Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.812.870 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 725 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Naród przykuty do pilota reaguje zmianą kanału na najsłabszą nawet aktywację mózgu."
« Ludzie, cytaty  
O prawie i moralności, konstytucji RP, statusie Kościołów i prawach dziecka [2]
Autor tekstu: Adam Łopatka

Zacznijmy od rzeczy najprostszych. Czym jest prawo? Jest ono zespołem ogólnych norm postępowania. Różnią się one od innych rodzajów norm postępowania tym, że pochodzą od państwa, które je ustanawia lub uznaje. Państwo też dba, aby były one przestrzegane przez ich adresatów. Czym jest moralność? Jest ona zespołem norm postępowania kształtujących się w życiu społeczeństwa. Ich cechą charakterystyczną jest to, że według nich ocenia się postępowanie ludzi jako dobre albo jako złe. Moralność istniała i istnieje w każdym społeczeństwie. Ocena tego, co jest dobre a co złe zależy w dużym stopniu od sytuacji oceniającego. Z tym że w każdym społeczeństwie istnieją pewne normy moralne uznawane powszechnie, tj. elementarne normy moralne. Od moralności odróżnia się doktrynę moralną, zespół poglądów jakie określone podmioty propagują jako moralność i poglądów zwalczających inne normy moralne. Moralność w danym społeczeństwie jest jedna, choć nie jednolita. Doktryn moralnych propagowanych w danym społeczeństwie jest przeważnie więcej niż jedna. Tak np. obecnie w Polsce propagowana jest przez Kościół katolicki katolicka doktryna moralna. Swoje doktryny moralne propagują także inne kościoły i związki wyznaniowe. Określony wpływ ma również świecka doktryna moralna; propaguje ją m.in. Towarzystwo Kultury Świeckiej. Moralność społeczeństwa pozostaje pod wpływem żywych w nim doktryn moralnych. Odbiega jednak od wskazań każdej z nich. Wreszcie odróżnia się naukę o moralności, czyli etykę. Bada ona moralność poszczególnych społeczeństw i doktryny moralne. Nadto w każdym społeczeństwie występują jeszcze inne zespoły norm postępowania — normy obyczajowe, normy organizacji społecznych, w tym i religijnych, a także normy techniczne. Prawo jest więc czymś innym niż moralność, a tym bardziej niż taka czy inna doktryna moralna. Prawo każdego państwa liczy się jednak z moralnością danego społeczeństwa. Prawo i moralność regulują w pewnej części te same zachowania. Często regulacje te są całkowicie zbieżne. Ale bywa i tak, że istnieją rozbieżności między tym, co nakazuje prawo a tym, co nakazuje moralność. Niekiedy rodzi to konflikty społeczne, ale częściej prowadzi do zmiany czy to norm prawa, czy norm moralności. Np. w 1950 r. prawo RP zrównało sytuację prawną dziecka zrodzonego poza małżeństwem z sytuacją dziecka urodzonego w małżeństwie. Było to wbrew istniejącym w owym czasie szeroko akceptowanym normom moralnym, było i jest wbrew katolickiej doktrynie moralnej. Dziś również moralność w Polsce każe traktować jednakowo dziecko urodzone poza małżeństwem z dzieckiem urodzonym w małżeństwie. Występuje wzajemne oddziaływanie prawa i moralności, przy zachowaniu odrębności obu tych zespołów norm postępowania. Państwo dba o przestrzeganie norm prawnych, w tym i tych, które są jednobrzmiące z normami moralności. Przestrzeganie norm moralnych jest pod strażą opinii publicznej. Bywa, że propagatorzy niektórych doktryn moralnych usiłują, niekiedy nie bez powodzenia, narzucić państwu swoje poglądy moralne. Usiłowania takie są czasami bardzo wartościowe, ale bywają i szkodliwe dla prawa, a także godzą w moralność społeczeństwa. Prowadzą do spadku prestiżu prawa, do konfliktów społecznych sprzyjają wzrostowi obłudy w sferze moralności i prawa. W sferze stosunków między prawem i moralnością w każdym razie nie ma nic mistycznego.

  • Jest pan, panie profesorze, jednym z inicjatorów i autorów Międzynarodowej Konwencji o Prawach Dziecka z 20.11.1989 roku. Należy pan także do ścisłego grona specjalistów z dziedziny prawa zajmujących się prawami dziecka. Jak wygląda realizacja tej konwencji w naszych polskich warunkach na tle docierających do opinii publicznej sygnałów o często dramatycznych losach wielu polskich dzieci, maltretowanych choćby przez swoich rodziców?

Konwencję o prawach dziecka przyjętą przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 20.11.1989 r. należy postrzegać w kontekście rozbudowanego dziś międzynarodowego prawa praw człowieka. Należy ona do umów międzynarodowych dotyczących praw człowieka i podstawowych wolności, które mają wyrównywać szansę słabszych w korzystaniu z praw człowieka i podstawowych wolności na równej stopie ze wszystkimi innymi ludźmi. Te słabsze grupy ludzi to: osoby niepełnosprawne, dzieci, starzy, osoby należące do mniejszości etnicznych, narodowych, religijnych lub językowych, osoby należące do ludności autochtonicznej, tzn. zamieszkujący dany kraj zanim przybyli do niego europejscy kolonizatorzy, a także pracownicy-emigranci i ich rodziny. Dziecko, z uwagi na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym i odpowiedniej ochrony prawnej zarówno przed, jak i po urodzeniu. Dzieckiem jest osoba do ukończenia 18 lat. Konwencja przewiduje taką właśnie ochronę. Dotyczy ona dziecka narodzonego, a częściowo także nienarodzonego. Jaka ma być w danym kraju ochrona prawna dziecka nienarodzonego, aby w rozumieniu konwencji była „odpowiednią" decydują władze każdego państwa. Sprawą wywołującą nierozstrzygalne różnice stanowisk jest czy owa „odpowiednia" ochrona prawna ma polegać także na zakazie aborcji. Konwencja o prawach dziecka została ratyfikowana przez 201 państw, wyłączając USA. Ze względu zarówno na swoją treść, jak i na powszechne uznanie w świecie uważana jest jako swoista światowa konstytucja praw dziecka.

Polska była inicjatorem uchwalenia tej konwencji, przedłożyła jej projekt, czuwała na postępem międzynarodowego procesu uzgadniania konwencji. Byłem w latach 1979-1989 r. przewodniczącym-sprawozdawcą grupy roboczej powołanej przez Komisję Praw Człowieka do uzgodnienia treści konwencji. Warto dodać, że konwencja ta jest jedyną wielostronną umową międzynarodową dotyczącą praw człowieka i podstawowych wolności doprowadzoną do skutku za sprawą Polski. Polska ratyfikowała konwencję w 1991 r. Stanowi ona część integralną naszego porządku prawnego. W przypadku niezgodności polskiej ustawy z konwencją, ustawa musi ustąpić. Konwencja powinna być skrupulatnie przestrzegana. Należy stwierdzić, że w wielu istotnych punktach jest ona rzeczywiście w Polsce przestrzegana. Trzeba bowiem także przypomnieć, że dla pełnej realizacji postanowień tej konwencji trzeba mieć nie tylko dobrą wolę, ale i odpowiednie środki materialne, należycie przygotowany personel, odpowiednią atmosferę społeczną. Konwencja wymaga (art. 19), aby państwo podejmowało wszelkie właściwe kroki dla ochrony dziecka przed wszelkimi formami przemocy fizycznej bądź psychicznej, krzywdy lub nadużyć, zaniedbania, bądź niedbałego traktowania lub wyzysku. W myśl konwencji (art. 37) państwo ma zapewnić, aby żadne dziecko nie podlegało torturom bądź okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu lub karaniu. Również prawo polskie zabraniało i zabrania tego rodzaju traktowania lub karania dziecka, w tym wymierzania dziecku kar cielesnych, przez wszystkie osoby urzędowe i prywatne, wyjąwszy rodziców lub opiekunów dziecka.

Jednak w Polsce, jak w większości krajów świata, nadal panuje opinia, że rodzice lub opiekunowie mają prawo fizycznie, w celach wychowawczych, karać dziecko poddane ich władzy. Tymczasem już w niektórych krajach europejskich (Szwecja, Dania, Norwegia, Finlandia, Austria, Włochy, Cypr) wymierzanie dziecku kary fizycznej również przez rodziców lub opiekunów jest zabronione. Włochy uczyniły to w wyniku odpowiedniej interpretacji cytowanych postanowień konwencji. Pozostałe państwa przyjęły odpowiednie ustawy. Aby Polska dołączyła do wymienionych krajów, powinno się podjąć długofalową akcję wychowawczą, uczulić opinię publiczną na krzywdę dziecka oraz na szkodliwe skutki, jakie w przyszłości pociąga za sobą złe traktowanie dziecka. Jak wykazują psychologowie, amerykańscy przestępcy rekrutują się niemal w całości spośród osób maltretowanych w dzieciństwie. Przykład idzie z góry. Niestety w Polsce nie jest on najlepszy. Sejm wyrażając zgodę na ratyfikację konwencji o prawach dziecka przyjął deklarację, według której Polska uważa, że wykonywanie przez dziecko jego praw określonych w konwencji ma się odbywać zgodnie z polskimi zwyczajami i tradycjami dotyczącymi miejsca dziecka w rodzinie i poza rodziną. Jak wiadomo tradycje te daje się streścić w powiedzeniu, że „dzieci i ryby głosu nie mają". Jesteśmy więc, niestety nader dalecy od tego, aby inspirowani przez naczelne organy państwa, zmierzali do stanu, jaki został wprowadzony w wymienionych państwach europejskich.

  • Dziękujemy panu profesorowi za rozmowę.

*

"Res Humana" nr 4/1998.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kościół a konstytucja
Obirek: Ojciec nieświęty

 Dodaj komentarz do strony..   


« Ludzie, cytaty   (Publikacja: 22-07-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5466 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365