Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.823.664 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 725 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Czas robi swoje. A ty człowieku?"
 Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo

Obszar wydzielony z przestrzeni [1]
Autor tekstu:

Analiza filmu Matka Joanna od aniołów poprzez kategorię swój-obcy

Scenariusz filmu Matka Joanna od Aniołów powstał na motywach znanego opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza pod tym samym tytułem. Akcja utworu literackiego i zarazem filmu toczyła się w XVIII wieku na Smoleńszczyźnie, w położonym na odludziu klasztorze. Jego surowość doskonale współgrała ze smutnym krajobrazem. Oprócz osmolonych pali, resztek stosu, na którym wcześniej spalono księdza opętanego przez demony, nie było tu nic.

Dla antropologa ten osmolony słup stał się jednak czymś więcej niż tylko śladem ruiny. Widział on w nim oś axis mundi, która zarazem łączyła i podtrzymywała niebo i ziemię. Podstawa osi zanurzona była w dolnym świecie (Piekle) [ 1 ] . Axis mundi łączyła zatem sacrum i profanum. „W niemal wszystkich kosmogoniach starożytnych jest to linearny symbol centrum — podtrzymujący element pionowy, wokół którego wszystko się kręci" [ 2 ] . Niestety nie do końca, przynajmniej nie w omawianym tu przypadku. Jak się bowiem okazało pale są pozostałością po stosie, na którym zginął poprzedni ksiądz [ 3 ] .

Budynek klasztorny oglądany był przez widza z okien zajazdu. To w nim zatrzymał się nowo przybyły ksiądz egzorcysta. „Między tymi dwoma budynkami: klasztorem i zajazdem rozgrywa się cały dramat. O świecie zewnętrznym nie dowiadujemy się więcej- oznacza go tylko para zdyszanych koni, cwałujących z podróży czy uwożących bohaterów- co daje wrażenie pustynnej odległości, dzielącej ten zakątek od najbliższego osiedla. Niebo jest stale szare i ciężkie, ziemia pokryta płatami śniegu, jak wczesną wiosną lub z końcem zimy; ubrania bohaterów, ich sposób noszenia się, ich ruchy świadczą o owej nękającej porze roku, wilgotnej, nieokreślonej, przyprawiającej o uczucie permanentnego chłodu. Do tego dochodzi konwencja kostiumowa: białe wełniane habity mniszek, ciemny habit jezuity, kożuchy parobków, co stwarza symboliczny uniformizm, tak że cała uwaga widza skupia się na dramacie wewnętrznym" [ 4 ]. Dramat ten dotknął dwóch najważniejszych postaci. Są nimi matka Joanna od Aniołów i ksiądz Suryn.

Film przepełniony chrześcijańskim mistycyzmem wzbudził liczne kontrowersje. Historia opowiedziana przez Iwaszkiewicza bowiem skupia się na miejscowych zakonnicach i ich przeorysze, Joannie. Wszystkie opętał diabeł. Z pomocą zgromadzeniu przybył egzorcysta-ksiądz Suryn.

Historia udawanego opętania przez demony za granicą rozwijana była wielokrotnie. Jak pisze Hanna Książek — Konicka, wątek opętania zakonnic z Loudun, dał dowód swej siły inspirującej, a wędrując „poprzez sztuki dał (...) świadectwo ich twórczych związków" [ 5 ] .

"W świadomości polskiego odbiorcy historia ta istnieje przede wszystkim dzięki opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza i jej filmowej adaptacji autorstwa Jerzego Kawalerowicza. Dotyczą one jednak późniejszych czasowo wydarzeń, a ich bohaterem- po śmierci Grandiera (w spolszczonej wersji Iwaszkiewicza i Kawalerowicza — Garnca) jest ksiądz Surin (Suryn). Historia księdza Grandier (...) jest natomiast mniej znana. Książka Huxleya nie była tłumaczona na język polski, sztuka Whitinga nie została nigdy opublikowana, zaś film Russella, przez długie lata niedostępny dla polskiego widza, także i dzisiaj trudniej obejrzeć niż Matkę Joannę od Aniołów" [ 6 ] .

Maria Janion zauważa, że „cała sprawa rozpoczęła się od spisku wrogów ojca Urbeina Grandiera, spowiednika zakonu urszulanek w Loudun. Matka przełożona i kilkanaście zakonnic udawały opętanie, oskarżając ojca Grandiera o rzucenie na nie uroku. Miotały się w konwulsjach, tarzały i czołgały po ziemi, zarzucając księdzu różne nieprzyzwoitości. Grandier nie był wzorcowym kapłanem, ale dowody na to, że zajmował się czarami, były ewidentnie sfałszowane, włączając w to nieporadnie napisany cyrograf, sporządzony z prawa do lewa po łacinie i podpisany przez szatana (...). Pomimo tak tanich sztuczek i pomimo faktu, że wiele zakonnic oskarżających Grandiera odwołało swoje zeznania publicznie, jego wrogowie nie zrezygnowali. Był długo torturowany i nawet odmówił łaski uduszenia przed wrzuceniem w płomienie (...) udając opętanie, zakonnice w końcu w nie uwierzyły. Psychozy karmią się iluzjami. Te wydarzenia pokazują do jakiego stopnia społeczna psychoza powodowała zmiany w jednostkach" [ 7 ].

Odwołując się do historycznej postaci matki Joanny zaznaczyć trzeba, że była ona kobietą ułomną, garbatą, o czym pisze również Jarosław Iwaszkiewicz [ 8 ] , a co zostało pominięte w filmie Kawalerowicza. Ponadto historyczna matka Joanna od Aniołów była schizofreniczką. Przypisuje się jej również ciążę urojoną, co zaznacza w swojej książce Kawalerowicz [ 9 ] .

Ksiądz Suryn coraz częściej przeżywał duchowe rozterki, czuł się zagubiony. Modlitwy nie przynosiły żadnych efektów, podobnie zresztą jak biczowanie, które „przyjęte z własnej woli jest symbolem pokuty, oczyszczenia, dyscypliny i nabożnej ofiary (...) Wierzono, że nie tylko pomaga zejść ze złej drogi czy pozbyć się różnych pokus, ale także oddala od człowieka demony, plagi, klęski nieurodzaju i głodu oraz bezpłodność" [ 10 ] . Jezuita daremnie walczył z demonami, które opętały siostry zakonne. Źródłem jego problemów była prawdopodobnie jego świecka miłość do matki przeoryszy, do którego to uczucia nawet sam przed sobą nie potrafił się przyznać.

Jerzy Kawalerowicz chciał stworzyć film dyskusyjny, skłaniający do refleksji i do stawiania pytań. Matkę Joannę od Aniołów można interpretować na wielu płaszczyznach. „Chciałem, żeby to był film o naturze człowieka i o jej samoobronie przed narzuconymi ograniczeniami i dogmatami" [ 11 ]

Reżyser chciał ukazać miłość dwojga ludzi. Problem polegał na tym, że była to miłość zakazana, bo nie pojmowana i nie ceniona jako uczucie łączące kobietę i mężczyznę, a po prostu księdza i zakonnicę, którym miłość po prostu nie powinna się przytrafić. Kawalerowicz nazwał ich „ludźmi ubranymi w habity" [ 12 ] . Byli słabymi ludźmi, którzy broniąc się przed miłością, tak naprawdę bronili się przed demonami.

W filmie Matka Joanna od Aniołów dostrzegam kilka otwartych dla analizy obszarów. Niezwykle interesujących, przede wszystkim z antropologicznego punktu widzenia, pól interpretacyjnych. Film Kawalerowicza poddam antropologicznej krytyce w oparciu o etnologiczną kategorię „swój — obcy".

Na wstępie, podczas krótkiego omówienia treści filmu, wspomniałam o osi axis mundi, łączącej sacrum z profanum. Oś ta wyznacza przestrzeń, w jakiej porusza się człowiek. W Joannie… bardzo ważnym miejscem, w którym zdarzają się nie tylko opętania, ale też wszelkie ludzkie dramaty (miłość przeoryszy i księdza Suryna, walka z zakazanym uczuciem i jego konsekwencje) jest klasztor. Zakonną formą życia „(...) była i jest wspólnota, grupa dająca oparcie jednostce, z reguły silnie zintegrowana na podstawie nie tylko należnego posłuszeństwa, ale przede wszystkim wewnętrznej partycypacji, utożsamienie jednostki z jej wspólnotą" [ 13 ] .

W filmie ten wyjątkowy, sakralny, bo przecież poświęcony Bogu obszar, stał się miejscem walki sił dobra i zła. Klasztor przestał być schronieniem, nie zapewniał bezpieczeństwa. Pojęcia takie jak wspólnota, więź, dobro nabrały innych znaczeń. Jak się okazało „(...) przestrzeń stanowi w egzystencji człowieka faktyczność, wobec której nie jest on wolny. Jesteśmy w swoje miejsce przestrzeni rzuceni, nie wybieramy go, ani nie określamy" [ 14 ] . Opierając się na słowach Hanny Buczyńskiej-Garewicz, można wysnuć wniosek, że kategorie „swój — obcy" [ 15 ] są każdemu odgórnie przypisane, chociaż, jak ujmuje to Zbigniew Benedyktowicz, przeciwstawienie to jest bardziej ogólną kategorią aniżeli pojęciem klasyfikacyjnym [ 16 ] .

By sprawnie poruszać się w bogactwie znaczeń, jakie niesie ze sobą film Kawalerowicza, w którym poznany świat (interior) zestawiony zostaje z obcością, ciemnością świata exterior, pokażę sposób, w jaki Benedyktowicz rozumie te dwie przeciwstawne sobie kategorie. Dla autora Portretów obcego..., swoi to ci, którzy uczestniczą w grze społecznej, bo poznali jej zasady. Reguły i konwencjonalne formuły są dla nich oczywiste. Obcy nie odnajdują się w ich świecie. Odróżnia ich często strój, wygląd zewnętrzny, język, zachowanie. Jednostki, które nie spełniają pewnych (chociażby tych wyżej wymienionych ) warunków, określone zostają właśnie jako obcy. Stąd ich późniejsza izolacja i odrzucenie. [ 17 ]

Zygmunt Freud w pracy Kultura jako źródło cierpień pisze o obronie przed odtrąceniem. Teoria, jaką wysuwa jest bardzo przydatna dla moich rozważań. „Zamierzona samotność, trzymanie się z daleka od innych, jest pierwszą, jaka się nasuwa, formą obrony przed cierpieniem, które może wyrosnąć ze stosunków międzyludzkich (...) Przed napawającym lękiem światem zewnętrznym można się tylko bronić przez pewnego rodzaju odwrócenie się od tego świata…" [ 18 ]

W tym momencie nasuwa się skojarzenie z zamordowanymi parobkami, którzy w filmie Kawalerowicza, pokazani są „do góry nogami". Zabieg, jaki zastosował reżyser miał oddać dramaturgię sytuacji. Widz musiał poczuć samotność tych ludzi, ich wyobcowanie. [ 19 ] Znamienne okazuje się w tym przypadku zdanie M. Kornatowskiej: „Niezdolność do miłości, brak doznawania bliskości idą w parze z instynktem śmierci". [ 20 ]


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ponowocześni rozbitkowie
Kobieta w kulturze typu ludowego


 Przypisy:
[ 1 ] M. Eliade, Sacrum, mit, historia, Warszawa 1993, s. 65-67
[ 2 ] J. Tresidder, Słownik symboli. Ilustrowany przewodnik po tradycyjnych wyrażeniach obrazowych, znakach ikonicznych i emblematach, Warszawa 2005, s. 153
[ 3 ] Historia kina polskiego, pod red. T.Lubelskiego, K. Zarębskiego, Warszawa 2006, s. 106
[ 4 ] Z.Kałużyński, T.Raczek, Perły kina. Leksykon filmowy na XXI wiek, Nieporęt 2005, s. 157
[ 5 ] H. Książek — Konicka, Struktura filmowa „Matki Joanny od Aniołów" na tle innych struktur, (W:) „Kwartalnik Filmowy", 1965, nr 1, s. 39
[ 6 ] Ibidem, s. 38
[ 7 ] M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2002, s. 107-109
[ 8 ] J. Iwaszkiewicz, Matka Joanna od Aniołów, (w:) Opowiadania 918-1953, Warszawa 1954, s. 178
[ 9 ] J. Kawalerowicz, Więcej niż kino, Warszawa 2001, s. 51
[ 10 ] J. Tresidder, Słownik symboli..., s. 18
[ 11 ] J. Kawalerowicz, Więcej niż kino, s. 49
[ 12 ] Ibidem, s. 50
[ 13 ] J. Kłoczowski, Od pustyni do wspólnoty. Grupy zakonne w wielkich religiach świata, Warszawa 1987, s. 26
[ 14 ] H. Buczyńska — Garewicz, Miejsca, strony, okolice. Przyczynek do fenomenologii przestrzeni, Kraków 2006, s. 36
[ 15 ] O kategoriach swój — obcy pisze J.S. Bystroń; zwraca uwagę na stereotypy i zmitologizowane wyobrażenia na temat grupy własnej, która z reguły zawyża swoją wartość, J.S. Bystroń, Megalomania narodowa, Kraków 1924
[ 16 ] Z. Benedyktowicz, Portrety „obcego". Od stereotypu do symbolu, Kraków 2000, s. 30
[ 17 ] Ibidem, s. 24
[ 18 ] Z. Freud, Kultura jako źródło cierpień, Warszawa 1992, s. 68
[ 19 ] J. Kawalerowicz, Więcej niż kino, s. 50
[ 20 ] M. Kornatowska, Eros i film, Łódź 1986, s. 11

« Filmy i filmoznawstwo   (Publikacja: 02-10-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Katarzyna Płóciennik
Ur. 1983. Absolwentka etnologii i antropologii kulturowej w Łodzi, a także dziennikarstwa w Radomiu. Poza tym studiuje również dziennikarstwo w Radomiu. Pracuje w lokalnym tygodniku woj. świętokrzyskiego (miasto Końskie, niedaleko Kielc). Współpracuje z pismem antropologicznym "Gadki z Chatki", z magazynem studenckim "Slajd" i pismem artystyczno-kulturalnym DEDAL w Kielcach. Mieszka w Łodzi. Jej pasją są również podróże i fotografia.
 Numer GG: 11480847

 Liczba tekstów na portalu: 11  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Sztuka szczęścia – czyli dlaczego lubimy kicz?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5567 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365