Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.564.614 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Do istotowego poznania przyrody dochodzi się nie wmyśliwaniem się w naturę bytu, lecz matematycznym modelowaniem tego, co da się zmierzyć
« Filozofia  
Niepewność ludzkiej egzystencji, a Bóg u Blaise’a Pascala [1]
Autor tekstu:

Zważmy zysk i stratę zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki:
jeśli wygrasz zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz nie tracisz nic.

Blaise Pascal
Nie mogę uczynić wysiłku wiary, nie mogę zamknąć oczu
i rzucić się z ufnością w otchłań absurdu
(...).
Sören Kierkegaard

Gdzieś pomiędzy waporami w kroplach krwi roztocza a nieskończonością światów przyszło żyć - według Blaise’a Pascala — człowiekowi. Wydaje się, że jest to, prawda. W dodatku dość oczywista. Posiadamy przecież coraz większą wiedzę o najmniejszych żyjątkach zamieszkujących Ziemię, mamy też świadomość ogromu wszechświata ilekroć spoglądamy w niebo, chociaż na dłuższą metę nie przywiązujemy do tego większej wagi. Przyzwyczajamy się, obrastamy w codzienność itak naprawdę nie dziwi nas już komar na szybie czy dziury na Księżycu. Z resztą pewnie niedługo tam zamieszkamy.

To, co dla większości jest naturalne, Pascala zaczęło przerażać. Owy komar czy roztocz i ciała niebieskie i przepaść między nimi i egzystencja wplątanego w to wszystko człowieka. „Wiekuista cisza tych przestrzeni przeraża mnie" [ 1 ]. Ten egzystencjalny lęk jest charakterystyczny dla Pascala, towarzyszy mu ilekroć zagłębi się nad paradoksem istnienia i rozważa nieadekwatność tego istnienia do wszystkiego, co go otacza. Zauważa w pewnym sensie jego absurdalność, bo nie może pogodzić ze sobą wszystkich punktów widzenia, a co za tym idzie ciągłych wahań wartości, którym podlega jednostka „Kiedy rozważam krótkość mego życia, wchłoniętego w wieczność będącą przed nim i po nim, kiedy zważam małą przestrzeń, którą zajmuję, a nawet którą widzę, utopioną w nieskończonym ogromie przestrzeni, których nie znam i które mnie nie znają, przerażam się i dziwię (...)" [ 2 ]. Bo przecież w porównaniu z ogromem wszechświata człowiek jest jedynie niedostrzegalnym punktem. Jest niczym wobec nieskończonej liczby gwiazd i planet, ale jest zarazem wszystkim dla nieskończenie małych żyjątek. — "Jak bowiem nie podziwiać, iż nasze ciało, które dopiero co było niedostrzegalnym punktem w świecie, niedostrzegalnym znowu na łonie wszystkiego, stało się obecnie kolosem, światem lub raczej wszystkim w stosunku do nicości, do której niepodobna dotrzeć?" [ 3 ] Człowiek jest, więc pomiędzy dwiema przepaściami i nie wiadomo, która z nich jest bardziej przerażająca i zdumiewająca. Jednocześnie w tym jego położeniu, wychodzi na jaw jego natura — jest „(...) zawieszony między (...) Nieskończonością i Nicością" [ 4 ] i przez to jest ograniczony w swoich działaniach, bo jest zawsze pośrodku, niezdolny do poznania żadnego z krańców pomiędzy, którymi przyszło mu żyć. Pascal mówi z naciskiem, że „ (...)ten stan zajmujący środek między dwoma krańcami przejawia się we wszystkich naszych zdolnościach" [ 5 ]. Przytacza tu choćby przykład zdobywania wiedzy: człowiek nie jest w stanie posiąść wiedzy zupełnej i pewnej, ale nie jest również skazany na zupełną niewiedzę. Niemożność chwycenia się obu skrajności, czegoś co byłoby pewne, sprawia, że „Żeglujemy po szerokim przestworzu, wciąż niepewni i chwiejni, popychani od jednego do drugiego krańca" [ 6 ]. Ludzka egzystencja jest zatem niepewna i nieskończenie krótka wobec wieczności świata, którego nie może przecież poznać. Można by rzec, że jest po części tragiczna. Człowiek nie może sam wypełnić tej przepaści, która go ogarnia. Nie ma też gotowej recepty jak to uczynić. „Człowiek nie pokazuje swej wielkości przez to, iż pozostaje w jednym krańcu, ale przez to, że dotyka dwóch naraz i wypełnia przestrzeń miedzy nimi. Ale może to jest jedynie chybki ruch duszy (...) i może ona jest w istocie zawsze w jednym punkcie"

Pascalowską egzystencjalną sytuację człowieka można porównać z poglądem na tę kwestię, który miał Kierkegaard. Otóż, twierdzi on, że człowiek jest dialektyczną, zmieniającą się syntezą. Jest syntezą skończoności i nieskończoności, czasowości i wieczności, konieczności i wolności. Stąd pochodzą jego najgorsze antynomie, sprzeczności i cierpienia. I podczas, gdy Pascal mówi, że człowiek nie jest w stanie wypełnić przestrzeni między Nieskończonością a Nicością, tak Kierkegaard twierdzi, że pragnący realizacji swojego ducha człowiek nie jest w stanie pogodzić sprzeczności w nim będących. Zawsze część jego syntezy rozwijana będzie kosztem drugiej części np. pragnąc samorealizacji odrzuca żądania o charakterze religijno-egzystencjalnym. W rezultacie neguje to, że stoi w obliczu Boga i skupia się tylko na byciu sobą. W tym momencie rozwija swoją skończoność. Jak można zauważyć: jest nie do pogodzenia jednoczesny rozwój skrajności — skończoności i nieskończoności. Rodzi to rozpacz.

Uświadomienie sobie przez Pascala osamotnienia człowieka w świecie i kruchości jego życia można powiedzieć, że w dużej mierze wzięła się z jego sceptycyzmu. Postawa sceptyczna jest tu, nie jak u Kartezjusza punktem wyjścia do zdobycia pewności o sobie i świecie, ale raczej miejscem, do którego filozof dochodzi i które nie chce już go wypuścić. Miejscem uświadomienia sobie, że podążając drogą rozumowania dalej się nie dojdzie jak do stwierdzenia o wiekuistej niemożliwości poznania, bo jak pisze Pascal człowiek „Jest nieskończenie oddalony od rozumienia ostateczności; cel rzeczy i ich początki są dlań na zawsze ukryte w nieprzeniknionej tajemnicy;" [ 7 ]. Gdzie indziej dodaje, że wszystko tworzy jakąś całość, a człowiek nigdy nie pozna nawet jej części, gdyż w tym celu musiałby poznać ową całość. Zwycięstwem człowieka jest, jak wiadomo świadomość tego, kim jest i czym jest. Niemniej Pascal, aby przezwyciężyć swój sceptycyzm nie ucieka się do rozumu jak Kartezjusz, ale porzuca drogę rozumowania i skłania się ku intuicji i wierze.

Może jednak racjonalizmu tak do końca nie porzuca. Uznawał np. metodę matematyczną w dedukcji i dowodzeniu, a jego apologia chrześcijaństwa też w gruncie rzeczy była racjonalna. Uważał także, że przez „serce" poznajemy pierwsze zasady, z których rozum wyprowadza inne twierdzenia. Jednakże Pascal chce dowieść tego, że metody naukowe nie są jedynymi drogami, które prowadzą do prawdy i nie są one dla człowieka najważniejsze. Wybiera tym samym „porządek serca", ujmowanie prawdy nie za pomocą rozumu, lecz bezpośrednio za pomocą instynktu, który może dowieść tego, czego rozum nie jest pewny [ 8 ].

Tu wchodzimy w sferę fideizmu i nawet teologii. Jednak chciałby uczynić to głównym punktem mych rozważań na temat Pascala. Gdyż to właśnie fideizm jest wyjściem ze sceptycyzmu dla Francuza i cała powyższa wypowiedź miała prowadzić w to miejsce, bowiem cała wizja egzystencji człowieka, która została tu pokazana byłaby, tak u Pascala jak i u Kierkegaarda, nieznośna i nieskończenie tragiczna. Obaj przezwyciężają ten tragizm, znajdując wyjście w wierze. Choć Kierkegaard był chyba dużo bardziej ortodoksyjny, Pascal niewątpliwie był jego poprzednikiem i wywarł na Duńczyka duży wpływ.

Słynne zdanie Pascala — „Serce ma swoje racje, których rozum nie zna" [ 9 ] jest już jasnym opowiedzeniem się na korzyść „czucia" i niedługo potem dodaje, że „Boga czuje serce, nie rozum. Oto co jest wiara: Bóg dotykalny dla serca, nie dla rozumu" [ 10 ]. Należy pamiętać, że Pascal był przede wszystkim apologetą chrześcijaństwa, a dopiero później filozofem. Jego Bogiem nie był bóg, którego istnienie zostało udowodnione w rozmaitych dowodach metafizycznych, ale był to Bóg chrześcijański, o którym poucza nas Objawienie. Tajemnice wiary bowiem przekraczają zdolności naszego rozumu. Wnioskuje on, że skoro człowiek jest skończony to zna naturę skończoności. Wie także o istnieniu nieskończoności, gdyż podobnie jak człowiek jest ona rozciągła ale jej natury poznać nie może, gdyż nie ma ona granic. Człowiek nie może zatem nic wiedzieć o naturze ani istnieniu Boga, gdyż jest on nie rozciągły i nieskończony. Jego istnienie poznajemy tylko przez wiarę. Tak, więc rozum pozostaje tu bezsilny. Nie możemy za jego pomocą odkryć, że istnieje osobowy Bóg. Pascal zajmuje się tu po prostu poznaniem Boga jak nadprzyrodzonego celu człowieka. Należy pamiętać o tym, że ten Bóg jest objawiony w Chrystusie, który jest Odkupicielem i Pośrednikiem. Tym samym Pascal wyklucza definitywnie religię naturalną oraz wszelki filozoficzny teizm. Jest oczywiste, że żadna metoda naukowa nie zdoła doprowadzić człowieka do Boga w takim sensie mianowicie, że jest On szczęściem człowieka [ 11 ]. „Szczęście nie jest poza nami ani w nas: jest w Bogu — i poza nami i w nas." [ 12 ] Dlatego racja nie leży po stronie stoików, szukających szczęścia w wewnętrznej harmonii i obojętności na świat. W ich złotym środku i poddaniu się opatrzności, czyli Rozumowi, który steruje wszystkim mądrze i dobrze, któremu trzeba dziękować za wszystko co się dzieje. Trzeba być mu wdzięczny nawet, jeśli zsyła cierpienia i ból.

W tym Pascal zauważył u Epikteta coś wrogiego, czego nie potrafił zaakceptować, co nazwał superbe diabolique, diabelską pychą. Epiktet, oddał się całkowicie w niewolę. Stał się dobrowolnym niewolnikiem kategorii, w których myślał. W swoim filozoficznym życiu odnalazł on i nakazał odnaleźć innym szczęście, które jest dostępne racjonalnemu istnieniu. Mówiąc o diabelskiej dumie, Pascal myślał o tym, że rozum greckiego mędrca, uniezależnił go od Boga, w ten sposób, że wywiera na człowieku tak duże wrażenie i rodzi ową superbe diabolique, która jest u Epikteta wolnością i niezależnością człowieka. Jednak z punktu widzenia człowieka wierzącego ta wolność i niezależność są jedynie fasadą, która ukrywa swoją własną bezsilność przed koniecznością. Jednocześnie duma nie jest przeświadczeniem o sile człowieka, ale świadomością, która jest ukryta w najgłębszych zakamarkach duszy. Można skonkludować, że dla greckiego mędrca człowiek odnajdzie szczęście nawet w Byku Falarisa, dla wierzącego, w tym dla Pascala oczywiście — człowiek będzie miał nadzieję na ocalenie przed tym Bykiem. [ 13 ]

Widać tu, że rozgraniczenie pomiędzy rozumem a wiarą nabrało dużych rozmiarów. Pascal tedy na pewno musiał zdawać sobie sprawę z nędzy greckiego filozofa, przecież był on tylko człowiekiem, a człowiek opierający się na własnym rozumie w sprawach etycznych i moralnych jest przecież dla Pascala, jak już zostało powiedziane - niezwykle kruchy i chwiejny. Zachodzi tu jeszcze większy dysonans, gdy uwzględni się słowa Platona z „Państwa". Napisał on tam mianowicie, że największym dla człowieka nieszczęściem jest stać się misologos, to znaczy istotą lekceważącą rozum. [ 14 ] Drugą szalę wagi wypełniają słowa proroka, że sprawiedliwy z wiary żyć będzie, aż w końcu samego Kierkegaarda, który w którymś ze swoich pism napisał, że mając wiarę możemy przenosić góry, bez wiary zaś potykamy się o źdźbło trawy.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bezpaństwowiec. O nowej alienacji
Niepokojący smutek amerykańskiego marine

 Zobacz komentarze (5)..   


 Przypisy:
[ 1 ] B. Pascal, Myśli, cz. I, rozdz. I, frag. 91.
[ 2 ] Tamże, cz. I, rozdz. I, frag. 88.
[ 3 ] Tamże, cz. I, rozdz. I, frag. 84.
[ 4 ] Tamże...
[ 5 ] Tamże, cz. I, rozdz. I, frag. 84.
[ 6 ] Tamże, cz. I, rozdz. III, frag. 323.
[ 7 ] Tamże, cz. I, rozdz. I, frag. 84.
[ 8 ] F. Copleston, Historia Filozofii, Warszawa 2005, t. IV, s. 138-140.
[ 9 ] B. Pascal, Myśli, cz. II, dział II, frag. 447.
[ 10 ] Tamże, cz. I, dział II, frag. 481.
[ 11 ] F. Copleston, Historia Filozofii, Warszawa 2005, t. IV, s. 137.
[ 12 ] B. Pascal, Myśli, cz. II, dział I. frag. 391.
[ 13 ] L. Szestow, Kierkegaard i filozofia egzystencjalna, Kęty 2003, s. 156, 161, 163, 215.
[ 14 ] Platon, Państwo, ks. III, 411.

« Filozofia   (Publikacja: 25-07-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Adrian Gajewski
Absolwent wydziału filozofii na Uniwersytecie Stefana Wyszyńskiego i student czwartego roku na wydziale historii UW.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Sokrates – rewolucjonista czy mędrzec?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4335 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365