Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.060.693 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Kubek z rybką Darwina
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Złota myśl Racjonalisty:
Mówi się, że Bóg zła nie stworzył, ale je dopuścił. Więc jeśli dopuścił, to jest za to zło odpowiedzialny. (..) z czystej przyzwoitości, nie można zwalniać Pana Boga z odpowiedzialności za zło.
 Religie i sekty » Chrześcijaństwo

U źródeł chrześcijańskiego zła [2]
Autor tekstu:

Irracjonalizm, dogmatyzm, idealizm

Chrześcijaństwo, tak jak każda religia, jest systemem o irracjonalnych podstawach. Religie oparte są na wierze, a nie na wiedzy! To powoduje, iż czynią one ludzi bezkrytycznymi, a przez to podatnymi na wszelkie manipulacje. Że jest to społecznie groźne, nie trzeba chyba zbytnio przekonywać. Zastrzeżenie interpretacji świętych ksiąg nielicznej grupie kapłańskiej sprzyjało z kolei wzmocnieniu znaczenia władzy autorytarnej i hierarchicznej struktury społecznej. „Skutkiem ograniczenia wiary — pisze H. Ellerbe — do jedynego zwierzchnictwa i jedynego oblicza Boga jest tyrania i brutalność" [ 8 ]. Ta chrześcijańska tradycja dogmatyzmu oddziaływała nie tylko w złotych czasach tej religii, ale rzutowała również dramatycznie na dalsze dzieje Europy i świata [ 9 ].

Chrześcijaństwo od początku miało antyintelektualny charakter. „Wysławiam Cię, Ojcze, (...) że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom" (Mt 11, 25) modlił się Jezus. Później pojawiło się słynne "Credo, quia absurdum" (Wierzę, ponieważ to niedorzeczne) Tertuliana. I rzeczywiście, trudno przyjąć inną postawę wobec chrześcijańskich dogmatów o Jednym Bogu w Trzech Osobach, dziewiczym poczęciu, fizycznej obecności Jezusa w Eucharystii itp. Według rzymskiego krytyka chrześcijaństwa Celsusa, mogły one zjednywać nowej religii „wyłącznie głupców, prostaków, szaleńców, niewolników, proste kobiety i małe dzieci" [ 10 ].

Aby nie narażać wiernych na zbędne myślenie, mogące prowadzić do podważania dogmatów, Kościół zajął się gorliwie niszczeniem dorobku umysłowego starożytności. Zamknięto antyczne akademie, zapłonęły stosy z nieprawomyślnymi książkami lub nawet całe biblioteki, z Aleksandryjską na czele. To, co uszło niszczycielskiej pasji dogmatyków zamknięto pod kluczem w klasztornych murach i wykorzystywano jedynie dla celów kościelnych. Dogmatyzm, a więc bezkrytyczne przyjmowanie określonych poglądów, koncepcji, twierdzeń, systemów wartości jako prawd jedynie słusznych, zatriumfował. Chrześcijański stosunek do nauki i niezależnej myśli celnie oddają słowa fanatycznego XV-wiecznego mnicha Girolamo Savonaroli: „Stara baba więcej wie o świętej wierze niźli Plato. Dla sprawy wiary byłoby pożądane spalenie wielu książek, uchodzących skądinąd za pożyteczne. Kiedy nie było jeszcze tylu książek, tylu argumentów rozumowych i dysput, wiara rosła szybciej niż obecnie" [ 11 ].

Były oczywiście i próby pogodzenia wiary z rozumem (tomizm), choć praktycznie sprowadzały się one nie do poszukiwania prawdy o świecie, ale potwierdzania z góry przyjętych dogmatów na drodze karkołomnych spekulacji myślowych (scholastyka). Jak zauważył Leszek Kołakowski: „Celem filozofii tomistycznej jest stworzenie metafizycznych uzasadnień postulatu bezwzględnego posłuszeństwa Kościołowi" [ 12 ].

Światopogląd idealistyczny, kolejna cecha chrześcijaństwa (mimo oficjalnie głoszonej filozofii realistycznej), zakłada określoną wizję świata a priori, a nie na podstawie jego badania i obserwacji. Ponieważ założenie takie jest z konieczności mniej lub bardziej fałszywe, dopiero później następuje próba nagięcia świata i ludzkiej natury do przyjętych wyobrażeń. Nie może się to oczywiście na dłuższą metę udać, a próba gwałtu na Naturze rodzi zwykle dramatyczne konsekwencje. Umysł oduczony samodzielnego i racjonalnego myślenia rodzi upiory, co historia pokazuje nam nieustannie.

Dualistyczna wizja świata

Chrześcijaństwo jest ze swej natury religią dualistyczną, jakkolwiek by się od tego nie odżegnywało. Znany krytyk literacki, a zarazem religioznawca Artur Sandauer pisał: "W teorii chrześcijaństwo do dualizmu się nie przyznaje; dualistyczna jest natomiast jego praktyka: przeciwstawienie duchowi ciała (...)" [ 13 ]. W podobnym tonie wypowiedział się francuski historyk Georges Minois, stwierdzając, że: „Chrześcijaństwo jest więźniem swojej manichejskiej koncepcji bytu" [ 14 ].

W starożytności dualizm pojawił się w filozofii platońskiej (dualizm metafizyczny), był kluczowym elementem religii irańskich (mazdaizm, zaratustrianizm, manicheizm) i sekt gnostyckich (m.in. kulty dionizyjskie, orfizm, marcjonizm). W pewnym uproszczeniu można przyjąć, że dualizm to czarno-biała wizja świata; sztywny podział na świat dobra i zła, ducha i materii, światła i ciemności. Światopogląd taki implikuje określone, bardzo negatywne następstwa. Świat nie jest postrzegany w całej jego różnorodności, zawiłości, bogactwie, ale ujęty w bardzo niewyszukany schemat. A błędne rozumienie świata pociąga za sobą mylne koncepcje dotyczące ułożenia życia społeczno-politycznego (tzw. utopie społeczne).

W chrześcijaństwie dualizm był obecny od samego początku. Już w judaizmie doby hellenistycznej rozwinęła się silnie dualistyczna koncepcja świata, zaczerpnięta z obszaru irańskiego podczas niewoli babilońskiej (598-538 p.n.e.), a następnie rozwinięta w czasie walk narodowowyzwoleńczych z okupantami syryjskimi (monarchia Seleucydów) i rzymskimi. W tym czasie Szatan urósł do rangi niemal równoważnej bogu Jahwe, tocząc z nim zaciętą walkę o panowanie nad światem. Ziemskim odpowiednikiem tych zmagań stały się walki wybranych przez Jahwe Żydów ze sługami Szatana — Seleucydami i Rzymianami.

Na tak przygotowanym gruncie pojawił się Jezus wyraźnie nawiązujący do koncepcji dualistycznej, acz lokujący ją przede wszystkim w sferze metafizycznej (przynajmniej w świetle ewangelii kanonicznych). Do ugruntowania tej wizji przyczynił się znacząco Paweł z Tarsu, wykształcony Żyd, kosmopolita, oczytany zapewne w dziełach Platona i obeznany z naukami gnostyckimi. W jego Listach dualistyczna koncepcja świata podzielonego na sferę ducha (synonim dobra) i sferę ciała (synonim zła) ulega wykrystalizowaniu i staje się konstytutywnym elementem chrześcijaństwa. „Ci bowiem, którzy żyją według ciała — pisał Paweł — dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha — do tego, czego chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha — do życia i pokoju. A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna. A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą" (Rz 8, 5-8). I dalej: „Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody" (Ga 5,16-17).

W wizji dualistycznej zburzona zostaje harmonia świata, a na jej miejsce pojawia się permanentna walka z „Szatanem, światem i ciałem". Oddajmy ponownie głos H. Ellerbe: „W jaskrawym przeciwieństwie do wcześniejszej tradycji, w której harmonia z naturą była oznaką boskości, ortodoksyjni chrześcijanie uważali, że to Bóg nakazał, aby ziemia stała się obca i wroga. Natura zaczęła być postrzegana jako królestwo diabła. Na wizerunek diabła Kościół wybrał greckiego boga natury, zwanego Pan" [ 15 ]. Chrześcijański dualizm rozciąga się więc daleko poza opozycję dusza — ciało. Implikuje on również przeciwstawienie człowieka przyrodzie, a tym samym eksploatatorskie do niej podejście („Czyńcie sobie ziemie poddaną").

Kolejną niezwykle groźną konsekwencją, jaką rodzi dualizm są podziały w świecie społecznym. Kultura antyczna nie znała pojęcia zła absolutnego i dobra absolutnego, umożliwiając pokojową koegzystencję ludziom o różnej religii i światopoglądzie. Tymczasem w czarno-białej rzeczywistości dualizmu nie ma miejsca na różnorodność poglądów i postaw, na jakiekolwiek odcienie. Jasno zdefiniowany jest świat prawdziwego i absolutnego dobra — My, i świat zła i zepsucia — Inni. Dla Innych nie ma na ziemi miejsca, bo skoro nie wyznają jedynie słusznego światopoglądu, są w takim razie nosicielami zła, których trzeba unicestwić lub reedukować. Tertium non datur. Postawa taka prowadzi do wykluczania niepożądanych grup społecznych: Żydów, pogan, heretyków, wolnomyślicieli, homoseksualistów, wszystkich ośmielających się mieć własne zdanie czy nawet nie dość ortodoksyjnych chrześcijan. Nie może być wobec nich żadnych kompromisów, bo dla chrześcijanina nie może być kompromisów ze złem.

Konsekwencją tego stały się stosy, pogromy, prześladowania, wykluczenie społeczne (chociażby getta i żółte gwiazdy dla Żydów w średniowiecznej Europie). Gdy zrozumie się chrześcijański dualizm w postrzeganiu świata, przestanie dziwić, że dla wyznawców tej religii pojęcie tolerancji jest nie tylko obce, ale i wstrętne. Tolerancja, a więc postawa lub zachowanie zakładające poszanowanie poglądów, uczuć czy przekonań odmiennych od własnych to dla chrześcijan zupełna abstrakcja, choć wydawałoby się, że jest to tylko postulat minimum, pozwalający ludziom wzajemnie się nie pozabijać. Dualizm niesiony przez chrześcijaństwo ma zatem bardzo negatywne skutki społeczne, prowadzi do nieustannych napięć, agresji i walki, o czym obserwatorów współczesnej polskiej sceny politycznej nie trzeba chyba przekonywać.

Idea posłannictwa...

Poczucie posiadania absolutnej prawdy obliguje chrześcijan do misyjności, do narzucania owej rzekomo jedynie słusznej drogi wszystkim, bez względu na to, czy wyrażają oni zainteresowanie, czy wręcz przeciwnie. Chrześcijanin traktuje ludzi innych wyznań lub niewierzących w świat nadprzyrodzony jako błądzących czy wręcz niespełna rozumu, którym trzeba pomóc. Przypomina to nieco praktykę przywódców Związku Radzieckiego, którzy dysydentów nieuważających komunizmu za ustrój idealny traktowali jako chorych umysłowo i umieszczali w zakładach psychiatrycznych, tzw. psychuszkach.

...czyli Kościół walczący

Nawracanie na jedynie słuszną wiarę miało wiele wymiarów, od perswazji po eksterminację. Chrześcijanie wobec opornych stosowali środki przymusu fizycznego bądź psychicznego. Jezus rzeczywiście nie przyniósł światu pokoju, ale miecz [ 16 ]. Panowanie chrześcijaństwa zaowocowało zaciekłą walką przeciwko wyznawcom tradycyjnych religii, zwanym pogardliwie poganami. Zniszczono ich miejsca święte i zakazano sprawowania kultu, pod groźbą kary śmierci. Represje dotknęły też kacerzy i Żydów, w późniejszym okresie często zmuszanych do przyjmowania chrztu. „Do tradycyjnych konfliktów — pisze historyk Pierre Crepon — chrześcijaństwo dorzuciło wojnę przeciw pogańskim bogom i polowanie na heretyków" [ 17 ]. Ideologiczną podstawę stosowania przemocy wobec opornych sformułował Aureliusz Augustyn, który w stylu godnym Sienkiewiczowskiego Kalego pisał: „Jest prześladowanie niesprawiedliwe, to, którym bezbożni nękają Kościół Chrystusowy; i jest prześladowanie sprawiedliwe, to, którym Kościół Chrystusowy nęka bezbożnych (...). Kościół prześladuje z miłości, bezbożni z nienawiści" [ 18 ]. Względy religijne usprawiedliwiły przemoc.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Upiorne oblicze chrześcijaństwa
W mrokach chrześcijaństwa

 Zobacz komentarze (30)..   


 Przypisy:
[ 8 ] Ibidem, s. 153.
[ 11 ] Cyt. za: J. Burckhardt, Kultura Odrodzenia we Włoszech. Próba ujęcia, Warszawa 1965, s. 253.
[ 12 ] L. Kołakowski, Szkice o filozofii katolickiej, Warszawa 1955, s. 73.
[ 13 ] A. Sandauer, Bóg, Szatan, Mesjasz i ...?, Kraków 1979, s. 268.
[ 14 ] G. Minois, Kościół i wojna. Od czasów Biblii do ery atomowej, Warszawa 1998, s. 133.
[ 15 ] H. Ellerbe, op. cit., s. 117-118.
[ 16 ] "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz" (Mt 10,34).
[ 17 ] Cyt. za: G. Minois, op. cit., s. 71.
[ 18 ] Cyt. za: G. Minois, op. cit., s. 65.

« Chrześcijaństwo   (Publikacja: 08-07-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Waldemar Marciniak
Historyk, posiada specjalizację w zakresie politologii i europeistyki.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: XX wiek według Łysiaka
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4896 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365