Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.558.895 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wierzę w boskość Chrystusa i jest wiele twierdzeń ortodoksyjnego wyznania wiary, pod którymi nie mogę się podpisać".
 Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia

Dwaj bracia [2]
Autor tekstu:

Bliska jest mi urocza anegdota opowiedziana przez ks. Józefa Tischnera: „Pewnego razu znaleźliśmy się wraz z Adamem wśród moich bliskich przyjaciół górali. Było dowcipnie, wesoło. Po odejściu Adama rzuciłem pytanie: 'Nie wiecie, po co Pan Bóg stworzył Michnika?' Zapadła cisza. Po chwili jeden z obecnych powiedział z uśmiechem, który zdradzał odkrycie: 'Coby mądry zmądrzoł, a głupi jesce barzyj zgłupioł". Dodać od razu trzeba, że to właśnie z ks. Tischnerem i Jackiem Żakowskim Michnik dyskutował, czego owocem jest książka Między panem a plebanem, która była dla mnie modelowym przykładem dialogu wierzącego z niewierzącym. Zastanawiam się, dlaczego działacz opozycyjny, autor wielu błyskotliwych i ważnych dla mnie książek, który tak bardzo zbliżył się do Kościoła katolickiego, jest przez wielu katolików postrzegany jako największe zagrożenie dla Kościoła? Żadne sensowne wytłumaczeni nie przychodzi mi do głowy.

Możliwość dialogu nakreślona przez Michnika w Kościele, lewicy, dialogu jest mi bliska, przypomina mi koncepcje teologów wyzwolenia na czele z Gustavo Gutierrezem. I z tego samego powodu bardzo mnie trapi, że podejmowane przez niego w najlepszej wierze wysiłki 'ogólnonarodowego pojednania' jak i rzeczywistego zbliżenia pomiędzy narodami w postkomunistycznej części Europy spotykają się z coraz większym oporem. Jego pojednawcze gesty w stosunku do komunistów wywołują zarzut rozmywania wartości i celowego fałszowania rzeczywistości. Michnik powiada: „To przecież Ojciec Święty napisał: najpierw miłosierdzie, potem sprawiedliwość; a zatem miłosierdzie winno być przed sprawiedliwością. A więc jeśli próbuję iść tą ścieżką - dlaczego czyni mi się zarzut zacierania granic między dobrem i złem, relatywizacji wszystkiego?" To ważne pytanie, którego ksiądz katolicki nie może pozostawić bez odpowiedzi. Dla wielu moich przyjaciół, Kościół katolicki jest niczym innym jak jedną z wielu instytucji dbających tylko o swój interes i chętnie widzą w nim lustrzane odbicie partii politycznej. Są też wśród nich i tacy, którzy widzą w Kościele i w religii wielką szansę na odrodzenie społeczeństwa polskiego.

Wspólnie upatrujemy ową szansę w możliwości nawiązania otwartych i ekumenicznych stosunków z innymi wyznaniami chrześcijańskimi, z innymi religiami, a nawet z humanistami nieodwołującymi się do przekonań religijnych. Naszym punktem odniesienia jest zarówno wielka tradycja grecko-rzymska jak i judeo-chrześcijańska. Być może w dzisiejszej Europie należy również dodać tradycje islamu i wielkich religii Dalekiego Wschodu. Żywię głębokie przekonanie, że żyjemy w przededniu głębokich przemian i to nie w duchu Samuela Huntingtona wieszczącego nieunikniony konflikt cywilizacji, ale w duchu rosyjskiego myśliciela Vladimira Sołowjowa, który był zafascynowany Bogiem przemieniającym historię. Zapewne nieprzypadkowo w swej encyklice Fides et ratio Jan Paweł II powołał się nie tylko na myślicieli Zachodu, ale również na Rosjan takich jak właśnie Sołowjow, Czaadajew i Florenski.

Pojednanie braci

Nie wiemy, czy starszy brat pojednał się z młodszym. Ewangelista pozostawia to naszej domyślności. Śledząc kolejne pielgrzymki Jana Pawła II, ale przypatrując się również pielgrzymkom do niego, do Rzymu, wierzę, że polski Papież swoim Piotrowym posługiwaniem owo brakujące zakończenie dopisuje.

Nie wszyscy się z nim zgadzają, wielu chciałoby bardziej wyraziście określić warunki spotkania z Janem Pawłem II. On sam takich warunków nie stawia. I właśnie dlatego jest niekwestionowanym przywódca duchowym świata u progu XXI wieku. Jego autorytet jest związany nie tylko z otwartością na innych, ale również z krytyczną oceną przeszłości Kościoła katolickiego. Wydaje się, że właśnie wielokrotne wyznanie win Kościoła uczyniło pojednawcze gesty Papieża wiarygodnymi.

Niezwykle poruszającą książkę — komentarz do przypowieści o marnotrawnym synu - napisał Henri Nouwen. Udało mu się w niej przekonywająco pokazać, jak w naszym życiu zmieniają się role, jak raz bywamy młodszym bratem, raz starszym. Zdarza się też, że bywamy ojcem próbującym pogodzić obu braci. Podobne myśli odnajduję w eseistyce Leszka Kołakowskiego i Zygmunta Baumana, nie są one obce twórczości Czesława Miłosza.

21 kwietnia 1990 roku, w czasie Mszy św. na wzgórzu Letna Jan Paweł II powiedział: „Kościół w tym kraju stał się w trudnych czasach — i powinien być nadal — silny nie tyle liczbą wiernych, co autentycznością wiary oraz otwarciem i solidarnością wobec wszystkich, którzy szukają prawdy i miłują wolność". W tej samej homilii Papież łączył wielkie nadzieje z rozpoczynającym się wówczas Dziesięcioleciem Duchowej Odnowy Narodu.

Tego samego dania w przemówieniu w zamku na Hradczanach papież przypomniał: „Bolesne doświadczenia i niezagojone jeszcze rany dopiero co minionych dziesięcioleci, a także blizny pozostawione przez ubiegłe wieki - jakkolwiek odmiennego rodzaju i o przeciwnym znaku — wołają o przemianę mentalności i o ukształtowanie nowych relacji". „Również dzisiaj trzeba wszelkimi siłami szukać wspólnego języka i nowego zrozumienia, burzyć wszelkie mury dzielące ludy i narody, mobilizować wszystkie siły duchowe i moralne do życia w trzecim tysiącleciu". W odpowiedzi prezydent Vaclav Havel powiedział: „Coraz więcej ludzi uświadamia sobie, że przyszłe istnienie rodu ludzkiego na tej ziemi jest dziś, chyba bardziej niż kiedykolwiek dotąd, w rękach tych, którzy potrafią myśleć nie tylko o sobie, lecz w swym zachowaniu myślą o wszystkich swoich bliźnich bez wyjątku". Jest coś poruszającego w tej zgodności głowy katolickiego Kościoła i przedstawiciela laickich humanistów.

W czasie drugiej pielgrzymki do Czech w 1995 roku doszło do 'przykrego incydentu' związanego z kanonizacją Jana Sarkandra 'prekursora przymusowej rekatolizacji czeskich protestantów'. Grupa pastorów napisała do Papieża: "Niedobrze byśmy się przysłużyli sobie, katolikom i dążeniu ku jedności chrześcijan, gdybyśmy nie wyrazili żalu i wręcz przerażenia, (...) że katolicy gloryfikują przedstawiciela bezwzględnego uciemiężenia religijnego. (...) Jan Sankander należał do najbardziej agresywnej grupy morawskich katolików, która żarliwie dążyła do wytępienia wiary ewangelickiej". Jan Paweł II odpowiedział w czasie kanonizacji budzącego tyle emocji świętego: „Ja, papież Kościoła rzymskokatolickiego, w imieniu wszystkich katolików proszę o wybaczenie wszystkich krzywd, wyrządzonych niekatolikom w ciągu minionej historii tych ludów, i jednocześnie zapewniam o przebaczeniu ze strony Kościoła katolickiego wszelkiego zła, które wycierpieli jego synowie".

Kolejna trzecia pielgrzymka Jana Pawła II do Czech w 1000. rocznicę śmierci św. Wojciecha przyniosła pojednanie z przedstawicielem braci czeskich biskupem Pavlem Smetaną. Padły wtedy ważne słowa: „Jesteśmy podzieleni na skutek różnych wzajemnych nieporozumień, spowodowanych często brakiem zaufania, jeśli nie wręcz nienawiścią. Zgrzeszyliśmy. Oddaliliśmy się od ducha Chrystusa". Dodawał też: „Otwórzcie się na współczesne społeczeństwo, szukajcie tego, co w nim dobre i wartościowe, uszlachetniajcie to i — jeśli to konieczne - oczyszczajcie w świetle Ewangelii". Tego wezwania może posłuchać zarówno młodszy, jak i starszy brat.

*

"Forum Klubowe" nr 14. Podpisane "Ks. Michał"


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ewangelia adriano-polska
Moralność bez przymiotników

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Inny punkt widzenia   (Publikacja: 11-06-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Stanisław Obirek
Ur. 1956 r. Jeden z najbardziej znanych jezuitów polskich, znany m.in. ze swego zaangażowania w dialog międzyreligijny i z niewierzącymi. Studiował filologię polską, filozofię i teologię na uczelniach Krakowa, Neapolu i Rzymu. W 1997 roku habilitował się na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1976 roku wstąpił do zakonu jezuitów; w 1983 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Był profesorem w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie. Pełnił tam także funkcje kierownika Katedry Historii i Filozofii Kultury oraz prorektora. Przez cztery lata był rektorem Kolegium Jezuitów w Krakowie. Był także wieloletnim redaktorem naczelnym "Życia Duchowego" oraz twórcą oraz dyrektorem Centrum Kultury i Dialogu. Jest autorem książki "Co nas łączy? Dialog z niewierzącymi" (2002). Interesuje się miejscem religii we współczesnej kulturze, dialogiem międzyreligijnym i możliwościami przezwyciężenia konfliktów cywilizacyjnych i kulturowych. We wrześniu 2005 roku opuścił zakon jezuitów. Obecnie jest wykładowcą Uniwersytetu Łódzkiego.   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Karol Wojtyła – Jan Paweł II
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4829 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365