Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.034.729 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 289 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wiedzieć, czy skutkiem ciepłych burz, ale u nas coraz więcej bałwanów."
 Społeczeństwo » Manipulacje

Programowanie neurolingwistyczne [1]
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Radosław Madejski

Każdemu, kto choć odrobinę interesuje się hipnozą, szczerze odradzam programowanie neurolingwistyczne. Kiedy jako student zacząłem czytać o hipnozie i zajmować się nią w praktyce, stałem się zdecydowanym entuzjastą NLP, głównie dzięki porywającemu stylowi i zachwycającej zawartości książek autorstwa bądź na temat Richarda Bandlera i Johna Grindera, twórców tej techniki. Stanowią one znakomitą lekturę, szczególnie dla osób pozbawionych sceptycyzmu. Zacząłem włączać NLP do swoich pokazów hipnozy oraz drobnych sesji terapeutycznych udzielanych osobom, którym chciałem pomóc na przykład w rzuceniu palenia.


Bestseller angielskiego psycho-iluzjonisty w polskim tłumaczeniu pod patronatem portalu Racjonalista.pl. Zobacz więcej...

Po jakichś sześciu latach oswajania się z technikami i podejściem NLP w przypływie obłędu pomyślałem, że mógłbym zająć się hipnoterapią na szerszą skalę, uznałem więc za stosowne uzyskanie odpowiednich uprawnień. W tym celu zacząłem uczęszczać na kurs NLP, który między innymi prowadził Bandler, i zdobyłem potrzebny mi stopień „specjalisty”. Kurs ten, jak na ironię, zamiast wzmocnić moje ambicje, zniechęcił mnie do nowej profesji. Teraz wielu zwolenników NLP analizuje moje programy telewizyjne, posługując się własnymi kategoriami. Pojawiają się również ludzie, którzy oskarżają mnie o nieuczciwość, gdy deklaruję, że posługuję się tą metodą podczas każdego występu (w rzeczywistości nigdy o tym nie wspominałem). Jakby komplikacji było mało, ostatnio NLP ugruntowało swoją pozycję jako modna technika magiczna o wątpliwej skuteczności.

„Cóż to jest?” – słyszę teraz, jak pytasz mnie głosem wystraszonego nowicjusza. No cóż, bystrzaku, to jest popisowe pytanie, na które nikt nie udzieli ci wyczerpującej odpowiedzi. Cóż to jest w rzeczy samej? Mówiąc szczerze, nic porównywalnego z odkryciem Ameryki. Słowa „programowanie neurolingwistyczne” sugerują, że ma to coś wspólnego z językiem i mózgiem, które programują się nawzajem. Jakkolwiek mówi się, że Bandler stworzył to pojęcie, gdy policjant z drogówki zapytał go o zawód, więc nie powinniśmy zbytnio się przejmować skomplikowanym tytułem. Gdybyś jednak był miłośnikiem zawiłych definicji, to Bandler wyjaśnia na swej stronie internetowej, że „Programowanie Neuro-Lingwistyczne™ rozumiane jest jako zgłębianie struktury subiektywnego doświadczenia oraz tego, co można na jego podstawie wywnioskować, i opiera się na przekonaniu, że każde zachowanie ma swoją strukturę”.

Należy sprawiedliwie przyznać, że NLP jest solidnym programem treningowym dotyczącym komunikacji międzyludzkiej i osobistych przemian. Uczy się go na kursach i seminariach, znajduje zastosowanie w biznesie, a także jako metoda terapeutyczna. Stanowi jedno z wielu podobnych przedsięwzięć, aczkolwiek zdaje się należeć do tych, które cieszą się największym powodzeniem. Niezrównany mistrz w dziedzinie samodoskonalenia, Anthony Robbins, twierdzi, że dzięki NLP przekształcił swoje życie i wkroczył na drogę osobistych przemian o kolosalnym znaczeniu. Wiele wyjaśnia metafora, która określa NLP jako „oprogramowanie dla mózgu” albo instrukcję najbardziej użytecznego postrzegania świata. Kolejne często używane sformułowanie mówi, że „mapa nie jest terenem”, czyli innymi słowy, nasze postrzeganie świata odzwierciedla tylko to, jak go sobie wyobrażamy, czyli nie jest tym samym co rzeczywistość. Niewątpliwie jest to podstawowa zasada, o której należy pamiętać, kiedy rozważamy nasze przeświadczenia.

Grinder (lingwista) oraz Brindler (matematyk) stworzyli NLP w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku, zwracając uwagę na to, jak odnoszący wielkie sukcesy terapeuci pokroju Ericksona dochodzą do swoich efektów. „Rozpracowali strategię” tych wybitnych specjalistów, a potem jeszcze innych, specjalizujących się w rozmaitych dziedzinach, aby móc przybliżyć ich metody każdemu, kto chce osiągać takie same sukcesy. Z biegiem czasu opracowali model przetwarzania języka przez mózg i stwierdzili, że nieustannie wywierają one na siebie wzajemny wpływ. Część tego, co odbywa się w naszym mózgu (konkretnie to, jak wyobrażamy sobie świat), zostaje wyrażona za pomocą słów i przywiązując szczególną wagę do używanego przez nas języka, możemy znacząco wpłynąć na nieświadome procesy neurologiczne w mózgu słuchacza.

Chociaż twórcy NLP przestudiowali dzieła wielu czołowych profesjonalistów, formułując swoje idee najwyraźniej pominęli odkrycia w dziedzinie neurologii. Ich podejście było w rzeczy samej bardziej pragmatyczne – obrać za punkt wyjścia zaobserwowane zjawiska, które wydawały się miarodajne, i stworzyć łatwo przyswajalne koncepcje w oparciu o to, co jest użyteczne albo wydaje się najskuteczniejsze, nie próbując wyjaśnić, na jakiej zasadzie to funkcjonuje. Takie pragmatyczne nastawienie prekursorów jest obecnie przysłonięte ogromnym kombinatem głupawych teorii, przesadnego stylu, ewangelicznych skłonności i trwających w nieskończoność samonapędzających się kursów, co w sumie przypomina coś na kształt piramidy, na której szczycie radośnie zasiada Bandler. (Grinder jak się wydaje, ma dokładniejsze pojęcie o tym, co składa się na dobre NLP i odnosi się z lekkim cynizmem do zachodzących w nim przeobrażeń.)

Widziałem Bandlera przy pracy i bez wątpienia sprawia on dosyć niezwykłe wrażenie, jak przystało na dobrego showmana. Jest sugestywny i charyzmatyczny, a zarazem nieprzyjemny. Można pokochać jego świat i czcić jego poglądy, jednocześnie nie do końca mu wierząc. Nie jest trudno wybrać kogoś z grupy podatnych na sugestię i rozentuzjazmowanych zwolenników, po czym na oczach widowni zapewnić mu doznanie, które zdaje się wnosić ogromne zmiany. Do tego sprowadza się cała jego charyzma i osiągnięcia. Z pewnością wyróżnia się w tej dziedzinie, co sprawia, że trudno odróżnić, czy jest tak bardzo skuteczny, czy też jest to błyskotliwy i zniewalający naciągacz.

Jeden z aspektów NLP, który zawsze będzie przysparzał mu wielkiej popularności, to olśniewające i fantastyczne deklaracje, że każdy może zostać geniuszem dzięki procesowi zwanemu „modelowaniem”. Chociaż Bandler może się osobiście dystansować od niektórych przesadzonych obietnic, jakie dają terapeuci (w większości jego uczniowie), to sam pozwala sobie na bardzo mocne stwierdzenia dotyczące tego, co można osiągnąć, a poza tym jest obecnie tylko jednym z głosów w tej rozległej dziedzinie. (Ponieważ w NLP nie ma nic stałego, a Bandler jest intrygującą, ale pokrętną osobowością, jeśli przyprzeć go do muru, wydaje się uczciwe krytykować niektóre z tych deklaracji wobec braku konkretnych alternatyw czy nawet wyraźnego punktu odniesienia.) Aby przystąpić do „modelowania”, musimy najpierw poznać nieświadome strategie osoby, którą chcemy naśladować. W tym celu zadajemy szereg kluczowych pytań, które odsłaniają wszystkie etapy jej wewnętrznych procesów. Są to rzeczy, o jakich ta osoba normalnie nie myśli, i dojdzie do nich dopiero pod kierunkiem naszych pytań. Następnie wypróbowujemy te procesy na sobie i używając wyobraźni, staramy się myśleć i odczuwać jak osoba, od której chcemy się uczyć. Przyjmujemy jej umiejętności jako swoje własne.

Być może brzmi to trochę zawile, ale chyba się zgodzisz, że zaciekawienie ludźmi, których zachowanie podziwiamy i na których przykładzie chcielibyśmy się uczyć , to rzecz pozytywna i wartościowa. Sensownie byłoby tak postępować, ale niektórzy nie są skłonni myśleć w ten sposób. Zwykle uważamy, że jesteśmy przywiązani do swojej osobowości oraz problemów i na tym koniec. Z pewnością świat technik samodoskonalenia ma nam wiele do zaoferowania i możemy się nauczyć, jak stosować w praktyce nowe zachowania, które przyniosą nam wyzwolenie. Problem pojawia się jednak, gdy traktujemy NLP jak coś w rodzaju magicznego procesu. W jednym z eksperymentów jedna grupa „modelowała” osobę strzelca wyborowego, podczas gdy druga ćwiczyła za pomocą tradycyjnych metod. Obie miały tyle samo czasu na naukę i obie osiągnęły ten sam poziom umiejętności strzeleckich. Modelowanie nie okazało się jakąś magiczną metodą, jeśli chodzi o tak wymierne i konkretne umiejętności. Osobiście pamiętam zachwyt, którego doznałem, patrząc, jak znajomy adept NLP demonstruje wynik swej sesji „modelowania” żonglera. Gdy po raz dwunasty wyciągał piłeczki spod sofy stało się jasne, że nie uczył się wcale szybciej, niż gdyby to robił w sposób tradycyjny.

Modelowanie może prawdopodobnie znaleźć szersze zastosowanie w nauce podrzędnych, słabiej przyswajalnych (i mniej wymiernych) umiejętności, takich jak charyzma albo efektywne podejście do rozwiązywania zadań. Jest to jednak bardziej przyziemny obraz modelowania niż ten, którego NLP używa, aby przyciągać ludzi. Mówi ci się, że możesz zamienić się w Pavarottiego lub Einsteina dzięki jakiemuś zaczarowanemu i błyskawicznemu procesowi programowania mózgu. O ile bez wątpienia pierwotna intencja tej techniki była zupełnie inna, na pewno taka zwodnicza koncepcja jest propagowana obecnie. Tak wyolbrzymione deklaracje, niesprawdzone i niewytłumaczalne, głoszone przez rozrastający się przemysł, który wywiera wpływ na życie osobiste oraz biznes, to chyba coś niepokojącego.

Kolejna sugestia nasuwa się sama. Czy nie mogę uczyć się w ten sposób od innych ludzi, nie nazywając tego programowaniem neurolingwistycznych? Czy przez cały czas nie wzorujemy się na innych ludziach i nie staramy się dorównać naszym mentorom? Oczywiście odpowiedź brzmi „tak”. Ponieważ NLP ma swe korzenie nie tylko w działalności Bandlera i Grindera, ale też w pewnych zapatrywaniach Freuda, Junga, Chomsky’ego oraz wszystkich tych terapeutów, którymi inspirowali się jego twórcy, i ponieważ za swój punkt wyjścia obiera coś, co już funkcjonuje, niewiele ma w sobie oryginalności. Jednym z wielu denerwujących przyzwyczajeń, jakie cechują zwolenników tej techniki, jest głoszenie opinii, że jeśli chodzi o świadomy wgląd w wewnętrzne procesy człowieka, nic nie może się równać z NLP.

Podejmowano starania, aby zbadać, czy niektóre z bardziej wymiernych twierdzeń NLP faktycznie mają jakąś wartość. Zbiór takich właśnie deklaracji otacza koncepcje „podstawowych systemów reprezentacji” oraz „sygnałach dostępu oka”.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Neuronauka, neurobiznes czy neurobzdury?
Bóg cię kocha, pedale

 Zobacz komentarze (12)..   


« Manipulacje   (Publikacja: 30-11-2008 Ostatnia zmiana: 21-12-2008)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Derren Brown
Ur. 1971. Osobowość telewizyjna, showman lubiący określać swój zawód jako "psychologiczny iluzjonista". Studiował prawo i filologię germańską na uniwersytecie w Bristolu, gdzie w 1996 rozpoczął serię występów jako hipnotyzer sceniczny. Od jego pierwszego telewizyjnego show na Kanale Czwartym pt. "Derren Brown: Mind Control in 2000" Derren Brown był coraz bardziej znany dzięki umiejętności "czytania umysłu". Dzięki swym umiejętnościom i wprawie Brown przedstawił się jako ktoś, kto jest w stanie coś przepowiedzieć, a także wpływać na ludzkie myśli przy użyciu subtelnej sugestii, manipulować ich decyzje przy użyciu różnych procesów oraz odczytywać szczegółowe znaki psychiki ludzi oraz języka ciała w taki sposób, aby dowiedzieć się o czym faktycznie myśli dana osoba.
 Strona www autora
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6229 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365