Tematy różnorodne » PSR » Publikacje
Kościół + Państwo = Draństwo. Warszawska akcja Komuny Otwock Autor tekstu: Joanna Rutkowska
Podczas katolickich obchodów świąt
wielkanocnych, dnia 21.03.2008, w Warszawie przy ul. Lubelskiej 30/32 miało
miejsce nowatorskie pod względem tematyki, formy i terminu zorganizowania,
wydarzenie kulturalne. Stowarzyszenie „Komuna Otwock" działające szczególnie
na niwie kultury i sztuki jako odtrutkę na wielkanocny danse macabre
zaproponowało warszawiakom show zatytułowane „Kościół + Państwo = Draństwo". Już sam plakat sugerujący, iż
nie będzie to jedynie kolejna dyskusja panelowa, a przedstawienie teatralne w obronie laickości państwa zdecydował, że — jak przystało na zaangażowaną
ateistkę — postanowiłam otrząsnąć się z przyssanej propagandy świąt
wielkanocnych i udać na performance legendarnej Komuny
Otwock. Impreza składała się z trzech
części — przedstawienia teatralnego, panelu dyskusyjnego i filmu. Pewnym
novum wydawało się przeniesienie tematyki obrony laickości państwa ze
sztywnej sali dyskusyjnej szacownych gmachów na deski alternatywnego teatru. Jednak ostatecznie bardziej
zaskakująca okazała się dyskusja, która nastąpiła po happeningu. Jej
zamierzeniem było zdiagnozowanie przyczyn zagarnięcia języka i funkcji
wychowawczej mediów przez polski kościół. Panelistami byli: Anna Czerwieńska
(Feminoteka), Roman Kurkiewicz, Piotr Najsztub („Przekrój"). Z opinii panelistów i dyskutantów
zabierających głos z widowni, wyłonił się mroczny obraz współczesnej
sytuacji środowisk ateistów i szans na reprezentowanie ich poglądów w polskich mediach. Co więcej, mrok zaprezentowanych opinii padł nie tylko na
funkcjonowanie największych czasopism, stacji telewizyjnych, czy rozgłośni
radiowych, ale również na organy prasowe środowisk laickich. Z dwóch powodów. Po pierwsze, nikt ze
zgromadzonych nie dał nadziei na wyzwolenie polskich mediów od retoryki
katolickiej. Goście z czasopisma „Przekrój" nie pozostawili swoim słuchaczom
wątpliwości, co do szansy szerszego zaistnienia w świadomości publicznej
poglądów wolnomyślicielskich. Jako powód podano wygodny i dyżurny argument o dobitnej przewadze wśród Polaków konserwatywnych obyczajowo katolików i niemożności ewolucji tego stanu przez najbliższe kilkaset lat. Media
natomiast chcąc zarabiać muszą uwzględniać tę przewagę stanowiąc odbicie
tendencji światopoglądowych naszego społeczeństwa i utrzymując poprawne
stosunki z decydentami kk. Kolejnym argumentem było zdominowanie szefostwa
najważniejszych redakcji przez osoby wierzące i zmuszanie dziennikarzy do
kroczenia linią poprawności politycznej wobec kościoła. Jedyną receptą na istniejący
stan rzeczy, jaką otrzymaliśmy była porada red. Najsztuba, aby „uwieść"
opinię publiczną poprzez stworzenie silnego, pomysłowego i zaskakującego
medium, albo w gorszym razie — poprzez próbę zorganizowanego bojkotu
opiniotwórczych mediów. Zatem jeden z niewielu zdeklarowanych ateistów wśród
dziennikarzy rozłożył ręce i spoglądając bezradnym wzrokiem tłumaczył
nam, że na dzień dzisiejszy nic zrobić się nie da. Po drugie, i dla nas chyba
bardziej istotne, nikt z obecnych na sali osób, spoza naszego środowiska
laickiego, nie wspomniał o mediach wolnomyślicielskich, (np. Racjonalista.pl,
„Bez Dogmatu", „Przegląd") lamentując jednocześnie nad brakiem nośników
godnie reprezentujących poglądy środowisk innych niż katolickie. Media
podzielono zgrabnie na „katolickie" i utrzymujące niski poziom
„ateistyczne", zaliczając do nich jedynie „Fakty i Mity" (!) W tym
niebezpiecznym dualizmie nie zostawiono miejsca dla portalu Racjonalista.pl i PSR. Muszę zaznaczyć, że była to już kolejna odwiedzona przeze
mnie dyskusja dotycząca tematyki świeckości państwa, w której uczestnicy -
osoby wydawałoby się w problematyce obeznane — nie pamiętają/nie wiedzą o istnieniu największej w Polsce agory wolnomyślicielskiej: Racjonalista.pl.
Wydaje się to dziwne, bo przecież na tego typu spotkania przychodzą osoby światopoglądowo
„przesiane", a przedstawiciele PSR i Racjonalista.pl niejednokrotnie gościli w mainstreamowych mediach — TOK FM, „Przekroju", „Gazecie Wyborczej" i in. Jakie stąd wnioski dla PSR?
Konkluzje mogą być tylko rozszerzeniem już zapoczątkowanej w łonie
Stowarzyszenia dyskusji na temat wdrożenia sprawnej i efektywnej polityki
medialnej. Wiemy przecież, że dziennikarze chętnie kontaktują się z PSR w celu uzyskania opinii, czy krótkiego komentarza. Zatem przede wszystkim nadal
brakuje nam rzecznika prasowego, osoby o umiejętnościach interpersonalnych
prezentującej wypracowane przez nas oficjalne stanowiska PSR i komentującej na
bieżąco wydarzenia społeczne. Mamy dobrą bazę kontaktów dziennikarskich,
nie posiadamy natomiast sprawnego i szybko reagującego centrum opracowywania i wysyłania do mediów krótkich komunikatów prasowych. Kolejną ważną sprawą jest
aktywna obecność kompetentnych PSR-owców na wszelkiego rodzaju panelach
dyskusyjnych, czy tak nowatorskich imprezach, jak happening Komuny Otwock.
Powinniśmy jak najczęściej ubiegać się o wystąpienia w charakterze
panelistów, a jeśli nie, to przypominać dyskutantom o naszym istnieniu
zabierając głos z sali. Przyczyn niskiej świadomości
istnienia PSR i Racjonalista.pl możemy szukać po stronie własnej i w zewnętrznych
uwarunkowaniach polskiego społeczeństwa. Na pewno jednak nie możemy pozwalać
na związywanie nam rąk poprzez nieustannie wytaczany argument o odwiecznie
konserwatywno-narodowej tożsamości Polaków. Co gorsza, argument ten jest
powielany nawet przez ateistów — tych zasiedziałych, nieaktywnych i chyba już
zmęczonych życiem. O tym, że zmiany są możliwe świadczy coraz większe,
wychodzące poza kręgi akademickie, zainteresowanie tematyką laickości państwa.
Happening Komuny Otwock był tego wspaniałym przykładem.
« Publikacje (Publikacja: 25-03-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5801 |