Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.066.016 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Despotyzmy z reguły wykrzykują o własnych krzywdach, wydaje im się podejrzane, że inaczej myślący korzystają z przywileju oddychania świeżym powietrzem i chodzenia na dwóch nogach. Prawidła zdrowego rozsądku nie obowiązują w Ciemnogrodach".
« Filozofia  
Niepewność ludzkiej egzystencji, a Bóg u Blaise’a Pascala [2]
Autor tekstu:

Mając takie rozeznanie, można łatwo stwierdzić dlaczego Pascal nie przyjmował za użyteczne i pomocne różnorakich dowodów na istnienie Boga. Mówił on, że rozumowo Boga pojąć nie można „(...) skoro nie mając ani części, ani granic nie pozostaje do nas w żadnym stosunku. Jesteśmy wtedy niezdolni pojąć ani czym jest, ani czy jest…" [ 15 ] Tak, więc tylko wiara może nas utrzymywać w prawdzie, co do Boskiego istnienia. Choć zdaje się, że nie odrzuca o definitywnie dowodów metafizycznych, ale podkreśla, że są one zbyt zawiłe i niejasne, a ich główny cel, czyli przekonanie agnostyków i ateistów o istnieniu Boga nie zostaje spełniony, co więcej mogą one rodzić u nich przekonanie, że dowody wiary chrześcijańskiej są tak bardzo słabe. Ale jest to tylko jeden z powodów dla, których Pascal je odrzucał. Głównym powodem było, jak można by się przekonać z całych powyższych wypowiedzi na temat Boga, to że poznanie prawdziwe Boga, to poznanie Go w Chrystusie jako Odkupicielu i Pośredniku, które stanowi odpowiedź na właściwą człowiekowi wewnętrzną świadomość jego nędzy. Dowody filozoficzne nic nie mówią o potrzebie odkupienia, a jeśli już niosą ze sobą jakieś poznanie Boga, to jest to poznanie bez Chrystusa, poznanie, że istnieje jakaś substancja czy pierwsza przyczyna. Pascal zdaje się mówić ironicznie: „Czy myślicie, że niemożliwe jest, aby Bóg był nieskończony, bez części? — Tak. — Ukażę wam tedy rzecz nieskończoną i niepodzielną, mianowicie punkt poruszający się wszędzie z nieskończoną chyżością: jeden we wszystkich miejscach i cały w każdym miejscu" [ 16 ] Filozoficzne poznanie Boga, które nie pociąga za sobą najwyższego dobra oraz nadprzyrodzonego celu człowieka, które są w Nim może współistnieć z pychą człowieka. Poza tym poznanie Boga bez Chrystusa może prowadzić do deizmu, który Pascal zarzucał między innymi Kartezjuszowi. [ 17 ] Podsumowując słowami Francuza: „Bóg chrześcijan nie jest wyłącznie twórcą praw geometrycznych i ładu żywiołów; to wiara pogan i epikurejczyków…" [ 18 ] i dalej: „(...) bez koniecznego Pośrednika, zapowiedzianego i przybyłego nie można bezwarunkowo dowieść Boga ani głosić prawdziwej nauki i prawdziwej moralności. Ale przez Chrystusa i w Chrystusie możemy dowieść Boga i głosić moralność i naukę. Chrystus jest tedy prawdziwym Bogiem ludzi" [ 19 ].

Pascal pokusił się jednak na sformułowanie zakładu na istnienie Boga, w którym to mieszał fideizm z czystą kalkulacją. Przedstawił sobie wszystkie za i przeciw i wyszło mu, że wierząc, że Bóg istniej zyskujemy więcej. Pascal mówi wręcz, że nieskończenie dużo, w porównaniu z naszym skończonym życiem. Ale rodzi się pytanie czy owa kalkulacja nie zaprzecza temu co mówił on wcześniej. Można powiedzieć, że wiara to wiara, ma ona podstawy w świadomości człowieka, jego życiu duchowym, a wszelkie logiczne obliczenia są jej zaprzeczeniem. Czy z omawianym wyżej rozdzieleniem rozumu od wiary w sprawach dotyczących Boga, można tu nagle łączyć te dwie skrajności? Bo przecież wiara jest czymś czego nie da się wykalkulować. Albo skaczemy w jej otchłań nie oglądając się na potencjalne zyski lub straty, albo możemy dowodzić sobie istnienia Boga z roślinek i pierwotniaków. Albo jeszcze dobitniej: parafrazując słowa Fiodora Dostojewskiego z „Biesów" — choćby logika wykazała, że wiara chrześcijańska nie ma kompletnie żadnego sensu, to jeszcze mocniej zostałbym przy Chrystusie. Fakt, że ten zakład samemu Pascalowi nie był potrzebny, bo sam przecież wierzył na mocy Objawienia. Skierowany on był do niezdecydowanych i ateistów (podobnie jak większość filozoficznych dowodów). Ciężko powiedzieć, czy prowadzi on do prawdziwej wiary czy tylko do cnotliwego życia, niemniej taka kalkulacja, w świetle tego, co zostało powiedziane nie powinna mieć miejsca. Tertulian powiedział credo, quia absurdum — wierzę, bo to jest absurdalne. Nie wiem czy te właśnie słowa powinny być wyznacznikiem wiary, czy tylko jej skrajną definicją, czy jak byśmy tego nie nazwali. Z drugiej strony jednak jak wiara może mieć swoje skrajne punkty? I mimo, że Pascal nie uważał, że chrześcijaństwo jest absurdalne samo w sobie, przecież próbował stworzyć jego racjonalną obronę, to niewątpliwie jednak był bliżej Tertuliana, opierając wiarę na Piśmie Świętym, niż Kartezjusza, który za pomocą umysłu chciał upewnić się, że Bóg istnieje.

Człowiek wrzucony w wir świata sam nie potrafi sobie poradzić ze wszystkimi sprzecznościami, które składają się na jego osobę i z niemożliwością znalezienia sobie miejsca we wszechświecie. Zawieszony zawsze między Nieskończonością a Nicością, może jedynie się przerazić swoim własnym położeniem. Jego ratunkiem jest Bóg i wiara w Niego, która nie da się wyprowadzić do końca z rozumnych przesłanek, ale najpewniej z wiary na mocy Objawienia. Człowiek płynący niepewnie po oceanach nieskończenie małych i wielkich, którego łódź znoszona jest przez wiatry potężnego świata to w jedną, to w drugą stronę, musi w końcu się czegoś w końcu chwycić. Czegoś pewnego, co będzie dla niego ratunkiem, a nie jedynie pozorem. Tym czymś, a raczej kimś według Pascala jest Bóg. To właśnie chciałem tu przedstawić. Może trochę za dużo tu Kierkegaarda, ale taki scenariusz był założony a priori, więc nic się już nie dało za bardzo zmienić.


1 2 

 Zobacz także te strony:
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bezpaństwowiec. O nowej alienacji
Niepokojący smutek amerykańskiego marine

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (5)..   


 Przypisy:
[ 15 ] B. Pascal, Myśli, cz. II, dział II, frag. 451.
[ 16 ] Tamże, cz. II, dział II. frag. 444.
[ 17 ] F. Copleston, Historia Filozofii, Warszawa 2005, t. IV, s. 136-137.
[ 18 ] B. Pascal, Myśli, cz. II, rozdz. II, frag. 602.
[ 19 ] B. Pascal, Myśli, cz. II, rozdz. II, frag. 730.

« Filozofia   (Publikacja: 25-07-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Adrian Gajewski
Absolwent wydziału filozofii na Uniwersytecie Stefana Wyszyńskiego i student czwartego roku na wydziale historii UW.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Sokrates – rewolucjonista czy mędrzec?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4335 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365