Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.033.018 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 288 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Mam nadzieję, że po roku 2000 będziemy wychowywać nasze dzieci w wierze w ludzkie możliwości, a nie w Boga".
 Prawo » Prawa Człowieka

O prawach człowieka i obywatela [1]
Autor tekstu:

(Odczyt — rozszerzony)

Dzieje życia człowieka w społeczeństwie są historyą jego z niem walki. Bo ponieważ społeczeństwo jest uorganizowanym związkiem egoizmów, w swem pożądaniu nigdy nienasyconych a w swej dążności do zadowolenia niezmordowanych, przeto każdy z nich znajduje się względem innych w ciągłych przeciwieństwach i starciach. Te sprzeczności i boje są łagodzone zaszczepionemi na samolubstwie uczuciami altruistycznemi, osłonięte przezroczystą tkaniną odmiennych pozorów lub powstrzymane siłą prawa, ale snują się ciągle, a instytucye społeczne w znacznej większości stanowią rozmaite postacie sądów karzących i rozjemczych między egoizmami jednostek. Pomimo starej, od Rzymian przez społeczeństwa europejskie przejętej i dotąd powtarzanej reguły, że dobro państwa jest najwyższem prawem dla każdego obywatela; pomimo „furyi rządzenia", która — według Mirabeau — stanowi „najstraszniejszą chorobę rządów współczesnych"; pomimo, że według wielu nowoczesnych polityków „wszelkie ulepszenia w stosunkach ludzkich mają na celu rozszerzenie władzy społecznej i rozbrojenie prywatnej" [ 1 ], osobnik ustawicznie walczy ze swoją gromadą [ 2 ] i coraz więcej wydziera jej praw swojej niezależności. Postęp w tym kierunku jest nieprzerwanym i niewątpliwym. "W rzeczach, które nam się wydają najbłahsze — pisze B. Constant (De la liberté) — władza ciała społecznego u starożytnych narzuca się i krępuje wolę jednostkową. Terpander nie mógł u Spartan dodać jednej struny do swej liry bez urazy Eforów. Prawa regulują obyczaje, a ponieważ obyczaje wiążą się ze wszystkiem, nie pozostaje nic, czegoby prawa nie regulowały. Tym sposobem osobnik, będący władcą w sprawach publicznych, jest niewolnikiem we wszystkich swoich stosunkach prywatnych". — "Państwo rzymskie — powiada Laboulaye [ 3 ] — jest absolutnym panem obywateli. Nie znaczy to, ażeby Rzymianin był uciśnionym, lecz jeśli posiada prawa, to nie w charakterze człowieka, tylko w charakterze władcy… Ustawy Waleryańskie są rzeczywistemi prawami habeas corpus; custodia libera wyłącza wszelkie więzienie uprzednie; trybunowie, osobistości święte i nietykalne, są zawsze gotowi zaopiekować się zagrożonym obywatelem; judices jurati, przysięgli, wyrokują w procesach karnych; nakoniec wygnanie dobrowolne zabezpiecza oskarżonego przed jakąkolwiek zemstą ludu i dorównywa zniesieniu kary śmierci w sprawach politycznych. Wszystkie te jednak swobody są tylko przywilejami najwyższej władzy". Służą one Rzymianinowi jako obywatelowi, jako prawodawcy i posiadaczowi tej władzy, podczas gdy jako człowiek prywatny tkwi on połknięty, niestrawiony, ale i bezwładny we wnętrzu Lewiatana-państwa. „Naród jest tam monarchą, człowiek — niewolnikiem". Z tego stanowiska rozumiemy, czemu najokrutniejszymi prześladowcami chrześcian byli cezarowie najszlachetniejsi — Trajan, Marek Aureliusz, Sewer: nowa religia była według nich występkiem przeciwko państwu.

W rozwoju dziejów ludzkich właściwie niema bezwzględnego zastoju lub cofania się, gdyż nawet te instytucye i urządzenia, które wstrzymują postęp w jednej dziedzinie, posuwają go w innej. Feodalizm, który jest dla nas wcieleniem nieruchomości, wyzysku i zamaskowanej niewoli, sprzyjał procesowi decentralizacyi politycznej. Dzięki niemu wielkie państwa rozpadły się na drobne ośrodki. Każdy baron był samowładnym panem swojej ziemi, a jego wasale tylko względem niego mieli obowiązki poddaństwa. Podobnież kościół średniowieczny, pomimo swych wstecznych zawrotów i przywłaszczeń, walcząc z władcami świeckimi o panowanie, wydzierał wiernych bezwzględnej samowoli swych współzawodników. "Papież zabierał dusze a monarcha — ciała [ 4 ], a na tem rozdwojeniu zależności i zwierzchnictwa korzystali ci, którzy byli przedmiotem walk i zaborów. Naturalnie Reformacya, oswobodzając dusze, a humanizm — ciała, dokonały wyzwolenia w obu kierunkach. Ale chociaż tym aktom historyi niepodobna odmówić wielkiego znaczenia i wpływu na rozszerzenie zakresu praw człowieka i chociaż ku temu zmierzał zawsze każdy najdrobniejszy, niezauważony i niedostrzegalny ruch jego starań, dopiero nowym czasom i nowym narodom przypadła główna na tem polu praca i zasługa.

Do pewnego stopnia słusznie wielu autorów przypisuje obie ludom germańskim. "Dla Rzymianina — powiada Laboulaye [ 5 ] — państwo jest wszystkiem, obywatel (właściwie osobnik) — niczem; dla Germanina — państwo — niczem, osobnik — wszystkiem. Każdy naczelnik rodziny osiedla się, gdzie chce, zarządza swym domem, jak umie, otrzymuje sprawiedliwość od równych sobie lub ją im oddaje; na wojnie staje pod komendą wodza, którego sam wybiera; uznaje zwierzchnika tylko tego, którego sobie daje; płaci podatki tylko te, które uchwala a za najmniejszą krzywdę odwołuje się do Boga i swego miecza… U Germanów wolność przedziwna, bezpieczeństwo średnie; u Rzymian bezpieczeństwo bardzo wielkie, po za obawą władcy i jego urzędników wolności — żadnej". "Że dwóch ma więcej znaczyć od jednego — pisze Jellinek [ 6 ] — to sprzeciwiało się silnemu poczuciu indywidualistycznemu, jakiem odznaczały się ludy germańskie… Pojęcia rzymskie o wszechwładzy państwa dotąd jeszcze leżą we krwi Romanów. W konstytucyach swoich ogłosili oni, co prawda, z Francuzami na czele, prawa jednostek oraz mniejszości utworzonych z jednostek; rzeczywiście jednak racya stanu miażdżyła zawsze bezlitośnie oporne mniejszości". Istotnie, jeśli porównamy rozmaite stopnie swobody osobistej w rozmaitych państwach cywilizowanych, dostrzeżemy, że najwyższe nie znajdują się w czysto germańskich, ale jednak w szczepach z najsilniejszą przymieszką germańską — u Anglików i Amerykan. Najstarszą matką, najtroskliwszą piastunką i najrozumniejszą mistrzynią tych swobód jest Anglia. Przedstawia ona pod tym względem przykład jedyny i nadzwyczajnie pouczający. Od 800 lat rozwija powoli i nieustannie swą konstytucyę, której dotąd nie spisała na papierze w jednym dokumencie, ale za to wyryła głęboko w mózgach i sercach narodu. Konstytucya ta jest nietyle kodeksem praw, ile religią polityczną, wszędzie wykładaną i powszechnie wyznawaną, jest krwią obywatelską, krążącą w całem społeczeństwie i zasilającą wszystkie organy jego życia. Wypłynęła ona z kilku źródeł, z których najstarszem z zajmujących nas w tej chwili jest sławna Magna Charta (1215 r.), ograniczająca samowolę królewską. Jeden z jej artykułów brzmi: „Żaden człowiek wolny nie będzie pojmany, wtrącony do więzienia, pozbawiony gwałtem możności użytkowania z należącej do niego ziemi, wyzuty ze swobód i przywilejów, wyjęty z pod prawa, wygnany i doprowadzony w jakikolwiek sposób do nędzy; nie wystąpimy przeciw niemu inaczej, jak tylko na podstawie orzeczenia prawnego równych mu osób lub na zasadzie praw krajowych". W tłumaczeniu na język współczesny — powiada Gorbunow [ 7 ] znaczy to, że nikt nie może być aresztowany, wygnany, zesłany, wtrącony do więzienia, skazany na grzywny lub poddany jakimkolwiek ograniczeniom w prawach osobistych lub majątkowych inaczej, jak na mocy prawa i wyroku sądu z udziałem ławy przysięgłych. Do tej najpierwotniejszej krynicy swobód angielskich w 400 lat przybyła druga, znana pod nazwą Petiton of right (1628), w której „zebrani w parlamencie lordowie, osoby duchowne i świeckie oraz gminy pokornie proszą Królewską Mość", ażeby wykonywane były prawa, zwłaszcza zastrzeżone przez Wielką Kartę, oraz usunięte ich pogwałcenia, ażeby ogłoszono, że „wszystkie dekrety, akty i sposoby postępowania, krzywdzące lud, nie stanowią przykładu na przyszłość". Król (Karol I) prośby tej nie wysłuchał, parlament jednak wprowadził ją w życie, zniósłszy kolejno wszystkie instytucye i ustawy wyjątkowe a wreszcie posławszy opornego monarchę na szafot.

Dwa te akty, które uzupełniono później dodatkami (np. Bill of rights 1689, będący rodzajem umowy między narodem a twórcą nowej dynastyi, Wilhelmem Orańskim) stanowią główne podwaliny wolności osobiste w Anglii, połączone trzecią, nadającą im moc, zwaną Habeas corpus act. O tej, będącej nie prawem, ale ubezpieczeniem prawa, pomówimy później.

Wychodźcy i osadnicy angielscy przynieśli do nowej ojczyzny kulturę starej, a w tej kulturze znajdowały się zasady praw człowieka. Pomimo szczegółowych różnic kolonie brytańskie w Ameryce północnej oparły swoje życie społeczne na tej samej podstawie, na której spoczywała Magna Charta i Bill of rights, tem bardziej że pierwsze konstytucye nadane im zostały przez królów angielskich. Ale jak we wszystkiem, tak i w tem posunęły się one naprzód i szybko wyprzedziły swoją macierz.

Czynnikiem wielkiej siły był obok politycznego ruch religijny. Walka o niepodległość sumienia, zrodzona przez Reformacyę XVI w., ciągnęła się (głównie pod postacią „brownizmu") bez przerwy przez następne stulecie, rozszerzając swoje pole po za dziedzinę wiary zwłaszcza w tych krajach, gdzie znajdowała grunt przyjazny ku temu — jak w Stanach amerykańskich. Już zrewolucyonizowani Indepedenci i Purytanie szkoccy i angielscy postawili zasadę, że wszelka władza należy do gminy; chcąc przeto założyć gminę kościelną, trzeba przedewszystkiem zawrzeć umowę, obowiązującą wszystkich jej członków — covenant, stąd nazwa covenantów. Zasada ta pobudziła oficerów Cromwella do żądania, ażeby opracowany przez nich statut przedstawiony był do zatwierdzenia całemu narodowi angielskiemu i otrzymał t. zw. agreement of the people. Taż sama również idea była gwiazdą przewodnią kolonii amerykańskich. Wygnani kongregacyonaliści przed założeniem New-Plymouthu zawarli (w r. 1620) na pokładzie okrętu „Konwalia" umowę, w której oświadczyli, że chcą założyć kolonię dla chwały bożej i szerzenia wiary chrześciańskiej, na cześć króla i ojczyzny. Przyrzekają sobie wzajemnie połączyć się w ciało polityczne i obywatelskie, wydać prawa i zamianować urzędników. Dokument ten — według Jellinka — rozpoczyna szereg „umów osadniczych", które koloniści angielscy uważali za potrzebne zawierać przy tworzeniu nowych osad w Ameryce północnej. — W taki sposób powstała Providence (założona w roku 1636 przez Rogera Williamsa, słynnego apostoła bezwzględnej tolerancyi religijnej) i in., wszędzie zapomocą uprzednich aktów zastrzeżono swobodę sumienia, niewzruszalność praw zasadniczych i udział ludu w stanowieniu praw. Rdzeniem wszystkich tych układów, wszystkich bill of rights, jest stwierdzenie prawa przyrodzonego człowiekowi, a nie nadanego dopiero obywatelowi, niebędącego bynajmniej tworem woli i rozumu społeczeństwa, lecz objawieniem ewangelii. "Myśl prawodawczego ustalenia przyrodzonych, nieodłącznych, świętych praw osobistych — powiada z pewną przesadą, ale i z dużą słusznością Jellinek [ 33 ] — jest pochodzenia nie politycznego, lecz religijnego. To, co dotychczas uważano za dzieło rewolucyi, jest w rzeczywistości owocem reformacyi i jej walk. Pierwszym jej apostołem jest nie Lafayette, lecz Roger Williams, który natchniony potężnym, głębokim zapałem religijnym, udaje się na pustynię, ażeby założyć królestwo wolności religijnej i którego imię do dziś dnia Amerykanie wymawiają z największą czcią… To — mówi tenże autor na innem miejscu — czemu wówczas i później jeszcze w Europie nadawano wyraz urzędowy zaledwie w nędznych wzmiankach, o co dopiero walczy literatura w czasie wielkiego prądu umysłowego (XVIII w.)… to w Rhode Island i innych koloniach jest uznaną zasadą państwową już w połowie XVII w. Wraz z nabytem przeświadczeniem, że istnieje prawo swobody sumienia, znaleziono punkt oparcia dla wyodrębnienia nieodłącznych praw osobistych; obok wolności religijnej powstaje żądanie wolności ducha, słowa, stowarzyszeń, zebrań, petycyi, bezpieczeństwa przed samowolnem uwięzieniem, karą, podatkami i t. d., udziału jednostek w życiu państwowem oraz wymaganie, aby ustrój państwa był związkiem ludzi wolnych i równych" [ 8 ].


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Rodzaje i formy ochrony praw i wolności w Polsce
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka — historycznym przełomem


 Przypisy:
[ 1 ] M. Dupont — White, L'individu et l'état, Paryż 1865, str. 14. Nawet Esmein określa prawo, jako „zakaz lub nakaz, wydany nie w interesie jednostki, lecz ogółu". Prawo konstytucyjne, tłom. pols. 1903, str. 18.
[ 2 ] "Biedna istota społeczna! Od wieków walczy o szczęście, robi rewolucye, ażeby się wyzwolić, wymyśla sposoby przekształcenia kół, które ją miażdżą, zmęczona ściga swoją zupełną wolność, która jej błyszczy przed oczyma, jako najwyższy cel jej wysiłków". J. Grave, L'individu et la société, 1897, str. 2.
[ 3 ] L'état et ses limites, Paryż 1863, str. 8, 12, 108.
[ 4 ] Laboulaye, str. 17-20.
[ 5 ] L'état, str. 17.
[ 6 ] Prawo mniejszości, str. 7.
[ 7 ] Gwarancye wolności osobistej w Anglii, 1905, str. 9.
[ 33 ] Georg Jellinek (1851-1911), niemiecki prawnik, znawca prawa państwowego, jeden z czołowych przedstawicieli pozytywizmu prawniczego w filozofii prawa. Był profesorem i rektorem uniwersytetu w Heidelbergu. Autor m.in. dzieła <i>Ogólna nauka o państwie</i>; opracował klasyczną trójelementową koncepcję państwa, definiując je jako organizację osiadłego na określonym terytorium ludu, wyposażoną w bezpośrednią władzę zwierzchnią — przyp. red.
[ 8 ] Deklaracya praw człowieka, 62, 72, 76. Prawo mniejszości, 14 i n.

« Prawa Człowieka   (Publikacja: 27-09-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Aleksander Świętochowski
Pseud. Poseł Prawdy (1849–1938). Publicysta, pisarz, historyk i filozof; czołowy ideolog pozytywizmu warszawskiego, czołowy przedstawiciel polskiego liberalizmu, jedno z najwybitniejszych wcieleń postawy racjonalistycznej i wolnomyślicielskiej. Stał się współtwórcą i przywódcą Związku Postępowo-Demokratycznego. Człowiek - sądził - zdeterminowany jest przez swą naturę biologiczną i przez związki społeczne; prawa moralne powstają w toku doświadczeń historycznych. Uważał, że postęp w ewolucyjnym rozwoju ludzkości dokonuje się za sprawą szlachetnych, osamotnionych w walce jednostek. Prowadził batalie o wolność myśli, laicyzację szkoły i innych instytucji życia społecznego, walczył z klerykalizmem, nietolerancją, fanatyzmem, bigoterią, swą proklamację bezkompromisowości i niezależności opinii zamknął zawołaniem: "Liberum veto! Veto przeciwko niewolnictwu myśli, samochwalstwu, poniżaniu innych, bladze, kłamstwu, obłudzie, ultramontenizmowi i innym cnotom 'podwójnej buchalterii' duchowej. Niech będzie pochwalona swoboda przekonań, sprawiedliwość, nauka i tolerancja, i prawda". Wydawał i redagował „Humanistę Polskiego” (1913–15); przed I wojną światową osiadł w Gołotczyźnie, koncentrując się głównie na działalności organizacyjnej w zakresie oświaty ludowej (organizował szkoły, opiekował się zdolnymi dziećmi chłopskimi, ruchem spółdzielczym). W pierwszym okresie twórczości (tj. do ok. 1880) uprawiał m.in. publicystykę literacką (programowy art. My i wy). W dorobku pisarskim Świetochowskiego znajdują się m.in. prace dotyczące genezy moralności (O powstaniu moralności 1877 - rozprawa doktorska, Źródła moralności 1912), prace z zakresu historii idei (Utopia w rozwoju historycznym 1910), a także pionierska Historia chłopów polskich w zarysie (t. 1–2 1925–28) oraz Genealogia teraźniejszości (1936) — paszkwil na współczesną umysłowość polską i stosunki w obozie rządzącym.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: O prawach mniejszości
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4373 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365