Nauka » Pseudonauka, paranauka
Kamienne kręgi, porosty i parapsychologia Autor tekstu: Maciej Twardowski
Unikat w skali europejskiej
Odry to niewielka, malowniczo położona wieś w Borach
Tucholskich. Nieopodal miejscowości leży unikalny rezerwat archeologiczno -
przyrodniczy. Na jego terenie znajdują się kurhany i kamienne kręgi datowane na
ok. 2 wiek n.e.
Za autorów tajemniczych konstrukcji uważa się
mających swoje siedziby w tym czasie na Pomorzu Gotów. Samo przeznaczenie kręgów
pozostaje nadal niejasne. Zdaniem takich badaczy jak prof. Tadeusz Grabarczyk,
kręgi mogły służyć za m.in. miejsca spotkań plemiennej starszyzny. Obszar rezerwatu, prócz
walorów archeologicznych, posiada również
intrygujące ciekawostki biologiczne. Mowa o obrastających kamienne kręgi
porostach. Zgodnie z wynikami badań, przeprowadzonych w latach 80. przez prof.
Ludwika Lipnickiego oraz prof. Józefa Kiszka, na skałach wchodzących w skład
kręgów występuje niemal 90 gatunków porostów. Z których część (ok. 20) to
gatunki niezwykle rzadkie, których nie znajdziemy w Polsce nigdzie indziej. Na
reszcie kontynentu równie sporadycznie. W rezerwacie występują także gatunki
porostów górskich, niespotykane na terenach nizinnych. Takie skupisko porostów stanowi
niemalże unikat na skalę europejską.
Kamienne kręgi i kurhany na terenie rezerwatu.
Fot.
Joanna Rutkowska
Abstrahując w tym momencie od Gotów i nawet jeśli uznamy porosty za nieszczególnie interesujące, powinniśmy dołożyć
wszelkich starań, aby zachować takie dziedzictwo przeszłości następnym
pokoleniom. Jest to teza, z którą zgodzi się bodaj każdy rozsądnie myślący
człowiek.
Irracjonalizm w praktyce
Wraz ze wzrostem popularności paranauki związanej z ruchem
New Age, rezerwat w Odrach ulega powolnej degradacji. Kamienne kręgi stały się
miejscem pielgrzymek wszelkiej maści radiestów, mistyków i ufologów. Na skutek
ich działań, bogata flora ulega powolnemu zanikowi. Mówiąc wprost — wyznawcy
parapsychologii, chcąc doświadczyć mistycznych przeżyć niszczą delikatne
porosty. Czasem świadomie je zdrapując. Pewnie w obawie, że niepozorny porost
jest w stanie blokować kosmiczną energię?
Znane były także przypadki kradzieży głazów lub próby
„rekonstrukcji" kręgów na modłę ufologicznych teorii. Oznacza to nie tylko cios w kulturowe dziedzictwo liczące nieomal 2 tysiąclecia, ale również brak
szacunku dla przepięknego skądinąd gockiego cmentarzyska. Kręgi znajdują się
bowiem na terenie, który pełny jest grobów i kurhanów.
Żeby tego było mało, kręgi to nie
jest jedyna atrakcja dla
miłośników parapsychologii. Zgodnie z „badaniami" przeprowadzonymi przez
ezoteryków, na terenie rezerwatu znajduje się „tajemnicza elipsa" na której
bliżej nieokreślone mistyczne promieniowane wynosi ponoć 120 000 jednostek
czegoś. A wystarczy 50 000, by miejsce uznać za „boskie". Od niedawna „elipsa" stała się
jednym z opisanych przystanków dla miłośników wiedzy tajemnej.
Tablica informująca o rzekomo cudownych właściwościach
„tajemniczej elipsy".
Fot. Joanna Rutkowska
Z jednej strony nie ma się co dziwić. W dobie cięć wydatków
na kulturę, władze rezerwatu potrzebują przypływu gotówki z biletów, a promowanie takiego kuriozum może wszak przyciągnąć turystów. Z drugiej jednak
strony — czy obowiązkiem administracji publicznej nie jest mimo wszystko
edukacja społeczeństwa? Bo przecież opieranie informacji o radiestyczną „skalę
Daviesa" za propagowanie naukowej wiedzy uznać raczej nie sposób.
W samych Odrach, niespełna 2 km od rezerwatu znajduje się
poświęcone kręgom niewielkie muzeum. Jedna z pracowniczek tej instytucji otwarcie
deklaruje swoją niechęć do piewców magicznych energii. Nie jest w swojej opinii odosobniona. Ezoterycy stanowią
jednak nie lada
atrakcję dla lokalnych mieszkańców. Szczególnie w okresie przesileń, gdy pośród
miłośników parapsychologii znajdują się i tacy, którzy lubią podobno pobiegać po
kręgach… nago.
Pracowniczka przyznała, że
postępującego procesu degradacji powstrzymać nie sposób. Powodem są, jak zwykle,
pieniądze. Niedawno, z środków unijnych udało się jedynie ustawić wokół kręgów
niskie płotki. W praktyce ich zadanie sprowadza się do delikatnej sugestii, że do kręgu
wchodzić nie należy. O ile działa to w przypadku „normalnych" turystów, na
ezoterykach nie robi większego wrażenia.
Z zewnątrz rezerwat chroni płot, którego pokonanie również
nie stanowi wielkiego problemu. A jeden strażnik nie upilnuje 16 hektarowego obszaru. W ten sposób, kamienne kręgi nocami stają się
miejscem różnych, często dość osobliwych praktyk.
« Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 11-08-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 517 |