Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.171.562 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta
Anatol France - Bogowie pragną krwi

Złota myśl Racjonalisty:
"Jedna z najsmutniejszych lekcji płynących z historii ludzkości brzmi: Jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencję do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani."
 Kultura » Historia kultury

Eurocentryzm [2]
Autor tekstu:

Według profesora Grzegorczyka „perfekcyjne" chińskie technologie nie doprowadziły do nowych wniosków teoretycznych. Ale np. współczesny system astronomii oparty jest na chińskim uogólnieniu i wyciągnięciu nowego wniosku teoretycznego z obserwacji astronomicznych, dokonanym ok. r. 2400 p.n.e., w postaci tzw. systemu równikowego. Dopiero gdy okazało się, że obserwacje astronomiczne w XVII wieku łatwiej są interpretowane przy użyciu tego systemu, został on zaakceptowany przez Tycho de Brache i jego następców i stanowi do dzisiaj podstawę współczesnej astronomii. Chyba najbardziej ogólnym wnioskiem z obserwacji ludzkiego i naturalnego świata są systemy filozoficzne. Wysublimowane filozofie Chin i Indii były przez wieki ignorowane w Europie, a potem źle rozumiane, głównie ze względów językowych. Nie przeszkodziło to jednak Spinozie (pod wpływem jezuickich przeglądów chińskiej filozofii, publikowanych w Paryżu w latach 1600-ych) odrzucić pojęcie substancji, centralne w zachodniej nauce, i przyjąć w Etyce, że rzeczy są tylko własnościami i działaniami, że nie ma rzeczy, nie ma substancji. Ten odwieczny kanon chińskiej filozofii był całkowitym przeciwieństwem europejskiej tradycji. Jeszcze encyklopedysta Pierre Bayle, w swym dziele o Spinozie wydanym w r. 1738 w Londynie, nazwał go „monstrualną hipotezą". Jak twierdzi profesor Paul Wienpahl z Uniwersytetu Kalifornijskiego [ 2 ], ta właśnie „monstrualna hipoteza" otwarła przed Zachodem nowe perspektywy, które współcześnie zaowocowały mechaniką kwantową i ideą komplementarności.

Filozoficzny humanizm chiński różni się zasadniczo od europejskiego. W Europie, na tle transcendentalnych religii (np. orfickiej lub chrześcijańskiej) oraz spekulatywnej metafizyki (platońskiej lub tomistycznej), które w sensie absolutnym odróżniają naturalne od nadnaturalnego, człowieka od Boga, ducha od ciała, afirmacja wartości człowieka dokonuje się kosztem wartości przeciwstawnych człowiekowi. W europejskim humanizmie tkwi głęboko przekonanie, że człowiek i natura są zasadniczo różne. Fundamentem humanizmu chińskiego od wieków było natomiast założenie, że przyroda jest istotnym składnikiem egzystencji człowieka, a człowiek jest istotnym składnikiem egzystencji przyrody. Nie występuje tu owa europejska absolutna bifurkacja między obiektywnym i subiektywnym, umysłem (duchem) i ciałem, człowiekiem i Bogiem. Zarówno filozofia konfucjańska jak i pierwotny taoizm koncentrowały się na tym świecie, wykluczając „zaświaty" i koncepcję Stwórcy jako źródła praw natury, podczas gdy jeszcze w XVI wieku nauki matematyczne w Europie rozwijały się w cieniu tej koncepcji. Taoizm zwracał uwagę na konieczność obserwacji natury bez prekoncepcji oraz na przenikający wszystko „Porządek Natury", tak bliski Lukrecjuszowi i epikurejskiej ataraksji. Jest on nam obecnie szczególnie bliski przez postawę intelektualnej pokory wobec natury, różną od zarozumiałego wynoszenia się na unikalny „obraz i podobieństwo" transcendencji, przez koncentrację na wieczności czasu i braku aktu stworzenia, bezstronności i uniwersalnej stosowalności metody naukowej, oraz na konieczności oddzielania ocen prawdy od ocen etycznych. "Rerum cognoscere causas" było fundamentem chińskich osiągnięć w chemii, mineralogii, botanice, zoologii, farmakologii, medycynie i technice. Według Needhama przyczyną nie rozwinięcia w Chinach opartej na matematyce nauki, takiej jaka powstała w Europie po XVI wieku, nie jest jakaś wrodzona wyższość Europy, lub wrodzona niższość Chin, lecz raczej odmienna historia. W Chinach nie powstały miasta-państwa, natomiast rozwinęła się poczynając od III wieku nie-dziedziczna mandaryńska biurokracja, oparta na systemie egzaminów, której wyższość intelektualna i wola etyczna, przeciwstawiły się skutecznie powstaniu kapitalizmu i zdobyciu państwa przez klasę kupiecką, czyli tego co wpłynęło na nowoczesny rozwój myśli w Europie.

Profesor Grzegorczyk stwierdził, że to Europa jest miejscem gdzie powstały teorie logiczne i wykorzystano język do poznania świata. Europejska lingwistyka i filologia rozwinęły się jednak dopiero po przetłumaczeniu w r. 1840 z sanskrytu na niemiecki monumentalnego dzieła indyjskiego gramatyka Paniniego, w którym przedstawiono około 4000 reguł gramatycznych, głosowni, fleksji, słowotwórstwa i składni. Wielką liczbę pojęć i terminów wprowadzonych przez Paniniego w V wieku p.n.e. przyjęło europejskie językoznawstwo.

Od czasów arystotelesowskiej systematyzacji logicznej dedukcji, w Europie, niemal do ostatnich czasów królowała „zasada wyłączonego środka": twierdząca, że każde twierdzenie jest albo prawdziwe, albo nie prawdziwe — albo czytasz książkę albo jej nie czytasz, tertium quid non datur. Jest to więc logika dwuwartościowa, gdyż każde twierdzenie ma dwie wartości prawdy: albo jest prawdziwe albo fałszywe. Tymczasem w tradycji indyjskiej od prawieków występowała logika wielowartościowa. Np. logika dżinów przyjmuje siedem kategorii logicznych twierdzeń: (1) możliwe że to jest; (2) możliwe że to nie jest; (3) możliwe, że to jest ale to nie jest; (4) możliwe, że to jest nieoznaczone; (5) możliwe, że to jest ale jest nieoznaczone; (6) możliwe, że to nie jest ale jest nieoznaczone; (7) możliwe że to jest i że to nie jest i że także jest nieoznaczone. Dopiero we wczesnych latach 1920-ych, Jan Łukasiewicz, Emil Post i Alfred Tarski udowodnili, że mogą istnieć logiki inne niż dwuwartościowe. Nazwano je logikami trójwartościowymi, gdyż pozwalają, aby twierdzenie mogło być albo prawdziwe, albo fałszywe, albo niezdecydowane. A potem okazało się że, prawidłowe logiki mogą być również więcej niż trójwartościowe. Psychologiczny efekt odkrycia tego co starodawny Wschód znał od dawna, był głęboki. Doprowadził do stwierdzenia w 1930-ych latach przez Kurta Gödla, że każdy system logiczny zawierający arytmetykę pozostanie zawsze niekompletny, że zawsze będą istnieć twierdzenia wyrażane w języku takiego sytemu, których fałszu lub prawdziwości nie da się udowodnić, oraz że również nigdy nie da się udowodnić, że jakiś system jest logicznie spójny. To wstrząsnęło dotąd niesłychanie stabilnym gmachem matematyki i umożliwiło Wernerowi Heisenbergowi wprowadzenie zasady nieoznaczoności. Erwin Schrödinger, Niels Bohr i Werner Heisenberg przyznawali, że filozoficzne implikacje teorii kwantowej spokrewnione są z indyjską filozofią oraz ideami Tao, Buddyzmu i Zen, a Schrödinger wprost pisze, że na jego poglądy wpłynęła filozofia Indii. Nie wiem czy na Tarskiego i Łukasiewicza wpłynęły myśli indyjskich i chińskich filozofów. Ich młodość zbiegła się z czasem znacznego zainteresowania polskich intelektualistów filozofią Wschodu. To wtedy właśnie ukazywały się polskie tłumaczenia arcydzieł indyjskiej literatury, m.in. Bhagawat Gity [ 3 ], rozdziału z liczącej 200 tysięcy wierszy Mahabharaty, przepięknego poematu indyjskiego sprzed 4000 lat, w której znaleźć można takie „wnioski teoretyczne" jak np.: "to co czyni, że wszechświat ma wymiary jest wieczne". Niczego takiego nie znajdziemy w o setki lat młodszej, 10 razy mniejszej oraz intelektualnie uboższej Odysei.

Europejski etnocentryzm stał się rodzajem końskich okularów. Nie pamiętamy o tym, że Demokryt z Abdery dopiero po powrocie z wieloletniej podróży na Wschód zaczął w VI wieku p.n.e. mówić o atomach i nieskończoności Wszechświata. Podobnie było w przypadku Talesa. Nie pamiętamy, że ateistyczne kosmologie dżinizmu i buddyzmu z VI wieku p.n.e. zawierały stwierdzenia o cyklach kosmicznych, przemianach energii w materię a materii w energię, oraz o wieku Wszechświata porównywalnym z obecnymi ocenami. Niemal każdy współczesny tekst omawiający historie nauki umieszcza jej początek w Grecji, tak jakby była ona zupełnie odizolowana od wieki całe starszych i bogatszych kultur Wschodu. Lecz Grecy, zwani w Indiach Jawana lub Jona (od słowa Jonia) występują już w bardzo wczesnych tekstach sanskryckich, a kontakty z nimi musiały być tak liczne, że nazwy tej używano dla określenia innych cudzoziemców, np. na mieszkańców Zanzibaru Hindusi mówili „czarni Jawana". Ogromny obszar pomiędzy wschodnimi wybrzeżami Afryki, Arabii, Indii, Indonezji, Chin i Japonii był przez dziesiątki wieków terenem intensywnej wymiany handlowej i kulturalnej, która sięgała nawet do Rzymu, skąd wedle Pliniusza, 550 milionów sestercji w złocie odpływało rocznie do Indii za, niekorzystny dla Rzymu, import indyjskich towarów luksusowych. Działalność tę, swoją "la mission civilisatrice", brutalnie zniszczyli w XV wieku najpierw Portugalczycy a potem inni europejscy kulturtregerzy.

Grecy nie byli początkiem lecz mostem między starodawnym Wschodem a młodszą i uboższą kulturalnie Europą. Ogień grecki stłumiły wieki ciemnego barbarzyństwa, a gdy rozpaliliśmy go na nowo z resztek ocalałych zapisów, przyćmił dawniejsze iskry. W świecie zmierzającym ku jedności, pielęgnowanie egotycznych złudzeń jest anachronizmem. Cywilizację naszego okresu historycznego, zamiast cywilizacją Zachodu, Europejczycy winni bardziej sprawiedliwie, skromniej i neutralnie nazywać cywilizacją współczesną. Wydaje mi się również, że przywoływanie tzw. „cywilizacji Zachodu", czy chrześcijaństwa (Kanclerz Kohl nazwał Unię Europejska „Klubem Chrześcijańskim") w pomoc integracji Europy, byłoby niebezpieczną pomyłką, odrzuceniem dziedzictwa naukowego i kulturalnego większej części ludzkości.

"Res Humana" 1(62), 2003


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O tożsamości narodowej Polaka
O mentalności prostego ludu w epoce Średniowiecza

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (21)..   


 Przypisy:
[ 2 ] W: Invitation to Chinese Philosophy. A. Naess i A. Hannay (ed.), Scandinavian University Books, Oslo, 1972.
[ 3 ] Bhagawadgita. Przełożył z sanskrytu Franciszek Michalski. Wydawnictwo Ultima Thule, 1910.

« Historia kultury   (Publikacja: 11-08-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Zbigniew Jaworowski
Ur. 1927. Profesor, lekarz, ekspert od wpływu promieniowania na zdrowie. Pracował w Instytucie Onkologii w Gliwicach, w Instytucie Badań Jądrowych w Warszawie, w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, gdzie kierował Zakładem Higieny Radiacyjnej. Od 1993 roku pracuje w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, jest przewodniczącym Rady Naukowej. Obecnie na emeryturze. Jest członkiem wielu stowarzyszeń i organizacji naukowych w kraju i za granicą: m.in. Komitetu Ochrony Radiologicznej Państwa, Komitetu Naukowego Narodów Zjednoczonych, Rady Naukowej Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej, Polskiego Towarzystwa Badań Polarnych, Norwegian Physical Society. Od 1973 r. jest członkiem Naukowego Komitetu ds. Skutków Promieniowania Atomowego przy ONZ (UNSCEAR); a w latach 1978-1979 był wiceprzewodniczącym, a w latach 1980-1982 przewodniczącym tego Komitetu. Był uczestnikiem, bądź przewodniczącym blisko 20 Grup Doradczych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) w latach 1970-78 i Programu Środowiskowego ONZ (UNEP). Autor 230 prac naukowych, czterech książek i setki artykułów popularyzujących naukę. Jego hobby to alpinizm i narciarstwo.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 9  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Co nie będzie dyskutowane w Kopenhadze na szczycie o ograniczeniach emisji CO2
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5506 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365