|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo
U źródeł chrześcijańskiego zła [2] Autor tekstu: Waldemar Marciniak
Irracjonalizm,
dogmatyzm, idealizm
Chrześcijaństwo, tak jak każda religia, jest systemem o irracjonalnych
podstawach. Religie oparte są na wierze, a nie na wiedzy! To powoduje, iż
czynią one ludzi bezkrytycznymi, a przez to podatnymi na wszelkie manipulacje.
Że jest to społecznie groźne, nie trzeba chyba zbytnio przekonywać. Zastrzeżenie
interpretacji świętych ksiąg nielicznej grupie kapłańskiej sprzyjało z kolei wzmocnieniu znaczenia władzy autorytarnej i hierarchicznej struktury społecznej.
„Skutkiem ograniczenia wiary — pisze H. Ellerbe — do jedynego
zwierzchnictwa i jedynego oblicza Boga jest tyrania i brutalność"
[ 8 ].
Ta chrześcijańska tradycja dogmatyzmu oddziaływała nie tylko w złotych
czasach tej religii, ale rzutowała również dramatycznie na dalsze dzieje
Europy i świata [ 9 ]. Chrześcijaństwo od początku miało antyintelektualny charakter. „Wysławiam
Cię, Ojcze, (...) że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom" (Mt 11, 25) modlił się Jezus. Później pojawiło
się słynne "Credo, quia absurdum" (Wierzę, ponieważ to niedorzeczne)
Tertuliana. I rzeczywiście, trudno przyjąć inną postawę wobec chrześcijańskich
dogmatów o Jednym Bogu w Trzech Osobach, dziewiczym poczęciu, fizycznej obecności
Jezusa w Eucharystii itp. Według rzymskiego krytyka chrześcijaństwa Celsusa,
mogły one zjednywać nowej religii „wyłącznie głupców, prostaków, szaleńców,
niewolników, proste kobiety i małe dzieci" [ 10 ]. Aby nie narażać wiernych na zbędne myślenie, mogące prowadzić do
podważania dogmatów, Kościół zajął się gorliwie niszczeniem dorobku umysłowego
starożytności. Zamknięto antyczne akademie, zapłonęły stosy z nieprawomyślnymi
książkami lub nawet całe biblioteki, z Aleksandryjską na czele. To, co uszło
niszczycielskiej pasji dogmatyków zamknięto pod kluczem w klasztornych murach i wykorzystywano jedynie dla celów kościelnych. Dogmatyzm, a więc
bezkrytyczne przyjmowanie określonych poglądów, koncepcji, twierdzeń, systemów
wartości jako prawd jedynie słusznych, zatriumfował. Chrześcijański
stosunek do nauki i niezależnej myśli celnie oddają słowa fanatycznego
XV-wiecznego mnicha Girolamo Savonaroli: „Stara baba więcej wie o świętej
wierze niźli Plato. Dla sprawy wiary byłoby pożądane spalenie wielu książek,
uchodzących skądinąd za pożyteczne. Kiedy nie było jeszcze tylu książek,
tylu argumentów rozumowych i dysput, wiara rosła szybciej niż obecnie"
[ 11 ]. Były oczywiście i próby pogodzenia wiary z rozumem (tomizm), choć
praktycznie sprowadzały się one nie do poszukiwania prawdy o świecie, ale
potwierdzania z góry przyjętych dogmatów na drodze karkołomnych spekulacji
myślowych (scholastyka). Jak zauważył Leszek Kołakowski: „Celem filozofii
tomistycznej jest stworzenie metafizycznych uzasadnień postulatu bezwzględnego
posłuszeństwa Kościołowi" [ 12 ]. Światopogląd idealistyczny, kolejna cecha chrześcijaństwa (mimo
oficjalnie głoszonej filozofii realistycznej), zakłada określoną wizję świata
a priori, a nie na podstawie jego
badania i obserwacji. Ponieważ założenie takie jest z konieczności mniej lub
bardziej fałszywe, dopiero później następuje próba nagięcia świata i ludzkiej natury do przyjętych wyobrażeń. Nie może się to oczywiście na dłuższą
metę udać, a próba gwałtu na Naturze rodzi zwykle dramatyczne konsekwencje.
Umysł oduczony samodzielnego i racjonalnego myślenia rodzi upiory, co historia
pokazuje nam nieustannie. Dualistyczna
wizja świata Chrześcijaństwo jest ze swej natury religią dualistyczną, jakkolwiek
by się od tego nie odżegnywało. Znany krytyk literacki, a zarazem
religioznawca Artur Sandauer pisał: "W teorii chrześcijaństwo do dualizmu
się nie przyznaje; dualistyczna jest natomiast jego praktyka: przeciwstawienie
duchowi ciała (...)" [ 13 ]. W podobnym tonie wypowiedział się francuski historyk Georges Minois,
stwierdzając, że: „Chrześcijaństwo jest więźniem swojej manichejskiej
koncepcji bytu" [ 14 ].
W starożytności dualizm pojawił się w filozofii platońskiej (dualizm
metafizyczny), był kluczowym elementem religii irańskich (mazdaizm,
zaratustrianizm, manicheizm) i sekt gnostyckich (m.in. kulty dionizyjskie,
orfizm, marcjonizm). W pewnym uproszczeniu można przyjąć, że dualizm to
czarno-biała wizja świata; sztywny podział na świat dobra i zła, ducha i materii, światła i ciemności. Światopogląd taki implikuje określone,
bardzo negatywne następstwa. Świat nie jest postrzegany w całej jego różnorodności,
zawiłości, bogactwie, ale ujęty w bardzo niewyszukany schemat. A błędne
rozumienie świata pociąga za sobą mylne koncepcje dotyczące ułożenia życia
społeczno-politycznego (tzw. utopie społeczne).
W chrześcijaństwie dualizm był obecny od samego początku. Już w judaizmie doby hellenistycznej rozwinęła się silnie dualistyczna koncepcja świata,
zaczerpnięta z obszaru irańskiego podczas niewoli babilońskiej (598-538
p.n.e.), a następnie rozwinięta w czasie walk narodowowyzwoleńczych z okupantami syryjskimi (monarchia Seleucydów) i rzymskimi. W tym czasie Szatan
urósł do rangi niemal równoważnej bogu Jahwe, tocząc z nim zaciętą walkę o panowanie nad światem. Ziemskim odpowiednikiem tych zmagań stały się walki
wybranych przez Jahwe Żydów ze sługami Szatana — Seleucydami i Rzymianami.
Na tak przygotowanym gruncie pojawił się Jezus wyraźnie nawiązujący
do koncepcji dualistycznej, acz lokujący ją przede wszystkim w sferze
metafizycznej (przynajmniej w świetle ewangelii kanonicznych). Do ugruntowania
tej wizji przyczynił się znacząco Paweł z Tarsu, wykształcony Żyd,
kosmopolita, oczytany zapewne w dziełach Platona i obeznany z naukami
gnostyckimi. W jego Listach dualistyczna koncepcja świata podzielonego na
sferę ducha (synonim dobra) i sferę ciała (synonim zła) ulega
wykrystalizowaniu i staje się konstytutywnym elementem chrześcijaństwa.
„Ci bowiem, którzy żyją według ciała — pisał Paweł — dążą do
tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha — do tego, czego
chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś
Ducha — do życia i pokoju. A to dlatego, że dążność ciała wroga jest
Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego
zdolna. A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą" (Rz
8, 5-8). I dalej: „Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie
pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do
czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody" (Ga 5,16-17).
W wizji dualistycznej zburzona zostaje harmonia świata, a na jej miejsce pojawia
się permanentna walka z „Szatanem, światem i ciałem". Oddajmy ponownie głos
H. Ellerbe: „W jaskrawym przeciwieństwie do wcześniejszej tradycji, w której
harmonia z naturą była oznaką boskości, ortodoksyjni chrześcijanie uważali,
że to Bóg nakazał, aby ziemia stała się obca i wroga. Natura zaczęła być
postrzegana jako królestwo diabła. Na wizerunek diabła Kościół wybrał
greckiego boga natury, zwanego Pan" [ 15 ].
Chrześcijański dualizm rozciąga się więc daleko poza opozycję dusza — ciało. Implikuje on również przeciwstawienie człowieka przyrodzie, a tym
samym eksploatatorskie do niej podejście („Czyńcie sobie ziemie poddaną").
Kolejną niezwykle groźną konsekwencją, jaką rodzi dualizm są podziały w świecie społecznym. Kultura antyczna nie znała pojęcia zła absolutnego i dobra absolutnego, umożliwiając pokojową koegzystencję ludziom o różnej
religii i światopoglądzie. Tymczasem w czarno-białej rzeczywistości dualizmu
nie ma miejsca na różnorodność poglądów i postaw, na jakiekolwiek
odcienie. Jasno zdefiniowany jest świat prawdziwego i absolutnego dobra — My, i świat zła i zepsucia — Inni. Dla Innych nie ma na ziemi miejsca, bo skoro
nie wyznają jedynie słusznego światopoglądu, są w takim razie nosicielami zła,
których trzeba unicestwić lub reedukować. Tertium non datur. Postawa taka
prowadzi do wykluczania niepożądanych grup społecznych: Żydów, pogan,
heretyków, wolnomyślicieli, homoseksualistów, wszystkich ośmielających się
mieć własne zdanie czy nawet nie dość ortodoksyjnych chrześcijan. Nie może
być wobec nich żadnych kompromisów, bo dla chrześcijanina nie może być
kompromisów ze złem. Konsekwencją tego stały się
stosy, pogromy, prześladowania, wykluczenie społeczne (chociażby getta i żółte
gwiazdy dla Żydów w średniowiecznej Europie). Gdy zrozumie się chrześcijański
dualizm w postrzeganiu świata, przestanie dziwić, że dla wyznawców tej
religii pojęcie tolerancji jest nie tylko obce, ale i wstrętne. Tolerancja, a więc postawa lub zachowanie zakładające poszanowanie poglądów, uczuć czy
przekonań odmiennych od własnych to dla chrześcijan zupełna abstrakcja, choć
wydawałoby się, że jest to tylko postulat minimum, pozwalający ludziom
wzajemnie się nie pozabijać. Dualizm niesiony przez chrześcijaństwo ma zatem
bardzo negatywne skutki społeczne, prowadzi do nieustannych napięć, agresji i walki, o czym obserwatorów współczesnej polskiej sceny politycznej nie trzeba
chyba przekonywać. Idea
posłannictwa... Poczucie posiadania absolutnej prawdy obliguje chrześcijan do misyjności,
do narzucania owej rzekomo jedynie słusznej drogi wszystkim, bez względu na
to, czy wyrażają oni zainteresowanie, czy wręcz przeciwnie. Chrześcijanin
traktuje ludzi innych wyznań lub niewierzących w świat nadprzyrodzony jako błądzących
czy wręcz niespełna rozumu, którym trzeba pomóc. Przypomina to nieco praktykę
przywódców Związku Radzieckiego, którzy dysydentów nieuważających
komunizmu za ustrój idealny traktowali jako chorych umysłowo i umieszczali w zakładach psychiatrycznych, tzw. psychuszkach. ...czyli
Kościół walczący Nawracanie na jedynie słuszną wiarę miało wiele wymiarów, od
perswazji po eksterminację. Chrześcijanie wobec opornych stosowali środki
przymusu fizycznego bądź psychicznego. Jezus rzeczywiście nie przyniósł światu
pokoju, ale miecz [ 16 ]. Panowanie chrześcijaństwa
zaowocowało zaciekłą walką przeciwko wyznawcom tradycyjnych religii, zwanym
pogardliwie poganami. Zniszczono ich miejsca święte i zakazano sprawowania
kultu, pod groźbą kary śmierci. Represje dotknęły też kacerzy i Żydów, w późniejszym okresie często zmuszanych do przyjmowania chrztu. „Do
tradycyjnych konfliktów — pisze historyk Pierre Crepon — chrześcijaństwo
dorzuciło wojnę przeciw pogańskim bogom i polowanie na heretyków"
[ 17 ].
Ideologiczną podstawę stosowania przemocy wobec opornych sformułował
Aureliusz Augustyn, który w stylu godnym Sienkiewiczowskiego Kalego pisał:
„Jest prześladowanie niesprawiedliwe, to, którym bezbożni nękają Kościół
Chrystusowy; i jest prześladowanie sprawiedliwe, to, którym Kościół
Chrystusowy nęka bezbożnych (...). Kościół prześladuje z miłości, bezbożni z nienawiści" [ 18 ].
Względy religijne usprawiedliwiły przemoc.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 11 ] Cyt. za: J. Burckhardt, Kultura Odrodzenia we Włoszech. Próba ujęcia,
Warszawa 1965, s. 253. [ 12 ] L. Kołakowski, Szkice o filozofii
katolickiej, Warszawa 1955, s. 73. [ 13 ] A. Sandauer, Bóg, Szatan, Mesjasz i ...?,
Kraków 1979, s. 268. [ 14 ] G. Minois, Kościół i wojna. Od czasów Biblii do
ery atomowej, Warszawa 1998, s. 133. [ 15 ] H. Ellerbe, op. cit., s. 117-118. [ 16 ] "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na
ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz" (Mt 10,34). [ 17 ] Cyt. za: G. Minois, op. cit., s. 71. [ 18 ] Cyt. za: G. Minois, op. cit., s. 65. « Chrześcijaństwo (Publikacja: 08-07-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4896 |
|