operari, nec manducet. W
ten sposób tworzy się dziś nowy gatunek człowieka — bezmyślnego
konsumenta, człowieka bez żadnej wyższej idei, zniechęconego życiem naśladowcy
wzorców, które, jak ochłap rzuca się mu pod nogi. Człowieka, który sam napędza
błędne koło własnego zniewolenia.
Dowodem, na ową pustkę duchową polskiej młodzieży mogą być sondaże
przeprowadzone przez Centrum Badania Opinii Społecznej. Z nich wynika, iż dla
młodego Polaka vis attractiva ma to, co sugerują mu media (gł.
telewizje muzyczne) oraz czasopisma lifestylowe. Markami, które sobie ceni, są
te najbardziej reklamowane, jak Coca Cola, Nokia, Sony, Adidas. Są one przy tym
również wyznacznikami statusu społecznego w kręgu rówieśników, co
ewidentnie świadczy o tym, co jest istotne dla młodego pokolenia. Można stąd
wywnioskować także, że grupa społeczna młodzieży polskiej, choć nie czuje
tożsamości ze swoim pokoleniem (Poczucie przynależności do grupy młodzieży
plasuje się dopiero na dziesiątym miejscu, wg sondażu Centrum Badania Opinii
Społecznej) to jednak zdradza wiele wspólnych cech, jest grupą bardzo
jednorodną.
Zatomizowana
jednorodność Umasowienie
społeczeństwa niesie ze sobą przeróżne skutki. W wyniku społecznej
globalizacji jednostki stają się coraz bardziej podobne do siebie, zanikają różnice
klasowe, społeczne, a nawet te między płciami. Zanikają autorytety oraz
normy dialogu społecznego. Dyskursów społecznych, politycznych,
filozoficznych wśród przeciętnych młodych obywateli nie kontrolują już żadne
normy i rozwiązanie siłowe nie jest już ultima ratio, a raczej prima
ratio. Powszechne stały się kłamliwe chwyty w dyskusjach młodych, którym
nie zależy na dojściu do jakiejś prawdy, lecz na przeforsowaniu swego zdania
(swoją drogą, nie różni ich to tak bardzo od innych pokoleń). Powszechne
stały się Schopenhauerowskie „sztuczki" z „Erystyki", choć z pewnością
niewielu zna to dziełko. Stosuje się je, gdyż stosowane są w telewizji, i to
nie przez byle kogo, bo przez elity kulturalne i polityczne, i nikt nie zdaje
sobie sprawy, że można prowadzić dyskusję w jakiś inny sposób. Jest to
cecha wspólna większości młodych Polaków.
Pomimo, iż wiele cech łączy młodzież polską, jest ona formacją
stosunkowo silnie zatomizowaną. Zagrożona, przestraszona bezdusznymi
mechanizmami rynkowymi jednostka zamyka się w sobie, izoluje się od społeczeństwa.
Staje się nieufna wobec systemu rządów państwowych, uważa, iż jej życie
jest sterowane przez wyższe instytucje, na które nie ma ona wpływu (34% młodych
Polaków uważa, że dla zwykłych ludzi nie ma znaczenia, czy rząd jest
demokratyczny, czy nie). Młodzi Polacy charakteryzują się znacznym
„deficytem obywatelstwa", czyli wycofaniem politycznym i społecznym oraz
przekonaniem, że nie mają oni żadnego wpływu na funkcjonowanie rządów w Polsce, przekonaniem, iż nie są w stanie zmienić realiów swego życia.
Choć społeczeństwo jest wyjątkowo homogeniczne, to jest również,
paradoksalnie, silnie zatomizowane. Taka wycofująca się z życia społecznego
osoba, postrzegająca świat, jako chaos, zbyt skomplikowany, by mogła go pojąć,
nie mająca żadnego wyższego celu w życiu, jest bardzo podatna na przeróżne
hasła polityczne, czy społeczne, gdyż dają jej możliwość jakiejś
przynależności do czegoś, jakiejś organizacji, czy ruchu. Dlatego też wśród
młodzieży szybko rozpowszechniają się i zanikają przeróżne idee, do których przywiązuje się z typowo młodzieńczym
zapałem, a które, poznane tylko powierzchownie, szybko się „nudzą" i zastępowane są nowym pomysłem. Jest to związane z ogólną laicyzacją społeczeństwa,
zjawisko tzw. Zappingu, czyli umiejętność szybkiego dostosowywania się do
zmian oraz zdolność szybkiej zmiany przedmiotu uwagi. Powstają więc takie
kuriozalne sytuacje, że pewien młody Polak może jednego dnia czuć się
patriotą państwa wojowników starożytnej Korei, następnego dnia staje się
on crowleyowskim kabalistą albo praktykującym buddystą, aby potem z kolei stać
się fascynatem fizyki teoretycznej (każdej postawie towarzyszą oczywiście
odpowiednie formy zachowania i odpowiedni światopogląd). Zjawisko to, moim
zdaniem niedoceniane dostatecznie, ma zaskakująco powszechny charakter, szczególnie
wśród jednostek bardziej wrażliwych, których wrażliwość mogłaby być spożytkowana,
bez „rozdrabniania się", na jakąś jedną główną ideę. Zjawisko to nie
oznacza jednak, iż młodzi Polacy są zróżnicowani, lecz właśnie, że
ulegają tym samym mechanizmom, a więc, że są grupą społeczną bardzo
jednorodną (choć zatomizowaną).
Język młodzieży, a postrzeganie świata
Aby zbadać dokładniej stan
ducha młodego Polaka warto również zwrócić uwagę na jego język, gdyż,
jak głosi hipoteza Sapira-Whorfa, czy ogólnie teorie relatywistów językowych,
język kształtuje nasz sposób widzenia świata. Jakim językiem posługuje się
młody Polak?
Z pewnością innym od swoich rodziców, a skoro język kształtuje naszą
wizję świata, to z pewnością te językowe różnice wpłyną na zaistnienie konfliktu
pokoleniowego między generacjami posługującymi się odmiennymi językami. I rzeczywiście — bardzo powszechne jest mniemanie, iż szczególnie wśród
dzisiejszego pokolenia przepaść między młodszymi a starszymi ludźmi jest
ogromna, aczkolwiek przeczą temu niektóre sondaże (np. te przeprowadzone
przez Centrum Badania Opinii Społecznej, które wykazały, iż aż 89,2 % Polaków
uważa się głównie za obywateli Polski, oraz 84,4 % — za członków rodziny, a więc ceni sobie wartości uznawane za tradycyjne, co z pewnością nie może
być konfliktogenne).
Jednak co innego wydaje mi się tu bardziej istotne — jest to pustosłowie,
jakim posługuje się młodzież, nabyte w wyniku nachalnej indoktrynacji i niewłaściwego
używania słów przez media, a w szczególności przez agencje reklamowe. Słowo puste to słowo o wytartym
znaczeniu, jego wartość uległa rozmyciu na przeróżne dziedziny życia, jest
to słowo używane często i w różnych, czasem wykluczających się
sytuacjach. Każde puste słowo w umyśle człowieka to cudza, jednakże
bezznaczeniowa już myśl. Polska i nie tylko polska młodzież często posługuje
się takimi słowami nawet nie dostrzegając faktu, iż pozostają one zupełnie
niezrozumiałe. W ten sposób są utrwalane wzorce propagowane przez mass media,
ale też myśli takiego młodego człowieka stają się mgliste, niedokładne.
Świat staje się prosty, pozbawiony zawiłości i tajemnicy, a człowiek staje
się prostą strukturą. Tu można między innymi upatrywać przyczyny
powierzchowności kontaktów międzyludzkich pomiędzy rówieśnikami.
Inną kwestią, być może równie ważną, jest używanie powszechnie
nieakceptowanych słów (wulgaryzmów) przez młodzież. Oprócz tego, że są
one dowodem na brak osobistej kultury, szacunku do rozmówcy itp., mogą dać również
pewien pogląd na to, jak młody Polak postrzega rzeczywistość (aż 94 % uczniów i studentów w Polsce przyznaje się, że często klnie). Używając wulgaryzmów
do opisywania znanych i nieznanych, lubianych i nielubianych ludzi młody Polak
okazuje swą niechęć i nieufność wobec drugiego człowieka w ogóle. Wnioskuję stąd, że
powszechny jest wśród młodzieży sposób postrzegania drugiego Polaka, jako przeszkody, jako osoby podchodzącej do młodzieży ze złymi zamiarami. Taki
klnący młodzieniec postrzega swoją rzeczywistość, jako sprowadzający na
niego same nieszczęścia chaos, gdzie jego rywale budują misterne plany, aby
mu zrobić na przekór. Młodzież używa języka wulgarnego, gdyż daje on jej
poczucie męskości, siły i brutalnie określa rzeczywistość, w której
przyszło jej żyć. Jest to także swoista kara na nieosobowym sprawcy porządku, z którym młodzieniec się nie zgadza. Poprzez używanie języka uznanego za
„brudny", młody Polak czyni rzeczywistość, którą odczuwa, „brudniejszą",
niesprawiedliwszą, gorszą. Wulgaryzmy mają autentyczny wpływ na to, jak
odbiera on realia, w których żyje.
Metafizyka i konsumpcja
Istotnym czynnikiem wpływającym na omówione wcześniej zjawisko
konsumpcyjności, hedonizmu młodzieży Polski i świata jest, według niektórych
artystów i filozofów, zanik świadomości metafizycznej. Stanisław Ignacy
Witkiewicz umasowienie nazywał procesem uspołecznienia, które trwa od początku
dziejów ludzkości i oznacza, ogólnie rzecz ujmując, proces dostosowywania się
jednostki do ogółu społeczeństwa. Ma ono swoje pozytywne strony, prowadzi
bowiem do polepszania warunków życia mas i zwiększania bogactwa. Jednak, prócz
tej pragmatycznej korzyści istnieją też negatywne konsekwencje, według
Witkacego jest to ogólny zanik uczuć metafizycznych, które są dla artysty magnum
bonum. Uczucia metafizyczne są to uczucia przeżywane przez „istoty
metafizyczne" związane z bezpośrednim poczuciem „jedności osobowości w procesie twórczym i odbiorczym". Człowiek współczesny nam i Witkacemu jest, według niego,
nieomal zbiorem zwierzęcych instynktów, automatem, który nie mogąc znieść
własnej pustki próbuje zapomnieć o sobie, zagłuszyć własne istnienie, wynajdując sobie „sztuczne
podniety". Idąc za myślą Fryderyka Nietzsche takie zjawisko doprowadziło
kiedyś do powstania sztuki i religii, jako takiej. Dziś jednak to poczucie
pustki istnienia prowadzi tylko do kierowania swej uwagi przez polską młodzież
na rzeczy doczesne, materialne i łatwe w odbiorze, na nie obciążającą umysł
konsumpcję.
"Rzecze sowizdrzał:
'Stosunki z ludźmi psują charakter, zwłaszcza gdy się go wcale nie
posiada'" I co powiedziałby autor powyższych słów, niemiecki filozof Fryderyk
Nietzsche, gdyby zobaczył, iż charaktery dzisiejszych młodych ludzi, siłą
rzeczy jeszcze nieukształtowane, są „psute" już od najmłodszych lat nie
tylko przez kontakty ludzkie, ale przede wszystkim przez nachalną indoktrynację
mass mediów, które jako rozwiązanie wszystkich problemów młodego człowieka
widzą posiadanie przez niego sympatii, gumy do żucia i telefonu komórkowego?
1 2 3 Dalej..
« Młodzież, szkoła, studia (Publikacja: 14-02-2005 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3945 |
|