Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.200.373 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 309 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Wszystko co nieznane, wydaje się cudowne.
 Religie i sekty » Islam » Terroryzm

Fragmenty pamiętnika [2]
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Krzysztof Achinger

25 września 2008

Jestem oszołomiona i zachwycona, że tak zwani muzułmańscy przywódcy wydali zezwolenie, żeby niewidomy muzułmański mężczyzna z Leicester mógł zabierać do meczetu swojego psa-przewodnika.

Przez wiele lat, kilka meczetów nie pozwalało na wstęp poruszającym się na wózkach, ludziom z fizycznymi niepełnosprawnościami lub z opóźnieniem umysłowym. Jakiekolwiek próby włączenia były niemal nie do pomyślenia. To zezwolenie jest znakiem zmian, które muszą być docenione. Pokazuje to, że gdy islamscy mułłowie chcą zademonstrować podejście zdroworozsądkowe i humanitaryzm, mogą tworzyć zmiany.

Więc czy powinniśmy wypatrywać dnia, w którym podobne zasady zostaną zadeklarowane, aby wszyscy liderzy meczetów zaprzestali dyskryminowania muzułmańskich kobiet i pozwolili im na pełny dostęp, nie tylko na wejście do meczetu, ale także na uczestnictwo w spotkaniach i zarządzaniu meczetem, co mogłoby doprowadzić do bardziej pluralistycznego islamu w niektórych zdominowanych przez mężczyzn muzułmańskich społecznościach?

Niemniej, choć jestem zadowolona z tej decyzji, ciągle uważam, że jeżeli pies-przewodnik otrzymał pozwolenie na wejście, dlaczego muzułmańskie kobiety nie mogę otrzymać równego prawa dostępu? Czy musimy czekać kolejne 1500 lat?

Ci mułłowie i duchowni wydają się bardzo niechętni publicznym orzeczeniom o przerwaniu dyskryminacji kobiet, a sobie przyznali w tej sprawie autorytet. Co każe mi wierzyć, że nadal jesteśmy uważane za gorsze przez muzułmańską, męską hierarchię i poddane ich kontroli, co pozbawia nas prawa do traktowania jak w pełni ludzkie istoty.

Historycznie rzecz biorąc, Prorok Mahomet nigdy nie oznajmił, że kobiety nie mogą wchodzić do meczetów, w rzeczywistości mianował kobietę imamem w pierwszej islamskiej społeczności. Ibrahim Mogra powiedział brytyjskim mediom, że muzułmanie nie trzymają psów, jako zwierząt domowych, ale to nie jest cała prawda.

Brytyjscy muzułmanie kochają swoje psy… w końcu, mułła nie musi być najlepszym przyjacielem kobiety, ale pies zawsze może nim być.

 

16 grudnia 2008

Paul Sikander o „islamofobii"

„Islamofobia" jest sztucznym tworem, stworzonym po to, by chronić islam i islamską politykę przed krytyką. Ma bardzo mało, albo nie ma nic wspólnego z ochroną pojedynczych muzułmanów przed dyskryminacją.

Do końca lat 1990 uważano, że etniczne mniejszości w tym kraju były narażone na dyskryminację ze względu na niezmienny czynnik ludzki. Tego, że jesteś czarnym lub Azjatą nie da się zmienić i możesz z tego powodu spotkać się z dyskryminacją w brytyjskim społeczeństwie, z uprzedzeniami czasami subtelnymi, czasami gwałtownymi i instynktownymi. I tak, społeczeństwo obywatelskie starało się przeciwdziałać temu poprzez podkreślanie godności jednostki w obliczu rasizmu. Jeżeli muzułmanin, Hindus lub Sikh zostaliby nazwany „paki", to nie z powodu religii, którą aktywnie lub nominatywnie wyznają. Jeżeli na człowieka z Zachodnich Indii mówiono „nigger", to nie z powodu kulturowych lub religijnych doktryn. Antysemityzm, wcześniejszy rasizm w Europie, który istniał przed powojenną migracją czarnych i Azjatów do Wielkiej Brytanii, był jednocześnie podobnym i różnym typem uprzedzenia. Ale zasadniczo, antysemityzm, gdy go wyrażono i gdy mu przeciwdziałano, nie dotyczył obrony teologii judaizmu.

Tworzenie pojęcia „islamofobii" rozpoczęło się w następstwie sprawy Salmana Rushdiego. Jej impetem było naznaczenie całej rzeszy jednostek i opinii, od tych, którzy nie zgadzali się z religijnymi nakazami islamu, po tych, którzy kwestionowali niektóre wartości tej religii, pewne kulturowe praktyki występujące w subkulturach niektórych muzułmańskich grup w Wielkiej Brytanii, aż po tych, którzy krytycznie analizowali islamistyczną politykę.

Po raz pierwszy, „rasizm" nie był uważany za aktywną dyskryminację jednostek z powodu ich etnicznego pochodzenia. Teraz „rasizmem" stało się wszystko, co choćby nieznacznie obraża wrażliwość religijnych muzułmanów, włącznie z tymi wewnątrz muzułmańskiej społeczności, którzy odchylali się od ustalonej linii w jakiejkolwiek sprawie.

Co za zwycięstwo — złączyć razem ochronę religii i politykę religijną z całą ideą rasizmu. Pozwala to aby ani chwili dłużej nie chronić godności jednostki przed uprzedzeniami rasistowskimi, ale uprzywilejowywać „godność" islamu oraz politykę islamizmu i zapewnić im immunitet — szlachetny immunitet chroniący przez „prześladowaniem".

To był całkiem niezły triumf. Nie tylko dlatego, że ustanawia to ograniczenia rygoru intelektualnego, ograniczenia narzucane na „ludzi z zewnątrz" (tj. nie-muzułmanów) w kwestii krytycznego badania islamu i politycznych stanowisk i dogmatów islamizmu, ale dlatego, że narzuca orwellowski język, tworząc dziwaczną wersję XXI-wiecznej islamskiej nowomowy. Bardziej złowrogie jest to, że jest to także kafkowskie z powodu horroru, winy i osądu, jakie inspiruje w ludziach będących wewnątrz islamu, którzy pragną wolności słowa i wolności poddawania swojej religii i polityki religijnej krytyce i reformom. Zadziwia sukces, z jakim udało się to osiągnąć, sukces, z jakim to słowo i cała stojąca za nim koncepcja stała się pierwszoplanowa w debacie publicznej i świadomości Brytyjczyków. I dopiero ostatnio zaczęto to analizować.

Jak doszliśmy do tego? Można napisać o tym całą książkę. Ale wróćmy do sprawy Rushdiego, do zbiorowych wysiłków muzułmańskich aktywistów i organizacji wykorzystujących narzędzia upolitycznionej wielokulturowości. Można to wszystko prześledzić od momentu tego wielkiego wybuchu we współczesnej historii brytyjskich muzułmanów, do roku 1989 i następstw fatwy przeciwko Salmanowi Rushdie.

Koncepcja „islamofobii" nie tylko uprzywilejowuje wspólnotę i pojedynczą religię, uprzywilejowuje także „skargi" i „dolę" muzułmanów ponad innymi grupami mniejszościowymi w Wielkiej Brytanii i można ją także widzieć jako próbę sterroryzowania społeczeństwa brytyjskiego, by poddało się konkretnej religii i polityczno-religijnym normom. Jest to także najsilniejsze dostępne narzędzie utrzymywania muzułmanów w stanie zaprzeczania wewnętrznym kwestiom, które powodują ucisk skierowany wobec własnej społeczności. Jest to społeczne niepowodzenie i dysfunkcjonalność w stosunku do innych grup w Wielkiej Brytanii, włącznie z niezdolnością do pełnego skorzystania z otwarcia i możliwości społeczeństwa brytyjskiego, które inne mniejszości etniczne, także spotykające się z dyskryminacją, potrafią wykorzystać. Osłabia to także możliwość dostrzegania  znaków i sygnałów wysyłanych przez  najbardziej podstępne formy ekstremizmu.

Przyczyn większości problemów, z którymi się dziś spotykamy, można doszukać się w samo utrzymującej się, samo usprawiedliwiającej się potrzebie stworzenia higienicznej przestrzeni dla islamu; powoduje to, że najbardziej radykalne grupy unikają narażenia się na ogląd i krytycyzm. Ciągłe wysiłki islamskich aktywistów i fanatyków, włączając najbardziej gwałtownych ekstremistów, muszą być postrzegane w tym kontekście.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Jugendweihe zamiast bierzmowania i konfirmacji
Frygijska herezja rzodkiewkowa

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (4)..   


« Terroryzm   (Publikacja: 20-07-2009 Ostatnia zmiana: 17-12-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Gina Khan
Brytyjska muzułmanka, która mieszka w Birmingham i prowadzi kampanię przeciwko ekstremizmowi. Bloguje na Butterflies and Wheels.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Czytając Ayaan Hirsi Ali w Birmingham
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6691 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365